Aniela w Krainie Sztukmistrzów
Aniela w krainie sztukmistrzów
Było niedzielne popołudnie, skwar prawie 30 stopni. Dziewięcioletnia Aniela oglądała z Wieży Trynitarskiej morze wiekowych budynków lubelskiej Starówki. Jeszcze dwa dni temu nie spodziewała się, jakich cudownych przeżyć dostarczy jej miasto, o którym wiedziała tylko, że ma koziołka w herbie. Widok z Wieży olśniewał. Wspomnienia długich spacerów wracały…
Dwa dni wcześniej zaczynał się weekend. Tuż po zachodzie słońca dojechała z rodzicami do Koziego Grodu. Ciepłe powietrze wypełniające wąską uliczkę Olejną zachęcało do przechadzki. Nieczęsto zdarza się mieć tak piękną pogodę podczas zaćmienia Księżyca.
Lublin od razu pokazał swą magiczną twarz. Wszystko było tutaj niecodzienne dla dziewczynki, która na co dzień mieszka na osiedlu typowym dla polskich przedmieści. Kamienica, w której miała zatrzymać się z rodzicami miała ponad 400 lat. Światło ulicznej latarni tliło się, wcale nie zaćmiewając blasku coraz bardziej zaćmionego Księżyca. Spod niedalekiej Bramy Krakowskiej dochodził gwar turystów, którzy również przyjechali na Festiwal Sztukmistrzów.
Aniela musiała czuć się jak w bajce. Dwugodzinna podróż samochodem zmieniła nudne domowe wakacje w zagadkową przygodę. Szybko walizki po drewnianych schodach, zostawili je w pokoju i ruszyli na śródmiejski deptak - Krakowskie Przedmieście. Ulica jest krótka i gdyby nie rzeka ludzi, udałoby się ją pokonać w całości na hulajnodze. Przejazd pomiędzy dwupiętrowymi domami co i rusz utrudniały grupy widzów obserwujących pokazy ulicznych artystów: połykaczy ogni, żonglerów, akrobatów, ale i komików oraz showmanów wywołujących salwy śmiechu swoimi historiami. Wszędzie wokół panowała atmosfera podniecenia. Z ludzi emanowała energia, chęć do życia i poszukiwania wrażeń. Pozytywne emocje udzieliły się również naszej małej bohaterce. Kolory i muzyka wieczornego pokazu Fontanny Multimedialnej dostarczyły kolejnych doznań estetycznych.
Noc była wręcz upalna, więc gdy fontanna skończyła swój spektakl, Aniela razem z wieloma innymi dziećmi zażyła w niej krótkiej kąpieli. Pobudzona muzyką i zgiełkiem tłumu późno położyła się spać. Lublin przywitał małą podróżniczkę pokazując swoją najwspanialszą stronę: potencjał twórczy.
Z Lublinem związanych jest wielu artystów: Zbigniew Hołdys, Bohdan Łazuka, Urszula, rodzina Cugowskich. Od 2008 roku corocznie latem organizowany jest tam Carnaval Sztukmistrzów - festiwal twórców ulicznych. Jedyna w swoim rodzaju impreza o charakterze ludycznym, będąca próbą prezentacji współczesnych widowisk kuglarskich i cyrkowych. Jego nazwa nawiązuje do postaci Sztukmistrza z Lublina, bohatera książki noblisty Izaaka Bashevisa Singera. Aniela jeszcze w pieluchach bawiła się w artystkę cyrkową, a jej ulubioną zabawką była mała cyrkowa scena z klocków. Rodzice musieli ją zabrać na Carnaval Sztukmistrzów.
Sobotni poranek w Lublinie był raczej leniwy. Po nocnym spacerze trzeba było odespać, a z tym nasza bohaterka (jak i jej rodzice) nie ma kłopotów. Gdy około godziny 12 wyszli z kamienicy, pomiędzy budynkami Starówki porozwieszane były już liny, na których balansowali linoskoczkowie. Aniela miała wrażenie, że liny krzyżują się ze sobą na nieboskłonie, a artyści odbywają tam podniebne spotkania.
Linoskoczkowie przyjechali na lubelskie Stare Miasto z całego świata. Byli goście z Azji, obu Ameryk i całej Europy. Krajobraz roił się od profesjonalistów tego sportu. Liny rozciągnęli na ogromnej wysokości: od Bramy Krakowskiej do Wieży Ratusza, oraz od Wieży Trynitarskiej do Katedry. Przy Trybunale (gdzie jest nawet pomnik linoskoczka!) mistrzowie chodzili bez zabezpieczenia!
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: >>KLIKNIJ TU<<
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Miasto roiło się od spektakli ulicznych: na placu zabytkowego Wirydaża Klasztoru Ojców Dominikanów włoski błazen wspinał się na “wieżę” zbudowaną ze szklanych butelek, na Placu Litewskim kolorowo ubrane artystki z Finlandii dały wspaniały pokaz ekwilibrystyki połączonej z tańcem i muzyką, a przy Pomniku Piłsudskiego polski sztukmistrz Pan Ząbek, wystrzelił z cyrkowej armaty - dokładnie takiej jaką pięcioletnia Aniela dostała kiedyś na Boże Narodzenie! Dzięcięce marzenia stawały się prawdą! Wszystko było realne. Rodzina wpadła w trans, chłonąc artystyczny przekaz połączony, z jedyną w swoim rodzaju, lubelską atmosferą.
Bezcenne zabytki otaczały turystów: wysokie wieże, klasztory, budynki pamiętające przedwojennych właścicieli. Miasto wspaniale przygotowało się na rzesze odwiedzających: wszędzie czysto i bezpiecznie. Władze zadbały też o samopoczucie odwiedzających.
Żaden strażnik miejski nie protestował, gdy dzieci (Aniela również) pluskały się w fontannie, a i rodzice mogli się schłodzić w kurtynach wodnych. Szczególne wrażenie robił pełen dzieci Plac Litewski, gdzie oprócz wspomnianej Fontanny Multimedialnej był jeszcze skwer z dającymi upragniony cień drzewami, plac zabaw oraz … wyłożony deskami taras, na którym Aniela wraz z tatą dali pokaz wspólnej jazdy na hulajnodze.
Wspólna jazda na hulajnodze
O godzinie dwudziestej na Placu Zamkowym rodzina obejrzała wielkoformatowe widowisko akrobatyczne z prawdziwym balonem w roli głównej. Skarpa Lubelskiego Zamku zaroiła się od widzów.
Aniela z rodzicami z trudem przecisnęli się do pierwszych rzędów, żeby dziewczynka mogła cokolwiek zobaczyć, lecz za chwile ogromny balon podświetlony różnobarwnymi reflektorami uniósł się wysoko nad zgromadzonych widzów. Już każdy, ten najmniejszy i ten największy, musiał zadzierać głowę do góry. Cyrkowcy zaskoczyli wszystkich, gdy jeden z nich zawisł pod wznoszącym się do góry balonem. Ludzie wstrzymali oddech. Każdy czekał na szczęśliwe zakończenie.
W sobotę wieczorem cała lubelska Starówka tętniła życiem. Jednocześnie odbywały się koncerty i cyrkowe przedstawienia. Trudno było rozstać się z ulicami miasta, ale oczy Anieli same się zamykały. Wspaniały dzień dobiegł końca.
Między Lubelskim Zamkiem, a Placem Litewskim jest niespełna 2 kilometry. Podczas pobytu na lubelskiej Starówce Aniela z rodzicami przeszli ten odcinek chyba ze 20 razy. Za każdym razem wzdłuż trasy działo się coś innego, a miasto, niczym kameleon, zmieniało swoje oblicze dostarczając kolejnych emocji. To niewiarygodne, że przebywając 48 godzin w kwadracie 2x2 km (bo takie są rozmiary lubelskiej Starówki) można tyle przeżyć.
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
W niedzielę przyszło żegnać się z magicznym Lublinem, ale zanim miało to nastąpić rodzina udała się jeszcze po raz kolejny na Plac Litewski. Najlepszym lekarstwem na palące słońce w zenicie są lody i lemoniada z miętą, a tych przysmaków Krakowskim Przedmieściu nie brakuje. Smak oczywiście wyjątkowy - musi taki być w wyjątkowym miejscu.
Na Placu wokół barierek ustawiona była już spora grupa ludzi. Na szczęście Anieli udało się przecisnąć do przodu zbiorowiska. Za chwilę przed widzami pojawili się artyści na motorach. Jeden z nich już samym wyglądem bawił widzów, ponieważ bardzo przypominał Elvisa Presleya. Cyrkowcy po raz kolejny pokazali swoją nieskończoną fantazję. Jeżdżąc na swoich jednośladach żonglowali i podrzucali pochodnie, a na koniec wykonali wyjątkową ludzką piramidę na jadących motorach.
Samochód był już spakowany i gotowy do powrotu. Klucz do pokoju oddany. Za chwilę Aniela miała wyjeżdżać. Dachy lubelskiej Starówki, widoczne z Wieży Trynitarskiej, gwar turystów i odgłosy kończących się powoli występów pozwalały po raz ostatni zanurzyć się w magicznej atmosferze miasta.
Wyjątkowa kolekcja dzieł sztuki sakralnej znajduje się w Muzeum Diecezjalnym w Lublinie
Widok z wieży Trynitarskiej
W ciągu dwóch dni Aniela zwiedziła chyba wszystkie jego zakątki. Teraz patrzyła w dal zamyślona: “A więc jednak to prawda! Marzenia się spełniają! Świat z baśni istnieje! Jest na wyciągnięcie ręki - czasem trzeba tylko poszukać! Właśnie dla takich momentów warto żyć!”. To chyba najważniejsza refleksja jaka może pojawić się w umyśle dziecka. A to wszystko dzięki Tobie, Lublinie! Dzięki Tobie, Polsko!
Pomnik Lubelskiego koziołka na rogu ulic Krakowskie Przedmieście i Wróblewskiego
Autor tekstu i zdjęć: Łukasz Gubański
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM