Wakacje z dziećmi na Dolnym Śląsku

Odkrywamy tajemniczy Dolny Śląsk… z dziećmi!

Nie ma chyba bardziej tajemniczego województwa w Polsce niż dolnośląskie! Nie chodzi tu o oczywistości takie jak ogromna ilość zamków, „Złoty Pociąg”, kompleks Riese w Górach Sowich, kopalnie złota czy uranu, poniemieckie bunkry, schrony i skarby z czasów II Wojny Światowej, czy też legendy karkonoskie o Duchu Gór - Liczyrzepie. Chodzi o całą masę małych sekretów ukrytych w dolnośląskich wioskach i miasteczkach, gdzie w cieniu gór historia miesza się ze współczesnością, gdzie opuszczone poniemieckie zamki, pałacyki i dworki albo popadają w totalną ruinę albo zyskują nowy blask dzięki inwestorom, spadkobiercom i staraniom włodarzy, którzy widząc w nich potencjał turystyczny próbują zachować je od zapomnienia.

To również region, w którym po zakończeniu II Wojny Światowej nastąpiła wymiana ludności rdzennej - niemieckiej, na przesiedleńczą z centralnej części Polski oraz Kresów Wschodnich II Rzeczpospolitej. Dolny Śląsk można odkrywać w nieskończoność, a i tak w zawsze znajdzie się coś jeszcze.

Złotniki Lubańskie, czyli Złoty Sen pomiędzy Pogórzem Kaczawskim a Karkonoszami

Złotniki Lubańskie - podziwiamy widoki

Jeśli ta nazwa nic Wam nie mówi, to nie przejmujcie się, bo to zupełnie normalne. Ze mną było podobnie. Mam tak, że im bardziej nazwa miejscowości z niczym mi się nie kojarzy, tym większą mam ochotę, żeby ją odwiedzić i eksplorować jej najbliższe okolice. Z wiekiem zaczynam stronić od zwiedzania miast i pobytu w kurortach. Im większa „dziura”, tym większa moja ekscytacja. No ale, żeby oddać sprawiedliwość tej niewielkiej wsi w województwie dolnośląskim, wypada napisać o niej słów kilka.

Złotniki Lubańskie (niem. Goldentraum- złoty sen) leżą nad Jeziorem Złotnickim, w powiecie lubańskim, w gminie Leśna, w województwie dolnośląskim, pomiędzy Pogórzem Kaczawskim, a Górami Izerskimi. Nad tym niewielkim jeziorem zaporowym (125 ha, całkowita pojemność jeziora to 10,5 mln m³ wody) na rzece Kwisie po prostu dobrze się wypoczywa, na uboczu, z dala od miejskiego zgiełku, w otoczeniu natury. Garstka ośrodków wypoczynkowych, przystani żeglarskich i kempingów nawet w pełni sezonu nie przybierze tu rozmiarów, które znamy dobrze z nadbałtyckich plaż. Nad Jeziorem Złotnickim czas zwalnia. To nie „Monciak”, nie modne żeglarskie Mazury, ani jarmarczne Krupówki. Tutaj nikt nie musi się lansować, tu można po prostu być sobą. Ewentualnie z braku laku przespacerować się w nowych sandałkach nad zaporę…

Wakacje nad Jeziorem Złotnickim z dziećmi

Informacje praktyczne: Złotniki Lubańskie można potraktować jako przyjemną bazę wypadową do zwiedzania okolicznych atrakcji Dolnego Śląska i wypadów w pobliskie góry i pogórze. Nad Jeziorem Złotnickim znajduje się parę ośrodków wypoczynkowych, w których znajdziecie nie tylko nocleg, ale również wypożyczalnie rowerków wodnych, kajaków, bicykli. Są też place zabaw dla dzieci, boiska itp. Słowem wszystko co do wypoczynku może się przydać.

Zabawa z dziećmi nad Jeziorem Złotnickim

Zamek Czocha na Dolnym Śląsku

Wycieczka do Zamku Czocha w Suchej na Dolnym Śląsku

Wiecie ile dokładnie jest zamków w dolnośląskim? Bo ja nie… Można próbować to jakoś policzyć, ale czy wliczać tylko te czynne dla ruchu turystycznego, te które się sypią, ale jeszcze ktoś o nie dba, czy może jeszcze te, z których zostało tylko parę cegieł, ale historia i miejscowi nadal chce o nich pamiętać? Podobno jest ich ponad 80…

Zamek Czocha w Suchej jest jednym z nich. Los mu sprzyjał, bo dziś jest otwarty dla zwiedzających i gości hotelowych. Tak, w dzisiejszych czasach zamek nie może sobie po prostu stać, on musi na siebie zarabiać. Jeśli będziecie kiedyś w okolicach Suchej i Jeziora Leśniańskiego, to wizyta na zamku jest więcej niż obowiązkowa.

Powstał on w XIII w. jako zamek warowny na pograniczu śląsko - łużyckim. Zamek jak to zamek, burzliwe miał dzieje. Zmieniał właścicieli jak rękawiczki, style w jakim go rozbudowano i przebudowywano, padał ofiarą szabrowników, pożarów, raz marniał w oczach, a innymi razy piękniał i zyskiwał na wartości. Na początku XX wieku wykupił go za półtora miliona marek drezdeński przemysłowiec Ernst Gütchow, a następnie wpompował środki finansowe, żeby przywrócić mu blask i wygląd z dawnych rycin. Wojny, które przewalały się w tym czasie przez Europę, pokrzyżowały mu jednak plany…

Dziś zamek trzyma się całkiem nieźle, chociaż większa część zamkowego majątku i zbiorów została wywieziona bądź rozkradziona przez szabrowników. To co pozostało udostępniono do zwiedzania, a w części zamku zaaranżowano hotel. Jak każdy szanujący się zamek, w tym również po korytarzach i dziedzińcach snuje się biała dama. Ale jeśli nie jest Wam straszna, to możecie zarezerwować nocleg w jednej z hotelowych komnat.

Podczas zwiedzania przewodnik zdradzi Wam różne tajemnice i sekrety tych starych murów oraz poprowadzi przez tajemne przejścia, których w zamku jest podobno czterdzieści. Na dokładkę możecie obejrzeć ekspozycję w Multimedialnej Sali Tortur oraz Gabinet Osobliwości. Nasz trzylatek potwornie wystraszył się tej sali tortur, więc trzeba było z niej szybko uciekać. Za to niespełna roczniak oglądał wszystko z wielkim zainteresowaniem nieświadom jeszcze tych wszystkich okropności. Kwintesencja zwiedzania z dziećmi wink.

Zwiedzanie Zamku Czocha z dziećmi
Uciekamy przed torturami

Informacje praktyczne: Zamek Czocha można odwiedzać przez cały rok, tak samo jak rezerwować w nim nocleg. Oprowadzanie po zamku odbywa się tylko z przewodnikiem o ustalonych godzinach. Oprócz wejścia na zamek, salę tortur i gabinet osobliwości, można pokręcić się też po dziedzińcach. Internet: https://zamekczocha.com/

Mały wiezień w Zamku Czocha
Ekspozycja wewnątrz Zamku Czocha
Sale zamkowe i ekspozycje

 

Górne Łużyce - na styku granic

Kraina leżąca na pograniczu Polski, Niemiec i Czech

Na wschód od rzeki Kwisy, między graniczną Nysą, a Szprewą leży kraina historyczno - geograficzna zwana Górnymi Łużycami. Obecnie znajdują się głównie w granicach Niemiec, a ich niewielka część w Czechach i Polsce, na Dolnym Śląsku. Chociaż jak twierdzą historycy, niewiele mają Łużyce z nim wspólnego. Łużyczanie mieli aspiracje uzyskania autonomii lub chociaż jakiegoś rodzaju samostanowienia o sobie. Niestety podziały administracyjne, które dokonały się po II Wojnie Światowej w trakcie konferencji jałtańskiej, były krzywdzące dla wielu narodowości i mniejszości narodowych, w tym dla górnołużyczan.

Współcześnie żeby ocalić od zapomnienia dziedzictwo tego regionu, pielęgnuje się pamięć o nim ponad podziałami administracyjnymi, m.in. poprzez: działalność Związku Sześciu Miast, obecność języka łużyckiego np. w nazwach ulic, tworzenie stowarzyszeń, publikacje wydawnictw. Wszystkie te działania mają na celu przypomnieć światu, że Górne Łużyce nie były zamieszkiwane przez Ślązaków czy też Niemców, tylko po prostu Górnołużyczan, którzy byli częścią słowiańskiej grupy etnicznej.

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

Czytasz artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom

NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: 
>>KLIKNIJ TU<<

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

Zapora wodna na Jeziorze Leśniańskim

Na rzece Kwisie, która jest jedną z rzek granicznych Górnych Łużyc powstały dwa jeziora zaporowe. Jedno z nich to Jezioro Leśniańskie. Jezioro to chociaż zaporowe, przyciąga skutecznie amatorów weekendowego plażowania. A zamiast plażować w ścisku, lepiej przespacerować się z dziećmi nad zaporę wodną i zobaczyć ile ton stali i betonu trzyma w ryzach 15 mln m³ wody. Budowę zapory rozpoczęto w 1901 r, a już kilka lat później w latach 1905- 1907 u podnóża tamy wzniesiono elektrownię wodną.

Jest to obecnie najstarsza zawodowa elektrownia wodna w Polsce. Naprawdę nie widać po tych budowlach, że mają ponad 100 lat. Solidna niemiecka robota! Spacer po tamie warto zwieńczyć dobrym ciastem (dla dzieci oczywiście lody, wiadomo wink) i aromatyczną kawą w restauracji „Czocha Palace”. Jedyny minus jest taki, że w tym celu trzeba przejść się nieco pod górkę. Za to widok na jezioro i zaporę z restauracyjnego tarasu wynagrodzi ten niewielki trud pchania pod górkę dziecka w wózku i niesienia drugiego w nosidle.

Widok z zapory na Jeziorze Leśniańskim
Jezioro Leśniańskie - zapora wodna
Zapora wodna na Jeziorze Leśniańskim
 
Pole lawendy na Dolnym Śląsku

Pole Lawendy na Uboczu

 

Dzieci w polu lawendy

Czy wiecie, że w Polsce powoli zaczyna nam się robić druga Prowansja wink? Co prawda do tej oryginalnej, francuskiej jeszcze nam bardzo daleko, ale ten niewielki fioletowo kwitnący krzaczek zrobił się nagle bardzo popularny w kraju nad Wisłą. Lawendowe pola i plantacje powstają jak grzyby po deszczu i cieszą się ogromną popularnością wśród fotografów zarówno tych profesjonalnych jak i szalonych amatorów, biegających w kółko po lawendowych grządkach z telefonem komórkowym.

Tam gdzie popularność tam i tłumy. Niestety. Jeśli nie chcecie w nieskończoność kadrować zdjęcia i wymazywać z niego cudzych kończyn (np. po odwiedzinach w Ogrodzie Pełnym Lawendy w Ostrowie koło Krakowa) to przyjedźcie do Lawendy na Uboczu, we wsi… Ubocze nieopodal Gryfowa Śląskiego. Pole co prawda bardzo niewielkie, ale przez to ogromnie urocze. Oczywiście bez tłumów ustawiających się do zdjęcia.

Fotografowanie w lawendzie jest bardzo wdzięcznym tematem, bo zdjęcia praktycznie malują się same. Pod warunkiem, że nasz mały model potrafi usiedzieć w miejscu dłużej niż 5 sekund. Mój niestety bardziej niż moje foto-wysiłki docenił towarzystwo córki właścicieli poletka lawendy. Znalazł sobie koleżankę do zabawy i tyle. A ja pląsałam za nimi po tym polu w nadziei, że może na chwilę oboje zastygną i uda mi się złapać jakiś sensowny kadr. No i udało się! Uchwyciłam ich w momencie, w przelocie oddającym w pełni całą dziecięcą beztroskę i radość.

Stoisko z lawendą na Uboczu
Lawenda na Uboczu
 

Informacje praktyczne: lawenda kwitnie mniej więcej od połowy czerwca do połowy lipca. Na miejscu można również kupić lawendowe wianuszki, bukieciki, poduszeczki z lawendą, lawendowe mydełka i olejki oraz inne lawendowe suweniry. Wizyta w „Lawendzie na Uboczu” oraz samodzielnie wykonana amatorska foto sesja są z założenia darmowe, chociaż przy krzaczkach stoi puszka, do której każdy może wrzucić tyle ile uważa za słuszne.

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

Poszukujecie dobrych, sprawdzonych noclegów w okolicy? Znajdziecie je tutaj: >>Noclegi dla Rodzin w Górach Izerskich<<

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

Góry Izerskie

Jeśli chcecie zapalić w młodzieży miłość do chodzenia po górskich szlakach, to Góry Izerskie świetnie się do tego nadają. To pasmo górskie w Sudetach Zachodnich, leżące na terenie Polski i Czech, jest stosunkowo niewysokie i łagodne, a w porównaniu do innych bardziej popularnych pasm górskich również mało zatłoczone. Unikatem tych gór są objęte ochroną Torfowiska Doliny Izery.

Odwiedzamy Torfowiska Gór Izerskich z dziećmi

Mało kto pamięta, że w latach 70. i 80. XX w. Góry Izerskie stały się ofiarą przemysłowej działalności człowieka. Osłabiony i tak już drzewostan przetrzebiły stworzenia, z których kornik drukarz nosił najłagodniejszą nazwę… Polskie, czeskie i niemieckie zakłady przemysłowe truły tak skutecznie, że uznano ten obszar za obszar klęski ekologicznej. Prace nad odbudową pierwotnego drzewostanu trwały latami, ale finalnie powiodły się. Traficie tu na wiele szlaków pieszych, rowerowych i konnych. A gdy poznacie już Góry Izerskie, to rzut beretem znajdują się Karkonosze.

Widok - nagrodą po wyczerpującym spacerze

Świeradów-Zdrój - uzdrawiająca moc wody

Jeśli będziecie na Dolnym Śląsku w Górach Izerskich lub Karkonoszach, to warto odwiedzić niewielką miejscowość u ich podnóża - Świeradów - Zdrój, bo można tu dobrze… popić. Dosłownie! Ta typowo uzdrowiskowa miejscowość jest nazywana również perłą dolnośląskich uzdrowisk. Słynie ze swoich wód leczniczych, a konkretniej radoczynnych szczawów.

Świeradów - Zdrój ma kilka domów uzdrowiskowych oferujących różnego rodzaju zabiegi zdrowotne wykorzystujące dobroczynne działanie wód leczniczych. Za to okolice Świeradowa to przede wszystkim szlaki górskie, górskie krajobrazy i możliwość spędzania czasu na łonie natury zarówno latem jak i zimą. W świeradowskim domu zdrojowym znajduje się najdłuższa hala spacerowa w Polsce w tego typu obiekcie sanatoryjnym (80 m długości). Jest przepiękna, a zbudowano ją z bogato zdobionego drewna modrzewiowego! Trzeba przyznać, że jest ogromnie urokliwa. Są w niej oczywiście kawiarenki i sklepiki, niewielka scena koncertowa i ławeczki. Można tu przysiąść niezależnie od aury na zewnątrz i popijać sobie bardzo zdrowe, ale o wątpliwych walorach zapachowych wody zdrojowe. Alternatywnie, dwa kroki dalej czekają słodkości w kawiarni „Bohema”.

Świeradów-Zdrój - najdłuższa hala spacerowa w Polsce
Odwiedzamy urokliwe sklepiki w hali spacerowej
Świeradów-Zdrój - deptak i wieża zegarowa
Wieża zegarowa i deptak 
 

Na najbliższą okolicę, deptak oraz park można spojrzeć z galerii widokowej, która znajduje się na wieży zegarowej domu zdrojowego. Wszystko co w Świeradowie dobre, ma swe źródło w Górach Izerskich. A jeśli już o nich mowa, to będąc tu, koniecznie trzeba zdobyć pobliski szczyt Stóg Izerski (1105 m.n.p.m). Na przykład wędrując szlakiem lub wjeżdżając kolejką gondolową. Ze względu na dzieci wybraliśmy tą drugą opcję, bo sam wjazd i podziwianie widoków z zawieszonego na stalowych linach wagonika, to już dla nich ogromna atrakcja (chociaż nie najtańsza, fakt…). Na szczycie widoki są jeszcze lepsze, zwłaszcza z tarasu schroniska, w którym można posilić się przed dalszą wędrówką.

Podziwiamy widoki ze Stogu Izerskiego z dziećmi
Kolejka gondolowa na Stóg Izerski
 
Wycieczka na Stóg Izerski z dziećmi

Informacje praktyczne: Za podróż kolejką gondolową na Stóg Izerski przyjdzie nam zapłacić w obie strony 84zł, jeśli kupujemy go bezpośrednio w kasie. Karnet rodzinny 2+2 to koszt 130zł. Więcej informacji na stronie: https://skisun.pl/.

Kraina Wygasłych Wulkanów

Jeśli czegoś można o własnej ojczyźnie nie wiedzieć, to np. tego, że mamy w Polsce, na Dolnym Śląsku… wulkany! Co z tego, że wygasłe przed milionami lat. Wulkan, to wulkan! Zanim człowiek „zawładnął” tą planetą przechodziły przez nią różne procesy: zlodowacenia, erupcje wulkanów, ruchy górotwórcze, ocieplenia i oziębienia klimatu itd. Warto o tym pamiętać, bo chociaż nam ludziom wydaje się, że zastany przez nas kształt i klimat na ziemi jest już ostateczny, to wcale tak nie jest. Ziemia zmienia się na naszych oczach, niestety również za naszą sprawą… Ale wracając do owych wulkanów, to przed milionami lat mieliśmy w Polsce czynne wulkany.

Dziś dawne kratery są już nieco nadgryzione przez ząb czasu, zarośnięte roślinnością i dzięki temu bezpieczne w eksplorowaniu dla człowieka. Kraina Wygasłych Wulkanów to miejsce klimatyczne, z charakterem i jeszcze niezadeptane przez turystów. Jest to też temat na osobną wycieczkę i zapoznanie się z walorami przyrodniczymi tamtych rejonów. Nas skusiła tylko Śląska Fudżijama, czyli Ostrzyca Proboszczowicka. Ten stożek jest chyba najbardziej rozpoznawalnym na horyzoncie wzniesieniem.

Na Ostrzycę spokojnie można wejść z dziećmi, bo chociaż kiedyś był to groźnie ryczący i plujący lawą wulkan, to teraz jest jedynie dawnym kominem wulkanicznym, niewysokim (501 m.n.p.m.), o łagodnym podejściu. Górne partie „Fudżijamy” ze względu na swoją unikalność zostały objęte ochroną przyrodniczą. Występują tu również bardzo rzadkie, a w Polsce jedyne, gołoborza bazaltowe.

Dla nas jednak najfajniejszy odkryciem było to, że żeby zobaczyć lub wejść na wulkan, wcale nie trzeba opuszczać granic swojego kraju. Na Pogórzu Kaczawskim spotkać można jeszcze inne ciekawe formacje powulkaniczne takie jak np. Organy Wielisławskie, Myśliborskie, czy też wybudowany na bazaltowej skale Zamek Grodziec.

Polski wulkan na Dolnym Śląsku
Śląska Fudżijama
 

Pławna

Sztuka zagnieździła się w Pławnej nie przez przypadek. Chociaż ta niewielka wieś w gminie Lubomierz mogłaby słynąć głównie z niczego, zasłynęła w świecie (przynajmniej tym artystycznym) ze swoich dziwów i cudowności. A magiczny klimat nadał Pławnej artysta wszechstronny- pan Dariusz Miliński. Ten kreator baśniowego świata uczynił ze swej sztuki w Pławnej… atrakcję turystyczną. A wśród odwiedzających są dzieci i dorośli, którzy z fascynacją, niedowierzaniem, przejęciem, a może nawet i strachem oglądają dokonania pana Dariusza.

Pławna to przede wszystkim Zamek Śląskich Legend - coś pomiędzy artystyczną wioską, w której mieszkają ludzkich rozmiarów drewniane kukły opowiadające śląskie legendy, a mini parkiem etnograficznym, zbierającym różne historyczne klamoty pochodzące z nieodległych terenów. Po drugiej stronie ulicy znajduje się Miliński Café, galeria w której obejrzeć i kupić można prace artysty - głównie obrazy. W pobliżu galerii zbudowano Średniowieczny Gród Rycerski, a przed nim z odwiedzającymi wita się głowa Ducha Gór.

Pławna - drewniane kukły opowiadają śląskie legendy
Zamek Śląskich Legend w Pławnej
 
Powitanie przez Ducha Gór w Średniowiecznym Grodzie Rycerskim
Gród rycerski i głowa Ducha Gór

 

Troja na Dolnym Śląsku

W grodzie postawiono zaś… konia trojańskiego. Jednak najbardziej sensacyjna wydaje się być Arka Noego, którą artysta postawił na wzniesieniu nieopodal kościoła pod wezwaniem Św. Tekli. Po co komu kopia Arki Noego gdzieś na dolnośląskim końcu świata, pomyślicie? Ano artyście wolno wiele. A Arka to nie tylko artystyczna interpretacja starotestamentowych dziejów, ale także miejsce zbioru dewocjonaliów, obrazów i rzeźb o charakterze religijnym, świętych ksiąg oraz relikwii, które pieczołowicie kolekcjonował pan Dariusz i umieścił je w środku arki. Bo kto zabroni artyście przechowywać w jej wnętrzu włos z brody Św. Maksymiliana Kolbe, no kto?

Dodam jeszcze tylko, ze w Pławnej znajduje się też Muzeum Przesiedleńców i Wypędzonych. W dawnym, odremontowanym domu szewca zgromadzono pamiątki po mieszkańcach okolicy. Okolicy, którą historia powojennych przesiedleń mocno dotknęła. Przyznacie, że jak na małą wieś na końcu świata jest tu sporo atrakcji.

Oglądamy Arkę Noego z dziećmi w Pławnej
Arka Noego w Pławnej

 

Zwiedzamy z dziećmi Muzeum Przesiedleńców i Wypędzonych
Arka Noego od środka

 

Informacje praktyczne: Bilet wstępu na arkę, gród i zamek kosztuje 30 zł. Dzieci do 4 lat wchodzą za darmo. Na obejście tych wszystkich atrakcji potrzebna jest minimum godzina w zależności od intensywności zwiedzania. Ludzkich rozmiarów drewniane kukły, które ilustrują legendy w Zamku Śląskich Legend mogą być dla niektórych nieco… straszne, jak np. dla trzylatka. Wtedy ze wspólnego zwiedzania nici wink.

***

Zaryzykuję stwierdzenie, że Dolny Śląsk nigdy mi się nie znudzi. Jest w nim coś takiego, co przyciąga jak magnes, bardziej nawet niż polskie morze w szczycie sezonu i bardziej niż gofry z bitą śmietaną w nadmorskich kurortach.

Może to ta aura tajemniczości, może to przez dziesiątki zamków, które skrywają mroczne historie, może przez góry rzucające wyzwania tym bardziej zapalonym górołazom i łagodne pogórza odpowiednie dla weekendowych amatorów leniwych, górskich spacerów.

Czy to może przez liczne zabytki, bliskość natury, ciszę i spokój panującą w małych miasteczkach i zapadłych wsiach, w których z odrapanych okien wyziera bieda, a szemrane typki pod jedynym we wsi sklepem, skrupulatnie oceniają nas czujnym spojrzeniem tubylca?...

A może to klimat styku trzech granic: polskiej, niemieckiej i czeskiej, przeplatających się ze sobą kultur i tradycji, wojennych historii i przesiedleńczych dramatów?

Chyba to wszystko razem sprawia, że każdy zakątek tego regionu może stać się doskonałym początkiem rodzinnej przygody i odkrywania przed dziećmi, jaka Polska jest różnorodna i wspaniała.

Bo prawdziwa przygoda czai się tam, gdzie się jej najmniej spodziewacie.

Rebeka von Jurgen

 

Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom

POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: 
>>KLIKNIJ TU<<



Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:

WAKACJE Z DZIEĆMI

 
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI

 NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM

Jeśli podoba Ci się nasz artykuł lub masz do niego uwagi, zostaw komentarz poniżej.

 

 

Chronione przez Copyscape


WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE

Portal DziecioChatki.pl


Podziel się ze znajomymi
Wyszukiwarka noclegów przyjaznych dzieciom
Gdzie chcesz spędzić wakacje z dzieckiem?
Sprawdziliśmy dla Was
Ostatnio dodane miejsca przyjazne dzieciom
Dodaj komentarz
Administratorem Państwa danych osobowych zebranych w trakcie korespondencji z wykorzystaniem formularza kontaktowego jest CREONET Hanna Wróbel z siedzibą w Ostrowie Wielkopolskim, przy ul. Wysockiej 1, 63-400, e-mail: dzieciochatki@op.pl. Dane osobowe mogą być przetwarzane w celach: realizacji czynności przed zawarciem umowy lub realizacji umowy, przedstawienia oferty handlowej, odpowiedzi na Państwa pytania – w zależności od treści Państwa wiadomości. Podstawą przetwarzania danych osobowych jest artykuł 6 ust. 1 lit. b Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 roku w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych (RODO), tj. realizacja umowy lub podjęcie czynności przed zawarciem umowy, artykuł 6 ust. 1 lit. a RODO, tj. Państwa zgoda, artykuł 6 ust. 1 lit. f, tj. prawnie uzasadniony interes administratora – chęć odpowiedzi na Państwa pytania i wątpliwości. Dane osobowe będą przetwarzane przez okres niezbędny do realizacji celu przetwarzania, tj. do zawarcia umowy, przedstawienia oferty handlowej, udzielenia odpowiedzi na Państwa pytania lub wątpliwości i mogą być przechowywane do upływu okresu realizacji umowy i przedawnienia roszczeń z umowy. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane ma prawo dostępu do danych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania oraz prawo do przenoszenia danych osobowych, z zastrzeżeniem, że prawo do przenoszenia danych osobowych dotyczy wyłącznie danych przetwarzanych w sposób wyłącznie zautomatyzowany. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane na podstawie zgody, ma prawo do jej odwołania w każdym czasie, bez uszczerbku dla przetwarzania danych osobowych przed odwołaniem zgody. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane ma prawo wniesienia skargi do właściwego organu nadzorczego. Podanie danych osobowych jest dobrowolne, jednak brak ich podania spowoduje niemożność realizacji umowy, podjęcia czynności przed zawarciem umowy, przedstawienia oferty handlowej, odpowiedzi na pytania lub wątpliwości.
Polecane artykuły
Wakacje z dziećmi