Beskidy to stan umysłu

Beskidy to stan umysłu


Obiektywnie patrząc, było naprawdę wiele powodów, przez które nasze tegoroczne rodzinne wakacje miały być nieudane.

Po pierwsze termin – wyjazdy we wrześniu, czyli jak na polskie realia właściwie już poza sezonem, zawsze wiążą się z jedną wielką niewiadomą w postaci pogody. Co prawda oczywiście nawet w typowo letnie miesiące aura może płatać figle, jednak 1 września to taka symboliczna data, która daje jesieni niepisane przyzwolenie na wkroczenie do życia rodzinnego. I zawsze pozostaje pytanie – czy wkroczy z impetem i silnym wiatrem pchnie dzieci i rodziców do szkół i przedszkoli, czy jednak będzie złota, polska i pozytywna, jak w pierwszych taktach dzieła Vivaldiego.

Po drugie „ekipa” – dwoje dorosłych (rodzice) oraz trójka dzieci (córka 3 lata oraz bliźnięta 9 miesięcy). Każdy ma swoje oczekiwania, potrzeby i wyobrażenia. Szczególnie potrzeby dzieci mają w tym przypadku duże znaczenie. Aktywna trzylatka chciałaby zatrzymać się przy każdym placu zabaw, jednocześnie mając do dyspozycji kredki i kolorowanki, przekąski, napoje, przytulanki, a kiedy najdzie ją ochota – także i ramiona mamy i taty. Bliźnięta w fazie ząbkowania – podwójnego ząbkowania – oraz w fazie rozszerzania diety, stawiania pierwszych samodzielnych kroków, przywiązane do codziennej, domowej rutyny… Więcej dodawać nie trzeba. Nie – to przecież nie może się udać!
Po trzecie miejsce – po wielu tygodniach dyskusji, przeczytaniu całego internetu i dojściu do granic google maps, wybór padł na Beskid Śląski.

Odkąd przeskoczyliśmy z modelu 2+1 na spektakularne 2+3, staliśmy się mistrzami wyjazdów do 200 km od miejsca zamieszkania. Dzieci doskonale znosiły takie podróże. Karmienie i przewijanie w domu, a następnie „siup” do auta i (oczywiście za wyjątkiem niespodzianek), drzemka, błoga cisza czyli odpoczynek psychiczny dla nas, rodziców, a zaspokajanie kolejnych potrzeb leżących u podstaw piramidy Maslova już na miejscu. Plany były wielkie – samoloty, wypożyczone samochody, kampery. Na szczęście poszliśmy po rozum do głowy i na pierwszy (dalszy i dłuższy niż dotychczasowe) wyjazd wybraliśmy miejsce przyjazne dla dzieci, wygodne dla rodziców i oddalone o nieco więcej niż 300 km od domu. Tylko, co my tam będziemy robić?!

Po całkiem udanej podróży dotarliśmy do miejsca, które skradło serce każdego członka naszej rodziny. Choć przyznam, że kiedy przedzieraliśmy się przez korki rozkopanej Wisły, mieliśmy wątpliwości, czy aby na pewno w naszym miejscu docelowym – Zapasiekach, małej wiosce leżącej w gminie Istebna – znajdziemy to, czego szukamy. Na szczęście każdy kolejny kilometr, który pokonywaliśmy już na terenie tzw. Trójwsi Beskidzkiej czyli płynnie przechodzących granic Istebnej, Jaworzynki i Koniakowa, sprawiał, że wątpliwości rozwiewały się bardzo szybko.

Wybrane przez nas miejsce pobytu spełniało i oczekiwania, i marzenia. Względy praktyczne były ważne przede wszystkim z uwagi na dzieci w różnym wieku – pralka, foteliki do karmienia, bramki zabezpieczające schody, łóżeczka, plac zabaw, książeczki, gry, kolorowanki, kuchnia wyposażona nawet w blender i wiele, wiele innych udogodnień. Ale wyjazdy to przecież możliwość spełniania marzeń, inspirowania się, nabierania dystansu do spraw, które pozostały w domu. Dlatego domek w Zapasiekach pokochaliśmy głównie za widok rozpościerający się z każdego zakątka budynku i otaczającej go działki

Beskidzkie widoki

Widok z domku w Zapasiekach


Dla nas, rodziców, których dzieci to istne ranne ptaszki, nie było nic piękniejszego, niż możliwość wypicia gorącej kawy i zjedzenia grzanki, o bardzo wczesnej porze, pod kocem, często przynajmniej z jednym dzieckiem w nosidle przytulonym do nas i obserwowania, jak mgły powoli schodzą ze szczytów Beskidu Śląskiego i odsłaniają poszczególne wioski usytuowane na zboczach górek.

Poranek w Beskidzie Śląskim

Poranna kawa z widokiem na Beskid Śląski

 
Nie będzie przesadą stwierdzenie, że podczas naszego tygodniowego pobytu w Beskidach największą i najwspanialszą atrakcją były widoki. Pod tym względem to pasmo górskie skradło nasze serca i umysły. W Beskidach poczuliśmy przestrzeń, a nasze oczy przez cały czas były zaskakiwane. Każdy dzień zaczynaliśmy i kończyliśmy wpatrywaniem się w pejzaż widoczny z tarasu domku w Zapasiekach – obraz ciągle ruchomy, malowany przez samą naturę, słońce, wiatr, chmury...

Beskidy cieszą oko

Pejzaż malowany słońcem, wiatrem i chmurami


Mimo dość skomplikowanej logistyki (wózek bliźniaczy, dwa nosidełka, termosy z obiadkami, itd. itp.) tydzień w Beskidzie Śląskim spędziliśmy bardzo aktywnie. Duża w tym zasługa pogody, która bardzo nam sprzyjała. Choć oczywiście wrzesień to wrzesień – w jednej kieszeni mieliśmy czapeczki chroniące przed słońcem, a w drugiej opaski na uszy, aby osłonić je przed wiatrem. Drugim czynnikiem, który pozwolił nam bardzo dużo zwiedzić, była lokalizacja naszej bazy noclegowej. Warto również dodać, że poszczególne wioski zlokalizowane w Beskidzie Śląskim i Żywieckim (bo i tam udało nam się dotrzeć) charakteryzują się bardzo dobrą infrastrukturą drogową. Dróżki choć wąskie, to jednak są asfaltowe, i nawet przy braku pogody lub też – jak w naszym przypadku – niepohamowanej ciekawości i „genu szwędania się” spokojnie można po prostu pojeździć samochodem i podziwiać widoki z różnych perspektyw. Przyszłościowo oczywiście najlepiej wsiąść na rower.

Korzystając z tych dwóch czynników działających na naszą korzyść – sprzyjającej pogody i lokalizacji naszej „bazy” dotarliśmy w ciekawe i piękne miejsca, które już zarekomendowaliśmy wszystkim naszym znajomym rodzinom z dziećmi.

Warto podkreślić, że ogromnym atutem umiejscowienia Beskidów jest bliskość granicy czeskiej i słowackiej. Stwarza to ogromne możliwości podróżnicze i pozwala podczas jednego wyjazdu poczuć klimat aż trzech regionów w trzech krajach.

Dlatego na naszą pierwszą wycieczkę wybraliśmy się na styk trzech granic – Trójstyk, zwany lokalnie Trzycatkiem. Okazało się, że byliśmy jedynymi turystami, którzy zdecydowali się w tym czasie pokonać choćby kawałek trasy prowadzącej do Trójstyku o własnych siłach.

Wrześniowa aura i brak tłumów zachęcały raczej do podjechania samochodem pod bezpośrednie zejście do jaru Wawrzaczów Potok. My auto zostawiliśmy na bezpłatnym miejscu parkingowym nieopodal kościoła pod wezwaniem Matki Bożej Frydeckiej i pokonaliśmy kilka ładnych wzniesień na nogach, a bliźnięta w wózku – droga prowadząca do Trzycatka jest asfaltowa, a samo dojście także umożliwia wjazd wózków.

Niestety – ten obowiązkowy punkt zwiedzania, od którego zaczynają się niemalże wszystkie przewodniki i informatory dotyczące Beskidu Śląskiego, troszkę nas zawiódł. Oczywiście warto go zobaczyć. Jednak nie ma co liczyć, że we wrześniu będzie tam toczyło się jakiekolwiek życie. Sklepik z pamiątkami czy kawiarnia były zamknięte, a mostek, dzięki któremu można przedostać się na teren Słowacji – w remoncie, który zdaje się nie być nawet w toku. Pozostało nam jedynie zrobić sobie piknik pod wiatą, w towarzystwie koników zaglądających zza czeskiej strony. Spotkała nas tam także największa pogodowa niespodzianka – w kilka minut całkiem ciepłe, jesienne przedpołudnie zmieniło się w ponury, wietrzny i skąpany strugami deszczu dzień. Bohatersko wracając pod górkę do ciepłego samochodu, zorientowaliśmy się, że nie mamy z wizyty przy Trójstyku ani jednego zdjęcia!

Na drugą wycieczkę wybraliśmy się nieco dalej – do Leśnego Parku Niespodzianek w Ustroniu Zawodziu. Wspaniałe miejsce, w którym można spędzić dosłownie cały dzień. Jest to nietypowy ogród zoologiczny, zorientowany przede wszystkim na zwierzęta i ptaki leśne, w tym także drapieżne. Po terenie całego parku swobodnie przechadzają się przyjazne daniele, muflony, lamy, jelonki, sarny. Przy zakupie biletu (jest zniżka na kartę dużej rodziny) dobrze jest kupić kilka paczek karmy, którą zwierzaki chętnie i niezwykle delikatnie zjadają nawet z najmniejszych dziecięcych rączek.

Leśny Park Niespodzianek w Ustroniu - wizyta z dzieckiem

Karmienie zwierząt w Leśnym Parku Niespodzianek


Na rozległym zalesionym terenie jest również spory plac zabaw, park bajek,

Z dzieckiem w Alei Bajek - Leśny Park Niespodzianek

Aleja bajek w Leśnym Parku Niespodzianek

 

punkty widokowe, część edukacyjno-multimedialna, liczne zagrody ze zwierzętami, które nie mogą hasać między zwiedzającymi, a także sokolarnia i sowiarnia. W tych ostatnich, o określonych godzinach odbywają się pokazy lotów ptaków.

Choć zdecydowanie klimat urokliwych Zapasiek bardzo przypadł nam do gustu, w drodze powrotnej z Ustronia postanowiliśmy zatrzymać się na krótki spacer po Wiśle. Wizyta w tym miejscu to przecież zawsze dobry pretekst do rozmowy z dziećmi na temat roli i znaczenia tej konkretnej rzeki w naszym kraju, ale także na bardziej ogólnie – na temat ekologii, znaczenia rzek na świecie i potrzeby zachowywania ich w czystości.

Wakacyjny spacer nad Wisłą

Spacer wzdłuż Wisły w Wiśle


Spacer bulwarami wzdłuż Wisły to naprawdę dobra okazja do podjęcia takich tematów, nawet z najmłodszymi.

Piękne wspomnienia towarzyszą nam także, gdy myślimy o stolicy polskiej koronki – Koniakowie i wejściu na wprawdzie niewielką, ale dającą panoramiczny widok Ochodzitę (895 m n.p.m.). Droga prowadząca na szczyt jest przyjemna i częściowo utwardzona – trzylatka pokonała ją z łatwością. Zdeterminowani rodzice mogliby wepchnąć wózek, jednak dla nas większym komfortem są nosidełka. Ze szczytu Ochodzity roztacza się piękny, pełny widok na niemalże całe Beskidy Zachodnie.

Rodzinne wędrowanie po Beskidach

W drodze na Ochodzitę

 

Wakacje w Beskidach

Panoramiczne widoki z Ochodzity

 

Beskidzka przyroda

Kolory wczesnej jesieni na Ochodzicie

 

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

Czytasz artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom

NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: 
>>KLIKNIJ TU<<

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

 
Bardzo się ucieszyliśmy, że tuż przed naszym wyjazdem na wakacje zdążyliśmy z wyrobieniem maluchom dowodów osobistych. Dzięki temu bez obaw wielokrotnie przekraczaliśmy polską granicę. Najczęściej, bo nawet po kilka razy dziennie, byliśmy terenie Republiki Czeskiej. Prawie cały jeden dzień spędziliśmy w małym zimowym kurorcie Mosty koło Jabłonkowa, który także latem i wczesną jesienią ma się całkiem dobrze. Z pobytu tam szczególnie skorzystała nasza aktywna trzylatka – letni tor saneczkowy, dmuchańce do skakania, plac zabaw, zagroda z kozami – każdy rodzic wie, o czym mowa :).

W pięknych okolicznościach przyrody wjechaliśmy kolejką kanapową na Fojtsky Grun (700 m), a następnie schodziliśmy z niego, podziwiając piękny widok.

Kolejna wycieczka z dziećmi

Zejście do Mostów koło Jabłonkowa

 
Innym razem zapuściliśmy się nieco głębiej w kraj morawsko-śląski po stronie czeskiej i dotarliśmy nad jeden z brzegów dużego Jeziora Terlickiego.

Jezioro Terlickie
Malownicze brzegi Jeziora Terlickiego

 

Weszliśmy na fragment leśnego szlaku, który prowadził wzdłuż jeziora, tuż przy jego brzegu. Samochód zostawiliśmy przy karczmie Jaskovskiej, która także jest miejscem przyjaznym rodzinom z dziećmi. Przynależy do niej duży zielony teren, po którym dzieci swobodnie mogą hasać oczekując na posiłek.

Wakacyjne zabawy dzieci

Jak ryby w wodzie, tak dzieci na trawie


Nasze, jakby przecież nie patrzeć, zagraniczne wycieczki, zakończyliśmy na całodzennej wizycie na Słowacji. W oddalonych od Zapasiek o około 60 km okolicach miejscowości Oravskiej Leśnej, na terenie leśnej osady Tanecnik, znajduje się trasa kolejki leśnej – Oravska Kolej Leśna. We wrześniu kolejka wąskotorowa wyjeżdżała w trasę trzy razy dziennie. Jedna taka wyprawa polega na wyjeździe ze stacji Tancenik, dojeździe do najbliższej stacji Seldo Beskyd (3 km, około 20 minut), krótkim postoju, który umożliwia wejście na wieżę widokową i zwiedzenie mini muzeum w formie zrębowego, orawskiego domu góralskiego oraz powrocie. Całość zajmuje nieco ponad godzinę. Cena za osobę dorosłą w dwie strony to 5 Euro, a dzieci zajmujące osobne miejsce to wydatek 2,50 Euro.

Maluch na placu zabaw

Plac zabaw przy początkowej stacji Oravskiej Kolejki Leśnej

 

Wąskotorówka na rodzinną podróż

Widok na wąskotorówkę przy stacji końcowej

 

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

Poszukujecie dobrych, sprawdzonych noclegów w okolicy? Znajdziecie je tutaj: >>Noclegi dla Rodzin w Beskidzie Śląskim<<

♦  ♦  ♦  ♦  ♦


Po przejażdżce wąskotorową kolejką leśną wybraliśmy się do oddalonego o 40 km malowniczo położonego Zamku Oravskiego. Zdecydowaliśmy się jednak podziwiać go z oddali. Wszelkie formy wejścia za zamkową bramę wiążą się z koniecznością wykupienia trasy z przewodnikiem. Najkrótsza trasa to 1,5 godziny – dla jednych „tylko”, ale zważywszy na nasze maluchy, ich pory posiłków i potrzeby, takie obostrzenia w zwiedzaniu to „aż” 1,5 godziny. Niestety, na własną rękę nie można nawet wejść na przyzamkowy plac.

Widok na Oravski Zamek
Zamek Oravski podziwiany z oddali


Wczesne poranki i późne popołudnia spędzaliśmy w „naszych” Zapasiekach. To tutaj nasze bliźnięta pierwszy raz bujały się na huśtawce.

Rodzinne popołudnie na placu zabaw
Wymarzone wakacyjne popołudnie


To także tutaj tata Paweł odkrył, że najlepszym i najbezpieczniejszym na świecie kojcem dla bliźniąt pozostających w ciągłym ruchu jest trampolina :). To także tutaj nasza trzylatka po raz pierwszy doświadczyła fenomenu ogniska i jedzenia kiełbaski upieczonej na kiju.

Spacery po wiosce i możliwość obserwowania codziennego życia, które się w niej toczyło, dostarczały naszym dzieciom wielu bodźców i radości. Tu sąsiad wyprowadził właśnie krowę na pastwisko, tam przeszło stado kaczek i gęsi, a z drugiej strony zamaszyście ruszał długim ogonem czarny koń. To właśnie w Zapasiekach znajduje się jedno z wejść do pięknego Lasu Hasztuba, znanego z wielkich mrowisk oraz tego, że rośnie w nim wyjątkowa odmiana świerków – świerki istebniańskie – szczególnie cenione przez lutników.

Las Hasztuba na rodzinne spacery

Rześkie poranki w Lesie Hasztuba

 

I te krajobrazy…

W oddali Koniaków - Beskid Śląski

Zapasieki Dolne – widok w stronę Koniakowa

 

Wieś Zapasieki w Beskidach

Droga do szkoły w Zapasiekach na skróty

 

Lokalne beskidzkie widoczki

Widok przez dziurę w płocie na podwórko Chatki Stulatki w Zapasiekach

 
Nasz krótki, aktywny, ale i paradoksalnie pełen spokoju płynącego z obcowania z pięknymi widokami i przyrodą, pobyt w Beskidzie Śląskim, na pewno nie będzie ostatnim. Z chęcią wrócimy zarówno w opisane okolice, bo ciągle czeka tam na nas wiele do zobaczenia i zwiedzenia, co z pewnością będzie łatwiejsze w realizacji z nieco starszymi dziećmi, jak i zapuścimy się w bardziej oddalone części Beskidów.

Agata Ludzis-Todorov

autorka zdjęć i tekstu przysłanego na konkurs
"Polska z Dziećmi 2019"
 


Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom

POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: 
>>KLIKNIJ TU<<



Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:

WAKACJE Z DZIEĆMI

 
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI

 NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM

Jeśli podoba Ci się nasz artykuł lub masz do niego uwagi, zostaw komentarz poniżej.

 

Chronione przez Copyscape

WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE

Portal DziecioChatki.pl


Podziel się ze znajomymi
Wyszukiwarka noclegów przyjaznych dzieciom
Gdzie chcesz spędzić wakacje z dzieckiem?
Sprawdziliśmy dla Was
Ostatnio dodane miejsca przyjazne dzieciom
Dodaj komentarz
Administratorem Państwa danych osobowych zebranych w trakcie korespondencji z wykorzystaniem formularza kontaktowego jest CREONET Hanna Wróbel z siedzibą w Ostrowie Wielkopolskim, przy ul. Wysockiej 1, 63-400, e-mail: dzieciochatki@op.pl. Dane osobowe mogą być przetwarzane w celach: realizacji czynności przed zawarciem umowy lub realizacji umowy, przedstawienia oferty handlowej, odpowiedzi na Państwa pytania – w zależności od treści Państwa wiadomości. Podstawą przetwarzania danych osobowych jest artykuł 6 ust. 1 lit. b Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 roku w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych (RODO), tj. realizacja umowy lub podjęcie czynności przed zawarciem umowy, artykuł 6 ust. 1 lit. a RODO, tj. Państwa zgoda, artykuł 6 ust. 1 lit. f, tj. prawnie uzasadniony interes administratora – chęć odpowiedzi na Państwa pytania i wątpliwości. Dane osobowe będą przetwarzane przez okres niezbędny do realizacji celu przetwarzania, tj. do zawarcia umowy, przedstawienia oferty handlowej, udzielenia odpowiedzi na Państwa pytania lub wątpliwości i mogą być przechowywane do upływu okresu realizacji umowy i przedawnienia roszczeń z umowy. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane ma prawo dostępu do danych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania oraz prawo do przenoszenia danych osobowych, z zastrzeżeniem, że prawo do przenoszenia danych osobowych dotyczy wyłącznie danych przetwarzanych w sposób wyłącznie zautomatyzowany. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane na podstawie zgody, ma prawo do jej odwołania w każdym czasie, bez uszczerbku dla przetwarzania danych osobowych przed odwołaniem zgody. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane ma prawo wniesienia skargi do właściwego organu nadzorczego. Podanie danych osobowych jest dobrowolne, jednak brak ich podania spowoduje niemożność realizacji umowy, podjęcia czynności przed zawarciem umowy, przedstawienia oferty handlowej, odpowiedzi na pytania lub wątpliwości.