Wakacje pod palmami - palmiarnia w Poznaniu

Wakacje pod palmami

Mieszkamy nad morzem. W wakacje największą atrakcją są dla nas wycieczki w góry. I tak jeździmy co roku, przemierzając Polskę z góry na dół, odkrywając coraz to piękniejsze zakątki i górskie pasma. W tym roku podobnie – spędziliśmy fantastyczny urlop w Polskich Tatrach. 

I gdy tak wracaliśmy do domu, jedną z  głównych polskich autostrad, w samochodzie wybrzmiało pytanie „Dlaczego jeszcze nigdy nie byliśmy w Poznaniu?” Po chwili zastanowienia i szybkiej burzy mózgów, doszliśmy do wniosku, że w sumie jakoś tak Poznań nigdy nie był nam „po drodze” i „przy okazji”, więc właściwie nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy zjechali te 200 km na zachód i zatrzymali się w stolicy Wielkopolski.

To była szybka wizyta, bo i czasu było niewiele, ale… wyjechaliśmy z Poznania zachwyceni. Co prawda, nie udało nam się dojechać na 12.00, żeby zobaczyć słynne koziołki (swoją drogą to ciekawe, że w Krakowie grają hejnał dla turystów co godzinę, a w Poznaniu pilnują skrupulatnie, że jak w południe, to w południe). Nie dostaliśmy się też to Rogalowego Muzeum, bo najbliższy wolny termin był na godzinę 10.00 następnego dnia, ale to wszystko nic, przynajmniej jest pretekst żeby jeszcze do Poznania  wrócić. 

Poznański Rynek

Chmury nad Ratuszem

Po szybkim, przeplatanym deszczem, spacerze na Starym Mieście, wizycie w kilku pięknych kościołach i zjedzeniu przesłodkich certyfikowanych poznańskich rogali, pojechaliśmy do miejsca, które okazało się prawdziwą wisienką na naszym urlopowym torcie – czyli do Poznańskiej Palmiarni. 

Palmy

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

Palmiarnia - całkowicie zielony relaks. Cudowne miejsce. Wielkie pawilony pełne egzotycznych gatunków roślin znajdują się w Parku Wilsona.

Pawilonów jest 12, podzielonych na strefy klimatyczne. Poruszamy się ścieżką edukacyjną, która prowadzi nas przez wszystkie zakątki. Przy kasach biletowych można pobrać mapę, według której dzieci mogą szukać ukrytych pieczątek - to taka miła dodatkowa atrakcja, która motywuje dzieci do zwiedzania. Palmiarnia jest także miejscem przyjaznym dla wózków, więc i maluchy i osoby niepełnosprawne mogą swobodnie się tu poruszać.

Tropikalna ścieżka

Wysokie, niskie, zakręcone

W poszukiwaniu ukrytych pieczątek

Nie sposób wymienić czy opisać wszystkie gatunki roślin, jakie można tu obejrzeć, niemniej jest ich całe mnóstwo. Rośliny są piękne, pełne życia, widać, że jest im dobrze i swoją dobrą energię oddają zwiedzającym. Są tu ławeczki, gdzie można posiedzieć i podziwiać majestatyczne okazy palm, bananowców, kaktusów, storczyków i innych zielonych piękności.

Są też zwierzaki z każdej strefy klimatycznej – płazy, gady, ryby i ptaki. Jest kawiarnia, gdzie można zjeść coś słodkiego i wypić aromatyczny napój. W ogóle jest cudownie. Byliśmy w różnych palmiarniach, ale ta nas urzekła. Jest naprawdę duża i dobrze zorganizowana, w sklepiku z pamiątkami nie ma chińskiej tandety (no może troszeczkę), za to można kupić roślinne pamiątki, kwiaty, urokliwe gadżety itp. Szczerze mówiąc dawno nie kupiłam tylu rzeczy, ale trudno było mi się powstrzymać. 

Zieleń, woda, światło

Ciekawostki rosną wysoko i nisko

Mieszkańcy Palmiarni

Spędziliśmy w Palmiarni ponad 2 godziny, wspaniałe oderwanie od drogi, miasta, tłumów. Prawdziwy relaks. Warto tu przyjechać, zatrzymać się na chwilę i zanurzyć się w egzotycznej zieleni. Naprawdę nie trzeba kupować wakacji „last minute” żeby spędzić czas pod palmami. Zieleń zdecydowanie nas uspokoiła i dodała energii. 

Królestwo kaktusów

Ciepło, słonecznie, egzotycznie

Warto przyjechać do Poznania, choćby tylko, by odwiedzić Palmiarnię. Nam udało się tylko odrobinkę zanurzyć w urokach tego miasta, ale już wiemy, że chcemy tu wrócić. 

Dobrze jest czasem zejść z utartego szlaku, by zobaczyć coś nowego. I nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło – nawet stojąc w korku na autostradzie, można znaleźć pomysł na nowe odkrycie!

WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE

Portal DziecioChatki.pl