Julinek Park Rozrywki pod Warszawą - opinia Taty
Julinek Park Rozrywki pod Warszawą - opinia Taty
Dla każdego coś dobrego, czyli dlaczego warto wybrać się do Parku Julinek.
Jeśli w Waszej rodzinie – tak jak w naszej - każdy jest inny i preferuje różne formy aktywności oraz spędzania wolnego czasu, mamy dla Was idealne miejsce: Park Julinek w Lesznie niedaleko Warszawy.
O Julinku nie da się powiedzieć inaczej niż „park rozrywki”. Jest tu bowiem tak dużo różnorodnych atrakcji, że z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie. Już sama okolica nastraja optymistycznie, bowiem Julinek położony jest w Kampinoskim Parku Narodowym, a więc z dala od zgiełku miasta, w otoczeniu drzew, których w parku zdecydowanie nie brakuje.
Jeśli więc ciężko się zdecydować, bowiem marzy Wam się zarówno przygoda, jak i odpoczynek w cieniu drzew, Julinek jest strzałem w dziesiątkę: znajdziecie tu i jedno, i drugie.

Na sam początek
Kilka spraw organizacyjnych, obok których nie da się przejść obojętnie: ogromny bezpłatny parking. Poza tym to chyba pierwsze miejsce w naszej podróżniczej karierze, w którym można kupić bilet „zerowy” za 1 zł dla rodzica, który nie będzie korzystał z atrakcji, a jedynie sprawował opiekę nad pociechą.
My co prawda kupiliśmy bilety, które uprawniały nas do wejścia na wszystkie dostępne atrakcje, jednak dla osób cierpiących na lęk wysokości czy ciężarnych kobiet, które raczej na park linowy się nie skuszą, to świetna opcja!
Druga sprawa: park Julinek gwarantuje Ci pogodę! Dla niedowiarków wyjaśnienie: pracownicy nie są w stanie przegonić deszczowych chmur, ale za to mogą Ci wręczyć w deszczowy dzień bilet uprawniający do odwiedzin innego dowolnego dnia – by móc cieszyć się pobytem i nie stracić pieniędzy.
Oczywiście przyjeżdżając nie mamy gwarancji, jaką zastaniemy pogodę, ale cóż, ryzyk-fizyk – jak to w podróży. Dla tych, którzy jeszcze nie skorzystali z bonu turystycznego informacja: w Julinku bez problemu możecie zapłacić bonem. Dla takich gości park przygotował na czas wakacji osobną kasę, by zakup biletów odbywał się sprawniej.

Kupujemy bilet, przekraczamy bramy i… oto on! Park Julinek. Na pierwszy ogień: wesołe miasteczko.
Czy jest ktoś, kto nie skusi się na przejażdżkę kolejką górską, autodromem bądź karuzelą?
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: >>KLIKNIJ TU<<
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
No dobrze, może nie wszystkie atrakcje przeznaczone są dla dorosłych, jednak dzieci z pewnością będą zachwycone. Co ważniejsze: wesołe miasteczko jest w cenie biletu, jak wszystko zresztą, więc korzystać z atrakcji można do woli. Swoją drogą to cud, że przeżyłem po tylu przejażdżkach Dragonem…



Dmuchany świat dla dzieci
Punkt drugi: park dmuchańców. Dmuchańce małe, duże, kolorowe, imitujące statek, dżunglę…
A każdy z nich dostosowany do wieku dzieci . Przy każdym dmuchańcu czuwają pracownicy i pilnują bezpieczeństwa najmniejszych gości. A co z rodzicami? Zasłużony odpoczynek po podróży na licznych leżakach.
Największą furorę zdecydowanie robiły trampoliny Eurobangee zaopatrzone w uprzęże zabezpieczające. Radość w oczach dziecka: nieoceniona!


Wodne atrakcje w Julinku
Dla tych, którzy lubią kąpiele: koniecznie zabierzcie ze sobą kąpielówki! Myśmy zapomnieli i pozostało nam jedynie popatrzeć na strefę wodną, gdzie można pluskać się do woli lub zjeżdżać na zjeżdżalniach prosto do wody! W upalne dni – opcja idealna.

Wspinaczka dla każdego!
Dzieci kochające tradycyjne place zabaw nie będą zawiedzione – w Julinku bowiem tego elementu nie mogło zabraknąć. Nasze pociechy jednak tego dnia nie spędziły zbyt dużo czasu na huśtawkach, bowiem zapragnęły po raz pierwszy w swoim życiu spróbować wspinaczki skałkowej.
Patrząc na wysokie ścianki, żona miała obawy, jednak profesjonalna pomoc ze strony pracowników sprawiła, że zamiast drżeć o swoje dzieci, dopingowała je słowami: „Wyżej, dasz radę!”. No cóż, może nie dotarły na szczyt, ale spróbowały czegoś nowego i bardzo im się spodobało!
Julinek daje nam do dyspozycji aż 7 takich ścianek, oczywiście z różnym poziomem trudności – dzięki temu zarówno bardziej lękliwe, jak i odważne dzieci będą mogły z tej atrakcji skorzystać bez obaw, że sobie nie poradzą.


Podniebny tor przeszkód w Parku Julinek
Dla dzieci, które pragną mocniejszych wrażeń (i nie tylko dla dzieci!), Julinek przygotował profesjonalne tory przeszkód w parku linowym – „Podniebny cyrk” to 9 tras o różnych poziomach trudności, licząca ponad 1200 metrów oraz aż 150 cyrkowych przeszkód!
Co najciekawsze, i my, dorośli, mogliśmy pokonywać trasy przygotowane dla najmłodszych. Dzięki temu nasze dzieci były odważniejsze i w razie problemów można było im pomóc. Bardzo dobrze sprawdziły się tabliczki z oznaczeniami, od jakiego wieku lub wzrostu dzieci mogą korzystać z danych tras – pozwoliło to uniknąć rozczarowania i zamieszania.
Rodziców młodszych dzieci uspokajam: dostępne są trasy już od 4 roku życia! Nasza niespełna pięcioletnia córka spróbowała i choć momentami czuła się niepewnie, spokojnie dała radę.



Żeby było jasne: trasy ekstremalne, dla dorosłych, można było zdobywać po uprzednim szkoleniu na miejscu – jak widać Julinek dba o bezpieczeństwo gości. Ubolewam, że nie mogłem spróbować swoich sił, jednak atrakcji było tak wiele, że z niektórych trzeba było zrezygnować, by zdążyć przed zamknięciem.
Julinek pełen wrażeń
Nie mam pojęcia, jak rzecz się ma w dni powszednie, jednak w niedzielne, bardzo słoneczne wakacyjne popołudnie w Julinku nie brakowało zarówno gości, jak i dodatkowych atrakcji.
Trafiliśmy na imprezę z przesympatycznymi animatorkami, które prowadziły zabawy z hula-hop, organizowały kreatywne warsztaty i cieszyły oczy dzieci wielgachnymi bańkami mydlanymi. Momentami naprawdę trudno było zdecydować, co robić dalej. W animacjach nie zapomniano oczywiście o tym, co dzieciaki lubią najbardziej: konkursy z nagrodami!
Naszym dziewczynkom udało się zdobyć małe piłeczki oraz stworzyć magiczne różdżki, za które również otrzymały niespodzianki.
Śledząc jednak stronę internetową, łatwo zauważyć, że imprezy tematyczne organizowane są cyklicznie, co jakiś czas, nie tylko zaś w wakacje. Pomysłów - jak widać - organizatorom nie brakuje.



A w przerwie od zabawy...
Zabawa zabawą, ale jeść też trzeba. Zabraliśmy co prawda własne przekąski, jednak postanowiliśmy zregenerować siły również ciepłym posiłkiem. W Julinku dla każdego coś dobrego: jedzenie meksykańskie, barbeque, pizza, specjały azjatyckie, strefa z przekąskami słodkimi, no i oczywiście jedzenie polskie, nasze mimo wszystko ulubione.
Strefa restauracyjna bardzo zachęcająca, trzeba przyznać – można usiąść zarówno pod daszkiem, jak i na powietrzu, pod parasolem.
Jako zwolennicy polskiej kuchni, wybraliśmy dla dzieci dość niedrogie zestawy dnia (nieśmiertelne nuggetsy i frytki), my zaś zdecydowaliśmy się na schab oraz kotlet mielony w zestawie z ziemniakami i surówkami. Wybór dość duży, jedzenie świeże – nie jest to co prawda niedzielny obiad u mamy, ale za tę kwotę całkiem przyzwoity.
Mówiąc krótko: z restauracji wyszliśmy najedzeni i gotowi do dalszej zabawy.

Warto wspomnieć również o toaletach – zadbane, choć mogłyby być nieco widoczniej oznakowane, bo chwilę trwało, nim je odnaleźliśmy. Podczas poszukiwań odkryliśmy całkiem przypadkiem mini-golf oraz strefę automatów, jednak ta druga, rzecz jasna, dodatkowo płatna.
My jednak z tych atrakcji nie korzystaliśmy z powodu braku czasu, a szkoda, bo pole golfowe wyglądało bajecznie – dosłownie i w przenośni. Z dostępnych mi jednak źródeł mogę dodać, że torów golfowych w Julinku jest aż 18, zaś całość rozciąga się na powierzchni 1000 m kwadratowych. Mało tego: dołków pilnują clowny oraz dzikie zwierzęta, jakkolwiek by to nie zabrzmiało.
My nastawiliśmy się na zabawę oraz aktywność, jednak warto dodać, że Julinek to nie tylko park rozrywki – to także miejsce, w którym można odpocząć.
Oczywiście tamtej pamiętnej niedzieli było zbyt gwarno, by dostrzec uroki obcowania z naturą, jednak w innych okolicznościach można by położyć się na hamaku z strefie relaksu i wpatrywać w drzewa i niebo. Latem można wypożyczyć również sprzęt sportowy i pokonywać szlaki parku, a jest ich niemało – 200 km drogi do pokonania na rowerze!
Naszym celem jednak był sam Park Julinek i to park właśnie będziemy oceniać.

Żałujemy tylko jednego: że nie zostaliśmy tu na weekend – jest tu bowiem tak wiele do zobaczenia i przeżycia, że dwa dni to najlepsza opcja.
Zwłaszcza że Park Julinek oferuje też noclegi.
Czy poleciłbym swoim znajomym to miejsce?
Zdecydowanie! Więc jeśli dysponujecie wolnym weekendem, pakujcie się i w drogę!
Dariusz Jurkiewicz
"Polska z dziećmi 2021"
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM
WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Portal DziecioChatki.pl