Rodzinka na rowerach na Ziemi Raciborskiej

ZacznieMY od przedstawienia się :-) MY to:

 

- mama Agata, w tym roku okrągłe 35 lat

- tata Grzegorz – 38 lat

- i dwie córki: Anielka – okrągłe 5 lat i Malwinka – 2,5 roku

 

Jesteśmy rowerową rodzinką. Z tradycjami ;-) Jedną z takich tradycji są nasze coroczne wyjazdy na Centralne Zloty Turystów Kolarzy organizowane, z ramienia PTTK, przez różne środowiska kolarskie, co roku w innym zakątku Polski.

 

W tym roku gospodarzem Zlotu był Oddział PTTK w Raciborzu, a turyści kolarze mieli możliwość zwiedzenia przepięknej Ziemi Raciborskiej. Zlot trwał tydzień, przez ten czas udało nam się odbyć 5 wycieczek rowerowych, które zaprowadziły nas m. in.:

 

- do Miejsca Odrzańskiego i nad Odrę, gdzie mieliśmy możliwość pojeździć po przepięknych bezdrożach, przeprawić się promem przez rzekę i dowiedzieć się, że w tym rejonie Polski sklepy w poniedziałki na ogół są nieczynne

 

 

 

- do przerażającego – nie tylko eksponatami – Muzeum Horroru zlokalizowanego w Pałacu w Wojnowicach (jak to mawiają – więcej szczegółów na priv, ale tego miejsca dla rodzin z dziećmi zdecydowanie nie polecamy) 

 

 

- do przepięknego Pałacu w Krowiarkach, przepięknego chociaż już dzisiaj w opłakanym stanie, który obrazuje losy wielu takich miejsc w Polsce po II wojnie św.; najpierw zlokalizowany był tutaj sierociniec, potem szpital ortopedyczny, a po zlikwidowaniu szpitala pałac stał opuszczony i niszczał przez wiele lat; obecny właściciel próbuje zabytek ratować, ale jest to nie lada wyzwanie…

 

 

Dzisiaj pałac nawiedzają białe damy… gdyż jest to jeden z ulubionych plenerów sesji ślubnych w tym regionie 

 

 

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

 

 

- do odrestaurowanego dzięki charyzmie proboszcza klasztoru cysterskiego w Rudach Raciborskich

 

 

Tutaj mieliśmy także możliwość odbyć przejażdżkę zabytkową kolejką wąskotorową – jest to ulubiona ostatnio atrakcja Malwinki 

 

 

- a także za granicę :-) a dokładnie do Opawy w Czechach i przepięknego pałacu w Kravare, gdzie udało nam się strzelić mistrzowską fotkę Malwince (przekonajcie się sami)

 

 

 

Są to miejsca, które najbardziej zapadły w naszej pamięci. Ale przez te pięć dni odwiedziliśmy również wiele innych przepięknych zakątków. W sumie wykręciliśmy prawie 300 km, wszystkie trasy zarejestrowaliśmy na endomondo, aby osoby, które kiedyś by chciały ruszyć naszym śladem wiedziały gdzie jechać :-) https://www.endomondo.com/users/12587755/workouts/983403886

 

 

1. Jak dotarliśmy na Zlot? Na Zlot dojechaliśmy własnym autem, rowery i przyczepkę przywiózł nam dziadek swoim busem. Podróżowaniez dziadkami, to nasz sprawdzony patent na przewóz większych gabarytów :-)

 

2. Gdzie mieszkaliśmy? Na polu namiotowym – prowizorycznym, zorganizowanym na czas Zlotu na raciborskim stadionie. Rodzicom, którzy chcieliby wyjechać z dziećmi pod namiot, ale zastanawiają się czy nocowanie pod namiotem z małymi dziećmi to dobry pomysł – mówimy: zdecydowanie warto. Dla naszych dziewczyn tegoroczne wakacje były pierwszymi namiotowymi, początki były trudne, szczególnie zasypianie, ale jak już złapały bakcyla, to po powrocie nawet w domu chciały spać na materacu i w śpiworach. A teraz pytają kiedy znowu pojedziemy pod namiot :-)

 

 

3. Jak jeździmy z dziećmi rowerem? My postawiliśmy na przyczepkę rowerową.

 

 

 

Zaczynaliśmy jeździć z dziewczynami jak były naprawdę małe (Anielka miała 18 msc, Malwinka roczek) i od początku wiedzieliśmy, że będą to raczej dłuższe dystanse (do 100 km dziennie) Fotelik nie zapewnia takiego komfortu na dłuższej trasie jak przyczepka. Ale tak naprawdę turystyka rowerowa z dzieckiem, to temat rzeka. My jeździmy już od 4 sezonów, mamy wiele przemyśleń, gdyby ktoś potrzebował rady nt jeżdżenia z dziećmi rowerem, to zapraszamy. Mamy wiele przygód za sobą i na pewno możemy służyć wsparciem :-) A wszystkie nasze rowerowe przygody opisujemy na blogu: rowerowelove.blogspot.com Prowadzenie bloga polecamy każdemu, wszystkie wspomnienia w jednym miejscu, na jedno kliknięcie :-)