Wycieczka z dzieckiem do Wrocławia

Wycieczka z dzieckiem do Wrocławia

Jednym z najpiękniejszych miast, które odwiedziliśmy kiedykolwiek, jest bez wątpienia Wrocław. Wybraliśmy się tam na trzy dni i chcieliśmy zrealizować bon turystyczny. Początkowo planowaliśmy podróż nad morze, ale było trudno o noclegi w rozsądnych cenach, więc zmieniliśmy plany… i nie żałujemy!

Zatrzymaliśmy się w jednym z najbardziej charakterystycznych hoteli tego zabytkowego miasta, a mianowicie w Hotelu Tumskim. Wyjazd planowaliśmy na początku lipca, by bez problemu znaleźć miejsce w połowie sierpnia w powyższym miejscu. Zdecydowaliśmy się na pokój standard plus. Dla nas było łóżko małżeńskie, a dla czteroletniego synka dostawka.

Pokój znajdował się na czwartym piętrze (fajnie, że była winda) z łazienką. Nie mam żadnych zastrzeżeń co do czystości. W łazience czekały na nas ręczniki oraz kosmetyki, a także butelkowana woda. Ze względów epidemiologicznych suszarki były wyłączone, ale spokojnie mogłam podłączyć swoją do gniazdka w łazience.

Co mogę już od razu poradzić, to to, że jeśli jest taka możliwość, to lepiej przyjechać do Wrocławia pociągiem lub autokarem, bo parkingi praktycznie wszędzie są płatne i dość drogie. My za dobę na parkingu hotelu zapłaciliśmy 39 złotych, a byliśmy trzy dni, więc kwota nie jest mała. Za to miałabym jakiś posiłek dla rodziny. Poza tym Wrocław ma bardzo dobrze rozbudowaną sieć komunikacyjną i praktycznie wszędzie można dojechać tramwajem.

Rodzinna wyprawa do Wrocławia z dzieckiem

Podczas rozpakowywania ubrań i wieszania ich w szafie zauważyłam, że nie mamy lodówki ani zestawu do parzenia kawy/ herbaty, który miał być w standardzie tego pokoju. Zeszłam więc do recepcji zapytać, czy coś źle doczytałam na ich stronie. Okazało się, że nastąpiła pomyłka i nie będziemy mieć lodówki, ale czajnik i zestaw herbat nam doniosą.

Menager zaproponował, że zwróci nam część pieniędzy na bon, ale odmówiłam. Nie przyjechałam się wykłócać, tylko odpoczywać, choć kiedy zeszłam do recepcji, to pani chyba obawiała się, że trafiła na koszmarną i roszczeniową „Grażynkę” wink

 

Rozpoczynamy wrocławską przygodę!

Po ogarnięciu się, spakowaliśmy plecak i od razu ruszyliśmy na miasto, by nie tracić ani jednej chwili, bo mieliśmy ambitny plan zwiedzania. Najpierw jednak musieliśmy znaleźć placówkę poczty, by wysłać dziadkom pocztówkę, no i coś zjeść. Pomogła nam oczywiście mapa w telefonie, która nas nawigowała.

Po drodze zatrzymywaliśmy się, zachwycaliśmy pięknem miasta i znaleźliśmy pierwszego krasnala! smile

Spacer z dzieckiem po rynku we Wrocławiu
Odwiedziny u wrocławskich krasnali

Niedaleko poczty zauważyliśmy knajpkę, która była dość zatłoczona, a w której serwowano makarony własnej roboty. Pomyśleliśmy, że skoro jest tam tyle ludzi, to warto wstąpić na obiad, szczególnie, że byliśmy już bardzo głodni. Igorkowi zamówiliśmy spaghetti carbonara, mąż chciał spróbować gnocchi a ja wzięłam też jakieś spaghetti.

Chwilę czekaliśmy na zamówienie, no ale wszystkie stoliki były zajęte, więc to zrozumiałe.

Przystanek na rodzinny obiad

Kiedy dostaliśmy swoje dania, nasze dziecko stwierdziło, że carbonara jednak mu nie smakuje. Mąż już zdążył zjeść swoje zamówienie, ja trochę dziabnęłam i oddałam swoją porcję dziecku. Carbonara mnie w sumie także nie posmakowała, więc mąż opędzlował drugi talerz, a ja jak przyszłam głodna, tak i wyszłam głodna wink

Dobrze chociaż, że Igor się najadł z tatą.

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

Czytasz artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom

NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: 
>>KLIKNIJ TU<<

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

Zdziwiło mnie to, że w menu przy nazwie dań nie było w ogóle napisanych cen i byłam ciekawa, ile zapłacimy za trzy talerze makaronu… Straciliśmy 108 złotych. Jak dla mnie za drogo, a mój mąż stworzył mem, który rozwalił mnie na łopatki ze śmiechu. Przynajmniej mamy anegdotę wink.

Humor nam dopisuje

 

Krótka lekcja historii - Panorama Racławicka

Musieliśmy się szybko zbierać do hotelu, aby się przebrać, bo już wcześniej mieliśmy wykupione przez internet bilety na Panoramę Racławicką, a musieliśmy zdążyć na konkretną godzinę, bo wstęp na wystawę był co pół godziny. Nie ogarnęliśmy jeszcze tramwajów, więc wybraliśmy się z nawigacją autem i musieliśmy zapłacić za parking.

Sam obraz zrobił na nas ogromne wrażenie i możemy polecić to miejsce każdemu. Było bardzo dużo rodzin z dziećmi i starszymi i młodszymi.

Nauka historii przy Panoramie Racławickiej we Wrocławiu

Chwilę po 18:00 pani włączyła głos lektora, który opowiadał o obrazie i o samej bitwie, a my poruszaliśmy się w lewą stronę. Wszystko trwało może dwadzieścia minut i młodsze dzieci zaczęły się trochę nudzić i rozrabiać. Rodzice robili co mogli, żeby uciszyć pociechy, aby nie przeszkadzały innym.

Mimo tego pani z obsługi zaraz przychodziła i uciszała maluchy, patrząc z wyrzutem na rodziców. Nie spodobało mi się to. Wiadomo, że nie da się, aby dziecko siedziało jak posąg w wózku i słuchało wywodu, bo nawet naszemu czterolatkowi zaczęło się nudzić. Może pani miała gorszy dzień albo była naciskana przez przełożonych, albo nie ma własnych dzieci i nie wie, jak to jest. Ogólnie jednak wrażenie było pozytywne i warto było zobaczyć Panoramę Racławicką.

Panorama Racławicka z maluchem

 

Wieczorna atrakcja 

Wieczorem poszliśmy na spacer w okolicy naszego hotelu, po Wyspie Słodowej i zauważyliśmy, że po Odrze płyną statki mniejsze i większe, katamarany, łódki i kajaki. Godzina była jeszcze młoda, a Igor chętny na kolejne atrakcje, więc zakupiliśmy bilety (dla 2+1 zapłaciliśmy 80 złotych) na około czterdziestopięciominutowy rejs po Odrze. Akurat zbliżała się godzina dziewiętnasta, więc mogliśmy od razu wejść na pokład i tak nam się udało, że byliśmy tylko my. Kapitan był tak miły, że pozwolił synkowi chwilę posterować smile

Rejs był super i polecamy każdemu. Przepływaliśmy pod wieloma mostami i nie dziwię się, że Wrocław nazywają polską Wenecją wink. Gdy już wysiedliśmy, rozpadał się deszcz i historyczne miasto pożegnało dzień cudowną tęczą.

Rejs po Odrze całą rodziną
Mały kapitan na statku

 

Drugi dzień we Wrocławiu

Śniadania mieliśmy wliczone w cenę noclegu i jedliśmy je na barce, która jest przycumowana do brzegu zaraz przy hotelu. Była to dodatkowa atrakcja i to także zainspirowało mnie, aby wybrać właśnie Hotel Tumski na naszą bazę wypadową. Nie spodziewałam się jakiegoś wielkiego wyboru na szwedzkim stole, ale zostałam miło zaskoczona.

Trzy rodzaje pieczywa, jogurty, sery (nawet pleśniowe), wędliny, kilka smaków soku, płatki kukurydziane, dżemy, suszone owoce, jajecznica, kiełbaski, kawa z ekspresu, herbata. Naprawdę było w czym wybierać i człowiek najadł się do syta.

Spacer na śniadanie na wrocławskiej barce
Rodzinny posiłek i w drogę!

Po pysznym śniadaniu ruszyliśmy w poszukiwaniu przystanku tramwajowego, który zawiózłby nas do zoo. Jazda takim pojazdem była już dla naszego syna atrakcją samą w sobie, bo u nas nie ma takich rzeczy smile. Bilety zakupiliśmy w tramwaju w specjalnym urządzeniu, gdzie można płacić tylko kartą.

To bardzo proste i intuicyjne urządzenie, a bilety dla naszej trójki kosztowały 8,50 w jedną stronę. Bilety do zoo były już droższą sprawą, bo wydaliśmy 155 złotych i zamówiliśmy je już wcześniej, przez internet na konkretny dzień.

Wycieczka z dzieckiem do ZOO

 

ZOO - obowiązkowe miejsce do odwiedzenia z dziećmi!

Mimo iż wybraliśmy się do zoo w czwartek i mieliśmy zapas pół godzinny do otwarcia, to na miejscu czekała nas kolejka do wejścia. Jeszcze dłuższy ogonek był do stacjonarnych kas biletowych.

Tutaj mogę poradzić, żeby bilety kupić wcześniej przez Internet, wtedy od razu można podejść do bramek wejściowych. Najlepiej, żeby do zoo przyjechać na otwarcie, bo gdy wychodziliśmy po ponad trzech godzinach z zoo, długość kolejki nas dosłownie przeraziła, a ci co weszli, czekali na wolne wózki do przewożenia dzieci. Pokonując jedną kolejkę na wejście, rodzice stali w kolejnej, czekając na jakiś wózek, który się zwolni. Wózki to super sprawa, bo nie można wjeżdżać na teren zoo hulajnogami ani rowerkami.

Wózek dla malucha
Spacer z wózkiem dla dzieci po ZOO

Postanowiliśmy zacząć od zwiedzania samego zoo, by na deser zostawić sobie oceanarium. Igor był nawet zainteresowany zwierzętami, ale one o dziewiątej rano nie były chętne, żeby się pokazywać. Część spała lub miała porę karmienia. Coś za coś.

Zwiedzamy z dzieckiem ZOO we Wrocławiu
Poszukiwanie zwierzaków
Wycieczka do słoni
Wypatrujemy sowy śnieżnej podczas urlopu we Wrocławiu
Zwierzęta przyjazne dzieciom w ZOO na Dolnym Śląsku

 

W głębi oceanu...

Bardziej ciekawiło mnie słynne oceanarium i nie zawiodłam się. Jednym minusem był tłum ludzi, który utrudniał podchodzenie bliżej do szyb (tak było w tygodniu, a co dopiero musi być na weekendzie).

Oceanarium - wycieczka z dzieckiem

Igorek był jednak zachwycony. Widzieliśmy ogromnego żółwia, rekiny, meduzy i płaszczki. Te ostatnie tak zafascynowały nasze dziecko, że w sklepie z pamiątkami od razu podeszło do płaszczkowych pluszaków. Polecam jednak wybrać stoiska na terenie zoo, bo my przepłaciliśmy. Ceny zresztą wszędzie były dość wysokie.

Podziwiamy morskie stworzenia
Niezapomniana wyprawa do ZOO we Wrocławiu

Po posileniu się lodami opuściliśmy zoo i wróciliśmy tramwajem do hotelu, by nieco odpocząć.

 

Poszukiwania wrocławskich krasnali...

Po wrażeniach z udziałem zwierząt przyszedł czas, by ruszyć w drogę do wrocławskiego rynku. Oczywiście frajdą było szukanie krasnali, których jest ponad 300, a spora część ukryła się właśnie na rynku i okolicach.

Wrocław pełen krasnali
Mały krasnal na rynku
Schowany na chodniku krasnal
Spacer z małym dzieckiem na rynku wrocławskim
Radosna gromada

Przyznam się, że miałam chyba więcej radości niż Igor z szukania wink, ale nasze dziecko jest dość spostrzegawcze i nawet znalazł dwa krasnale, których my nie zauważyliśmy.

Poszukiwani krasnali z małym dzieckiem
udane szukanie krasnali z maluchem we Wrocławiu

Ratusz jest przepiękny! W Rynku polecamy także odwiedzić oryginalną pijalnię czekolady Wedla. Za trzy mrożone czekolady mleczne i lizaka zapłaciliśmy 80 zł, ale było warto tyle wydać.

Podziwiamy wrocławskie zabytki całą rodziną

 

Ostatnie chwile we Wrocławiu...

Przed wyjazdem z Wrocławia postanowiliśmy jeszcze zwiedzić Ogród Japoński. Mimo nawigacji, ciężko było nam tam dotrzeć, bo miejsce nie ma własnego parkingu. Kiedy jednak z pomocą mieszkańców trafiliśmy na miejsce, byliśmy oczarowani smile.

Bilety kupiliśmy bezpośrednio w kasie (10 zł od osoby, dzieci do siódmego roku życia wchodzą za darmo). Ogród jest piękny, nastrojowy, kojący, pełen karpi, kaczek i czapli.

Ogród Japoński - atrakcja przyjazna rodzinom
Cisza i spokój w Japońskim Ogrodzie
Spacer po Ogrodzie z maluchem

Polecamy.

Ogród Japoński niedaleko ZOO we Wrocławiu
Ostatnie chwile we Wrocławiu w Ogrodzie Japońskim


Pożegnaliśmy Wrocław zmęczeni, ale szczęśliwi, a w drodze powrotnej zawitaliśmy jeszcze na chwilę do Częstochowy na Jasną Górę.

 

Katarzyna Rebuś-Gumółka

autorka zdjęć i tekstu przysłanego na Konkurs
"Polska z dziećmi 2021"
 

Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom

POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: 
>>KLIKNIJ TU<<



Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:

WAKACJE Z DZIEĆMI

CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI

NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM

Jeśli podoba Ci się nasz artykuł lub masz do niego uwagi, zostaw komentarz poniżej.
 

 

Chronione przez Copyscape


WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE

Portal DziecioChatki.pl


Podziel się ze znajomymi
Wyszukiwarka noclegów przyjaznych dzieciom
Gdzie chcesz spędzić wakacje z dzieckiem?
Sprawdziliśmy dla Was
Ostatnio dodane miejsca przyjazne dzieciom
Dodaj komentarz
Administratorem Państwa danych osobowych zebranych w trakcie korespondencji z wykorzystaniem formularza kontaktowego jest CREONET Hanna Wróbel z siedzibą w Ostrowie Wielkopolskim, przy ul. Wysockiej 1, 63-400, e-mail: dzieciochatki@op.pl. Dane osobowe mogą być przetwarzane w celach: realizacji czynności przed zawarciem umowy lub realizacji umowy, przedstawienia oferty handlowej, odpowiedzi na Państwa pytania – w zależności od treści Państwa wiadomości. Podstawą przetwarzania danych osobowych jest artykuł 6 ust. 1 lit. b Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 roku w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych (RODO), tj. realizacja umowy lub podjęcie czynności przed zawarciem umowy, artykuł 6 ust. 1 lit. a RODO, tj. Państwa zgoda, artykuł 6 ust. 1 lit. f, tj. prawnie uzasadniony interes administratora – chęć odpowiedzi na Państwa pytania i wątpliwości. Dane osobowe będą przetwarzane przez okres niezbędny do realizacji celu przetwarzania, tj. do zawarcia umowy, przedstawienia oferty handlowej, udzielenia odpowiedzi na Państwa pytania lub wątpliwości i mogą być przechowywane do upływu okresu realizacji umowy i przedawnienia roszczeń z umowy. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane ma prawo dostępu do danych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania oraz prawo do przenoszenia danych osobowych, z zastrzeżeniem, że prawo do przenoszenia danych osobowych dotyczy wyłącznie danych przetwarzanych w sposób wyłącznie zautomatyzowany. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane na podstawie zgody, ma prawo do jej odwołania w każdym czasie, bez uszczerbku dla przetwarzania danych osobowych przed odwołaniem zgody. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane ma prawo wniesienia skargi do właściwego organu nadzorczego. Podanie danych osobowych jest dobrowolne, jednak brak ich podania spowoduje niemożność realizacji umowy, podjęcia czynności przed zawarciem umowy, przedstawienia oferty handlowej, odpowiedzi na pytania lub wątpliwości.
Polecane artykuły
Wakacje z dziećmi