Nowy Sącz i okolice z dziećmi
Galicyjskie klimaty prowincji w otulinie
Beskidu Sądeckiego
Budzisz się rano, przecierasz oczy i … tak, to prawda – cofnąłeś się o ponad wiek!
Wieczór przykładasz głowę do poduszki i … o, nie, wcale to ci się nie śni – otula cię błogim spokojnym snem leniwa atmosfera galicyjskiej prowincji. Siadasz na ławeczce na brukowanym ryneczku i brakuje ci tylko tupotu dzieciarni – może grającej w bierki, może w „zaganianie świń” czy ciuciubabkę... Ogarnia cię błoga cisza, witają drewniane domy, kapliczka z Janem Nepomucenem i studnia pośrodku...
To nie scenografia do filmu. Do tego wcale nie potrzeba wehikułu czasu. Wystarczy wybrać się z dziećmi do Nowego Sącza, by poczuć jak można odpocząć z dala od współczesności. A jeśli jeszcze uda się tam zamieszkać, na przykład w ratuszu, w którym każdy czuje się jak VIP, chociaż przez kilka dni – zadowolenie gwarantowane.
Miasteczko Galicyjskie w Nowym Sączu to miejsce, w którym nie tylko można się zatrzymać na noc, zjeść miejscowe specjały w karczmie, ale też poczuć jak w muzeum, bo taką właśnie funkcję sprawuje w pierwszej kolejności. Oprócz opisanych wyżej wrażeń podążaliśmy ochoczo szlakiem dawnych zawodów i pracowni, w których świadczono usługi na rzecz ówczesnych mieszkańców.
Wszędzie można wejść, posłuchać lub popytać (pracownicy muzeum chętnie opowiadają i demonstrują pracę przedstawicieli poszczególnych zawodów), gdzieniegdzie nawet dotknąć eksponatów lub wypróbować ich działanie. Wystrój dawnej apteki nie zmroził nam krwi w żyłach, ale już mieszczący się tuż obok zrekonstruowany gabinet dentystyczny - zadziałał jak swoiste memento mori - „pamiętaj o myciu zębów”. Atelier fotograficzne – tu trzeba pięknie się uśmiechnąć i znieruchomieć, choć na chwilę, by wyszło piękne zdjęcie. Można w sepii, jak niegdyś...
Poczta – umożliwia próbę nawiązania połączenia, zwłaszcza, że dla najmłodszego pokolenia telefon z tarczą to prawdziwa zagadka... Dylemat: „jak się wykręca numer?” uświadomił mi mijający czas. Dla młodych to już historia... I tak wędrowaliśmy – od fryzjera, przez zegarmistrza, drukarza, szewca po pracownie krawiecką i zaplecze – mieszkanie pobożnego Żyda... Zaglądając w inne jeszcze zaułki tego niewielkiego małomiasteczkowego świata – oko w oko z dawną prowincją monarchii austro-węgierskiej z przełomu XIX i XX wieku.
Stąd już tylko jeden skok (no, może kilka, ale w każdym razie blisko) do położonego nieopodal drugiego, tym razem z zabudowa wiejską, skansenu – Sądeckiego Parku Etnograficznego.
Chałupy, szkoła, dworek, zagrody, kapliczki, rosnąca bujnie roślinność – spacer szlakami Cyganów Karpackich, Lachów czy Górali Sądeckich, Łemków i Pogórzan to etnograficzna lekcja połączona z błogim wypoczynkiem. Jak ja lubię sielski klimat skansenów!
Ktoś ma ich dość? Proszę bardzo – zatem czas na samo centrum Nowego Sącza.
Ruiny Zamku Kazimierza Wielkiego, fragmenty murów obronnych z Basztą Kowalską, piękny ratusz stojący dumnie na środku rynku, kościoły, synagoga, Dom Gotycki, obecnie ze zbiorami Muzeum Okręgowego (jest też Gmach Główny, gdzie trafiliśmy też na wystawę związaną z twórczością Malczewskich – Jacka i syna Rafała oraz kilka mniejszych muzealnych filii), tańczące pary w lachowskich strojach – rzeźby na nowosądeckich plantach. Nie zajmie to zbyt dużo czasu – wszędzie tam warto, ufając, że nogi z chęcią poniosą, zajrzeć.
Dość wędrówek miejskich (Nowy Sącz to największe miasto Beskidu Sądeckiego)? To może znów powrót na prowincję – tym razem prawdziwą, żyjącą swoim leniwym tempem? „Jeśli chcecie poznać prawdziwą atmosferę Galicji – jedźcie do Starego Sącza” - tak zachęcił nas jeden z nowosądeczan. I tak mieliśmy to w planie więc tym bardziej ochoczo, zachęceni dodatkowo, ruszyliśmy.
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Czytasz artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: >>KLIKNIJ TU<<
NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: >>KLIKNIJ TU<<
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Miasto Świętej Kingi faktycznie powitało nas małomiasteczkowym klimatem, charakterystyczną zabudową, dachami z podcieniami, kocimi łbami na rynku i perspektywą odbycia leniwego spaceru (pobyt tam do tego zobowiązuje – spieszyć się nie wolno) starymi uliczkami. Nas poprowadziły prosto do klasztoru klarysek, Bramy Szeklerskiej stojącej nieopodal (dar z Węgier w związku z kanonizacją Św. Kingi), cudownego źródełka i kościoła św. Elżbiety.
Oczywiście powoli, tak bardzo nie spiesząc się, że aż nie zdążyliśmy do miejscowego muzeum. Tak małe miasteczko a tylu sławnych ludzi z nim związanych – oprócz Św. Kingi ważnymi postaciami są ks. Prof. Józef Tischner i śpiewaczka Ada Sari a także mniej znany etnograf Seweryn Udziela, z działalnością których można zapoznać się we wnętrzach muzeum, którego niestety, nie odwiedziliśmy – Domu na Dołkach, stojącego przy samym rynku.
Wystarczy zwiedzania? To może, jako przerywnik, spływ Popradem?! Łodzie w Piwnicznej już czekają. Tylko się zapakować i słuchać flisaków walczących z bystrą wodą, opowiadających nie tylko kawały, ale i na szczęście ciekawostki z życia regionu. Możemy poczuć się jak kupcy przewożący swoje towary z Węgier!
Po 10 kilometrach, przemierzenie których zajmuje około dwóch godzin, przybijamy do Rytra - znanego, zwłaszcza pokoleniu rodziców, z książki Marii Kownackiej opowiadającej o losach Rogasia z Doliny Roztoki – jelonka, który trafił do leśniczówki i razem z dziećmi przeżywał przygody. Kto nie czytał – niech nadrobi a kto lubi chodzić – może wyruszyć specjalnie wyznaczoną ścieżką dydaktyczno – przyrodniczą „Rogasiowy szlak”, z edukacyjnymi punktami po drodze. Świetny pomysł – i na przybliżenie, literatury, i przyrodniczo - turystycznych ciekawostek.
Nam się nie udało, ale za to zajrzeliśmy do Parku Ekologicznego w Rytrze – na niewielkim, bo półhektarowym terenie tropiliśmy charakterystyczne dla tych terenów gady i płazy. No, zaskrońca i ropuchę dojrzeliśmy, salamandra plamista gdzieś ukryła się przed nami, a z niektórymi osobnikami, zwłaszcza z wężami wcale nie mieliśmy ochoty się spotkać.
Tuż obok – park linowy Ablandia – reklamujący się jako jeden z największych w południowej Polsce. Kto wie, jednak nam pozostała tylko obserwacja walczących z przeszkodami wielbicieli adrenaliny, bo czekały, dumnie stojąc na wzgórzu, ruiny ryterskiego zamku. Podejście nietrudne a widok rozległy i malowniczy!
Podobnie jak w położonej nieopodal Woli Kroguleckiej – wyjątkowa, ciekawa w swej konstrukcji platforma widokowa dała możliwość nasycenia się pięknem Doliny Popradu i Beskidu Sądeckiego. Koniecznie trzeba tam zajrzeć, można potraktować to miejsce jako czas na piknik pod chmurką...Dość widoków? To może znowu przeskok w klimaty historyczne?! Dwór Paderewskiego w Kąśnej Wielkiej niedaleko Ciężkowic, które też planujemy na trasie naszej podróży - dziś nieczynny. Nie udaje nam się zwiedzić wnętrz, ale za to zachwyca wszystkich możliwość zjedzenia lodów w klimatycznej, przydworkowej kawiarence i hmmm, znów piękny widok... Sielski, błogi, ujmujący - na park, rozległy trawnik i linię brzegową płynącej u stóp rzeki. Nie dziwię się, że ten wielki mąż stanu, polityk i muzyk z przyjemnością mieszkał właśnie w tym zakątku...
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Poszukujecie dobrych, sprawdzonych noclegów w okolicy? Znajdziecie je tutaj: >>Noclegi dla Rodzin w Beskidzie Sądeckim<<
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Po lodach czas na wędrówkę – kilka kilometrów od dworku Jana Ignacego Paderewskiego rozciąga się rezerwat przyrody Skalne Miasto w Ciężkowicach.
Hmm, nie wszystkie kształty skał budziły te same skojarzenia, ale przyjęliśmy nadane im nazwy z dobrodziejstwem inwentarza i wzmocnieniem przekonania, że wyobraźnia nie zna granic - „Czarownica”, „Ratusz”, „Borsuk” „Pieczarki”, „Orzeł” i wiele innych skalnych „niespodzianek” wyłaniało się na trasie naszej wędrówki.
Nogi wcale nie bolały, zwłaszcza, gdy z zaciekawieniem można było poszukiwać na trasie kolejnych zgrupowań skał a jeśli ktoś chciał – nawet nadawać im własne nazwy...
To może znów do zamku? Tym razem dużo lepiej zachowanego. XV – wieczny Zamek w Dębnie (niedaleko Brzeska), choć niewielki – okazał się być miejscem niezwykle interesującym.
Bogato wyposażony, pozwalał na zapoznanie się ze stylami różnych epok, codziennym życiem a nie pozwalał na ani odrobinę nudy. A potem relaks na zielonej trawce u stóp ceglanych murów i … czas do domu.
Ta podróż w nowosądeckie strony zajęła nam pięć dni i choć nie spieszyliśmy się, upajając klimatem galicyjskich miasteczek – prawdziwych i zrekonstruowanych, powiewem historii i szumem wiatru pędzącego z gór Beskidu Sądeckiego to mamy przekonanie, że mnóstwo zobaczyliśmy! Wiele jeszcze do zobaczenia jednak tu zostało – chociażby Tarnów, Muzeum Pszczelarstwa w Stróżach – Bartnik Sądecki (bardzo przyjemne miejsce, nie tylko dla wielbicieli miodu), Jezioro Rożnowskie z tamtejszymi zamkami i warowniami, dworkami i pałacami, świątyniami czy zaporami, Krynica, Tylicz, Muszyna czy odbudowujący się z sanatoryjnej zapaści Żegiestów.
To pomysły na kolejne wyprawy.
Jesteśmy pewni atrakcyjności tych miejsc, bo nie pierwszy raz gościmy z dziećmi w małopolskich stronach, wyłuskując z przyjemnością ich perełki... A teraz wzbogaciliśmy się o miejsca, które z pełną uczciwością możemy polecić. I chcielibyśmy sprawdzić kiedyś jak mają się kozy – mieszkanki i zarazem dodatkowa atrakcja Galicyjskiego Miasteczka.
Polubiliśmy się!To pomysły na kolejne wyprawy.
Jesteśmy pewni atrakcyjności tych miejsc, bo nie pierwszy raz gościmy z dziećmi w małopolskich stronach, wyłuskując z przyjemnością ich perełki... A teraz wzbogaciliśmy się o miejsca, które z pełną uczciwością możemy polecić. I chcielibyśmy sprawdzić kiedyś jak mają się kozy – mieszkanki i zarazem dodatkowa atrakcja Galicyjskiego Miasteczka.
Anna Kossowska - Lubowicka
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM
Jeśli podoba Ci się nasz artykuł lub masz do niego uwagi, zostaw komentarz poniżej.
Podziel się ze znajomymi
Wyszukiwarka noclegów przyjaznych dzieciom
Gdzie chcesz spędzić wakacje z dzieckiem?
Sprawdziliśmy dla Was
Ostatnio dodane miejsca przyjazne dzieciom
Dodaj komentarz