Na dzisiejszą wycieczkę zabiorę Was do cudownego Malborka.
Malbork – miasto w północnej Polsce, w województwie pomorskim nad Nogatem. Siedziba powiatu malborskiego. Tutaj dodam troszkę historii o Malborku ,która wcześniej uzyskałam z portalu Rmf.Fm To oni skusili nas na jednodniowa wycieczkę w twierdzę Krzyżaków:
"Malbork nazywa się największą kupą cegieł w Europie, ponieważ do budowy twierdzy Krzyżacy zużyli ich miliony sztuk. A wybudowali zamek tuż po przeniesieniu stolicy Zakonu z Wenecji do Malborka w roku 1309. Dlaczego właściwie Krzyżacy przenieśli stolicę z ciepłego południa na zimną północ?
Członków Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie, jak brzmi pełna nazwa Zakonu Krzyżackiego, do ucieczki na północ skłonił strach! Po prostu bali się prześladowań takich, jak w przypadku Templariuszy.
Zamek w Malborku nigdy nie został przez Polaków zdobyty. Co prawda Władysław Jagiełło próbował to zrobić, bo rozgrzany zwycięstwem po bitwie pod Grunwaldem, ruszył na Malbork, ale delikatnie mówiąc - odbił się od ściany. Zadbał o to Wielki Mistrz Zakonu Henryk von Plauen. Musiało minąć parę lat, zanim Malbork został po prostu kupiony. Za 190 tysięcy florenów przez Kazimierza Jagiellończyka, syna Jagiełły. Sprzedał go dowódca krzyżackich najemników Ulryk Czerwonka, który miał zamek w zastawie, bo zakon zalegał mu z wypłatą żołdu. Krótko mówiąc kupiliśmy Malbork za długi - i w dodatku na raty. Od tej pory, aż do 1772 roku był siedzibą polskich królów. Dzisiaj na stałe mieszkają tu ponoć tylko nietoperze. I duchy oczywiście. Głównie tych rycerzy bądź gości, którzy się zakonowi nie spodobali i zostali zgładzeni.
Ciekawostką z pewnością są wykusze w murze u podnóża zamku, które były kiedyś ni mniej, ni więcej, tylko toaletą. Pójście do toalety w Malborku było loterią. A nawet ruletką, przy czym gra toczyła się o życie. Dla tych którzy popadli w niełaskę, toaleta okazywała się pułapką. Pod nieszczęsnym delikwentem otwierała się zapadnia."
Nasza wycieczka zaczyna się w Małopolsce, ponieważ wyjeżdżamy nad nasze cudowne Polskie Morze Bałtyckie nie możemy tym razem nie zajrzeć do Malborka.
Gdy już jesteśmy na miejscu auto zostawiamy przy samym parkingu zamku( Koszt jest dość wysoki 10zł godzina) Zwiedzanie zamku zajmuje ok 4 godzin plus obiadek i lody to już 6 pełnych zegarówek.
Można poszukać parkingu gdzieś na mieście,ale zawsze lepiej być blisko.
Kupujemy bilety i wyruszamy w bajkową podróż po Zamku. Sam widok tak ogromnej twierdzy zapiera dech w piersiach.
Kaplica
Korytarze twierdzy Krzyżackiej.
Ciekawostką jest to, że w podłogach są specjalne otwory, z których dawniej płynęło ciepło, dzięki któremu można było ogrzać zamek. Korytarze twierdzy Krzyżackiej. Podążamy za wskazówkami audio która prowadzi nas do Sali w której są pamiątkowe przedmioty. Zbroje, broń, amunicja zachwyci każdego małego wojownika. Można też obejrzeć łuki z których strzelano do zwierzyny.
Po obejrzeniu wszystkiego dokładnie, wychodzimy na dziedziniec, na którym można odpocząć, zjeść Malborskie precelki i ruszać dalej.
Jedna z wież na zamku z pięknym pamiątkowym znakiem Krzyżackim.
Gdy nadal jesteście bardzo głodni i zmęczeni Gotycka Restauracja zaprasza. :)
Przechodzimy teraz przez most pod którym dawniej puszczano wodę. Most jest otwierany i zamykany więc wróg nie miał szans przekroczenia, a gdy się mu dało dalej była brama kolczasta która spadała i odcinała przejście w dalsze rejony zamku.
Widok na najwyższą wieżę na zamku. Wejście na wieżę jest dodatkowo płatne 8 zł osoba i ma kilkanaście męczących schodów do pokonania .
My udajemy się za bramą w lewo i idziemy na symboliczny cmentarzyk oraz cudowne ogrody króla.
Chodniczkiem wzdłuż cmentarza i grobowców
Każdy marzy, aby choć na chwilę zamieszkać w tak cudownych murach i posesjach, ostrzegam można się pogubić. Nie wiem jak oni żyli tam z dnia na dzień kiedy ja potrafiłam zgubić się w jednej z komnat
Idziemy dalej przez cudowny ogród. Porośnięte mury bluszczem i zapach drzew oraz śpiew ptaków powala nas na kolana dosłownie…. Być tu to czysta przyjemność i piękna lekcja historii.
Z ogrodów wchodzimy na piekarni, gdzie pieczono chlebuś i świeżutkie bułeczki . Miejsce nam się bardzo spodobało ponieważ mamy w rodzinie piekarza wiec mogliśmy zobaczyć piekarnie z innej perspektywy. Czas mija bardzo szybko i technika pieczenia przeszła gwałtowna przeminę, ale receptura ta sama.
Widok z okna piekarni
Widok na wieżyczkę od strony studni zamkowej Nasza wycieczka pomału dobiega końca, czas wracać do dalszej drogi. Polecamy każdemu, gdy tylko będzie miał możliwość przyjechania w te strony,alby zajechał do Malborka. Zamek jest cudowny, pięknie utrzymany , można w nim spędzić sporo czasu . Bilety kupujemy ,albo z przewodnikiem albo z audio, wtedy idziemy z przewodnikiem którego słyszymy w słuchawkach. Plus jest taki ,że możemy spędzać czas ile chcemy w danym miejscu.