Śląskie - atrakcje na czas epidemii (i nie tylko)

ŚLĄSKIE ATRAKCJE W CZASACH EPIDEMII (NIE TYLKO DLA RODZIN)

Kochamy podróże. Wielu z Was pewnie też. Nawet w najczarniejszych koszmarach nie przewidywaliśmy sytuacji, w której podróżowanie stanie się towarem deficytowym. A tak się stało. Jakiekolwiek by nie było nasze zdanie o epidemii koronawirusa, to sytuacja zmusiła nas do chwilowego przestoju, złapania oddechu, przymusowego pozostania w domach. Na szczęście lasy, parki i inne przyrodnicze atrakcje zostały otwarte i znów można odetchnąć w nich pełną piersią, oderwać się na moment od monotonii koronawirusowej egzystencji.

Prawdę powiedziawszy obecna sytuacja ma pewne plusy. Paradoksalnie, zmusiła nas do poszukiwania miejsc,w których jeszcze nie byliśmy, a które legalnie możemy w chwili obecnej odwiedzić. Jak dobrze, że epidemia nie dotknęła internetu, bo to on staje się dla nas teraz natchnieniem smile.

Wiedzieliście, że ok. 37% powierzchni Śląska to lasy i obszary zielone? Ciężko w to uwierzyć, a jednak tak właśnie jest! Dlatego, jeśli trochę pobuszujecie w sieci, znajdziecie pewnie dziesiątki miejsc wartych odwiedzenia w tym właśnie województwie. My też polecimy Wam dziś kilka, z których dodatkowo większość to rekreacyjne, rodzinne atrakcje powstałe w wyniku dawnej działalności górniczo-przemysłowej, co nadaje im dodatkowego klimatu i sprawia, że są po prostu jedyne w swoim rodzaju.

 

Pojezierze Palowickie,

czyli mazurski klimat w sercu Śląska


Czy Wam też jeziora kojarzą się głównie z Mazurami i Suwalszczyzną? Zdziwicie się więc, kiedy obejrzycie zdjęcia ze śląskiego Pojezierza Palowickiego. Co prawda nie są to (przynajmniej oficjalnie) sadzawki, w których można się kąpać, ale swoim pięknem zachwycają, a możliwość urządzenia sobie pikniku czy po prostu poleżenia na trawie w takich okolicznościach przyrody to naprawdę gratka dla miłośników natury. W dobie koronawirusa to zresztą atrakcja dla wszystkich – dozwolona, bez opłat, bez konieczności noszenia maseczek (bo to w końcu lasy), ze śpiewem ptaków w tle.

Odwiedzamy z dziećmi Pojezierze Palowickie
Ciekawe miejsce na Śląsku - Pojezierze Palowickie
Bliżej natury na Śląsku
Atrakcje dla maluchów - Pojezierze Palowickie

To pojezierze w sercu Śląska mieści się w okolicach Żor i Orzesza, i znajduje się w środku pięknego, wielkiego obszaru leśnego, idealnego na spacery i przejażdżki rowerowe. Ścieżek jest tu całe mnóstwo. Są wytyczone szlaki piesze i rowerowe, ale można dać się ponieść szaleństwu i iść po prostu przed siebie.

Teren pojezierza jest miejscami dość podmokły, prawie bagienny, więc przypomina trochę Bagna Biebrzańskie, za to łatwiej niż w okolicach Biebrzy znaleźć tu ustronne miejsca na odpoczynek czy mały piknik z dala od ciekawskich oczu (choć tłumów tu w sumie nie zauważyliśmy).

Tak wygląda teren poniżej poziomu ścieżek
Czas na piknik

Do lasu możecie wejść w jednym z wielu miejsc w okolicach wsi Palowice. My polecamy skierować GPS na Kapliczkę Leśną Palowice, która jest świetnym punktem startowym. Kapliczka to drewniany krzyż (Krzyż na Wytrzęsowie) i kilka dużych drewnianych ław na rozstaju dróg.

Kapliczka Krzyż na Wytrzęsowie

Krzyż postawili tutaj w 1850 roku robotnicy pobliskiej huty Waleska (do której ruin zapewne dojdziecie w trakcie Waszej wycieczki) wdzięczni Bogu, że uchronił ich od śmierci w potężnej burzy, która złapała ich w tym właśnie miejscu, kiedy wracali do domu po pracy.

Obok krzyża przebiega niebieski szlak pieszo-rowerowy ("Szlak początków hutnictwa na Ziemi Rybnickiej"), który poprowadzi Was wzdłuż kilku mniejszych i większych jeziorek oraz stawów. W trakcie naszej dziewięciokilometrowej trasy minęliśmy ich 5 lub 6. Szlak miejscami wiedzie przez las, miejscami znajduje się w bardziej odkrytym terenie i nie można mu odmówić uroku. Dorośli podziwiać będą widoki i cieszyć się spokojem i zapachem lasu, dzieci zapewne będą zbierać patyki, rysować nimi po piaskowych ścieżkach, deptać lub zbierać szyszki i nasłuchiwać dzięciołów (to przynajmniej robili nasz dziewięciolatek i jego czteroletnia siostra).

Przy stawie Lanuch natraficie na ruiny Huty Waleska, które niestety nie są dostępne do zwiedzania, ale i tak robią wrażenie.

Pozostałości po Hucie Waleska

Droga wokół jezior i stawów tworzy pętlę, co w naszym odczuciu jest dodatkowym plusem, bo wycieczka jest dzięki temu urozmaicona i łatwiej zmobilizować dzieci do marszu.

Jeśli po takim spacerze wciąż będziecie mieli siłę i ochotę coś jeszcze zobaczyć, polecamy kierunek „Źródełko” – miejsce skąd okoliczni mieszkańcy czerpią wodę. My dojechaliśmy do niego samochodem na tyle blisko, na ile się dało. Stanęliśmy na małym leśnym parkingu według wytycznych z GPS-a i dojście do źródełka zajęło nam około 15 minut (trochę ponad kilometr przez las). Po drodze minęliśmy tzw. Chatkę Shreka – prywatny, postawiony na palach mały domek na środku stawu, który rzeczywiście od razu budzi skojarzenia z miejscem zamieszkania zielonego bohatera znanego filmu animowanego.

Chatka Shreka na Śląsku

Razem z tą dodatkową atrakcją nasz spacer okazał się jednak wyzwaniem. Cała nasza rodzina dała radę, ale dzieciaki zasnęły potem w samochodzie w drodze powrotnej do domu. wink


Dodatkowe informacje:

  • trasa wokół jezior zajęła nam z dziećmi w wieku 4 i 9 lat ok.4,5 godziny, a całość wycieczki, łącznie ze Źródełkiem i Chatką Shreka około 6 h,
  • po drodze zrobiliśmy sobie kilka przerw na trawie lub przy drewnianych ławach na jedzenie i picie,
  • oczywiście warto zabrać ze sobą zapasy prowiantu, bo nawet w okresie niekoronawirusowym sklepów tu nie uświadczycie - to natura w czystym wydaniu,
  • warto wziąć mały kocyk, są to REWELACYJNE tereny na rowery – wtedy dacie radę zjechać i zobaczyć pewnie dużo więcej niż podczas spaceru,
  • mijaliśmy osoby z wózkiem, ale raczej nie polecamy tego środka transportu na tak długi spacer – miejscami droga jest mocno piaszczysta.

 

Zatopiona Kopalna Bibiela Pasieki,

czyli poznajemy historię, o której świat zapomina.

Brzmi tajemniczo? I dobrze, bo tę tajemnicę czuć tu w powietrzu smile. Zatopiona kopalnia to zapomniane, puste, dzikie, ale też piękne i intrygujące miejsce.

Jego historia w skrócie wygląda tak: w okolicach wioski Bibiela (za Miasteczkiem Śląskim) natrafiono pod koniec XIX wieku na bogate złoża rud żelaza. W 1889 roku z inicjatywy Henckela Von Donnersmarcka powstała tu sporej wielkości i nowoczesna jak na tamte czasy kopalnia. Od początku borykano się z problemem podchodzącej wody i podtopieniami, ale dzięki zakupieniu nowoczesnych maszyn do odsysania wody oraz budowie sztolni, na jakiś czas udało się pokonać trudności. Niestety, w 1917 roku, pewnego czerwcowego dnia w niespełna 2 godziny kopalnia została całkowicie zalana.

Na szczęście wszystkim pracownikom udało się uratować i nie odnotowano ofiar w ludziach, za to około siedmiuset pracowników straciło pracę i źródło dochodu. Podejmowano jeszcze jakieś próby osuszenia kopalni, ale tym razem bezskutecznie. Nie udało się też uratować większości cennego sprzętu.

Teren dawnej kopalni znajduje się pośrodku lasu i obecnie znajdują się tu stawy i liczne sadzawki. Nazywane są one czasem kolorowymi jeziorkami, ponieważ związki metali wypłukiwane z dawnych szybów sprawiają, że woda mieni się różnymi odcieniami zieleni i żółci.

Pasieki - Zatopiona Kopalnia Bibiela
Jeziorko najbliżej ruin kopalni

Jeziorka zaciekawiły dzieci, ale o wiele większe wrażenie na wszystkich zrobiły ruiny dawnej infrastruktury kopalnianej, na które natrafiliśmy pod koniec wędrówki. Można powiedzieć, że są one ogólnodostępne, ponieważ tak naprawdę nikt ich nie pilnuje, nie ma tu też żadnego ogrodzenia, a same pozostałości łaźni i dawnych budynków administracyjnych częściowo objęła już we władanie natura. Ruiny są dzikie, częściowo porośnięte roślinnością i opustoszałe - na tyle duże, że można spędzić tu chwilę oglądając je i badając, a na tyle małe, że dzieci nie oddalą się od Was zbytnio i raczej nie powinny zrobić sobie krzywdy pod Waszym czujnym okiem.

Tajemnicze Łuki
Urlop z dziećmi na Śląsku
Zwiedzanie Śląska z maluchami

Do tej pory zdarzało się nam oglądać w lesie ruiny zamków, ale na postindustrialne pozostałości natknęliśmy się po raz pierwszy. Zresztą fakt, że kopalnia znajdowała się w lesie stał się przyczynkiem do fajnej rozmowy z naszym starszakiem, który to zasypał nas pytaniami typu : "A dlaczego oni to zbudowali w lesie?", "A jak tu transportowali materiały?", "A jak tu ci pracownicy przychodzili? Pieszo?" itp. Z ruin kopalni zeszło na piramidy i posągi na Wyspach Wielkanocnych, więc wycieczka okazała się przygodowo-edukacyjnym hitem.

Jak dostać się do jeziorek i ruin?

My wpisaliśmy w GPS-a "Zatopiona kopalnia Bibiela Pasieki" i zaprowadził nas on... w las, trochę za Miasteczkiem Śląskim, gdzie zaparkowaliśmy 100 m za pensjonatem "Leśne Zacisze" (więc można się też kierować na to właśnie, chwilowo oczywiście zamknięte miejsce). Dalej z powodu szlabanu, który chroni las przed mechanicznymi intruzami, samochody wstępu nie mają.

Jeśli chcielibyście zobaczyć tylko ruiny albo zacząć od nich, musicie pójść około 3 kilometry cały czas prosto przez las (czyli na skrzyżowaniach dróg zawsze wybieramy tą drogę, która najbardziej przypomina na wprost, a następnie kiedy zobaczycie czerwony znak z napisem PASIEKI ZESPÓŁ PRZYRODNICZO-KRAJOBRAZOWY i drewnianą altanę, skręćcie w las w lewo i po kilku krokach Waszym oczom ukaże się pierwsza, większa część ruin. Kiedy do nich dotrzecie, w niedalekiej odległości, po lewej stronie zobaczycie też kamienne łuki, czyli drugą część pozostałości.

Jesteśmy na początku trasy!

My na pierwszym dużym rozstaju skręciliśmy w lewo (zamiast iść prosto) i daliśmy się kierować GPS-owi (tu wskazówka: jeśli każe Wam skręcać gdzieś w las, to znaczy, że to nie jest dobra droga - rozejrzyjcie się wtedy za szerszą drogą, którą właśnie minęliście lub idźcie dalej do przodu do kolejnej widocznej ścieżki (takiej co najmniej 2-metrowej, a nie wąskiej dróżki) i to w nią skręćcie. Nasz szlak poprowadził nas najpierw do kilku jeziorek, a potem przez Stuletnią Drogę, do kolejnego, mniejszego, ale kolorowego jeziorka z "plażą", ławkami i miejscem na ognisko. Stamtąd do ruin mieliśmy już około 200 metrów.

W drodze do jeziorek z dziećmi
Wyścigi na Stuletniej Drodze

Oczywiście warto poszukać w internecie drogi najbliższej Waszego miejsca zamieszkania, bo do ruin i jeziorek można dojść z kilku stron. Niestety w lesie nie ma co liczyć na jakieś super oznakowania. Na trasie przez kilka godzin spotkaliśmy zaledwie kilka rodzin, więc nie ma też zbytnio kogo pytać o drogę. Dla nas było to raczej plusem, bo miejsce sprawiało wrażenie naprawdę dzikiego i niezbadanego, dzięki czemu czuliśmy się trochę jak prawdziwi odkrywcy.


Dodatkowe informacje:

  • trasa-pętla, którą pokonaliśmy, ma ok. 8 kilometrów,
  • warto wyposażyć się w koc i jedzenie/picie,
  • upewnijcie się przed wyjściem z domu, że macie naładowane komórki – GPS się przyda,
  • na tym sporej wielkości leśnym obszarze są ścieżki rowerowe, ale samą pętlę zdecydowanie lepiej przejść na pieszo (są tu piaszczyste ścieżki oraz momentami wąskie, pagórkowate odcinki – niedługie, ale uprzedzamy); będąc tutaj, warto zajrzeć również bo pobliskiej miejscowości Kalety-Zielona, gdzie możecie się zrelaksować na plaży,
  • a w wyjątkowo upalne dni zmoczyć nogi (i nie tylko) w jeziorze, na którym w "zdrowym sezonie" możecie również popływać kajakami. 
Zbiornik w Zielonej

 

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

Czytasz artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom

NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: 
>>KLIKNIJ TU<<

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

 

Miechowicka Ostoja Leśna,

czyli Tolkien w wydaniu bytomskim


Do Ostoi, która mieści się na terenie Lasu Bytomskiego, trafiliśmy na początku izolacji społecznej, dzień przed oficjalnym zamknięciem lasów. Mimo, że mieszkamy blisko, nigdy wcześniej tu nie byliśmy. O miejscu usłyszeliśmy też zresztą przypadkowo. Miechowice to dzielnica Bytomia (granicząca z Zabrzem-Rokitnicą) i właśnie tutaj znajduje się piękny, stary las, który nasze dzieci ochrzciły mianem Stuletniego. Od razu zachwyciły nas potężne, szerokie, rozłożyste i dumne drzewa z ogromnymi korzeniami "zewnętrznymi" (tak przynajmniej nazwały to dzieci), które skojarzyły nam się z opisami lasów z powieści fantastycznych.

Weekend na Śląsku - Miechowicka Ostoja Leśna

Przed wojną mieściła się tu szkoła leśna dla dzieci zagrożonych gruźlicą i z chorobami płuc, czyli taki prekursor obecnie coraz bardziej popularnych leśnych szkół i przedszkoli, ale przeznaczony tylko dla chorych dzieci.

Obecnie teren tego zespołu przyrodniczo-krajobrazowego stanowi siedlisko dla wielu gatunków roślin (w tym drzew egzotycznych, takich jak świerki serbskie czy grujeczniki japońskie, które są pozostałością po dawnych parkach) i zwierząt. Jeśli dopisze Wam szczęście, może natkniecie się na jeże, żaby, sarny, wiewiórki czy lisy. To, co zobaczycie na pewno, to liczne dolinki, strumyki, kotlinki, polany, wiekowe rozłożyste i potężne drzewa oraz niewielkie, ale bardzo malownicze stawy i oczka wodne. Będziecie też mieli okazję zachwycić się śpiewem ptaków.

Ostoja Leśna - nad stawem z maluchami

Ci, którzy zdecydują się na więcej niż pobieżny spacer czy krótką przejażdżkę rowerową, być może odnajdą pozostałości po dawnych szybach górniczych oraz związane z nimi tabliczki informacyjne, kamienie graniczne, nazwy szybów - wszystko to zarośnięte, schowane przez ludzkim wzrokiem i odchodzące powoli w niepamięć. Tras jest tu tyle, że każdy znajdzie coś dla siebie!

Ostoja Leśna - wycieczka na Śląsk


Dodatkowe informacje:

  • miejsce świetne na spacery i rowerowe przejażdżki,
  • możecie tu pobyć zarówno godzinę, jak i pół dnia,
  • tradycyjnie polecamy zabrać kocyk i jedzenie,
  • w GPS wpisujemy "Miechowicka Ostoja Leśna".

 

Labirynt skalny w Suchej Górze,

czyli nie taki labirynt straszny, jak wynika z nazwy

Sucha Góra to dzielnica Bytomia (na pograniczy Bytomia i Tarnowskich Gór) i to właśnie tu pomiędzy ładnymi domkami rodzinnymi znajdziecie wejście do Labiryntu Skalnego.

Odwiedzamy Labirynt skalny w Suchej Górze

Sama nazwa według nas jest trochę na wyrost (może dlatego, że skały są w większości pokryte roślinnością), ale nie zmienia to faktu, że spędziliśmy to bardzo fajne 3 godziny. Teren labiryntu powstał na wyrobiskach górniczych i grzędach skalnych, stąd wiele tu dolinek, wąwozów, mniej i bardziej stromych grzbietów i pagórków.

Sucha Góra - weekend na Górnym Śląsku
Atrakcje w okolicach Katowic - skalny labirynt
Spacer po skalnym labiryncie z maluchami

Od razu po przekroczeniu "bramy" wejściowej wejdziecie w niewielki las i mniej lub bardziej wąskimi ścieżkami będziecie mogli zrobić okrążenie wokół labiryntu. Będzie sporo okazji do wspinaczki - zarówno po pagórkach, jak i zwalonych w poprzek drogi drzewach.

Stok Sport Dolina Bytom z dziećmi

W kilku miejscach są miejsca na ognisko – dzikie, powstały chyba prawem "zasiedzenia". Widać, że od czasu do czasu ktoś w tych miejscach rozpala ogień, więc przy zachowaniu odpowiedniej ostrożności można się o to pokusić. Traficie też pewnie na oczko wodne, gdzie warto powypatrywać żab i posłuchać ptaków. My znaleźliśmy też minipolankę, na której urządziliśmy sobie mały piknik, a starszak zebrał trochę grubych gałęzi, a potem rzeźbił w nich za pomocą swojego scyzoryka (choć "rzeźbił" to może słowo trochę na wyrost).

Labirynt skalny to ciche i spokojne miejsce na miły, rodzinny spacer lub wyprawę – jeśli zdecydujecie się wspinać na najwyższe wzniesienia. A stąd już rzut beretem do następnej atrakcji. smile


Dodatkowe informacje:

  • radzimy wycieczkę do labiryntu w suche dni (znajomi wybrali się po kilku dniach opadów i niestety nie dali rady przejść trasy, gdyż utonęli w błocie),
  • warto założyć wygodne buty i ubrania, których nie szkoda Wam wybrudzić.

 

Stok Sport Dolina Bytom ("Dolomity"),

czyli... w górę i w dół 

Prostu z Labiryntu Skalnego udaliśmy się do Sport Doliny (ok. 2 km dalej), która powstała w miejscu wyrobiska nieczynnej już kopalni Blachówka. W normalnych warunkach, niezależnie od pogody, miejsce to tętni życiem. Jest tu sztuczny stok narciarski, dwa orczyki i tor saneczkowy (które działają oczywiście w sezonie zimowym), duża restauracja, minizoo i fajny plac zabaw dla najmłodszych.

Do tego możliwość pospacerowania, wybiegania się, powspinania po górkach i terenowej jazdy na rowerze. Na powitanie wiosny miał odbyć się tu wielki piknik rodzinny... Niestety, w tym roku go nie będzie, ale liczymy, że może uda się spotkać tu rodzinnie i towarzysko na jesieni. Czas pokaże!

Plac zabaw w skalnym labiryncie

Śląsk - zabawa na sztucznym stoku

W chwili obecnej byliśmy tu w zasadzie sami. Miejsce ucichło i posmutniało. Niemniej jednak dobrze się bawiliśmy – były wyścigi pod górkę i z górki, wspinaczka pod górę "piaskową " (trochę jak w kamieniołomie), rzuty dyskiem i ciapanie butów w błocie (no cóż... powrót przez mokre łąko-pole nie mógł skończyć się inaczej wink.

Odwiedzamy Stok Sport Dolina Bytom
Bytom - wycieczka na Śląsk
Widok z góry na Dolomity

Tradycyjnie była też przerwa na coś na ząb na pustych ławach obok restauracji i łapanie witaminy D, bo słońce podczas naszej wycieczki dopisało. Jeśli połączcie wizytę w Labiryncie Skalnym i Sport Dolinie będziecie mieli zagospodarowane przynajmniej pół dnia. smile

Sport Dolina przylega do rezerwatu leśnego Segiet, który również polecamy Wam odwiedzić przy okazji.


Dodatkowe informacje:

  • super tereny dla miłośników wyczynowej jazdy na rowerze,
  • nie polecamy wybierać się tu z wózkiem- chyba, że na krótki spacer (główną szeroką drogą, która przebiega górą, przy restauracji).

 

Park w Świerklańcu,

czyli mały Wersal i... rolki

Park w Świerklańcu to duży teren parkowo-leśny, w którym można zarówno pospacerować po małych, wąskich leśnych dróżkach, jak i poszaleć na rowerach, rolkach i hulajnogach na szerokich asfaltowych alejkach.

Mały Wersal na Śląsku - Park w Świerklańcu

Miejsce to od XVIII wieku do 1945 roku należało do członków rodziny Henckela von Donnersmarcka – tej samej, która założyła kopalnię w Bibieli. Jedyny budynek, który do dziś pozostał po pierwotnych właścicielach to Pałac Kawalera, gdzie znajduje się hotel. Jednak Donnersmarckom zawdzięczamy też amfiteatr (gdzie w lecie odbywają się małe koncerty), liczne rzeźby i fontanny (obecnie bieganie po pustych nieckach to świetna zabawa dla dzieci)

Ciekawe miejsca w okolicach Katowic - Park w Świerklańcu

Można się dzięki nim poczuć tu jak w małym Wersalu. W głębi parku natraficie na maleńki i bardzo klimatyczny kościółek, gdzie co niedzielę odbywa się jedna msza święta dla chętnych wiernych.

W całym parku jest wiele miejsc, gdzie można przysiąść i odpocząć - są ławeczki, altanki, piękne polanki i małe łączki. Jest też jeziorko, gdzie w innych okolicznościach spotkalibyśmy wędkarzy.

Wycieczka na Śląsk - Park w Świerklańcu
Górny Śląsk z dziećmi

Nie działają obecnie kawiarenki na powietrzu, a plac zabaw i mini-zoo są zamknięte. Jednak i tak zdecydowanie polecamy wyskok do tego parku! To miejsce, które aż prosi się o piknik, koc i gry na polanie. To miejsce, gdzie możecie podszkolić rowerowo-rolkowo-hulajnogowe umiejętności. To miejsce, gdzie - według uznania - albo przyjemnie się zmęczycie, albo będziecie leniuchować przez kilka godzin w słońcu lub w cieniu drzew. Znajdziecie tu mostki, oczka wodne, ale też tamę i zbiornik retencyjny, wzdłuż których można spacerować lub jeździć na rowerach.

W "lepszych" czasach my pokusiliśmy się nawet o objechanie zbiornika (droga biegnie częściowo przy nim, częściowo przez las, a częściowo przez małe wioski) i bardzo miło wspominamy tą rowerową eskapadę.

Park w Świerklańcu - ścieżka wzdłuż zbiornika retencyjnego


Dodatkowe informacje:

  • przed bramą do parku jest parking, który obecnie raczej nie bywa pełny,
  • jeśli macie taką możliwość, polecamy wycieczkę w tygodniu - wtedy jest tu cisza, spokój i ludzi jak na receptę. W weekendy, mimo koronawirusa, spacerowiczów jest sporo, choć oczywiście mniej niż przed epidemią,
  • możecie wziąć tu rowery, rolki, hulajnogi i inne jeździki - są świetne warunki do jazdy na takich sprzętach,
  • dużo tu otwartej przestrzeni, więc można wziąć latawce i styropianowe samoloty.
Spacer z maluchami po Parku w Świerklańcu


Jak widzicie, to, że nie można chwilowo dostać się do kin, na place zabaw czy do prywatnych i miejskich parków rodzinnych, nie znaczy, że mamy zostać w domach. Wystarczy trochę chęci i na pewno znajdziecie w swojej okolicy takie miejsca, do których wcześniej nie zaglądaliście,
a teraz nadarza się wymarzona okazja, by to zmienić.

Lasy, górskie szlaki, jeziora, stawy, obszary leśno-parkowe - to wszystko czeka teraz na Was. wink My odkryliśmy kilka takich miejsc-perełek, a teraz chętnie polecamy je znajomym. Polecamy je też Wam. No i... wciąż szukamy smile.


Autorka tekstu i zdjęć: Aleksandra Horzela- Chrost

 

Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom

POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: 
>>KLIKNIJ TU<<



Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:

WAKACJE Z DZIEĆMI

 
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI

 NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM

Jeśli podoba Ci się nasz artykuł lub masz do niego uwagi, zostaw komentarz poniżej.

 

 

Chronione przez Copyscape


WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE

Portal DziecioChatki.pl


Podziel się ze znajomymi
Wyszukiwarka noclegów przyjaznych dzieciom
Gdzie chcesz spędzić wakacje z dzieckiem?
Sprawdziliśmy dla Was
Ostatnio dodane miejsca przyjazne dzieciom
Dodaj komentarz
Administratorem Państwa danych osobowych zebranych w trakcie korespondencji z wykorzystaniem formularza kontaktowego jest CREONET Hanna Wróbel z siedzibą w Ostrowie Wielkopolskim, przy ul. Wysockiej 1, 63-400, e-mail: dzieciochatki@op.pl. Dane osobowe mogą być przetwarzane w celach: realizacji czynności przed zawarciem umowy lub realizacji umowy, przedstawienia oferty handlowej, odpowiedzi na Państwa pytania – w zależności od treści Państwa wiadomości. Podstawą przetwarzania danych osobowych jest artykuł 6 ust. 1 lit. b Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 roku w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych (RODO), tj. realizacja umowy lub podjęcie czynności przed zawarciem umowy, artykuł 6 ust. 1 lit. a RODO, tj. Państwa zgoda, artykuł 6 ust. 1 lit. f, tj. prawnie uzasadniony interes administratora – chęć odpowiedzi na Państwa pytania i wątpliwości. Dane osobowe będą przetwarzane przez okres niezbędny do realizacji celu przetwarzania, tj. do zawarcia umowy, przedstawienia oferty handlowej, udzielenia odpowiedzi na Państwa pytania lub wątpliwości i mogą być przechowywane do upływu okresu realizacji umowy i przedawnienia roszczeń z umowy. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane ma prawo dostępu do danych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania oraz prawo do przenoszenia danych osobowych, z zastrzeżeniem, że prawo do przenoszenia danych osobowych dotyczy wyłącznie danych przetwarzanych w sposób wyłącznie zautomatyzowany. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane na podstawie zgody, ma prawo do jej odwołania w każdym czasie, bez uszczerbku dla przetwarzania danych osobowych przed odwołaniem zgody. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane ma prawo wniesienia skargi do właściwego organu nadzorczego. Podanie danych osobowych jest dobrowolne, jednak brak ich podania spowoduje niemożność realizacji umowy, podjęcia czynności przed zawarciem umowy, przedstawienia oferty handlowej, odpowiedzi na pytania lub wątpliwości.
Polecane artykuły
Wakacje z dziećmi