Tatry z 7 - latkiem
Tegoroczne wakacje spędziliśmy w naszych cudownych Tatrach oraz nad naszym pięknym morzem.
W pierwszy weekend udaliśmy się W Tatry . Nasza wyprawa rozpoczęła się spacerkiem na Rusinową Polanę.
Szlak bardzo łagodny dla dzieci, jednak z wózkiem może przynieść troszkę kłopotów.
Rusinowa Polana otwiera widok na cudowne góry, które są jak na wyciągnięcie ręki.
Nasza wycieczka zaczęła się na parkingu Wierch Poroniec. Można spokojnie zaparkować samochód (koszt ok. 20 zł), zakupić bilety wstępu na teren TPN i ruszać.
Początek Trasy zaczynamy tu!
Trasa na sam początek pnie się ostro pod górę kamienistą drogą, ale nie jest ciężka. Zaraz po niej wchodzimy w las i idziemy prosta ścieżką , przy upale jest jak zbawienie od lejącego się żaru z nieba.
Gdy wyjdziemy z lasu otwierają się nam pierwsze widoki.
Ostatnia prosta i będziemy u celu.
Rusinowa Polana zajmuje powierzchnię ok. 100 ha i leży na wysokości 1170 – 1300 m n.p.m. Rozciąga się z niej piękny widok na Tatry Wysokie – zarówno polskie jak i słowackie. Widać stąd Hawrań, Murań, Gerlach, Ganek, Rysy, Mięguszowieckie Szczyty i wiele innych.
Dzielnie maszerujemy, zgodnie z wyznaczonym szlakiem. Podobno na tej trasie zwłaszcza wieczorem można spotkać wilka.
Mijamy powywracane drzewa, które zniszczył gwałtowny wiatr w lipcu oraz cudowne fioletowe kwiatuszki, które pięknie prezentują się na tle Słowackich gór.
Przy odrobinie szczęścia zobaczymy też baranki które pasą się na polanie. Możemy również zobaczyć, jak wygląda praca bacy.
Stado baranków
Rusinowa Polana jest ważnym węzłem szlaków turystycznych. Można stąd udać się do Palenicy Białczańskiej, na Polanę pod Wołoszynem, na Gęsią Szyję oraz do Sanktuarium Matki Bożej Jaworzyńskiej na Wiktorówkach (oraz wrócić do Wierchu Poroniec).
My po odpoczynku udajemy się do Sanktuarium. Trasa zajmuje ok 15 minut, cały czas w dół, chwilkę przez polanę, chwilkę przez las. W lesie płynie strumyk, z którego wodę nosił nasz Jan Paweł Drugi. W lesie również napotkamy kapliczkę, która jest symbolem objawień Matki Boskiej. Zaraz po niej już jest Sanktuarium oraz symboliczny cmentarzyk Ofiar Gór.
Po modlitwie i zapaleniu świeczki wracamy jeszcze na chwilkę na Rusinową Polanę. Rozsiadamy się wygodnie, jemy pyszne bułeczki, popijamy ciepła herbatkę robimy kilka pamiątkowych zdjęć.
Panorama Tatr
Trasa na Gęsią Szyję
Synek zdecydował się na lekturę o górach i zaczyna ją czytać właśnie w tym cudownym miejscu.
Zaczytany Nikodem, nie chce wracać do domu. Musimy ładować baterie, jutro czeka na nas Mały Kościelec.
Wracamy tą samą trasa Na parking i wracamy do domku. Polecamy tą wycieczkę wszystkim i małym i dużym widoki warte każdego wysiłku, a tutaj jest on naprawdę mały.
Drugi dzień zapowiadał się również słonecznie... Tym razem nasza wędrówka będzie o wiele dłuższa. Wybieramy się do Kuźnic, gdzie na sam szczyt Kasprowego Wierchu zawiezie nas kolejka. Jedni są jej przeciwnikami, a inni zwolennikami. My, jako że synek ma niespełna 7 lat, wybieramy się kolejka. Jest to też super atrakcja.
Widoki są naprawdę cudowne!!
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: >>KLIKNIJ TU<<
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Na samym szczycie Kasprowego decydujemy się iść na Szczyt Beskid a później na Lilliowe.
Trasa bardzo przyjemna i bezpieczna.
Spotykamy też kozice, które brykają na szczytach, a dzieci i dorośli cieszą się z takiego widoku.
Po dłuższym posiedzeniu, wyruszamy dalej
Naszym oczkom odkrywa się cudowny widok na zielony staw gąsienicowy oraz Czerwone stawki, dlatego decydujemy się schodzić w dół na przełęczy Lilliowe. Trasa prowadzi troszkę po górach, trzeba zachować uwagę, a później do samego dołu przyjemny szlak między kosodrzewiną oraz cudowne widoki na szczyty gór. Przechodzimy też pod wyciągiem narciarskim który prowadzi na Kasprowy Wierch.
Przejścia jak w labiryncie.
Mijamy Czerwone stawki i idziemy nadal prosto. Mijamy duży zielony staw na którym możemy spotkać dzikie kaczuszki i nasza trasa zaczyna robić się bardziej niebezpieczna i stroma.
Przy pełnym skupieniu i odpoczynku spokojnie można ją przejść. Trzeba tylko uważać, kamienie lubią spadać i być śliskie.
Ostanie schody do góry i będziemy na przełęczy Karb, z której przejdziemy małym Kościelcem nad Czarny Staw Gąsienicy, na szczycie trzeba już bardzo uważać i mocno trzymać dziecko za rękę. Jest naprawdę bardzo wysoko i bardzo wąsko. Dodatkowo zaczął padać deszcz i kamienie są bardzo śliskie. Widoki wynagradzają każdy trud, który włożyliśmy w wejście na przełęcz.
Mały wielki człowiek, który poradził sobie z wspinaczką na Mały Kościelec.
Pomoc taty bezcenna.
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Po pokonaniu małego Kościelca, ostatnia prosta i jesteśmy u celu. Czarny Staw Gąsienicowy, zdobyty od strony Kasprowego Wierchu. Ludzi bardzo mało, nie każdy ma ochotę na tak wyczerpującą wycieczkę. Zajmujemy wygodny kamień i podziwiamy widoki. Z oddali słychać burzę, która gdzieś szaleje w Tatrach całkiem niedaleko nas.
Na stawie pływają kaczuszki.
Chmury nadciągają do nas, więc decydujemy się na powrót do schroniska Murowaniec.
Trasę pokonujemy bardzo szybko, gdyż prognoza pogody zapowiada się coraz gorzej.
Dyplom za dojście do schroniska, szybka kawa, szarlotka i uciekamy dalej. W schronisku można też zjeść bardzo dobry obiad oraz odpocząć przed dalszą wędrówką.
My jednak bardzo szybko wychodzimy. Jeszcze czeka nas długa trasa. Wracamy Halą Gąsienicową, przez Jaworzynkę. Jednak po jej pokonaniu zdecydowanie bardziej polecamy trasę przez Boczoń. Trasa jest o wiele łagodniejsza. Jednak obie zajmują całą godzinkę.
Widok z Doliny na Kościelec i mały Kościelec.
Pogoda się coraz bardziej psuje...
Coraz bliżej do Kuźnic, niestety burza nas złapała i szlaki zamieniają się w rzeki, kilka metrów przed nami stoją stare opuszczone chatki i tam decydujemy się przeczekać burzę, aby przejść ostanie 15 minut drogi.
To mapka naszej dzisiejszej wędrówki.
Polecamy wszystkim, małym i dużym, aby odwiedzić Stawy Gąsienicowe. Są cudowne, a widoki zapierają dech w piersi. Każdy jadąc w Tatry, wybiera się tylko nad Morskie Oko lub Gubałówkę , a my polecamy udać się wyżej i dalej. Nie pożałujecie, a przygoda zostanie w Waszych sercach do końca życia.
Kolejny miesiąc to Hel, ale to już innym razem opowiem.
Góry zawsze są dla mnie najważniejsze, to tam człowiek jest bliżej Boga i tam człowiek czuje się wolny jak ptak.
Pozdrawiamy Ania , Sebastian i dzielny Nikodem!
Anna Barwacz
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM