Pewnego pięknego dnia mama Monika spakowała siebie, tatę Krzysia, starszego synka Szymusia i młodszego synka Wojtusia. Kierunek to Trójmiasto plus miasta ościenne, a cel to wypoczynek, zwiedzanie, zabawa i dużo jodu. Po dotarciu na miejsce udali się na plażę budować zamki i puszczać latawce.
Popołudniem zwiedzali miasto Gdańsk, ulicę Długą, fontannę Neptuna, Panienkę z okienka, ulicę Mariacką i słynnego żurawia.
Dzieci w ogóle nie były za małe. Wręcz przeciwnie – mieli mnóstwo zabawy odkrywania jak co w świecie działa.
Zwieńczenie tego dnia był pobyt w najlepszym Aquaparku w Polsce czyli w Redzie.
Wiele aquaparków zwiedzili, ale w Redzie ich dzieci mogły korzystać praktycznie z każdej atrakcji. Tu nie było problemu ze wzrostem czy wiekiem. Pokochali ten obiekt i wrócą znów nawet tylko dla niego. Kolejny dzień to Sopot i słynne molo.
Tata Krzyś skorzystał dodatkowo z szybkich motorówek na sopockim molo.
Później udali się do Gdyni do portu. Statki zachwyciły wielkością. Dar Pomorza przepiękny obejrzeli i Akwarium gdyńskie również. Po tacie odziedziczyli miłość do akwarystyki więc to punkt obowiązkowy był. Kolejny dzień to wyprawa tramwajem wodnym na Hel.
Fokarium przyjemnie się zwiedzało, a do latarni morskiej rodzince się troszkę zasapało. Później Władysławowo przywitało ich gościnnie. Ocean Park odwiedzili i po opryskaniu przez wieloryba mokrzy ale szczęśliwi pojechali do domu.