Trójmiasto z dwójką maluchów
Nie jesteśmy ludźmi stworzonymi do leżenia plackiem na plaży i łapania opalenizny.
W przypadku wakacji z małymi dziećmi plażowanie staje się sportem ekstremalnym, począwszy od walk o łopatki i foremki, poprzez łapanie uciekinierów wbiegających do wody, a kończąc na podjadaniu przez młodszego śmieci odnalezionych w złotym piasku po poprzednich plażowiczach.
Dlatego na wyjazd z naszą trzyletnią córką i rocznym synkiem obraliśmy kierunek Trójmiasto. Byliśmy tam wcześniej niejednokrotnie, ale odkrywanie znajomych kątów z dzieciakami to zupełnie inna para kaloszy, prawda?
Od czasu, gdy mamy dzieci, poszukujemy na wynajem apartamentów z kuchnią i osobną sypialnią, i przez to naszą bazą wypadową stało się gdańskie osiedle nieopodal plaży w Brzeźnie, które zupełnie przypadkiem okazało się świetne dla rodzin z dziećmi, bo posiadało dwa place zabaw i wewnętrzną bawialnię.
Starówka Gdańska
Spacer Długim Targiem i odwiedziny u Neptuna to obowiązkowy punkt każdego pobytu w Gdańsku, ale tym razem wyprawa na Stare Miasto okazała się odmienna, bo trafiliśmy na Jarmark Dominikański. Ulica Mariacka, Długie Pobrzeże oraz wszystkie okoliczne ulice pękały w szwach od straganów pełnych rozmaitości. Po drugiej stronie Motławy, na Ołowiance, spacerując obok Sołdka i Narodowego Muzeum Morskiego, doszliśmy do efektownego, 15 metrowego napisu „Gdańsk”. I już nie trzeba podpisywać zdjęć wysyłanych dziadkom, od razu wiadomo gdzie jesteśmy!
Gdańsk
Nieco na obrzeżach Starego Miasta warto obejrzeć Wielkie Młyny, Ratusz Staromiejski i pomnik Jana Heweliusza, znajdujące się na niewielkim obszarze pięknego, czystego parku. Tu niestety niezbyt dokładnie dane nam było się rozejrzeć, bo tuż przy młynach znajduje się świetna fontanna. A ponieważ lato w tym roku było niezwykle łaskawe, to nie muszę tłumaczyć, co się stało dalej, prawda? ;-)
Będąc w Gdańsku, nie sposób pominąć Stoczni Gdańskiej. Tym razem nie wchodziliśmy na wystawę w Europejskim Centrum Solidarności, ale chętnie korzystaliśmy z Wydziału Zabaw, który znajduje się na terenie muzeum. To genialna, niezwykle pomysłowo zorganizowana sala zabaw dla dzieci w każdym wieku. Można zostawić tam trochę starsze dzieciaki pod opieką, a samemu ruszyć na wyższe piętra. My korzystaliśmy z placu zabaw równie intensywnie co nasze bąble. Po skończonej zabawie warto zaliczyć obowiązkowy spacer po okolicy – pomnik stoczniowców, piękny budynek ECS, Sala BHP, Ulica Elektryków i sama stocznia. Jest moc!
Muzeum Morskie
Wydział Zabaw w ECS
Europejskie Centrum Solidarności
Wydział Zabaw w ECS
Stocznia Gdańska
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: >>KLIKNIJ TU<<
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Gdańskie Zoo to miejsce absolutnie niesamowite. Pięknie położone na licznych wzniesieniach sprawia wrażenie ogrodu zoologicznego położonego na obszarach górskich. Wybiegi tak zbudowane i zorganizowane, że zazwyczaj nie ma potrzeby wyciągać dziecka z wózka, żeby zobaczyło coś ciekawego. Dużo drzew i miejsc zacienionych, ławek schowanych w ustronnych miejscach pozwalają na spędzenie na terenie zoo wielu godzin. To nasza nie pierwsza, ale też na pewno nie ostatnia wizyta w tym miejscu!
Zoo w Gdańsku
Po raz pierwszy wybraliśmy się wreszcie na Westerplatte – ładny teren do pobiegania dla dzieci, a dla rodziców miejsce wywołujące gęsią skórkę na plecach. Majestatyczny pomnik robi wrażenie, szczególnie na tle deszczowego nieba, które nas przywitało w tym miejscu. I choć skończyło się oberwaniem chmury i chowaniem przed deszczem w bunkrze wraz z setką innych osób, wspominamy ten dzień z uśmiechem od ucha do ucha. Dodatkowym atutem tego miejsca jest Nowy Port, do którego poza licznymi mniejszymi jednostkami, wpływają także ogromne statki transportowe. Nawet mój roczny maluch przytulający się do mnie w nosidle zwątpił, gdy nagle zza drzew wysunął się dostojnie statek wielkości kilkupiętrowego bloku mieszkalnego… ;-)
Westerplatte
Nie sposób być w Gdańsku i nie zajrzeć do Oliwy. Park Oliwski to chyba najpiękniejszy zielony teren do spacerowania w Trójmieście. A kiedy już przejdziemy się i pobiegamy wokół zielonych labiryntów, warto zatrzymać się w jednej z klimatycznych knajpek, znajdujących się tuż przy wyjściach z parku. Przy wejściu do parku od strony katedry znajduje się Oddział Etnografii Muzeum Narodowego w Gdańsku. Do końca grudnia znajduje się tam wystawa „Odkryj Gdańsk z Niemapą”, skierowana do rodzin z dziećmi. Dzieci w każdym wieku świetnie spędzą tu trochę czasu – można łowić rybki, ładować kontenerowce, bawić się łódeczkami, podglądać dzieła sztuki przez okienka czy posłuchać odgłosów ptaków. Wszystko można dotknąć i doświadczyć na własnej skórze.
Gdańsk z Niemapą
Jak wspominałam na początku, nie jesteśmy rodziną stworzoną do plażowania, ale oczywiście kilka razy wypadało się tam pokazać. Nie ukrywam że szalejące w tym roku sinice nieco nas rozgrzeszyły z niekorzystania z uroków plaż pomimo upałów, ale o oddzielne dwa słowa zasługuje Molo w Brzeźnie. Może i krótsze, ale na pewno niemniej efektowne niż to sopockie, jest świetnym miejscem na spacer. Mniej ludzi i brak opłat za wstęp pozwala na wracanie tu przy każdej okazji. I można bezkarnie mewy pogonić ;-)
Molo w Brzeźnie
Gdańsk pochłonął nas na tyle, że niewiele czasu pozostało nam do zwiedzenia miast sąsiadujących. Sopot potraktowaliśmy nieco po macoszemu, bo z racji szczytu sezonu turystycznego i wysokich temperatur ilość turystów przerosła nasze najśmielsze oczekiwania. Na samą myśl o poszukiwaniu miejsca parkingowego zrobiło nam się słabo, dlatego wybraliśmy opcję dużo przyjemniejszą – rowery. Zupełnie przypadkiem natrafiliśmy podczas spaceru na przydomową, najstarszą wypożyczalnię rowerów w Gdańsku i tam postanowiliśmy wrócić następnego dnia. Dwa rowery, przyczepka i w drogę! Trasa rowerowa Gdańsk – Sopot to czysta przyjemność z jazdy. Lody i kawa na miejscu, mały spacer i wracamy! Przy wypożyczalni okazało się, że mamy chwilę ciszy i wytchnienia, bo dzieciaki pięknie zasnęły w przyczepce.
Wyprawa rowerowa do Sopotu
Sopot
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Ostatnim punktem naszych wakacji była Gdynia. Tu cel mieliśmy jeden, za to dla dzieci bardzo wyraźny: rybki. Trudno było zająć trzylatkę czymś innym niż perspektywą zwiedzania Akwarium Gdyńskiego, ale udało się pójść okrężną drogą przez marinę, by wspólnie policzyć maszty na statkach. Samo akwarium wywołało wiele okrzyków ‘och’ i ‘woow!’. Zupełnie niepotrzebnie zabraliśmy wózek dla naszego roczniaka: tylko utrudniał manewrowanie w ciemnych korytarzach, bo i tak dzieciaki biegały same i przyklejały nosy do każdej szyby.
Marina w Gdyni
Akwarium Gdyńskie
Gdynia
Tygodniowy urlop z dwójką maluchów nie musi być udręką. Choć trudno stwierdzić, że ktokolwiek tu odpoczął, ale jedno jest pewne: wróciliśmy po tygodniu świetnie spędzonego, wspólnego czasu z nową energią, gratulując sobie wzajemnie cierpliwości, a dzieciakom wytrwałości w zwiedzaniu nowych miejsc. Już planujemy następny wyjazd. Jak tylko trochę odpoczniemy w domu ;-)
Magdalena Zgrzeba
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM