Nałęczów - zwiedzanie z dziećmi
Chill out w Nałęczowie - literacko, krajoznawczo i kuracyjnie
Są takie miejsca, w których życie toczy się nad wyraz powoli. Pobyt tam nie oznacza jednak konieczności zdania się na nudę - tam można zyskać prawdziwy „chill out”, a jednocześnie posmakować czegoś aktywnego. W przypadku Nałęczowa Zdroju, do którego zajrzeliśmy na kilka dni, nie po raz pierwszy zresztą, polecamy smakowitości literackie, krajoznawcze i kuracyjne, również sportowe...
W tym roku aura nie nastrajała nas jednak na narty, chociaż stok w Rąblowie (nieopodal Nałęczowa), pomimo braku białego puchu na ulicach Zdroju - normalnie tętnił życiem. Przełom zimy i wiosny - markotny, zamazany siąpiącym deszczykiem i przykryty ciemnymi chmurami - wydawał się nie być najlepszym terminem wyjazdowym, ale na szczęście słońce od czasu do czasu zaszczycało nadzieją...
Śladami Pana Bolesława
Postanowiliśmy, zamiast narciarskich atrakcji, podążyć tropem mistrzów pióra i atramentu, którzy z Nałęczowem byli przed laty mocno związani a obecnie pamięć o nich nie gaśnie...
W znakomitym towarzystwie - z Panem Prusem, Park Zdrojowy, Nałęczów
Jak zwykle zaczęliśmy od odwiedzenia Pana Prusa na parkowej ławeczce (z którym zresztą fotografujemy się za każdym razem, obserwując jak on się nie starzeje a my - hmm, dorastamy i dojrzewamy). Z powodu remontu pałacu Małachowskich (tam mieściło się muzeum wymienionego przed chwilą literata), nieopodal którego niegdyś stateczny Pan Bolesław siedział, został on, razem z ławeczką, przeniesiony na drugą stronę parkowego jeziorka. Wygląda jednak, na szczęście, na to, że tuż przy basenie Atrium jest mu całkiem przyjemnie! Wszak widok ma przedni!
Sport to zdrowie, Park Zdrojowy, Nałęczów
Widok na sanatorium Książę Józef, nałęczowskie wody, metalowy rower i równie metalowe (choć nie tylko) ptactwo u boku...
Parkowe atrakcje
Wiemy nie od dziś, że po parku można spacerować w tę i z powrotem, zawsze z przyjemnością. Z przyjemnością również zaglądając do pijalni a z jeszcze większą wypijając ... czekoladę wedlowską. Przyjemność to jedno, ale co ku zdrowotności (w końcu przybyliśmy do wód!)?! Ku zdrowotności - na pewno przyda się choćby łyczek, choćby mała szklaneczka mineralki... Z Pijalnią Wedel, powiązanie przyjemności z którą wydaje się być zupełnie zrozumiałe, połączona jest pijalnia tradycyjnej wody zdrojowej (w otoczeniu bujnej roślinności - palm). Można łyknąć co nieco. A inne wody? Jeśli chodzi o te w basenie to koniecznie trzeba do położonego w samym środku parku zdrojowego aquaparku Atrium wpaść na całą godzinę (tym razem na wody ciepłe i kojące). Basen niewielki, ale posiada co potrzeba!
Muzeum - z zewnątrz
Wracając do Pana Prusa - w związku ze wspomnianym remontem - również jego muzeum zostało przeniesione. Jednak zdecydowaliśmy się, by dotrzeć i do nowego lokum - to tylko kilkunastominutowy spacerek z centrum Nałęczowa (muzeum mieści się obecnie przy ulicy Poniatowskiego).
Styl zakopiański - też w Nałęczowie, zabytkowa Ochronka z muzeum Bolesława Prusa, Nałęcżów
Niestety, będąc poza sezonem - mierzymy się z informacją, że dziś nieczynne. I tak było warto, bowiem już sam budynek cieszy oczy - to dawna zabytkowa Ochronka, wybudowana w stylu zakopiańskim. Ten sam styl reprezentuje również muzeum drugiego twórcy - chata Stefana Żeromskiego. Tę odwiedzimy w drodze do wąwozu, również tym razem „z wierzchu” (na szczęście wnętrza już wcześniej widzieliśmy)...
Poniatówka i cmentarz
Wracając do ulicy Poniatowskiego - skoro tu doszliśmy to „wspinamy się” na Górę Poniatowskiego (Poniatówkę). Owo „wspinanie” doświadczyło wzięcia w cudzysłów, bowiem wędrówka to zdecydowanie nie wygórowana - chwila i jesteśmy na szczycie wzgórza z drewnianym krzyżem, by już chwilę po - podążać uliczką u jego stóp w kierunku cmentarza parafialnego. Wreszcie mamy czas, by zajrzeć na starą jego część, gdzie odcisnęła się prawdziwa historia - niektóre cenne nagrobki pochodzą jeszcze z XIX wieku i przywołują pamięć zasłużonych - dla Nałęczowa i kraju. Założyciele uzdrowiska, filantropi, artyści...
Grób pisarki, cmentarz parafialny, Nałęczów
Wśród nich jeden grób nieco późniejszy, ale zasługujący na chwilę zadumy - to miejsce spoczynku pisarki znanej bardziej wcześniejszemu pokoleniu (raczej babć i dziadków, może niektórych rodziców), zmarłej w 1989 roku - Ewy Szelburg - Zarembiny.
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: >>KLIKNIJ TU<<
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
„Ewelina” - koniecznie!
Aby zakończyć ten literacki tour - kierujemy się na smaczne obiadowe „co nieco” zaglądając do kolejnego budynku związanego z Bolesławem Prusem - znanej, urządzonej ze smakiem i stylowo, jak na nałęczowską willę przystało - „Ewelinę”.
Kulinarno - literacki zakątek - willa „Ewelina”, Nałęczów
Tu autor Placówki i Lalki mieszkał i tworzył a my ... odpoczęliśmy błogo, karmiąc się klimatem i obiadowo - deserowymi daniami. A pięknem nałęczowskich starych willi karmiąc się na każdym spacerze, bez przejedzenia.
Kobiety Nałęczowa
Wspomniawszy Ewę Szelburg - Zarembinę - wymienić trzeba dużo więcej kobiet ważnych dla Nałęczowa. Poznaliśmy je (lub przypomnieliśmy sobie o nich) odwiedzając plac przed Nałęczowskim Ośrodkiem Kultury - tu pamięć o nich „zaklęta” została w rzeźbach.
Wśród zasłużonych - rzeźby pod Nałęczowskim Ośrodkiem Kultury, Nałęczów
Filantropki, działaczki organizujące życie społeczne, oświatowe, kulturalne miasteczka, wśród nich Faustyna Morzycka - postać która stała się dla Stefana Żeromskiego inspiracją do kreacji postaci znanej z jego noweli. Zna każdy kto uważał na lekcjach języka polskiego... Chodzi o Siłaczkę.
Lessowe smaczki
My też - pełni sił witalnych - postanowiliśmy sięgnąć po smaczki turystyczne (bo kuracyjne i literackie już za nami) - oczywiście nie omieszkaliśmy zajrzeć do lokalnych dolinek ze stromymi zboczami. W końcu przyjazd do Krainy Lessowych Wąwozów nie pozostawia wyboru! I dobrze!
Wąwozowe ścieżki, Wąwóz Głowackiego, Nałęczów
Najbardziej znany chyba, ciągnący się na niewiele ponad półkilometrowym odcinku, wąwóz Głowackiego, z wlotem właśnie przy ulicy patrona umożliwia przyjemny, malowniczy spacer. To taka lessowa wizytówka regionu. Nie wymaga specjalnych przygotowań turystyczno - kondycyjnych.
Odpoczynek w drzewach, „W drzewach”, Nałęczów
Idąc wąwozem można „podejrzeć” bardzo oryginalne kwatery - domki na drzewach a właściwie wśród nich, umieszczone wysoko na palach... „W drzewach” - hmm, pewnie przeżycie niezapomniane, jednak my wracamy na niziny, również swoich marzeń, choć te ostatnie całkiem atrakcyjnymi wciąż pozostają...
Lessowe wędrówki, żółta trasa spacerowa, Nałęczów
Wąwóz Głowackiego okazał się w sam raz wprawką do kolejnej wyprawy - tym razem nieco dłuższej i zdecydowanie bardziej błotnistej. Wybraliśmy „trasę żółtą” (można na stronach internetowych znaleźć opisy kilku spacerowych tras), której chyba nie przeszliśmy co do cala, ale najważniejsze, że wróciliśmy w miejsce, z którego wyszliśmy czyli do Nałęczowa - nieznacznie tylko ubłoceni...
Wreszcie słońce! Nałęczów
Trochę miastem, więcej polami i lasem, mijając wioski i choć czasem tracąc wiarę w poprawność wybieranego kierunku - z pieśnią na ustach (by nie dawać upustu narzekaniu na kolejne kilometry) maszerowaliśmy, realizując krajoznawczo - turystyczny aspekt pobytu w Nałęczowie.
Z całą pewnością - następnym razem, przyjeżdżając do lessowego zagłębia - wymyślimy coś innego, chociażby kolejne trasy piesze wokół miasteczka. Może muzea będą akurat otwarte i zajrzymy do wnętrz. Może uda się wykorzystać rowery do penetrowania bardziej odległych okolic.
Z „Księciem Józefem” w tle, Park Zdrojowy, Nałęczów
A jeśli nie - spacer po zdrojowym parku za każdym razem jest przyjemny, podobnie jak zanurzenie w ciepłych wodach Atrium. Chill out u Pana Prusa - zawsze na czasie i zawsze bez nudy!
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM
WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Portal DziecioChatki.pl