Lądek Zdrój i okolice z dziećmi
Lądek Zdrój i okolice
Witajcie,
Tym razem chcielibyśmy Wam przedstawić naszą wakacyjną podróż do Lądka Zdrój i jego okolic.
Bardzo lubimy aktywny wypoczynek, z tego względu każdy wolny weekend staramy się spędzać na łonie naturyJ. Od dawna wyznaje zasadę, że „życie trzeba przeżyć, a nie przeczekać…” i kierując się tym mottem opowiem Wam o naszych tegorocznych wojażach.
Jak co roku za przygotowanie wakacji odpowiedzialna jest moja żona… To ona wybiera i organizuje, pakuje i robi plany dnia, tak aby dla każdego znalazło się coś odpowiedniego i aby każdy był zadowolony… Jak dotąd udaje się jej świetnie. Ale do rzeczy…
Końcem czerwca tego roku w pełnym składzie, t.j. Luiza (2 lata), Marysia (5 lat), moja żona – Ania (35 lat) i ja Piotr (40 lat) wyruszyliśmy na wakacyjną podróż do malowniczego kurortu położonego na Ziemi Kołodziej i w Górach Złotych - Lądka Zdrój.
Zatrzymaliśmy się w Villi Marianna (https://www.dzieciochatki.pl/miejsce-przyjazne-dzieciom/willa-marianna). Obiekt położony nad sama rzeką i tuż przy lesie z przestronnym placem zabaw, wewnętrzną salą zabaw, stadniną koni z możliwością nauki jazdy, wypożyczalnią rowerów, pyszną restauracją, boiskiem, miejscem na grilla a przede wszystkim CISZĄ… Szum rzeki kupił moje serce już na wstępie…. Nasz pobyt trwał 8 dni. Pogodę mieliśmy w kratkę, ale wg mnie wspólny czas wykorzystaliśmy na maxa.
Starszą córkę zapisaliśmy na kucykowe przedszkole, w ramach którego była nauka jazdy konnej, oraz oporządzanie i karmienie koni. Nawet podczas mżawki, Marysia nie odmówiła jazdy konnej po lesieJ Młodsza córka też spróbowała swoich sił na koniku… Frajda była nieziemska. Atrakcja była o tyle fajna, że nie kolidowała w żaden sposób z naszymi planami, ponieważ z Panią instruktor jazdy konnej można się było umawiać indywidualnie, nawet w późnych godzinach wieczornych.
- Kucykowe przedszkole
Pierwszego dnia naszych wakacji (t.j. niedziela) udaliśmy się do położonego nieopodal Złotego Stoku, gdzie łyknęliśmy trochę wiedzy odbywając wycieczkę po Średniowiecznej Osadzie Górniczej i Kopalni Złota.
Wycieczka bardzo ciekawa, szczególnie dla starszych dzieci. Średniowieczna Osadza Górnicza, to swoiste cofnięcie się w czasie. Zobaczyliśmy m.in. koło deptakowe, dźwig ręczny, kierat, młyn stępowy, sztolnie, jednak największe emocje wzbudziła ścieżka strachu, po przejściu której wchodziło się (przez szafę z ubraniami) do Chaty Kata. Atrakcja była co najmniej nieprzewidywalna , natomiast dla naszych dziewczynek – przerażająca. Gdy rzeczony KAT zaprosił mamę na kolczaste krzesło, dziewczynki miały miny niewyraźne, z tego względu grzecznie przepraszając kata zakończyliśmy zwiedzanie jego chatyJ.
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
- Średniowieczna Osada Górnicza
- Średniowieczna Osada Górnicza c.d.
- Średniowieczna Osada Górnicza c.d.
- Średniowieczna Osada Górnicza c.d.
- Średniowieczna Osada Górnicza c.d.
- Średniowieczna Osada Górnicza c.d.
Zwiedzanie Kopalni Złota zajęło nam około 2 h m.in. o ile posłuchać przewodnika z małymi dziećmi nie sposób, o tyle poszukać pająków:) jak najbardziej. Zwiedziliśmy m.in. „Sztolnie Gertruda” „Chodnik Śmierci”, gdzie spotkaliśmy Gnoma oraz jedyny w Polsce podziemny wodospad w „Sztolni Czarnej”. Na powierzchnię wyjechaliśmy kolejką i udaliśmy się na płukanie złota oraz poszukiwanie cennych diamentów… Oczywiście znalazca zabierał ze sobą cały skarb, więc motywacja była nie mała.
- Sztolnia Gertruda
- Sztolnia Gertruda c.d.
- Kopalnia Złota
- Kopalnia Złota c.d.
- Kopalnia Złota c.d.
- Płukanie złota
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: >>KLIKNIJ TU<<
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Drugiego dnia (poniedziałek) zrobiliśmy sobie wycieczkę rowerową nad Zalew Stara Morawa, który znajduje się we wsi Stara Morawa. W większości jechaliśmy trasą rowerową, więc było dość bezpiecznie. Niestety, ze względu na chłodną aurę, nie udało się poleżakować, natomiast wycieczka była jak najbardziej udana.
- Zalew Stara Morawa
- Zalew Stara Morawa c.d.
Następnego dnia (wtorek) obudziło nas słońce, wybraliśmy się więc bryczką do Jaskini Radochowskiej położonej w sąsiedniej miejscowości. Niestety koło godziny 11.00 zaczęło się chmurzyć, a gdy dotarliśmy na miejsce lało jak z cebra. Dobrze, że były namioty i ciepły bufet, bo dzieciaczki by zmarzły. Do jaskini wpuszczane są dzieci od 4 lat (chodzi o to, żeby dziecko samo przeszło na nogach całą trasę, ponieważ nie ma możliwości noszenia go na rękach).
Moje dziewczyny zostały pod zadaszeniem, a ja wyposażony w kask oczywiście udałem się na przygodę. Jak się okazało poszli sami panowie. Ze względu na niesprzyjającą aurę, spieszyliśmy się, ale i tak było warto. Jaskinia nie jest oświetlona, zamieszkiwana przez nietoperze i miejscami trzeba się przeciskać. A jako ciekawostkę powiem, że organizowane są w niej imprezy na życzenie, np. zaręczyny .
- Wycieczka bryczką do Jaskini Radochowskiej
- Przygotowanie do zwiedzania Jaskini Radochowskiej
Wieczorkiem właściciele Wilii zaprosili nas na pokaz ptaków drapieżnych:
- Pokaz ptaków drapieżnych
Czwarty dzień naszych wakacji zapowiadał się słonecznie. Celem naszej wycieczki padła urokliwa miejscowość Międzygórze i położony na wysokości ponad. 700 m.n.p.m. Ogród Bajek. Ogród został założony po I wojnie światowej przez pracownika leśnego, którego pasją było rzeźbiarstwo. Dzieci były zachwycone odnajdywaniem kolejnych bajkowych postaci. Do ogrodu Bajek szliśmy szlakiem czerwonym, dalej żółtym. Trasa jest bardzo przyjemna i zajęła nam około godziny w jedną stronę.
- Droga do Ogrodu bajek
- Szlakiem do Ogrodu bajek c.d.
- Ogród bajek
- Ogród bajek c.d.
- Ogród bajek c.d.
W drodze powrotnej odwiedziliśmy największy wodospad w Masywie Śnieżnika - Wodospad Wilczki. Niestety pogoda nas nie rozpieszczała i wodospad zwiedzaliśmy w deszczu.
- Wodospad Wilczki
Piaty dzień (to już czwartek) od samego rana lało niemiłosiernie. Wybraliśmy się więc do Kłodzka na krytą pływalnie, pełni nadziei, że jutro pogoda się poprawi.
Całe szczęście następnego dnia (piątek) zaczęło się rozpogadzać. Bardzo dobrze się złożyło, ponieważ mieliśmy w planach trochę bardziej ekstremalne doznania. Tuż po śniadaniu wyruszyliśmy do miejscowości Sienna, nad którą dumnie króluje Czarna Góra, położona na wysokości 1205 m.n.p.m.
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Na szczyt można się dostać pieszo, jednakże ze względu na nasze brzdące oraz bardzo niepewną pogodę, wybraliśmy wyjazd super szybką kolejką krzesełkową LuxTorpadą. Na górze wiało niemiłosiernie, ale widoki wynagradzały wszystko. Spacerkiem doszliśmy do wieży widokowej (14-metrowej), zjedliśmy wśród skał małe co nieco, po czym udaliśmy się w drogę powrotną. Na dole czekało całe mnóstwo atrakcji. Kompleks jest bardzo dobrze zagospodarowany, i zarówno zimą, jak i latem nie sposób się tu nudzić. Starsza córka oddawała się szaleństwu na grawitacyjnym torze saneczkowym, młodsza natomiast zagościła w obszernej piaskownicy. Oprócz tego dzieci mogły poszaleć także w Parku Linowym przystosowanym dla rożnych grup wiekowych czy zjeżdżając na tyrolce. Wszędzie porozkładane leżaki zachęcały do wypoczynku. Ze szczytu Czarnej Góry można udać się m.in. na Śnieżnik czy Igliczną.
- LuxTorpedą na Czarną Górę
- Widok z Czarnej Góry
- Szaleństwo na grawitacyjnym torze saneczkowym
Korzystając z ładnej pogody, wieczorkiem udaliśmy się na spacer po Lądku Zdrój. Najładniejszym miejscem jest niewątpliwie park Zdrojowy.
- Park Zdrojowy w Lądku Zdrój
Oczarowani urokami Masywu Śnieżnika postanowiliśmy, że jeszcze w któryś dzień (oczywiście przy ładnej pogodzie) zdobędziemy któryś ze szczytów. Gdy kolejnego dnia (sobota) słonko zaczęło rozrywać chmury, to postanowienie stawało się coraz bardziej realne. Pełni optymizmu wyruszyliśmy do Międzygórza, zaparkowaliśmy samochód i szlakiem czerwonym udaliśmy się na Igliczną (845 m.n.p.m). Po godzinnym marszu doszliśmy do prywatnego Schroniska na Górze Iglicznej. Napojeni ciepłą herbatą udaliśmy się do znajdującego się tuż obok Sanktuarium Maria Śnieżna, skąd roztacza się wspaniały widok na Czarną Górę, Śnieżnik i Kotlinę Kłodzką. Nieco powyżej, w lesie znajduje się także Droga Krzyżowa. Na dół schodziliśmy szlakiem zielonym przez Zaporę. Powiem szczerze, że nie sądziłem, że będzie to aż tak daleka trasa…
- Czerwonym szlakiem na Igliczną
- Na Iglicznej
- Schronisko na Iglicznej
- Zapora w Międzygórzu
Koniec naszego pobytu w Lądku Zdrój zbliżał się nieubłaganie. Po kolacji wszyscy byli lekko zdołowani, więc na poprawę humorów Ania obiecała nam jeszcze jakąś wycieczkę w drodze powrotnej.
Niedzielny poranek był pełen pozytywnych nastrojów, (to ze względu na tą wycieczkę – niespodziankęJ). Po pożegnaniu z konikami, pieskami i oczywiście właścicielami Villi, wyruszyliśmy do domu. Po drodze zahaczyliśmy o Kamieniec Ząbkowicki, gdzie zwiedziliśmy majestatyczny Pałac Marianny Orańskiej - królewny Niderlandzkiej. Pałac powstał w XIX wieku, po II wojnie światowej był plądrowany i niszczony. Dopiero w 2012 roku rozpoczęła się jego renowacja. Pałac robi ogromne wrażenie, szczególnie na dziewczynkach będących na etapie księżniczek, zamków, itp., tak jak nasza starsza latorośl. Cały czas trwają tam prace renowacyjne i jest jeszcze dużo do zrobienia. Ale i tak warto się tam wybrać.
- Pałac Marianny Orańskiej
- Arkady w Pałacu Marianny Orańskiej
Nasza przygoda dobiegła końca ……….. a żona już zaczęła planować kolejne wakacje. Nie wątpię, że będą równie ciekawe..
Pozdrawiamy wszystkich włóczykijów,
Do zobaczenia,
Rodzina Rusinków…
Piotr Rusin
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM