Międzygórze - perełka Sudetów
Międzygórze – perełka Sudetów z dziećmi
Okazuje się, że można znaleźć się w Tyrolu, nie wytykając nosa z Polski! Co ciekawe, dowiedziałam się o tym zaledwie parę miesięcy temu, jadąc do Międzygórza. Teraz mam misję rozgłoszenia tej wieści, by jak najwięcej osób zobaczyło ten piękny, choć malutki kawałeczek Polski.

Międzygórska architektura w stylu tyrolskim
Nowy pomysł na wyjazd w góry
Wszystko zaczęło się od poszukiwania pomysłu na krótki urlop. Gdzie by tu pojechać, by były góry (bo u nas to jest pozycja obowiązkowa), a jednocześnie, żeby nie jechało się zbyt daleko. I jeszcze, żeby to było coś nowego.
Tak właśnie wybór padł na Międzygórze. Było w tym wiele przypadku, bo pewnie nie zwróciłabym uwagi na to miejsce, gdyby nie bardzo atrakcyjne opcje noclegowe, jakie tam znalazłam.
Od nitki do kłębka zaczęłam przeglądać literaturę na temat Międzygórza, żeby ocenić, czy oprócz noclegu mogę tam liczyć na inne atrakcje. Parę zdjęć znalezionych w Internecie sprawiło, że serce zabiło mi mocniej. Czyżbym właśnie odnalazła perełkę, o jakiej wcześniej nie wiedziałam?! Potwierdziłam nocleg i parę dni później wyjechaliśmy.
Zbliżenie na jeden z budynków w stylu tyrolskim, fotografia Joanna Owczarek, dzięki uprzejmości Międzygórze Park Narodowy
Kiedy dojeżdżaliśmy do Międzygórza, nic nie wskazywało na to, że zbliżamy się do tak wyjątkowego miejsca. Ot, zwykła droga, przy drodze zwykłe domki, potem trochę lasu, w oddali góry. Jednak kiedy wjechaliśmy do miasteczka, nie miałam już żadnych wątpliwości, że jest tu po prostu świetnie. Przepiękna zabudowa, dokoła wysokie góry, potężne drzewa i wspaniałe świeże powietrze. Czy można chcieć czegoś więcej?
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Międzygórskie góry i lasy
Międzygórze leży w Kotlinie Kłodzkiej, jednak charakterem różni się zdecydowanie od niedalekiego Kłodzka, Polanicy Zdroju czy Kudowy. Przede wszystkim otoczone jest wysokimi górami, które są tu dosłownie na wyciągnięcie ręki. To Masyw Śnieżnika, obejmujący najwyższy w polskich Sudetach Wschodnich szczyt Śnieżnik. Międzygórze wydaje się wepchnięte w małą dolinkę. W którąkolwiek stronę się tu nie obejrzysz, przed Tobą rozciągają się ściany wielkich sosen, które piętrzą się i piętrzą. Przez sam środek miasteczka przepływa górska rzeka Wilczka. Do tego znajduje się tutaj wodospad Wilczki, drugi co do wielkości w całych Sudetach. Z Międzygórza wychodzą liczne atrakcyjne szlaki piesze, a okoliczności przyrody są tu po prostu cudowne. Historia tego uroczego miejsca jest jego dodatkowym atutem.
O księżnej Mariannie słów kilka
Początki Międzygórza, podobnie jak wielu innych miasteczek na Dolnym Śląsku, związane są z przemysłem drzewnym i rzemiosłem. Jednak tym, co sprawiło, że miejsce wygląda dziś tak wyjątkowo jest fakt, że w 1840 roku wykupiła je księżna Marianna Orańska, żona księcia pruskiego Albrechta Hohenzollerna. W jej posiadaniu znalazło się nie tylko samo Międzygórze, ale także cały masyw Śnieżka.
Księżna szybko dostrzegła potencjał tego miejsca i postanowiła go wykorzystać, przemieniając zwyczajne miasteczko w piękną miejscowość letniskową. Na początku wybudowała drewniane domy i gospody dla letników, zagospodarowała teren wokół wodospadu, a także urządziła pobliskie stawy. Do Międzygórza można więc było przyjechać, by zażyć wędrówek, świeżego powietrza i pysznego jedzenia. Można było także wynająć lektykę i tragarzy, jeśli miało się dostatecznie dużo pieniędzy i nie aż tak wielką chęć podbijania szlaków górskich o własnych siłach. Księżna Marianna wybudowała tu również swoją własną willę. Dbała, by każda nowa budowla była wzniesiona w stylu tyrolskim, co dodawało miejscu dużo uroku i sprawiło, że zabudowa była jednolita i bardzo malownicza. Wszystkie wybudowane przez księżnę budynki zachowały się do dziś.
Efekt? Kiedy stanęliśmy w środku Międzygórza, byliśmy oczarowani. Trudno o inne miejsce w polskich górach, gdzie znajduje się tak wiele pięknych budowli, wzniesionych w jednolitym stylu. Niestety, typowe polskie miasteczka górskie stanowią mieszaninę architektoniczną, często o dość niskim poziomie.

Jeden z odnowionych pensjonatów, wybudowany w stylu tyrolskim
Wkrótce powstało także schronisko na Śnieżniku. Wytyczano coraz więcej tras turystycznych. Popularność Międzygórza rosła z roku na rok. W roku 1875 przyjechał tu doktor Janisch z Jawora, specjalista od leczenia chorób płuc. Szybko zrozumiał, jak duży potencjał ma tutejsze powietrze. W 1882 roku otworzył tu pierwszy kompleks sanatoryjny, wybudowany oczywiście w stylu tyrolskim. Chętnych na uzdrowiskowe wczasy nie brakowało, wkrótce więc powstały koleje obiekty związane z lecznictwem.
Jakby tego było mało, turyści odkryli walory Międzygórza w sezonie zimowym. Przyjeżdżali, by szaleć na saniach na stokach Czarnej Góry i Śnieżnika. Narciarze z kolei rozwijali tu swe umiejętności dzięki kursom organizowanym przez jednego z prekursorów narciarstwa zjazdowego, Mathias’a Zdarsky’iego.
Międzygórska architektura, fotografia Joanna Owczarek, dzięki uprzejmości Międzygórze Park Narodowy
W okresie międzywojennym do Międzygórza ciągnęły już prawdziwe tłumy. Było tam aż 10 hotel, 15 pensjonatów, skocznia narciarska, tor saneczkowy, a także basen. Rozwój miasteczka stłumiła wojna, która na szczęście nie przyniosła żadnych zniszczeń. Po wojnie nadal potrafiło być tu tłoczno, co pamięta chociażby moja babcia, które regularnie przyjeżdżała do tutejszego sanatorium. Jednak w latach 90tych ilość turystów zaczęła się gwałtowanie zmniejszać. Baza turystyczna mocno podupadła, a Międzygórze rzadko pojawiało się w kolorowych magazynach o podróżach. Zmienia się to dopiero dziś.
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: >>KLIKNIJ TU<<
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Dzień pierwszy – Międzygórze, wodospad Wilczki i Ogród Bajek
Pierwszy dzień naszego pobytu w Międzygórzu postanowiliśmy wykorzystać na dobre spenetrowanie samej miejscowości. Wybraliśmy się na długi spacer po okolicy, podziwiając piękne tyrolskie budowle, z których wiele zostało odnowionych i znów pełni funkcję pensjonatów i hoteli. Zachwyciliśmy się świetną Galerią Kotlina – autorskim miejscem założonym przez malarza i grafika Jacka Szembela. Można tam obejrzeć jego prace, a do tego kupić piękne pamiątki, jak na przykład puzzle z międzygórskimi budynkami lub maskotki i książki, idealne dla najmłodszych turystów.

Tyrolska architektura w Międzygórzu
Potem poszliśmy zobaczyć słynny wodospad Wilczki. Jak wspomniałam, to drugi co do wielkości wodospad w Sudetach, a najwyższy w całym Masywie Śnieżnika. Powstał na linii uskoku tektonicznego na rzece Wilczce. Parę lat temu przeprowadzona została gruntowna rewitalizacja terenu go otaczającego, co sprawia, że oglądanie wodospadu to naprawdę doskonała, bezpieczna rozrywka dla każdego.

Wodospad Wilczki – eksperymenty fotograficzne
Wodospad Wilczki otoczony jest gustownymi ścieżkami, mostkami i tarasami widokowymi, z których można podziwiać ten cud natury, robić zdjęcia i napawać się szumem wody rozbijającej się o skały. Bezpośrednio nad wodospadem znajduje się mostek wybudowany przez księżną Mariannę, która uwielbiała to miejsce.

Mój synek złapał tu prawdziwego bakcyla fotografowania. Pokazałam mu, jak robić zdjęcia wody, by wyglądała jak anielskie włosy, a jak, by widać było pojedyncze kropelki. Jego sesja zdjęciowa trwała w nieskończoność! Tuż obok wodospadu znajduje się sympatyczna restauracja, gdzie można się posilić, z widokiem na 22 metrową ścianę spadającej wody. Tam zatrzymaliśmy się na obiad.

Popołudniu wybraliśmy się do Ogrodu Bajek. To ciekawe miejsce, położone na zboczu góry i otoczone górskimi lasami. Założył go pan Izydor Kristen w latach 20tych XX wieku. Chciał w ten sposób złożyć hołd baśniom oraz duchom gór. Na terenie ogrodu zgromadził ogromną liczbę rzeźb przedstawiających postaci z bajek i baśni o górach. Większość z nich powstała z tego, co pan Kristen miał pod ręką: z korzeni, gałęzi i kamieni.
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Moje dzieci były zachwycone Smerfami, Koziołkiem Matołkiem, a także dodanymi niedawno postaciami ze współczesnych bajek, jak na przykład Shrek. Biegały wokół nich i chowały się za nimi. My z mężem z kolei mieliśmy okazję do porozmawiania o bajkach z naszego dzieciństwa: Wodniku Szuwarku i Kreciku.

Dzień drugi – wyprawa na Igliczną
Drugiego dnia byliśmy spragnieni górskiej łazęgi, jednak nasz skład osobowy nie pozwalał na podjęcie próby zmierzenia się ze Śnieżnikiem. Zostawiliśmy to sobie na następny raz. Wybraliśmy się za to na Igliczną, która jest jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc w Kotlinie Kłodzkiej, głównie ze względu na znajdujące się na szczycie sanktuarium Marii Śnieżnej. Z Międzygórza można tam dotrzeć trzema różnymi szlakami, droga trwa około 1 godziny i 15 minut. Podejście jest strome, jednak widoki na Masyw Śnieżnika i najbliższą okolicę, jakie rozpościerają się z samej góry, są naprawdę warte tego marszu.
Na Iglicznej znajduje się bardzo sympatyczne schronisko, gdzie można się posilić, a także wspomniane wcześniej sanktuarium. Można tam podziwiać figurkę Marii Śnieżnej, którą uznano za cudowną w 1765 roku, kiedy to burza zniszczyła drzewo, na którym ustawiona była rzeźba, nie naruszając samej rzeźby.
Dzień trzeci – Jaskinia Niedźwiedzia
W Międzygórzu z powodzeniem można by spędzić dobrych parę dni nie ruszając samochodu. W miasteczku wszystko da się zejść na piechotę, a jest tam tak dużo pięknych miejsc, że warto wrócić do nich po parę razy, by utrwaliły się w naszej pamięci. My jednak wybraliśmy się na jedną samochodową wyprawę, głównie dlatego, że mój starszy syn bardzo interesuje się skałami, a niedaleko Międzygórza, w Kletnie, znajduje się słynna na całą Polskę Jaskinia Niedźwiedzia.
To jedna z najdłuższych i najgłębszych jaskiń w Polsce: długość jej sal i korytarzy to 5 kilometrów, głębokość zaś to ponad 100 metrów. Jaskinia Niedźwiedzia zaczęła formować się 28 milionów lat temu. Wtedy właśnie pobliski potok Kleśnica zapoczątkował tworzenie systemu jaskiniowego. Przez miliony lat powstawały tu korytarze, sale i szczeliny, ozdobione wyjątkową i różnorodną szatą naciekową. W jaskini odnaleziono szczątki niedźwiedzi jaskiniowych (stąd jej nazwa), a także kości lwa jaskiniowego, hieny jaskiniowej, wilka, żubra, kuny, nietoperzy i innych zwierząt. Zresztą nietoperze królują w jaskini do dziś – można je dojrzeć w prawie każdej sali.
Jaskinię Niedźwiedzią zwiedziliśmy razem z przewodnikiem. Było tam zimno, choć temperatura na zewnątrz była iście wakacyjna. Zachwyciliśmy się stalaktytami, stalagmitami oraz podziemnym labiryntem. Przy okazji naprawdę dużo maszerowaliśmy! Niestety, następnego dnia trzeba już było jechać do domu. Jedynym, co nas pocieszało, to fakt, że do takich miejsc, jak Międzygórze, zawsze się wraca. Oby jak najszybciej.
Autorka tekstu i części zdjęć: Dagmara Budzbon-Szymańska
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM
WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Portal DziecioChatki.pl