Wakacje z koroną... Koroną Gór Polski
Wakacje z koroną… Koroną Gór Polski
Jak przeżyć wakacje z koronawirusem w tle i nie dać się zwariować? Długo szukałam odpowiedzi na to pytanie, aż w końcu wymyśliłam. Trzeba, na przekór wirusowi, przymierzyć się do korony… a najlepiej do Korony Gór Polskich.
Właśnie tą „Koronę” wybraliśmy na patronkę naszych tegorocznych wakacji. W tym zacnym gronie znajduje się aż 28 szczytów, no i są niewielkie szanse, aby rodzina z dwójką dzieci, mieszkająca na północy Polski, dysponująca zaledwie kilkoma dniami wolnego mogła zdobyć je wszystkie. Na szczęście jest zakątek w naszym kraju, gdzie na niewielkiej powierzchni, szczytów z Korony jest więcej niż gdzie indziej. I tak wybór naszej wakacyjnej destynacji padł na Kotlinę Kłodzką.
Widok na Kotlinę Kłodzką ze Ślęży
Ślęża
Z Gdańska dojazd do Kotliny jest bardzo prosty. Autostradami do Wrocławia docieramy w niespełna 5 godzin. Stąd jeszcze godzina „żółtymi drogami” i wczesnym popołudniem docieramy do Sobótki. Nad tą malowniczą miejscowością góruje pierwszy klejnot w naszej koronie - Ślęża, która jest najwyższym szczytem Masywu Ślęży. Idealny szczyt na rozgrzewkę, na przystosowanie się do zmiany klimatu, ciśnienia i krajobrazu. Wybieramy żółty szlak od Przełęczy Tąpadła. Znajdujemy tu duży bezpłatny parking, gdzie w cieniu drzew zostawiamy samochód i ruszamy na szczyt. Podejście to szeroka droga, wysypana kruszywem.
Żółty szlak na Ślężę
Dość nierówna i mocno rozjeżdżona – na trasie spotykamy wielu rowerzystów, na których trzeba szczególne uważać, jeśli podróżujemy z małymi dziećmi. Ślęża ma zaledwie 717,5 m n.p.m. więc zdobywać ją można nawet z małymi piechurami. Miejscami szlak jest bardziej kamienisty, a w lesie pojawiają się ciekawe formacje skalne – zgodnie z legendą są to głazy, jakimi obrzucały się zastępy aniołów i diabłów broniąc wstępu do piekła”.
Na szczycie Ślęży czeka na nas wieża radiowo-telewizyjna (która raczej szpeci niż zdobi), starożytna rzeźba, schronisko i kościółek z którego wieży roztacza się wspaniały widok.
Szczyt Ślęży
Przed nami rozpościera się Kotlina Kłodzka otoczona ze wszystkich stron pasmami gór, które – jestem pewna - czekają właśnie na nas. Zatem ruszamy!
Bystrzyca Kłodzka
Jako bazę noclegowo-wypadową wybraliśmy okolicę Bystrzycy Kłodzkiej – pięknego miasteczka o królewskiej historii.
Rynek w Bystrzycy
Wieża w murach obronnych
Znaleźliśmy tu Osadę Górski Potok, gdzie można biwakować, wynająć domek, pokój, zakosztować przysmaków w restauracji, skorzystać ze strefy Spa, basenu, pokoju gier i jeszcze długiej listy atrakcji i niespodzianek. Dla rodziny miejscówka idealna.
Nawet w pochmurny dzień w Osadzie jest co robić!
My wybieramy opcje – biwak i choć dość chłodne noce dają nam się we znaki, jesteśmy zachwyceni – nasze dzieci wspaniale odnajdują się w niecodziennym rytmie dnia. Camping to świetna lekcja zaradności, samodyscypliny i porządku.
W ciągu naszego urlopu udało nam się zdobyć jeszcze 5 „Koron”:
Jagodna
Najwyższy szczyt Gór Bystrzyckich - Jagodna 977 m n.p.m. Wejście na szczyt rozpoczynamy przy schronisku Jagodna, do którego prowadzi malownicza droga dojazdowa z Bystrzycy Kłodzkiej. W schronisku można zjeść pyszny obiad i jagodowy deser oraz zostawić auto na bezpłatnym parkingu.
Jagodowy deser
Dojście do celu zajmuje około 2 godziny – cały czas szeroką drogą – idealną dla rowerów i wózków, niestety w większości mocno nasłonecznioną, przez co dość męczącą.
Jagodna - na szlaku
Sam szczyt – cóż, nie wygląda jak typowy szczyt, jest to po prostu miejsce w lesie. Na szczęście niedawno pojawiła się tu piękna, nowa, platforma widokowa, z której szczytu podziwiamy obłędny widok na okolicę.
Wieża widokowa. Przy schodzeniu trochę trzęsły nam się nogi.
Widok z Jagodnej
Orlica
Najwyższy szczyt Gór Orlickich – Orlica 1084 m n.p.m . Podejście zaczynamy około pół kilometra za miejscowością Zieleniec. Zieleniec to tutejsza stolica sportów zimowych, latem sprawia wrażenie nieco wymarłej i na przykład mamy problem ze znalezieniem po południu otwartego sklepu spożywczego.
Kościółek w Zieleńcu
Szczyt, choć należy do polskiej „Korony” znajduje się po czeskiej stronie. Z zatoczki samochodowej, przy której stoi kamień-obelisk ku czci Henricha Rubartschowa – pioniera tutejszej turystyki, ruszamy szlakiem zielonym. Po krótkim, łagodnym podejściu przez las, po niespełna półgodzinie jesteśmy na szczycie. Jednym słowem – łatwizna. Niemniej u góry, widać niewiele – pamiątkowy kamień, piękne kwiaty, motyle i tyle.
Orlica - na szczycie
Widoków brak. W okolicy warto zatrzymać się także w okolicy rezerwatu przyrody „Torfowiska pod Zieleńcem” – my znaleźliśmy przyjemny parking nad strumieniem, gdzie chłodzimy zmęczone nogi i zbieramy „błyszczące” kamienie.
Strumień pod Zieleńcem
Szczeliniec Wielki
Najwyższy szczyt Gór Stołowych – Szczeliniec Wielki 919 m n.p.m. – to osobistość sama w sobie. Góra, która jest tak nietypowa, że jest absolutnym must see w Polsce!
Na szczycie Szczelińca
My startujemy w Karłowie, trasą turystyczną im. Franciszka Pabla. Podejście nie jest trudne – wspinamy się po kamiennych schodach i na szczyt docieramy w ciągu kilkudziesięciu minut. Na szczycie jest schronisko, gdzie można wypić kawę z na jednym z górskich tarasów widokowych. To góra inna niż wszystkie - pełen wąskich przejść, zakamarków, tuneli, szczelin, rozpadlin, zawalisk i innych cudów natury, zatrzymuje nas na dłuższy czas.
Most skalny
Szczeliniec zawsze zachwyca – jest miejscem do którego chce się wracać.
Spośród wszystkich odwiedzanych przez nas miejsc w Kotlinie, tutaj jest naprawdę dużo ludzi. Trochę trudno zachować obowiązujący dystans społeczny, szczególnie w wąskich przejściach, gdzie trzeba trzymać się łańcuchów. Niestety utrudnia to też zrobienie dobrych zdjęć – każda zatrzymująca się osoba, powoduje „korki”, więc aparat ląduje w plecaku, a my patrzymy i zapamiętujemy. Pod górą znajduje się też swoiste „targowisko” gdzie najmłodsi chętnie wydają swoje wycieczkowe kieszonkowe.
Wielka Sowa
Najwyższy szczyt Gór Sowich – Wielka Sowa 1015 m n.p.m. Ten szczyt nas wyjątkowo zmęczył. Początek podejścia na szlak czerwony w miejscowości Rzeczka jest wyjątkowo nieprzyjemny. Pierwsze kroki na szlaku to bardzo strome podejście ułożone z betonowych płyt.
Początek szlaku na Wielką Sowę
Droga w pełnym słońcu, naprawdę mocno pod górkę (nie wyobrażam sobie tutaj wózka dziecięcego), między samochodami które mozolnie podjeżdżają do schroniska Orzeł. Nie fajnie. Dopiero kawałek za schroniskiem robi się przyjemniej, normalniej, bardziej górsko.
Trochę przez las, troszeczkę na otwartej przestrzeni. Marsz utrudniają luźne kamienie, trzeba naprawdę uważać, żeby nie poślizgnąć się na ruchomych głazach. Na szczycie góry stoi zabytkowa wieża widokowa, z której za kilka złotych można podziwiać wspaniałe widoki.
Wielka Sowa - widoki z wieży widokowej
Jedyne czego na szczycie brakuje to schludne toalety (choćby toi-toi) drewniane budki, które mają pełnić tę funkcję niestety już z daleka zniechęcają do korzystania.
Śnieżnik
Najwyższy szczyt Masywu Śnieżnika – Śnieżnik 1426 m n.p.m. Zdobycie tego najwyższego szczytu w Kotlinie Kłodzkiej wymaga całodniowej wycieczki. Szlaków na Śnieżnik jest kilka, my wybraliśmy czerwony z Międzygórza – a właściwie z parkingu „Pod skocznią”, który znajduje się około 2 kilometrów za miejscowością. Szlak aż do schroniska Pod Śnieżnikiem wiedzie głownie przez las, jest raczej łagodny, początkowo wzdłuż strumienia z kilkoma stromymi podejściami, jednak ostatnie metry przed schroniskiem wymagają ostrej wspinaczki.
W drodze na Śnieżnik
Śnieżnik - na szlaku
Na szczęście cel już blisko – przerwa na kawę, lody, czy pyszny obiad. Ze schroniska na szczyt podejście jest typowo górskie, kamieniste i na otwartej przestrzeni.
Już prawie na szczycie
Dzięki temu już po pierwszych krokach możemy podziwiać górskie horyzonty, zarówno po polskiej jak i czeskiej stronie. Szczyt Śnieżnika zachęca do odpoczynku. Jest tu tak dużo miejsca, że każdy znajdzie kawałek miejsca na piknik. Warto zostać tu na dłuższą chwilę i nasycić oczy widokami.
Widoki ze Śnieżnika
Po zejściu ze szlaku warto spędzić trochę więcej czasu w Międzygórzu, miasteczko ma wyjątkowy „alpejski” charakter. Piękne wille, strumień nad którym można odpocząć i wodospad Wilczki, wokół którego odrestaurowano ścieżki i przygotowano punkty widokowe.
Wodospad Wilczki
Najmłodszych piechurów warto zabrać do „Ogrodu Bajek” – gdzie zobaczyć można figury bohaterów dziecięcych opowieści.
Zdobycie pozostałych szczytów Korony uniemożliwiła nam pogoda. Nasze pogodowe „okienko” skończyło się po 5 dniach. Zrobiło się zimno, padał ulewny deszcz, a i prognozy pogody nie wyglądały najlepiej.
Zanim nasze obozowisko spłynęło deszczem udało się nam zobaczyć kilka miejsc, w których deszcz nie stanowi problemu:
Podziemne miasto "Osówka"
Podziemne miasto „Osówka” – jeden z fragmentów podziemnych tuneli budowanych przez III Rzeszę w czasie II wojny światowej. Na terenie Kotliny Kłodzkiej podobnych budowli jest bardzo dużo. Dla sympatyków historii i tajemnic to nie lada gratka. Ciekawe opowieści przewodników, bardzo pomysłowe ekspozycje pod ziemią sprawiają, że naprawdę można zaniemówić z wrażenia.
Wejście do podziemi
Kopalnia Złota w Złotym Stoku
To nasza druga wizyta w tym miejscu. I choć trasa udostępniona turystom jest taka sama jak 5 lat temu, mamy wrażenie, że jest nawet ciekawiej niż poprzednio. Widać, że to miejsce bardzo się rozwija. Zdecydowanie polecamy!
Złoto, dużo złota
Jaskinia Niedźwiedzia
Jaskinia Niedźwiedzia w Kletnie – odwiedzaliśmy ją przy naszej poprzedniej wizycie w Kotlinie, niestety tym razem nie udało nam się zdobyć biletów. Miejsce to jest tak popularne, że wizytę trzeba planować z wyprzedzeniem i rezerwować bilety przez Internet lub telefonicznie. Wizyta w tym miejscu warta jest tego „zachodu”, gdyż są tu jedne z piękniejszych form naciekowych w Polsce.
Kolejne "korony" czekają...
W Kotlinie zostawiliśmy kilka niezdobytych koron. Czekają - może na dłuższy jesienny weekend albo na kolejne lato – biorąc pod uwagę, ile atrakcji czeka na nas w Kotlinie, spokojnie można planować tutaj nawet 2-3 tygodniowy urlop.
My mieliśmy kilka dni, a i tak jesteśmy zachwyceni. Uważamy to za dobry start w przygodę z Koroną Gór Polski. Uwielbiamy góry, więc kolejne górskie wakacje zapewne będziemy planować, mając w głowie mapę czekających na nas szczytów. W końcu liczy się przygoda, liczy się przyroda, a przede wszystkim wspólnie spędzony czas!
Przed wejściem do Osówki. Wakacje w maseczkach.
Joanna Niezbecka
autorka zdjęć i tekstu przysłanego na Konkurs
"Polska z dziećmi 2020"
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM
WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Portal DziecioChatki.pl