Z dziećmi przez Karkonosze i Izery
Na granicy dwóch światów - przez Karkonosze i Izery
kiedy: 28.06.2019 – 03.07.2019
bohaterowie wyprawy: Antosia (lat 11) oraz Iza (jej mama), Maja (lat 11, koleżanka Tosi) oraz Magda (jej mama), Agnieszka i Daniel (przyjaciele z Ostrowa Wlkp.)
Odcinek przebyty: Przełęcz Okraj – Strzecha Akademicka – Odrodzenie – Hala Szrenicka – Stóg Izerski – Swieradów Zdrój (85 km)
28.06.2019 (piątek, na początku chmury, silny wiatr, potem słońce)
Przełęcz Okraj – Chata Jelenka – Czarny Grzbiet – Śnieżka – Lucni Bouda – Samotnia – Strzecha Akademicka
W czwartek, tradycyjnie wieczorem, wsiadamy w pociąg, tym razem do Jeleniej Góry.
Jest nas czwórka: Tosia i jej koleżanka z klasy – Maja, Magda – Majki mama oraz ja. We Wrocławiu dosiadają się nasi przyjaciele z Ostrowa Wlkp. – Agnieszka i Daniel. Jak to się mówi: przygodę czas zacząć!
Nad ranem w piątek, z lekkim opóźnieniem, dojeżdżamy do Jeleniej Góry i niestety odprowadzamy wzrokiem odjeżdżający PKS do Kowar. Na szczęście przy dworcu kolejowym zagaduje nas taksówkarz, który za 100 zł proponuje podwózkę nie tylko do Kowar, ale na samą przełęcz Okraj. Jesteśmy zachwyceni, ponieważ już po 6.30 możemy wejść na szlak! Wpierw jednak jemy śniadanie w Amelkowej Chacie na Okraju.
Maszerujemy żółtym szlakiem po czeskiej stronie, a na pierwszy postój zatrzymujemy się w schronisku Jelenka. Stąd czerwonym szlakiem wędrujemy Czarnym Grzbietem na Śnieżkę (1602 m npm).
Kiedy w zeszłym roku stałyśmy z Tosią na Śnieżce i patrzyłyśmy na wschód, bardzo nam się spodobała ścieżka wiodąca przez Czarną Kopę. Obiecałyśmy sobie wtedy, że przejdziemy ją w następne wakacje. Teraz możemy powiedzieć: Udało się! Śnieżka jest naszą ulubioną górą. Jej kamienisty krajobraz, silne wiatry, kapliczka na szczycie oraz architektura obserwatorium meteorologicznego są tak niezwykłe, że nie sposób nie pokochać tej góry.
Schodzimy i udajemy się (szlak czerwony + żółty) na pyszny obiad do schroniska Lucni Bouda na Równi pod Śnieżką. Prócz smakowitych potraw, można wypić piwo z tutejszego browaru, najwyżej położonego w Karkonoszach. Woda do produkcji piwa jest czerpana z pobliskiego źródła Białej Łaby. Późnym popołudniem w końcu docieramy do Strzechy Akademickiej na nocleg. Po zakwaterowaniu spacerujemy jeszcze do Samotni nad Małym Stawem, a potem wracamy na zasłużony sen.
Okraj
Chata Jelenka
W Chacie Jelenka
Czarny Grzbiet
Śnieżka
Lucni Bouda
Schronisko Samotnia
Odpoczynek na szlaku
29.06.2019 (sobota, upał)
Strzecha Akademicka to dziś nasza baza wypadowa, ponieważ zostajemy w schronisku na jeszcze jedną noc. Robimy więc dwie wycieczki:
1/ Czechy:
Szlakiem niebieskim i żółtym znów docieramy do Lucni Boudy (to schronisko przyciąga nas jak magnes), a następnie wędrujemy malowniczym czerwonym szlakiem na Kozie Hreby. Po drodze mijamy pozostałości po schronisku Rennerova Bouda, które tu istniało w latach 1797-1938. Najwyższe wzniesienie Kozich Grzbietów to Krakonos (1492 m npm)
Wracamy do Strzechy Akademickiej na obiad, krótki odpoczynek, i ruszamy dalej.
2/ Polska:
Schodzimy szlakiem niebieskim przez Kocioł Małego Stawu do Polany, a stamtąd szlakiem zielonym podchodzimy do skał Słonecznika. Po serii imponujących zdjęć wracamy granią (szlak czerwony) nad Kotłami Wielkiego i Małego Stawu wracamy do Strzechy Akademickiej.
Strzecha Akademicka
Lucni Bouda w drodze na Kozie Grzbiety
Szlak na Kozie Grzbiety
Kozie Grzbiety
Na Kozich Grzbietach
Dawne schronisko
Piwo w Lucni Bouda
W kotle Małego Stawu
Słonecznik
W dole Wielki Staw
Posiłek w Strzesze Akademickiej
30.06.2019 (niedziela, upał)
Strzecha Akademicka – Odrodzenie
Pogoda – marzenie! W porównaniu do naszego pobytu w Karkonoszach w zeszłym roku, dokładnie o tej samej porze, możemy wielbić niebiosa za słońce. Rok wcześniej było lodowato, wietrznie i deszczowo.
Zaraz po śniadaniu w Strzesze Akademickiej wyruszamy na stronę czeską, przez Lucni Boudę (wiadomo!) na szlak niebieski. Już rok temu zauroczyła nas Dolina Białej Łaby, malownicze kaskady rzeki, roślinność i panorama ciągnąca się daleko, na zachód. Po prawej stronie mamy polski grzbiet Karkonoszy, Srebrny Upłaz i Mały Szyszak. Na obiad z lodowym deserem docieramy do uroczego schroniska Bile Labe, i spędzamy w nim oraz w okolicy, nieskromnie mówiąc, dobre trzy godziny. Odpoczywamy nad wodami Białej Łaby, wygrzewając się na kamieniach, a Tosia i Maja, niczym morsy, korzystają z dóbr krystalicznie czystej wody potoku.
W końcu zarzucamy plecaki i żółtym szlakiem udajemy się na Przełęcz Karkonoską, do schroniska Odrodzenie na nocleg. Dostajemy ten sam pokój, co rok temu, więc czujemy się, jak u siebie :) Zanim jednak pójdziemy spać, siedząc na tarasie zachwycamy się zachodem słońca, a potem gwiazdami. Dziewczynki uwielbiają wszystkie schroniska, poznają w nich rówieśników, śpiewają głośno pod prysznicami, bawią się w chowanego i zaprzyjaźniają z innymi turystami.
Lucni Bouda
Piesek z Lucni Bouda
Dolina Białej Łaby
W Dolinie Białej Łaby
Jesteśmy w Dolinie Białej Łaby
Schronisko w Białej Łabie
Biała Łaba
Biała Łaba - kąpiel
Biała Łaba - relaks
W drodze na Odrodzenie
Kolacja w Odrodzeniu
Odrodzenie - zachód słońca
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: >>KLIKNIJ TU<<
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
01.07.2019 (poniedziałek, upał do potęgi)
Odrodzenie – Hala Szrenicka
Dziś pogoda zdecydowanie nie nadaje się na wędrówkę. Pomimo że wyruszamy ze schroniska jak najwcześniej, jest tak gorąco, że sapiemy jak stare niedźwiedzie.
Czerwony szlak, którym idziemy, jest piękny, ale całkowicie pozbawiony źródeł wody. Trzeba mieć ze sobą pełne butelki. Mijamy Śląskie i Czeskie Kamienie, Czarną Przełęcz oraz Przełęcz pod Śmielcem i dopiero w okolicach Wielkiego Szyszaka czujemy lekki wiatr we włosach. Na trasie, jak zwykle, spotykamy niewiele osób, zagęszczenie jest dopiero w okolicy Śnieżnych Kotłów.
W zeszłym roku wypełniały je gęste chmury, a my mieliśmy na rękach rękawiczki, a na głowach czapki! Teraz chronimy się przed słońcem w pobliżu Wieży RTV. Niemniej widoki na głębokie kotły są wspaniały, w dole widać urocze Śnieżne Stawki i wijącą się pośród nich Ścieżkę Nad Reglami. Do schroniska na Hali Szrenickiej mamy już niedaleko, a jednak okazuje się, że jest to najgorszy dla nas odcinek. W niskiej kosodrzewinie nie możemy liczyć na gram cienia, woda kończy się w butelkach, i pomimo łatwej drogi, często odpoczywamy. Kiedy docieramy do formacji skalnej Trzy Świnki, oddychamy z ulgą. Na Halę Szrenicką mamy już rzut beretem, ale okazuje się, że jest to bardzo długi rzut…
Kiedy docieramy do schroniska, niebo jest zachmurzone. Wieczorem, w schronisku poznajemy jednego z pracowników GOPR – pana Marka. Opowiada nam trochę o służbie ludzi takich, jak on. Dowiadujemy się także od niego, że na Śnieżce i po czeskiej stronie Karkonoszy przeszła potężna burza. A więc dobrze przeczuwaliśmy, że ostre słońce, a potem chmury nie przyniosły nic dobrego. Pani Ola z recepcji już nas pamięta z poprzednich pobytów, dostajemy fajny pokój i idziemy spać.
Droga z przełęczy Odrodzenie
W stronę Wielkiego Szyszaka
Wielki Szyszak nadal przed nami
Na szlaku upał
Śnieżne Kotły
W pobliżu wieży RTV
W tle Szrenica
Dochodzimy na Halę Szrenicką
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
02.07.2019 (wtorek, pogoda przyjemna, rześka)
Hala Szrenicka - Schronisko na Stogu Izerskim
Wyruszamy zaraz po śniadaniu, ponieważ dziś mamy do pokonania najdłuższy odcinek naszej wędrówki. Przed nami 25 km, które z przystankami na odpoczynek i posiłki zrobimy w dziesięć godzin. Malowniczym, zielonym szlakiem, przez łąki pełne wełnianki, niemal zupełnie sami, docieramy do Polany Jakuszyckiej. Po drodze zatrzymujemy się na jagody, które porastają Rozdroże pod Przedziałem.
Na Polanie Jakuszyckiej zatrzymujemy się w restauracji na kawę (dorośli) i czekoladę (dzieci), a tym samym żegnamy pasmo Karkonoszy. Tu zaczynają się Góry Izerskie, w których jesteśmy pierwszy raz, ale już wiemy, że nie ostatni. Czerwonym szlakiem przez Samolot docieramy do schroniska Orle.
Oczywiście, dziewczynki namawiają nas na smaczne naleśniki, więc mamy kolejny postój. Budynek schroniska jest obłędny! Pochodzi z 1860 r., a w ogóle warto zapoznać się z historią tego miejsca, gdzie w XIX wieku istniała osada z dobrze prosperującą hutą szkła. Budynek ma dzwonnicę, a znajdujący się w niej dzwon wzywał kiedyś hutników do pracy.
Idziemy dalej czerwonym szlakiem, wzdłuż granicy z Czechami i wzdłuż granicznej rzeki Izery. Jest tak pięknie, że znów zatrzymujemy się, zrzucamy plecaki i wylegujemy się nad rzeką. Tosia i Maja badają jej głębokość i przekraczają granicę państwa. Po kolejnych kilometrach docieramy na Halę Izerską, do Chatki Górzystów. To schronisko jest boskie!
Nie dość, że serwują tu najlepsze na świecie naleśniki, to jeszcze mają taki wystrój wnętrz, że człowiek najchętniej zostałby tu na zawsze. Obiecujemy sobie, że kiedyś tu przybędziemy na dłużej. Warto wspomnieć o istniejącej tu, jeszcze na początku XX wieku, wsi Wielka Izera, przez jej mieszkańców zwana Groß-Iser. Liczyła 40 domów, karczmę, młyn, kawiarnię, domek myśliwski należący do możnego rodu Schaffgotschów. Chatka Górzystów to jedyny budynek, który świadczy o jej istnieniu. Po obu stronach drogi mijamy wystające z zarośli kamienne fundamenty domostw…
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Wchodzimy na szlak niebieski i docieramy do Polany Izerskiej, a tam znów odbijamy w szlak czerwony. Według mapy za godzinę powinniśmy stanąć na Stogu Izerskim (1065 m npm), ale zmęczenie porządnie daje już nam we znaki. W końcu, wieczorem, wchodzimy po schodach do schroniska na Stogu Izerskim. Meldujemy się, ale kuchnia już o tej godzinie jest nieczynna, więc musimy się zadowolić kisielem na wrzątku, gorącą czekoladą, lodami i piwem. Klimat w schronisku jest jak z czasów PRL, ale i tak bardzo nam się tu podoba. Nocuje tylko kilka osób, poznajemy się i siedzimy razem do późnej nocy.
Wymarsz z Hali Szrenickiej
Wełnianki
Koniec Karkonoskiego Parku Narodowego
Owcze Skały
W stronę Polany Jakuszyckiej
Samolot
Schronisko Orle
Pomnik Hutnika
Rzeka Izera
Hala Izerska
Z hali Izerskiej widać Karkonosze
Schronisko Chatka Górzystów
Polana Izerska
W chatce Gorzystów
Naleśniki w Chatce Górzystów
03.07.2019 (środa, pogoda słoneczna, rześka)
Schronisko na Stogu Izerskim - Świeradów Zdrój - Jelenia Góra
Nieubłaganie nadchodzi czas powrotu do domów. Opuszczamy schronisko na Stogu Izerskim i schodzimy do Świeradowa-Zdrój czerwonym szlakiem. Zwiedzamy uzdrowisko, a następnie busem jedziemy do Jeleniej Góry. Idąc na dworzec PKP, przemierzamy piękny rynek, podziwiając architekturę kamienic. Pociągiem jedziemy do Wrocławia. Tu mamy dwie godziny wolnego czasu, więc idziemy na obiad do restauracyjek na ostatnim piętrze Wroclavii, a potem wsiadamy w kolejny pociąg. W międzyczasie, w Ostrowie wysiadają Agnieszka i Daniel.
Trochę im zazdrościmy, bo my będziemy w domu dopiero przed północą.
Schronisko na Stogu Izerskim
W schronisku na Stogu Izerskim
Świeradów Zdrój
My w Świeradowie Zdrój
Jelenia Góra
W Jeleniej Górze
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM
WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Portal DziecioChatki.pl