Szczyt Szyndzielni z przejściem do schroniska na Klimczoku

 

 

 Nasze doświadczanie wędrówek górskich zaczynamy od Beskidu śląskiego. Na pierwszą przygodę na górskich szlakach wybraliśmy szczyt Szyndzielni z przejściem do schroniska na Klimczoku.

Po pozostawieniu auta na parkingu w Bielsku Białej, ruszyliśmy w stronę dolnej stacji wyciągu na Szyndzielnię. Drogę na szczyt postanowiliśmy pokonać przejazdem nowoczesnym wagonikiem kolejki linowej, co również jest atrakcją dla kilkuletniego dziecka i dostarcza adrenaliny i wrażeń. Z wagonika można podziwiać okoliczną panoramę.

 

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

 

Po wjechaniu na górę, ruszyliśmy pieszo na szczyt Szyndzielni i dalej do schroniska na Szyndzielni, gdzie po krótkiej przerwie na przekąski, które zawsze dzieci mają w swoich plecaczkach, ruszyliśmy spacerkiem na szczyt Klimczoka. Jest to około 40-minutowy spacer, którego pokonanie nie sprawia trudności kilkulatkowi i może pokonać drogę samodzielnie, robiąc sobie krótkie przerwy na zrywanie jagód. Na szczycie Klimczoka oczywiście odpoczynek i czas na złapanie trochę słońca. Oczywiście widoki są piękne. Niemałą atrakcją jest kolekcja kamieni, które turyści przynoszą ze szczytów całego świata - dzieci były tym żywo zainteresowane. „Chatka na Klimczoku”, gdzie dzieciaki mogły przybić sobie pamiątkowe pieczątki ze zdobycia szczytu oraz zostawić swój wpis w księdze pamiątkowej, to również świetne miejsce.

 

 

 

 

Ze szczytu Klimczoka zeszliśmy dość stromą górką do schroniska na pyszny domowy obiad, a potem przeszliśmy drogę powrotną szlakiem do kolejki na górnej stacji Szyndzielni i stąd już wagonikiem na sam dół.