Łódzkie z dziećmi - sierpniowy wypoczynek z historią w tle
ŁÓDZKIE Z DZIEĆMI – SIERPNIOWY WYPOCZYNEK Z HISTORIĄ W TLE
Sezon letni sprzyja podróżom – tym dalszym i tym bliższym. W obrębie naszego województwa łódzkiego odkrywamy kilka perełek o walorach krajoznawczych, ale też historycznych, obierając za punkt startowy nasze rodzinne Skierniewice.

Ze Skierniewic do...
Obiema rękoma możemy podpisać się pod przysłowiem „cudze chwalicie, swego nie znacie” .

Inowłódzki Zamek
Pierwsze zabytki łódzkiego
W pierwszych dniach sierpnia zafascynował nas Inowłódz (dziś wieś, a do rozbiorów miasto królewskie) i jego wielowiekowa historia. Dzięki istniejącemu tu od XIV wieku kasztelowi, czyli zamkowi wybudowanemu z inicjatywy Kazimierza Wielkiego w dolinie Pilicy (by bronić przeprawy przez rzekę) utworzono tu Kasztelanię Inowłodzką (czyli średniowieczne województwo).
Dziś Zamek jest ruiną, choć częściowo zrekonstruowaną, gdzie w podziemiach oglądamy wystawy czasowe i stałe. Na dziedzińcu oraz terenie przylegającym bezpośrednio do zamku (z wyraźnie zarysowaną fosą) wciąż coś się dzieje: organizowane są wernisaże, przedstawienia teatralne (z inicjatywy lokalnej Fundacji „Czarna Kura”), konkurs poetycki im. Juliana Tuwima (stałego bywalca i piewcy tych stron), wieczory muzyczne, a przede wszystkim coroczne Kramy Inowłodzkie, czyli zjazd rekonstruktorów bractw rycerskich pełen turniejów, kramów dawnych rzemieślników, a zakończony niezwykłym widowiskiem – inscenizacją najazdu na kramy!
Ten ostatni punkt programu oglądamy pełni emocji (lepszych niż podczas filmu akcji), a dzieci bez końca okupują stanowiska typu strzelanie z łuku czy rzuty szukranem do celu. Wszystkich nas wciągają bez reszty opowieści założyciela RES NOVAE – XVI-wiecznego żeglarza portugalskiego (w przebraniu). To trzeba przeżyć samemu (co czynimy ochoczo ponownie w drugiej połowie sierpnia, ale o tym za chwilę) i poznać moc takiej żywej lekcji historii!

Kramy Inowłodzkie - powitanie bractw

Rzut szukranem do celu

W oczekiwaniu na wieczorny spektakl
Odkrywamy, że Inowłódz pełen jest niespodzianek: XII-wieczny kościółek św. Idziego, przeróżne inicjatywy społeczne i to co stałe i trwałe – piękna przyroda!
Oprócz wspomnianej inicjatywy teatru na Zamku, którego spektakl „Uśmiać się zdrowo, czyli bigos (potpourri) z Moliera” mamy przyjemność obejrzeć, Fundacja „Czarna Kura” (a zwłaszcza właścicielka galerii o tej samej nazwie mieszczącej się w budynku z charakterystycznym muralem) postawiła przy Placu Kazimierza Wielkiego (centralny punkt Inowłodza) białą szafę pełną książek.

Galeria Czarna Kura
Można z nich korzystać na miejscu, na ławce sąsiedniego skwerku (z zabytkową studnią), czekając na realizację zamówienia w „Café Bona” (polecamy), ale też „wypożyczyć” do domu (bez oddania jeśli ktoś zapomni lub nie może się rozstać). Zasilanie szafy „nowościami” bardzo mile widziane .
Odwiedziny we wspomnianej galerii oraz drugiej, sąsiadującej z białą szafą (obydwie pod adresem Plac Kazimierza Wielkiego) mogą pochłonąć znaczną część dnia, jak też zakupy w pobliskim sklepie spożywczym, bo znajdującym się we wnętrzach … XIX-wiecznej synagogi… Wrażenie niezwykłe, zwłaszcza że wnętrza są oryginalne i bardzo dobrze zachowane.

Synagoga w Inowłodzu z zewnątrz...

... i wewnątrz
Z inicjatyw „z przymrużeniem oka” warto wymienić jeszcze inowłodzką „bitwę o pierogi” odbywającą się cyklicznie w ostatnią sobotę sierpnia. Spróbujemy „zaliczyć” ją w przyszłym roku .
Historyczną atrakcją z najwyższej półki jest kościółek św. Idziego położony w odległości kilku minut spaceru od Placu Kazimierza Wielkiego. Wspinamy się licznymi schodkami (można też dojechać utwardzoną drogą) na skarpę z kościołem, starym cmentarzem oraz przepięknym widokiem ze skarpy na dolinę Pilicy.

Romański kościółek św. Idziego tuż przy skarpie

Fundator inowłodzkiej świątyni
To zespół przyrodniczo – krajobrazowy „Skarpa Jurajska” (część Spalskiego Parku Krajobrazowego) z roślinnością kserotermiczną z ciekawym zbiorowiskiem roślin i zapylających je owadów. XII-wieczne mury romańskiego kościółka górują dostojnie nad okolicą w asyście wiekowego, rozłożystego dębu. Do środka można zajrzeć jedynie w wakacyjne niedziele, podczas mszy (co też czynimy) lub ślubu (chętnych do wypowiedzenia tu sakramentalnego „tak” jest zatrzęsienie).
Pokonując schody prowadzące do kościółka, robimy postój przy rzeźbie fundatora – Władysława Hermana z synkiem – Bolesławem Krzywoustym. To w podzięce za jego długo wyczekiwane poczęcie złożył książę Herman wraz z małżonką Judytą wotum wdzięczności św. Idziemu. Legenda mówi, że należała się ona bardziej borowinom, w których kąpała się regularnie księżna, a dzięki którym Inowłódz pretendował do miana uzdrowiska. Zawirowania dziejów uniemożliwiły niestety te starania…
Jeśli nie uzdrowisko, to letnisko – w tej roli odnalazł się Inowłódz (a zwłaszcza sąsiednie Zakościele) znakomicie!
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: >>KLIKNIJ TU<<
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Miejsc, gdzie można wynająć pokój/domek, kajak, rower, a nawet stolik z widokiem i posiłkiem (od wędzarni „Dobre drzewo”) nie brakuje . My gościmy w „Innej bajce” (Zakościele 104) u przemiłej gospodyni w osobnym, wiekowym domku z ogródeczkiem, mini tarasem z tyłu, a gankiem z przodu vis a vis lasu.

Nasza chatka z innej bajki
W stodole mamy do dyspozycji zestaw kina domowego, na podwórzu miejsce pod ognisko, a w zasięgu kilkuminutowego spaceru Przystań Indiańską z wypożyczalnią kajaków i rowerów w jednym. Czas spędzamy więc aktywnie, m.in. spływamy na trasie Tomaszów Maz. – Zakościele.
Aktywne wyprawy z dziećmi
Rozpoczynamy z „Tomaszowskiej Przystani”, która jest nową (zeszłoroczną) inwestycją miasta. Powstały nowe miejsca wodowania kajaków, plaża, tereny widokowe, boiska sportowe, toalety, przebieralnie, place zabaw i inne atrakcje dla dzieci. W planach jest jeszcze kładka przez Pilicę prowadząca do Niebieskich Źródeł i Skansenu Rzeki Pilicy (te „perełki” odwiedziliśmy przed dwoma laty, jak również Groty Nagórzyckie – czyli tzw. Tomaszowską Okrąglica).
Tuż obok „Tomaszowskiej Przystani” znajduje się bardzo atrakcyjny Rodzinny Park Przygody „Nad Pilicą”, a po drugiej stronie ulicy fantastyczna Arena Lodowa. Te punkty zostawiamy sobie na czas następnej wizyty .

Przystań Teofilów
Nasz 20-sto kilometrowy odcinek Pilicy jest przepiękny! Przepływamy pod kilkoma mostami, m.in. w Spale (uroczej miejscowości, o której więcej za chwilę). Po 15 km niespiesznego wiosłowania (w zasadzie prąd sam nas niesie) zatrzymujemy się na odpoczynek w Przystani Teofilów, gdzie można smacznie zjeść i skorzystać z toalety. Stąd pozostaje nam zaledwie 5 km spływu, a czujemy niedosyt, więc rodzi się myśl, by go przedłużyć o kolejne 10 km i dopłynąć do Mysiakowca (odcinek Zakościele – Mysiakowiec mieliśmy przyjemność podziwiać dzień wcześniej, pedałując drogą wzdłuż rzeki). Nie dostajemy jednak zielonego światła od właściciela kajaków i Przystani Indiańskiej, więc ostanie 5 km „wrzucamy na luz” i dajemy się po prostu nieść rzece oraz rozkoszujemy widokami przyrody w pełnym rozkwicie oraz niezmienioną od wieków panoramą kościółka św. Idziego.
Po opuszczeniu kajaków zbieramy jeszcze siły do odwiedzenia pobliskiego „Proem Zako”. Ośrodek ten zajmuje duży, 6-cio hektarowy teren pełen zieleni, sosnowych drzew (Spalski Park Krajobrazowy) oraz nadpilicznych punktów widokowych i plaż. Usiany jest mniejszymi i większymi budynkami mieszkalnymi, jak też użyteczności ogólnej – wszystkie w stylu letniskowym lub willowym, terenami rekreacyjnymi (miejsce do gry w tenisa, piłkę nożną, koszykówkę, tyrolka, ścianka wspinaczkowa i ujeżdżalnia koni). Dzieci pokochały tutejsze rancho . Zdecydowanie warto przyjechać tu na cały dzień lub dłużej, jak też skorzystać z oferty obozów dla dzieci i przeróżnych wydarzeń.

Teren Proem Zako z ...

wiszącym mostkiem nad Pilicą...

i przepiękną panoramą rzeki
Wspomnianą wycieczkę rowerową rozpoczynamy od Willi Amber (Zakościele 22A), gdzie wypożyczamy sprzęt i udajemy się w kierunku naszej chatki, a zatem końca wsi. Jedziemy drogą asfaltową (wątpliwej jakości) wzdłuż lasu, a potem sąsiednich spokojnych wsi (praktycznie bez ruchu samochodowego) oraz pokonujemy krótki odcinek lasem (ze zdradliwym błotem i komarami). Ale przede wszystkim podążamy wzdłuż lewego brzegu Pilicy i jesteśmy zachwyceni!
Po dotarciu do Mysiakowca przeżywamy rozczarowanie w postaci braku sklepu spożywczego z upragnioną wodą i lodami, więc zawracamy, by po przejechaniu kilku kilometrów dotrzeć do wioski Łęg i odpowiednio wyposażonego sklepu. Tam dowiadujemy się o pobliskim Rezerwacie Przyrody „Żądłowice”, o który „zahaczamy” w drodze powrotnej do naszej chatki.

Sielski rowerowy szlak

Rezerwat Żądłowice
Rezerwat robi piorunujące wrażenie, a mógłby zupełnie „zwalić z nóg”, gdyby przyjechać tu wczesnym rankiem, kiedy podnoszą się poranne mgły lub wieczorem, gdy się tworzą. Jest to bowiem podmokły teren pełen krzewów, paproci i zbutwiałych roślinnych resztek, nad którym górują drzewa „lubiące” ten klimat, tworząc zwarty las łęgowy. Próbujemy uchwycić to piękno na zdjęciach, lecz nie sposób oddać na nich specyficznego klimatu, który przyprawia wręcz o gęsią skórkę.
Jeszcze jedną wspaniałą wyprawę rowerową mamy okazję odbyć na trasie Zakościele – Spała (8 km). Ścieżka prowadzi wprawdzie wzdłuż ruchliwej drogi, ale gdy tylko jest możliwość, zagłębia się nieco w las. Na wjeździe do Spały mijamy słynny Ośrodek Przygotowań Olimpijskich, a następnie nieduży „skwerek” z oczkiem wodnym pokrytym rzęsą i spacerującą rodziną łabędzi .

Prezydent wciąż obecny w Spale
Nad wodą „przysiadł” prezydent RP Ignacy Mościcki (w latach 1926-1939) – najważniejszy gość Spały, odpoczywający tu każdego lata, który „wypromował” miasteczko dzięki dożynkom prezydenckim odbywającym się tradycyjnie z końcem sierpnia. Za plecami prezydenta, po drugiej stronie ulicy znajduje się okazała leśniczówka z 1983 r. – Dom Pamięci Walki i Męczeństwa Leśników i Drzewiarzy Polskich (poległych i pomordowanych w czasie II wojny światowej).
Dalsze punkty naszej przejażdżki to: plaża nad Pilicą, żelbetonowy most im. gen. Broni Tadeusza Buka (wzniesiony w 1936 r.), restauracja hotelu „Prezydent” („Gęś i wino”) oraz hotelu „Mościcki”, pomnik żubra (który przebył drogę spod Białowieży przez Moskwę i Warszawę, aż trafił do Spały w 1928 r.), domek rosyjski, a na koniec piękny park.

Widok z Parku na Carską Wieżę
„Gęś i wino” raczy nas przepysznym obiadem w całkiem racjonalnej cenie, a w hotelu „Mościcki” wypijamy pokrzepiającą kawę. Ponownie „spotykamy” tu prezydenta Mościckiego oraz jego rodzinę, ich gości i sławnych polityków na starych, nostalgicznych fotografiach. Po opuszczeniu hotelu wystarczy przejść się kawałek Al. Prezydenta Mościckiego obok Carskiej Wieży z 1890 r., by po przeciwnej stronie ujrzeć Park im. Prezydentów II Rzeczypospolitej.
Pełen jest wiekowych dębów oraz małych jeszcze „Dąbków Wolności” (sadzonych przez różne sławne osobistości) oraz innych drzew i krzewów. Z licznych tablic dowiadujemy się wielu ciekawostek na temat życia i pracy prezydentów. Wiele jeszcze zakątków Spały pozostaje do odkrycia, więc chcielibyśmy powrócić tu przy okazji dożynek (choć tegoroczne zdecydowano przenieść ponownie do Warszawy) oraz „Hubertusa” (czyli październikowego święta myśliwych).
Ps. 1. tak naprawdę zawitaliśmy w te strony pierwszy raz w grudniu z okazji „Spalskich Mikołajek” czyli poszukiwań Mikołaja na terenie Spalskiego Parku przy pomocy specjalnej mapy i własnych umiejętności . Należało bowiem przy każdej „stacji” (w liczbie 12) wykonać wyznaczone zadanie, za które otrzymało się na swojej mapie pieczątkę. Cel to oczywiście odnalezienie Mikołaja oraz oddanie mu swojego listu, by wziął udział w losowaniu nagrody specjalnej. Tymczasem każdy uczestnik otrzymuje drobny upominek i możliwość pogawędki oraz zdjęcia z Mikołajem. Meta zabawy znajduje się tuż przy restauracji „Carska Wieża”, która kusi swoimi specjałami (szczególnie pokaźnymi deserami lodowymi), lecz my „zagrzewamy” miejsce w pobliskiej pizzerii „Olimpijskiej”, co okazuje się dobrym wyborem.
Ps. 2. zaledwie miesiąc później, w styczniu 2022 r. jedziemy do Zakościela, by wziąć udział w inscenizacji „Podróży do Betlejem” (organizatorem jest Fundacja „Proem”), która „zabiera” nas w niezapomnianą podróż w czasie. Przemierzamy miasteczko Betlejem i obserwujemy najważniejsze sceny biblijnej historii. Wszystko dzieje się w plenerze przy udziale ponad 150 wolontariuszy!

U bram Betlejem
Te krótkie zimowe wizyty wzbudziły tak bardzo nasze zainteresowanie regionem, że postanawiamy koniecznie powrócić tu latem (co też czynimy ) i marzą nam się cykliczne powroty na choćby 2-3 dniowy wypoczynek.
U zakonników...
W ramach sierpniowego „relaksu z historią w tle” odwiedzamy również Sulejów i jego najbliższą okolicę.
Miasteczko zaskakuje nas zagospodarowaniem swojego najcenniejszego zabytku - zespołu klasztornego Opactwa Cystersów z przełomu XII i XIII w. Obiekt ten, z zachowanymi elementami architektury romańskiej, jest jednym z najcenniejszych założeń pocysterskich nie tylko w Polsce, ale też w Europie!
Dziś mieści wnętrza luksusowego hotelu „Podklasztorze” wraz z ogólnodostępną strefą SPA, basenem i restauracją „Miód i wino” (z dużym wyborem lokalnych piw, np. „PodChmielony Mnich”). Choć spacer wąskimi korytarzami wypełnionymi odległym śpiewem mnichów przenosi nas w wyobraźni w odległą przeszłość… to spędzamy tu przemiło czas, a nasze ciała i dusze czują się jak w raju .

Łacińskie sentencje w drodze do strefy SPA

Fragment Opactwa Cystersów
Z kompleksu hotelowego wyłączony jest orientowany kościół (najstarszy obiekt, założony przez Kazimierza Sprawiedliwego) oraz wschodnie skrzydło, gdzie swoją siedzibę ma muzeum. Przychodzimy niestety poza godzinami jego dostępności.
W pobliżu natury
Warto zatrzymać się w tych okolicach na dłużej, co też czynimy zawsze przy okazji Sulejowskich Warsztatów Suzuki, w których bierze udział nasza wiolonczelistka .
Sprawdzone mamy dwa pobliskie campingi: „Dzikusy” oraz „Łoś”, gdzie można wynająć domek lub rozbić namiot i korzystać z bogatego zaplecza rekreacyjnego oraz gastronomicznego. Pierwszy camping „dotyka” niemal Pilicy i świetnej „Plaży Sulejów Polana” (idealnej dla małych dzieci), a drugi leży w odległości kilku minut spaceru od otwartych wód Zalewu Sulejowskiego. Zalew spiętrzono na Pilicy w latach 70-tych i od tej pory stał się kluczowym zbiornikiem wodnym woj. łódzkiego. Oprócz funkcji praktycznych zaczął spełniać funkcje rekreacyjne na dużą skalę – posiada kilka portów jachtowych i multum ośrodków wypoczynkowych. Regularnie na weekend zjeżdżają tu mieszkańcy pobliskich dużych miast (Łodzi, Piotrkowa Trybunalskiego, ale też Warszawy), by uprawiać sporty wodne, głównie żeglarstwo, kajakarstwo i windsurfing. Nie brakuje też ofert typu rejs statkiem .
W tym roku „opływamy w luksusy” i nocujemy w hotelu „Zielony Gościniec” we Włodzimierzowie wraz z uczestnikami Warsztatów Suzuki. Do Zalewu i Pilicy jest stąd niedaleko (ok. 5-10 km), aczkolwiek teren wokół hotelu tak przyjemny (dający schronienie od hałasu i upału), że nie ma się ochoty opuszczać go.

Jeden z zakątków kompleksu Zielony Gościniec

Plaża Sulejów Polana
Spędzamy tu kilka przemiłych dni w otoczeniu muzyki, lasów i pobliskiej mniejszej rzeczki Luciąży wdychając zdrowe powietrze . Panujący tu mikroklimat wykorzystywali w celach leczniczych kuracjusze mieszczącego się dawniej w tym miejscu sanatorium. Wielkim wydarzeniem jest koncert finałowy X Sulejowskich Warsztatów Suzuki z udziałem dzieci grających na skrzypcach i wiolonczelach - otwarty dla wszystkich gości. Odbywa się tradycyjnie już 15go sierpnia lub w okolicach tej daty. Warto więc zajrzeć i zachwycić się dokonaniami młodych artystów oraz okolicznymi skarbami przyrody i historii.
Ps. na północnym brzegu Zalewu Sulejowskiego znajduje się Ośrodek Hodowli Żubrów w Smardzewicach (w granicach Spalskiego Parku Krajobrazowego). W te wakacje był niestety zamknięty z powodu choroby żubrów.
Kolejne ciekawe miejsca woj. łódzkiego gwarantujące „relaks z historią w tle” to „Nadwarciański Gród – Ośrodek szkoleniowo wypoczynkowy ZHP” w Załęczu Wielkim i Wieluń oraz Strońsko.
Nadwarciański Gród ukryty jest w sosnowym lesie, tuż nad rzeką Wartą i samym sercu Załęczańskiego Parku Krajobrazowego. Podczas niecałych 3 dni pobytu stał się naszym rowerowym i kajakowym rajem (obydwa sprzęty można wypożyczyć na miejscu). Ośrodek jest ogromny i latem staje się wymarzoną bazą dla grup zorganizowanych – obozów, kolonii czy biwaków.
Miejsc noclegowych jest jednak dużo i niektóre pokoje położone są ustronnie, z widokiem na rzekę Wartę. W trakcie tak krótkiego pobytu udaje nam się wziąć udział w wycieczce szlakiem nadwarciańskich tajemnic, w turnieju rycerskim oraz spłynąć łatwym odcinkiem Warty i popedałować szlakami Załęczańskiego Parku Krajobrazowego!

Nadwarciański krajobraz
Do domu postanawiamy wrócić okrężną drogą, by odwiedzić pobliski Wieluń oraz nieco bardziej oddalone Strońsko.
Miasto pełne historii
Wieluń to stare miasto królewskie (założone w XIII w.), gdzie na każdym kroku tętni historią, a przy tym jest przyjemne i zadbane. Nasz poziom zachwytu tym miejscem wzrasta znacząco po tym jak zjadamy pyszny obiad w restauracji „The Gar” oraz lody tuż obok Muzeum Ziemi Wieluńskiej.
A w muzeum (mieszczącym się w dawnym zespole klasztornym Bernardynek) dowiadujemy się, że … 1 września 1939 wczesnym rankiem Wieluń został zbombardowany przez Luftwaffe. Było to pierwsze miasto, które padło ofiarą niemieckich bombowców. Niektórzy historycy uważają, że to Wieluń był miejscem rozpoczęcia II wojny światowej, a nie Westerplatte. Niemiecki atak uważany jest za totalne bestialstwo, ponieważ zbombardowano nawet oznaczony szpital, w którym zginęło kilkadziesiąt osób. Sama zabudowa miasta została zniszczona w 75%...

Przed Muzeum Ziemi Wieluńskiej

Zielone miasteczko z mroczną przeszłością
Przetrawiając w głowach te szokujące obrazy i informacje niewiele myślimy o utrwalaniu „na kliszy” mijanych miejsc. A przemierzamy jeszcze krótki odcinek dzielący muzeum z rynkiem i tam przyglądamy się zabudowie nie jakiejś szczególnie wybitnej, lecz znów pełnej tajemnic, bo np. klasycystyczny budynek władz miejskich kryje piwnice dawnego zamku piastowskiego z II poł. XIV w., a „gołe” fundamenty dawnego kościoła św. Michała Archanioła (jednego z najstarszych zabytków w mieście, bo z XIII wieku) czekają wciąż na odbudowanie…
W oddali dostrzegamy też fragment ceglanego muru. Z tego średniowiecznego obwarowania miasta zachowało się dziś niewiele, chociaż ich pierwotna długość wynosiła nawet 1300 metrów.
Obiecujemy sobie wracać do Wielunia i poznawać go fragment po fragmencie…
Ostatni punkt na mapie wycieczki
Strońsko natomiast szczyci się kościołem pw. św. Urszuli i 11 Tysięcy Dziewic z przełomu XII i XIII w. (leży on na Szlaku Romańskim – podobnie jak wspomniane wyżej Opactwo Cystersów w Sulejowie oraz kościółek św. Idziego w Inowłodzu). Obiekt w Strońsku uznawano za jeden z najstarszych obiektów ceglanych w Polsce.
W jedną z sierpniowych sobót gości akurat parę młodą, więc nie wchodzimy do środka, a podobno najcenniejszym elementem świątyni jest romański tympanon z piaskowca z płaskorzeźbą skrzydlatego smoka z wilczą głową pożerającego szarańczę… Już sama bryła robi na nas duże wrażenie!

Romański kościół w Strońsku
Liczymy, że następnym razem uda nam się udokumentować wnętrze, a okazją ku temu będą ponowne odwiedziny w sierpniu i udział w cyklicznej imprezie o charakterze historycznym „W Grodzie Mściwoja”. Bierzemy udział w tegorocznej i choć to daleko od domu (ok. 130 km), to dzieci z pewnością będą chciały wrócić .
Dlaczego? Przenosimy się w czasy średniowiecza i podziwiamy prezentację bractw, turniej rycerzy i wojów, a finalnie inscenizację zdobycia grodu. Pomiędzy wplecione zostały tematy „rozrywkowe”, tzn. muzyczne (występ lokalnej grupy „Strońska czar” oraz pokaz tańców średniowiecznych), sportowe (wyścig dam z zabawnymi „przeszkodami” jak ugryzienie jabłka w locie oraz bitwa dzieci na gumowe miecze), kulinarne (samodzielny wypiek podpłomyków lub zakup lokalnych pyszności), praktyczne (jak przygotować własne perfumy pod okiem profesjonalnej „wiedźmy” oraz jak odziać się w stylu średniowiecznym), edukacyjne (prezentacja parków krajobrazowych woj. łódzkiego z możliwością wygrania publikacji – nam przypada w udziale ta o lokalnym parku „Międzyrzecza Warty i Widawki” oraz pogadanki RES NOVAE).
To ostatnie stanowisko edukacyjne przypada nam szczególnie do gustu (wiemy już czego się spodziewać po pierwszym spotkaniu w trakcie Kramów Inowłodzkich). RES NOVAE prezentuje XVI-wieczne nowości - zdobycze epoki odkryć geograficznych, które dotarły do Europy z Nowego Świata. Tematy są humorystyczne i bardzo ciekawe, a opowiada je portugalski żeglarz w anturażu z epoki . Odwiedza wiele innych podobnych imprez, więc postanawiamy „śledzić” go, a tym samym brać częściej udział w najazdach, inscenizacjach, walkach, itp., które dzieci wręcz pokochały!

Obozowisko Grodu Mściwoja

Bitwa o marchewkę w Strońsku

RES NOVAE is the best
PODSUMOWANIE:
Inowłódz
Zamek z teatrem
Fundacja & Galeria „Czarna Kura”
Kramy Inowłodzkie
Synagoga ze sklepem
Kościół św. Idziego
Inna Bajka
Willa Amber
Przystań Indiańska – kajaki & rowery
Rezerwat Żądłowice
Proem Zako
Tomaszowska
Przystań i okolica
Spała
Park im. Prezydentów II Rzeczypospolitej
Pomnik Żubra
Domek Rosyjski
Restauracje „Carska Wieża”, „Gęś i Wino” oraz w hotelu Mościcki
Pizzeria Olimpijska
Figura Ignacego Mościckiego
Ośrodek Przygotowań Olimpijskich
Sulejów
Opactwo Cystersów
Restauracja „Miód i wino” hotelu Podklasztorze
Pilica i Zalew Sulejowski
Campingi Łoś i Dzikusy
Hotel Zielony Gościniec
Strońsko
Kościół pw. Św. Urszuli i 11 Tysięcy Dziewic
W grodzie Mściwoja
Res Novae
Wieluń
Muzeum Ziemi Wieluńskiej
pozostałości zamku, kościoła, murów…
Załęcze Wielkie
Nadwarciański Gród – Ośrodek szkoleniowo wypoczynkowy ZHP
Załęczański Park Krajobrazowy
Danuta Gawałkiewicz
autorka zdjęć i tekstu przysłanego na Konkurs
"Polska z dziećmi 2022"
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM
WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Portal DziecioChatki.pl