Kielce i Góry Świętokrzyskie - weekend z dziećmi

GÓRY SWIĘTOKRZYSKIE I OKOLICE KIELC Z DZIEĆMI

W ubiegłym roku (listopad 2021) po raz pierwszy rodzinnie udaliśmy się w Góry Świętokrzyskie, w okolice Kielc. Ponieważ pogoda w listopadzie bywa różna, a prognozy na długi weekend były średnio optymistyczne, zdecydowaliśmy, że spędzimy jeden dzień w górach, a resztę czasu spożytkujemy na poznanie okolicznych atrakcji. Okazało się, że tych ostatnich jest sporo, a nasz wyjazd był dość krótki (mogliśmy wykorzystać 2 pełne dni – piątek i sobotę oraz pół niedzieli), więc z założenia odpadły atrakcje znajdujące się dalej niż 40 minut jazdy. Natomiast okazało się, że w okolicach wioski Święta Katarzyna, gdzie się zatrzymaliśmy, możliwości przyjemnego spędzenia czasu nie brakuje.

Oto lista naszych rekomendacji:

KLASZTOR ŚWIĘTY KRZYŻ, GOŁOBORZA, ŁYSICA

W naszym wypadku odwiedzenie tych miejsc odbyło się na pieszo z miejscowości Nowa Słupia, niebieskim szlakiem do klasztoru, a potem czerwoną trasą aż do Łysicy. Trasa miała ok. 25 kilometrów i była dość przyjemna, ale okazało się, że niekoniecznie był to idealny pomysł na krótki listopadowy dzień (za to idealnym na wiosnę, albo wczesna jesień). Ale o tym za chwilę .

Z naszego domku (bardzo przyjemna Agroturystyka Źródełko) zadzwoniliśmy po jednego z mieszkańców, który oferuje oficjalne przejazdy samochodem osobowym i z nim dojechaliśmy do Nowej Słupi (ok. 30 kilometrów), gdzie znajduje się parking i wejście na szlak. Dzięki temu nie było potem potrzeby wracać gdzieś po samochód, bo koniec trasy znajdował się właśnie w miejscowości Święta Katarzyna, kilometr od naszego domku.

Dojście z parkingu do Klasztoru Świętego Krzyża jest proste, przyjemne i dość krótkie. Zajmuje ok. 40 - 50 minut. Klasztor to miejsce, gdzie warto spędzić chwilę. Nas ta chwila (ponad godzinna) kosztowała powrót z Łysicy po ciemku . W klasztorze można za drobną opłatę wejść na wieżę widokową, co na pewno spodoba się dzieciom. Znajdziecie tu również miniknajpkę, gdzie można kupić ciepłą zupę oraz drugie danie, a także kawiarnię, w której zjecie smaczne, domowe ciasto (my załapaliśmy się na ciepłe rogaliki z białym makiem – palce lizać), ale również napijecie się na miejscu bądź kupicie na wynos (w wersji do przyrządzenia w domu) różnego rodzaju herbaty ziołowe. Wybór tych ziołowych mieszanek jest tu naprawdę spory – jak w dobrej zielarni.

W klasztorze znajduje się też mała, ale bardzo ciekawa wystawa misyjna. Zobaczycie tu przeróżne artefakty - m.in. ubrania, skóry zwierząt, zabawki, instrumenty, szachy - przywiezione z misji z całego świata.

Kilka minut spacerem od klasztoru znajdują się Łysa Góra i gołoborza. Do gołoborzy dochodzi się po specjalnych schodach, na końcu których znajduje się mała platforma widokowa. Myślę, że nasze dzieci po zobaczeniu gołoborzy na żywo wiedzą już, skąd wzięła się ich nazwa.

Stąd dalej czerwonym szlakiem przez piękny las, a potem przez wsie Podlesie i Kakonin dotarliśmy do miejscowości Huta Szklana, gdzie obok fajnej karczmy (Izba Dobrego Smaku) prowadzi trasa (wciąż czerwony szlak) na Łysicę. Obok jest mały plac zabaw i siłownia na powietrzu, ale my wiedzieliśmy, że wkrótce zrobi się ciemno i nie mamy czasu do stracenia, więc odpoczynek tutaj odpadał. Nasz plan zakładał powrót do domu, zanim ciemność zagości na dobre.

Droga była przyjemna, niezbyt wymagająca kondycyjnie i zajęła nam ok. 1h 45 minut. Najpierw doszliśmy do Przełęczy Św. Mikołaja, a potem do Skały Agaty, która jest wschodnim wierzchołkiem góry Łysicy i jest najwyższym punktem w Górach Świętokrzyskich, a potem do samej Łysicy. Mama i syn dotarli tu, kiedy zaczęło się już ściemniać. Tata i córka dołączyli, kiedy w zasadzie było już mocno ciemnawo. Gdyby nie tryb nocny robienia zdjęć w naszych telefonach, chyba byśmy żadnych zdjęć nie mieli .

Z Łysicy do Świętej Katarzyny schodziliśmy w całkowitej ciemności. W góry zawsze zabieramy czołówki, ale tym razem, nie wiedzieć czemu, tego nie zrobiliśmy. Z pomocą przyszły nam latarki w komórkach. Bez nich zejście byłoby bardzo trudne. Jest ono dość krótkie (ok.30 minut), ale znajduje się tu sporo luźnych kamieni i momentami jest stromo. Kiedy w końcu dotarliśmy do ulicy w wiosce Święta Katarzyna, kamień spadł mi z serca. Za to dzieci jednomyślnie określiły zejście z Łysicy jako najfajniejszą górską wyprawę .

Zabrakło nam 45 minut, żeby zejść kiedy było jeszcze jasno i kolejnych 45, żeby zjeść obiad w klasztorze. Chętnie powtórzymy tę trasę (może w odwrotnym kierunku) na wiosnę lub latem.

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

GEONATURA KIELCE – CENTRUM GEOEDUKACJI

To cudowne miejsce, które koniecznie trzeba odwiedzić będąc w okolicy. Jest to nowoczesne centrum nauki o Ziemi. Zobaczycie tu piękną, częściowo multimedialną wystawę, dotyczącą procesów geologicznych oraz wystawę ukazującą dno prehistorycznego morza, zajrzycie do wnętrza jaskini i obejrzycie film w kinie 5D. Kino wywarło na nas duże wrażenie – to kapsuła o nietypowym kształcie, z ciekawymi atrakcjami. Mieści się w nim określona liczba osób, a seanse odbywają się co 15 minut.

Nie ma określonego czasu zwiedzania Geonatury. Niektórzy wyszli po 45 minutach, a my spędziliśmy w budynku prawie dwie godziny.

Dodatkowo na zewnątrz znajdziecie mały, drewniany plac zabaw (za budynkiem) i wystawę poświęconą planetom na dachu budynku! Wszystko to obejrzycie bez opłat, gdyż wejście do Geonatury jest bezpłatne. Należy jedynie zarezerwować wejściówki na konkretny dzień i godzinę przez stronę internetową placówki.

Naszym dzieciom bardzo się tu podobało, a oglądanie wystawy było tym ciekawsze, że przy wejściu pobraliśmy grę edukacyjną i w trakcie zwiedzania centrum szukaliśmy odpowiedzi na różne pytania, żeby odgadnąć hasło. Dodało to wizycie trochę adrenaliny . Wszystkim nam podobały się też ciekawostki o planetach, które mogliśmy wyczytać na dachowej ekspozycji.

Geonatura zaprasza w swoje progi również grupy szkolne i przedszkolne na różnego rodzaju warsztaty – te również odbywają się bez opłat, ale należy z wyprzedzeniem zarezerwować termin i wybrać dogodny temat.

Więcej o ofercie Geonatury znajdziecie tu: https://geonatura-kielce.pl/pl/

REZERWAT WIETRZNIA 

Ten rezerwat przyrody znajduje się tuż przy budynku Geonatury, więc aż prosi się o to, żeby w nim pospacerować. My zrobiliśmy to po skorzystaniu z oferty centrum, odwiedzeniu placu zabaw i ekspozycji na dachu. W zasadzie prostu z dachu weszliśmy na ścieżkę, która poprowadziła nas dookoła geoparku. Po drodze znajdują się punkty widokowe, ławeczki i tablice edukacyjne. My doszliśmy też do tajemniczego jeziorka . Córka po drodze zbierała co ciekawsze, w jej odczuciu, odłamki skał – wróciliśmy więc trochę bogatsi .

Wizyta w Centrum Geoedukacji i Rezerwacie Wietrznia zajęła nam ok. 4 godziny, czyli całe przedpołudnie.

REZERWAT PRZYRODY KADZIELNIA

To jeden z najbardziej niezwykłych rezerwatów w jakich byliśmy, głównie dlatego, że znajduje się w centrum miasta. Z parkingu widać ruchliwą ulicę, bloki, sklepy.

Kadzielnia to były kamieniołom, którego centralną częścią jest tzw. Skałka Geologów. Widać ją z daleka. To ostaniec skalny, który jest objęty ochroną. Dookoła tej skały znajdowało się kiedyś piękne jeziorko. Obecnie też jest tu trochę wody, ale już zdecydowanie nie dookoła. Natomiast znajdziecie tu przyjemne ścieżki spacerowe, jaskinie, długą tyrolkę i amfiteatr.

Na Kadzielni znajduje się aż 25 jaskiń, a trzy są udostępnione zwiedzającym w ramach Podziemnej Trasy Turystycznej. Niestety, w listopadzie jaskinie były już zamknięte i nie udało nam się wejść do środka. Chcemy je jednak odwiedzić przy najbliższej okazji.

Mimo listopadowej aury czynna była za to tyrolka. Nie jest to zwykła tyrolka – wiedzie na sporej wysokości, między skałami, składa się z kilku docinków i jest mocno adrenalinowa. Fajne jest to, że może nią zjechać rodzic z dzieckiem! Samodzielny zjazd jest dozwolony od 1,40 cm. Żeby do niej dotrzeć, trzeba obejść Skałkę Geologów i udać się ścieżką na samą górę Kadzielni. Zresztą prowadzą do niej znaki, więc raczej bez problemu uda się Wam ją zlokalizować.

Obok Kadzielni znajduje się mały skatepark, więc jeśli wozicie ze sobą fanów hulajnóg, tutaj będą mogli pobawić się po spacerze. Miejsce wydaje się idealne na letni czy wiosenny piknik. 

KIELCE – rynek i okolice

Geonaturę, Wietrznię i Kadzielnię odwiedziliśmy jednego dnia, więc po kilku godzinach zwiedzania i oglądania postanowiliśmy pojechać do centrum Kielc zaspokoić głód. Chcieliśmy zajrzeć do restauracji Wegemania (ul. Targowa), bo my – rodzice nie jemy mięsa, a w menu znaleźliśmy zarówno kilka fajnych propozycji dla nas, jak i dla dzieci, których gust trochę różni się od naszego. Niestety, 11 listopada była zamknięta i wybawieniem okazała się sąsiadująca z nią (dosłownie) Pizzeria 19, którą gorąco polecamy – pizza, makarony, risotto wszystko świeże i smaczne!

Nasyceni, spacerem udaliśmy się na rynek, który jest dość przyjemny – duży, ale nie za wielki, z ładnymi drewnianymi elementami architektonicznymi nawiązującymi do czasów minionych, klimatycznie oświetlony. W listopadzie była tu też ciekawa wystawa dawnej gwary i powiedzeń z regionu – dobrze się bawiliśmy, czytając i rozszyfrowując  je wspólnie.

Na zakończenie wieczoru skusiliśmy się jeszcze na wizytę w bardzo dobrze ocenianej w sieci kawiarni Choco Obsession. Jeśli jesteście fanami ciast, deserów, pysznej kawy i gorącej czekolady – są duże szanse, że by się Wam tu spodobało . Polecamy pyszne brownie z dużą ilością lodów i malinami. Ten późny deser sprawdził się u nas jako… kolacja .

ENERGETYCZNE CENTRUM NAUKI I NAUKOWY PLAC ZABAW

Kiedy przed przyjazdem znalazłam gdzieś zdjęcie z tego miejsca, wiedziałam, że chcę tam zabrać rodzinę i że będzie to super przystanek w drodze powrotnej. Podczas wyjazdów lubimy wykorzystać czas maksymalnie, więc wiedzieliśmy, że niedziela - nasz ostatni dzień pobytu też będzie ciekawy.

Energetyczne Centrum Nauki znajduje się przy ulicy Olszewskiego 6 w Kielcach i jest najmniejszym centrum nauki w Polsce! Małe, nie znaczy jednak gorsze. Przestrzeń rzeczywiście nie jest ogromna, zgromadzono na niej sporo ciekawych urządzeń – wszystkiego można dotknąć, zobaczyć jak działa, przetestować. Znajdziecie tu m.in. śrubę Archimedesa, ministację benzynową, makietę miasta, które musicie zasilić energią, wielkie obrotowe koło napędzane siłą mięśni, kino, stanowisko z wodą, latające smoki napędzane światłem z reflektorów i inne ciekawe naukowe atrakcje.

My wzięliśmy również udział w rodzinnych warsztatach dotyczących magnetyzmu, podczas których świetnie spędziliśmy czas.

Zwiedzanie miejsca trwa godzinę, a goście indywidualni mogą tu przyjeżdżać w weekendy. Na wystawę wchodzi się o pełnych godzinach. Oprócz tego można zapisać się na różnego rodzaju warsztaty, które trwają ok. 45 minut. Na warsztaty lepiej zapisać się z wyprzedzeniem, a bilety kupuje się dla całej rodziny, bo rodzice biorą udział w warsztatach razem z pociechami.

Jakieś 150 metrów od budynku centrum znajduje się naukowy plac zabaw, który jest częścią Kieleckiego Parku Technologicznego. Znajduje się przy nim parking, a wstęp nie jest biletowany. W listopadzie część urządzeń była już niedostępna, ale mogliśmy skorzystać ze zjeżdżalni, ciekawej karuzeli rowerowej i urządzeń do zabaw optycznych. W sezonie możliwości zabawy jest tu więcej. Znajdziecie tu też zadaszone ławy i stoły oraz stanowisko grillowe.

Wizyta na naukowym placu zabaw może być dodatkiem do odwiedzin w Energetycznym Centrum Nauki albo niezależną atrakcją.

WAŻNE!

Energetyczne Centrum Nauki jest przystosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych ruchowo. Informacje o ofercie Centrum znajdziecie tu: https://ecn.kielce.pl/index.php/pl/strona-glowna/

OCEANIKA 

Oceanika to pokaźnych rozmiarów ekspozycja akwariów, w których znajdują się fragmenty 13 biotopów z całego świata. Budynek znajduje się na terenie Kompleksu Świętokrzyska Polana, w miejscowości Chrusty. Oceanika to atrakcja zadaszona, więc można z niej korzystać niezależnie od pogody. Poza sezonem działa tylko w weekendy i właśnie w weekend (niedzielny poranek) się tu wybraliśmy.

Akwaria ogląda się w towarzystwie przewodnika, który ciekawie opowiada o ich mieszkańcach – bez niego oglądanie wystawy nie byłoby tak ciekawe. Dowiedzieliśmy się na m.in. tego, że istnieją ryby dwuśrodowiskowe (takie, które potrafią oddychać w wodzie morskiej i śródlądowej) oraz, że niektóre piranie żywią się głównie…orzechami brazylijskimi! Zobaczyliśmy też sporo zwierząt, które wyglądem bardziej przypominają rośliny. Dzieci z ciekawością zadawały pytania, a Pan Antek (nasz wesoły przewodnik), chętnie na nie odpowiadał.

Sporą atrakcją dla dzieci była możliwość nakarmienia rybek. W Oceanice znajdują się automaty z plastikowymi kulami, w których zamiast „glutów”, piłeczek kauczukowych czy plastikowych zabawek znajduje się karma dla ryb. Pod koniec wizyty przewodnik zabrał nas do akwarium, którego mieszkańców można dokarmiać .

Spędziliśmy tu ok.1,5 godziny, a kolejne pół spędziliśmy w bistro tuż obok Oceaniki. Wystrój nie jest może szałowy, ale mają smaczną kawę i bardzo dobre suflety czekoladowe – podawane na ciepło z lodami.

WAŻNE!

Obok Oceaniki znajduje się pawilon z wystawą Fascynujący Świat Owadów. My niestety nie mieliśmy już czasu, żeby tu zajrzeć, bo wybraliśmy wizytę w Energetycznym Centrum Nauki. Myślę jednak, że wrócimy tu w przyszłości. Obok znajduje się jeszcze mały Park Miniatur. W zimie miniatury budowli można obejrzeć bez opłat. Część z nich jest lekko uszkodzona, pewnie naprawia się je przed sezonem letnim – wtedy też pobierane są opłaty za wstęp.

O Oceanice przeczytacie tu: https://swietokrzyskapolana.pl/kompleks-swietokrzyska-polana-2/oceanika/

Podczas naszej wizyty udało nam się pobyć w górach, pospacerować, odwiedzić rezerwaty i zabawić chwilę w mieście. Były też centra nauki i sporo dobrej zabawy. Jak na 2,5 dnia, którymi dysponowaliśmy udało nam się zrobić i zobaczyć dość sporo. Wiemy też, że chętnie wrócimy, gdyż czekają na nas jeszcze okoliczne zamki, inne centra nauki i trasy górskie. Bardzo polecamy okolice Kielc i Góry Świętokrzyskie na krótsze i dłuższe wypady. My wrócimy .

Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom

POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<

WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE

Portal DziecioChatki.pl