Toruń, atrakcje dla dzieci
W odwiedzinach u Pana Kopernika, Filusia i ceramicznych osobistości
czyli dwa dni (szkoda, że tak krótko) w Toruniu
Nie od dziś wiadomo, że Toruń piernikami stoi. Ale czy ktoś zastanawia się skąd bierze się nazwa tych korzenno – miodowych smakowitości? Wychodząc pytaniu naprzeciw... Chodzi o słowo „pierny” czyli ostry. Wszak udział w tym wybornym piernikowym smaku ma między innymi pieprz. Kto by pomyślał?! Ba, jeśli ciekawość jest cechą waszego charakteru, możecie się dowiedzieć jeszcze więcej - na przykład skąd wzięły się, mające swoisty, po sześciokroć zaokrąglony kształt, Katarzynki. Skoro tak, pędźcie co sił do jednego z dwóch (albo do obydwu, jako i myśmy uczynili i wcale tego nie żałowali) muzeów pierników!
Za to piernik córki Zosi...
Po mojej muzealnej opowieści pewnie zdążyliście się zorientować, że Toruń stoi też muzeami. Oprócz trzech wymienionych odwiedziliśmy kolejne trzy a na tym się oferta toruńska wcale nie kończy... Część musieliśmy zostawić sobie na następny raz.
W końcu to tylko dwa dni.
Domu Mikołaja Kopernika nie mogliśmy jednak pominąć. Być w miejscu urodzenia słynnego astronoma i zignorować jego rodzinną przystań – tego się nie robi! I całe szczęście. Okazało się, że muzeum nas zaskoczyło – byliśmy w nim już kilka lat temu, ale zupełnie go nie poznaliśmy - w obecnym wydaniu wita gości dopiero od końca czerwca.
No i można wdziać krzyżacki strój, by uwiecznić się na fotografii!
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: >>KLIKNIJ TU<<
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Toruń to rodzinne miasto nie tylko Kopernika. Związany z nim był też słynny podróżnik, którego niektórzy dorośli pewnie dobrze ze szklanego ekranu pamiętają – wraz ze swoją żoną Elżbietą Dzikowską tworzył niezwykle popularne programy i filmy podróżnicze, wiodąc spragnionych przygody widzów tam, gdzie rośnie wanilia, pieprz czy migdały... Nic dziwnego, że właśnie tu, w Toruniu, ma siedzibę Muzeum Podróżników im. Tony'ego Halika.
Muzeum w dużej mierze tradycyjne, ale ciekawe, bo gromadzące eksponaty z licznych podróży – między innymi stroje, maski, biżuterię, figurki – wszystko to, co udało się przywieźć z dalekich wypraw. Wcale nie dziwi nas pasja podróżowania Tony'ego Halika!
Swe dzieciństwo spędził w Toruniu również Zbigniew Lengren – to znów postać chyba mniej znana dzieciom, ale za to rodzicom to i owszem. „Gałgankowy skarb” - książeczka dla dzieci - należała do moich ulubionych pozycji w dzieciństwie i do dziś pamiętam swoje zaangażowanie i łzy Kasi, gdy towarzyszyłam jej i całej jej familii w poszukiwaniu szmacianej laleczki... Pan Zbigniew na pewno znany jest pokoleniu, które czytywało (lub znajdowało na stole swoich rodziców lub dziadków) „Przekrój” lub pamięta rysunkową serię z Profesorem Filutkiem i psem Filusiem w rolach głównych. Ten popularny w owych czasach satyryk i rysownik został odznaczony Orderem Uśmiechu. A w Toruniu, na pamiątkę jego więzi z tym miastem, na chodniku siedzi Filuś, pilnuje rzeczy swego pana – jest i melonik, i parasol...
Rzeźb w Toruniu znajdziecie więcej. Już nie wspominam o pomnikach (chociażby dumnie stojącym na Rynku Koperniku czy znanej postaci fontannowego flisaka). Na pewno na swej trasie nie pominiecie osiołka. Choć wygląda całkiem sympatycznie to upamiętnia … pręgierz dla toruńskich żołnierzy. Wiem, kusi wdrapanie się na jego grzbiet (w celu na przykład zrobienia zdjęcia), ale siedzenie nań do przyjemnych wcale nie należy... Odważni niech jednak spróbują. Zosia dała radę!
A spostrzegawczy - niech zaczną rozglądać się po toruńskich oknach i murach – zasiedlonych w różnych częściach miasta przez ceramiczne osobistości – kryją się tam mieszczki, mieszczanie, anielscy czytelnicy, ptactwo, zwierzyna, nawet Krzyżak...
Wrocław ma swoje krasnale a Toruń ceramiczne cacka. Podobają nam się bardzo!
Gdy muzealne wędrówki już was zmęczą - pospacerujcie po prostu po toruńskich uliczkach. Zajrzyjcie do wzniosłych kościołów - w Katedrze Świętych Janów możecie wdrapać się na wieżę, na spotkanie Trąby Bożej – wielkiego średniowiecznego dzwonu Tuba Dei, może nie usłyszycie jego czystego dosadnego głosu (dzwon bije tylko kilka razy w roku), ale przyjemność będzie tkwić już w bliskości tej średniowiecznej ostoi dostojeństwa.
Podejdźcie pod Krzywa Wieżę, zatrzymajcie się przy murach krzyżackiego zamku, przejdźcie przez kolejne bramy – jedna z nich – Brama Ducha Świętego - zaprowadzi was na Bulwar Filadelfijski, prosto do przystani statków pasażerskich. 40 – minutowy rejs po Wiśle to świetny pomysł, wypróbowany przez nas. Przygotujcie się nie tylko na leniwe wystawienie twarzy do słońca na pokładzie, ale też na obejrzenie przepięknej panoramy miasta z perspektywy rzeki.
I oczywiście zajrzyjcie do Planetarium - osoba torunianina, Wielkiego Astronoma, do tego zobowiązuje! Na pewno znajdziecie czas na jakiś seans pod kopułą. Nam trafił się, bez dwóch zdań, film odpowiedni dla zwieńczenia wizyty w Toruniu - „Ziemia – planeta Kopernika”...
Nie sposób nie wspomnieć o Staromiejskim Ratuszu – tym razem jedynie okrążaliśmy go po wielokroć, niestety, nie znalazłszy czasu na obejrzenie muzeum wewnątrz (też można zdrapać się na wieżę i podziwiać panoramę miasta). Niestety, to tylko dwa dni w Toruniu. Ale za to mamy pewność, że rozbudzony apetyt przywiedzie nas wkrótce znowu. Aby po raz kolejny pospacerować i sycić się atmosferą miasta, uśmiechając na widok ceramicznych mieszkańców.
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM
WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Portal DziecioChatki.pl