Ciekawe miejsca - łódzkie z dziećmi

ŁÓDZKIE JEST PIĘKNE

Nie ulega wątpliwości, że to jedno z województw postrzegane jako mało atrakcyjne. Okazuje się, że niesłusznie. Udało nam się dotychczas odwiedzić niewielki procent atrakcji skrywanych przez duże oraz mniejsze miejscowości, przez lasy, łąki, pola i rzeki, jak również skorzystać z bogatej oferty kulturalnej. Punktem startowym wycieczek są zawsze nasze rodzinne Skierniewice - miasto położone w połowie drogi między Łodzią a Warszawą. Wypada zatem poświęcić mu kilka słów.

• Skierniewice

Skierniewice są otoczone od północy przez Puszczę Bolimowską (fragment Bolimowskiego Parku Krajobrazowego), od zachodu przez Las Zwierzyniecki, od południowego wschodu przez las w Strobowie i Pamiętnej, a blisko dworca (dawnej Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej) pokryte są rozległym i zadbanym parkiem. Przez miasto przepływa rzeka Skierniewka (spiętrzona tamą w Zalew Zadębie) oraz rzeka Rawka (objęta poza granicami miasta ścisłą ochroną i oblegana przez miłośników spływów kajakowych).

Skierniewice są promowane stolicą nauk ogrodniczych i stąd symbolem-maskotką miasta został sympatyczny Jabłcuś. Prowadzi turystów (aplikacja „Jabłcuś na tropie”) przez najciekawsze punkty i zabytki miasta od Dworca Kolejowego (XIX w.) po Zalew Zadębie.

Miłośnicy dwóch kółek mogą skorzystać w tym celu z rowerów miejskich lub wziąć udział w rajdzie z okazji urodzin miasta w miesiącu lutym (562 lata skończone). Prężnie działający Klub Turystyki Rowerowej PTTK ,,PIASTa”, do którego i my dołączyliśmy, prowadzi wówczas zainteresowanych poprzez najciekawsze punkty miasta oferując również ciekawy komentarz przewodniczki. Uczestnicy mają okazję odwiedzić Osadę Pałacową (sam Pałac Prymasowski udostępniony jest zwiedzającym) oraz wiele innych zabytków, m.in. barokowy kościół św. Jakuba, XIX wieczny Pałac Ślubów (dawniej Willa Kozłowskich) czy neogotycki budynek dawnej strażnicy, a rajd zakończyć ucztą grillową nad Zalewem Zadębie .

Inne cykliczne rajdy klubu „PIASTa”, w których bierzemy udział, to: wiosenny Rajd Konwalii, wakacyjny Rajd Rodzinny, wrześniowy Rajd Śniadaniowy i październikowy Rajd Pieczonego Ziemniaka (dwa ostatnie dobrze karmią, jak sama nazwa wskazuje ).

Kościół Jakuba w tle

Skierniewicki Rynek podczas jednego z rajdów

Wnętrze budynku dworca

Inne poznane przez nas i godne polecenia miejsca w woj. łódzkim, to w kolejności alfabetycznej:

• Bełchatów

Z wystawą PGE „Giganty Mocy”, gigantyczną „dziurą” oraz Górą Kamieńsk.

Budynek mieszczący wystawę znajduje się przy placu Narutowicza. Ta część Bełchatowa to jednocześnie ścisłe centrum – nie ma tu typowego Rynku z Ratuszem, a jedynie deptak, za to ciekawie i nowocześnie zagospodarowany. „Giganty Mocy” to interaktywna ekspozycja, która krok po kroku prezentuje proces wytwarzania energii elektrycznej z wykorzystaniem węgla brunatnego.

Jest on wydobywany i przetwarzany przez bełchatowską kopalnię węgla brunatnego, a lata eksploatacji doprowadziły do powstania owej wielkiej „dziury” właśnie . Ma ona ponad 12 km długości, 3 szerokości i 200 m głębokości (mogłoby tu się zmieścić 5 tys. boisk do piłki nożnej!). Jest tak duża, że aż trudno ją sobie wyobrazić. Nam udało się ją zobaczyć, jak również wiele miejsc z całego kompleksu PGE dostępnych jedynie dla zorganizowanych grup z przewodnikiem dzięki zaprzyjaźnionej rodzinie związanej zawodowo z elektrownią. Słowo „dziura” źle się tu jednak kojarzy, jako że Kopalnia Węgla Brunatnego Bełchatów to największa i najnowocześniejsza kopalnia odkrywkowa w Polsce i jedna z największych w Europie. Pracuje tu też jedna z największych koparek na świecie! Lista naj- jest długa.

Wszystkie te informacje i widoki przyprawiają o zawrót głowy, a jeszcze bardziej fakt jak bogata jest gmina Kleszczów, w której granicach znajduje się kopalnia. Widać to „gołym okiem”, gdy przejeżdżamy przez okoliczne wsie (stan dróg, chodników, specjalna nawierzchnia ścieżek rowerowych). A sami mieszkańcy mogą liczyć na różne bonusy, dużo inwestuje się w edukację i wypoczynek dzieci.

Gigantyczne wyrobisko kopalni

Ostatnim punktem na mapie atrakcji okolic Bełchatowa jest Góra Kamieńsk (sztuczne wzgórze o wysokości 386 m n.p.m. powstałe jako zwałowisko zewnętrzne Kopalni Węgla Brunatnego) z bogatą infrastrukturą w postaci stoku narciarskiego z kolejką krzesełkową, tras rowerowych (w tym do downhillu) oraz toru saneczkowego. Korzystamy z tej ostatniej atrakcji, ale zimą nie omieszkamy wstąpić na narty, bo to zaledwie 1,5 h drogi ze Skierniewic (115 km).

• Bolimów

Z wojenną historią, zabytkowymi kościołami oraz licznymi rajdami.

Kościół św. Anny ubrany w czerń

Niegdyś miasto królewskie, obecnie wieś w powiecie skierniewickim. Choć do miejsca tego dojeżdżamy w 20 minut samochodem, a rowerem mieścimy się w godzinie, to nie znajdował się na liście naszych zainteresowań dopóki nie wystartowaliśmy w licznych rajdach rowerowych. Trasa prawie każdego z nich prowadzi przez Bolimów wyznaczający mniej więcej połowę drogi między Skierniewicami a metą, czyli punktami agroturystycznymi zlokalizowanymi na terenie Bolimowskiego Parku Krajobrazowego. Rozległy bolimowski Rynek i spożywczak czynny „świątek, piątek czy niedziela” gościnnie witają setki cyklistów i pozwalają odpocząć po morderczym podjeździe wiaduktem nad autostradą A2.

A w pobliżu Bolimowa...

Stąd niedaleko już do licznych cmentarzy wojennych (m.in. w: Kolonii Bolimowskiej Wsi, Wólce Łasieckiej, Joachimowie Mogiłach, Huminie), do których dostęp umożliwiono zarówno samochodom, jak i rowerom. Jednak ze względu na nawierzchnię dróg i problem z zaparkowaniem, rower nadaje się do tego typu, głównie leśnych, dróg dużo lepiej. Można też szybko „przewietrzyć” głowę pełną ciężkich myśli, jak i uspokoić zmysły przy akompaniamencie szumu drzew. Pod Bolimowem rozegrała się bowiem wielka bitwa na froncie wschodnim I wojny światowej pomiędzy wojskami niemieckimi i rosyjskimi, która przeszła do historii ze względu na pierwszą próbę zastosowania przez Niemców broni chemicznej na szeroką skalę w czasie I wojny światowej.

Pamiątkami z tego okresu są dwa gongi pożarowe, wykonane z połówek butli po chlorze. Jeden z nich znajduje się na trasie questu „O trzech kościołach w Bolimowie”, który to umożliwia piechurom ciekawe spotkanie z historią. Ze wspomnianego już Rynku (z gongiem) kroczymy w kierunku kościoła św. Trójcy z okazałą dzwonnicą z XIX w. Sama świątynia, równie wiekowa, zlokalizowana jest uroczo w rozlewisku starej Rawki (główna rzeka tych okolic – Rezerwat Przyrody). Sama droga prowadząca do kompleksu pełna jest historycznych ciekawostek: była tu niegdyś dzielnica żydowska, zachowały się bóżnica, jak też drewniany dom zbudowany bez użycia gwoździ!

Droga powrotna doprowadziła nas prosto do miejsca związanego z trzecim kościołem – dawniej drewnianym, który spłonął niestety podczas Potopu Szwedzkiego. Dziś znajduje się tu jedynie stara kaplica. Na deser zostawiliśmy sobie najbardziej znany kościół św. Anny, który skrywa wiele historycznych tajemnic. Chociażby jego mury „naszpikowane” są armatnimi pociskami, a ołtarze „przyodziane” w czerń – na znak żałoby po Powstaniu Styczniowym, którego oddziały walczyły dzielnie na terenie Puszczy Bolimowskiej. Na pamiątkę tego zdarzenia odbywa się w tych okolicach (zazwyczaj w lutym) Rajd Szlakiem Powstania Styczniowego.

• Bronowice

Z Krainą Dzikiej Kaczki, bogactwem przyrody i przygody.

Jest takie miejsce stosunkowo blisko Skierniewic (ok. 40 km, a 30 km od Łodzi), którego oferta przyrodnicza i edukacyjna spotkała się z naszym wielkim entuzjazmem, a zwłaszcza tej młodszej części rodziny. To Kraina Dzikiej Kaczki w Bronowicach k. Brzezin – miejsce położone w samym sercu pięknej, dzikiej natury, nad rzeczką Mrogą. Miejsce to stało się domem licznych ptaków i zwierząt.

Syn i córka starsza wzięli udział w profesjonalnie przygotowanym wydarzeniu – survival dla dzieci pod czujnym okiem instruktorów. W barwach wojennych przemierzali okoliczne lasy, wąwozy, wzniesienia i łąki, częstokroć w towarzystwie dzikiej zwierzyny. Wspinali się na zbocza leśnych parowów, przedzierali przez trzciny chłonąc jednocześnie wiedzę dotyczącą dzikiego ptactwa, zwierzyny leśnej, lasów, bagien, rzek i polodowcowego ukształtowania terenu. Próbowali swych sił w rozpalaniu ogniska, zjazdu na linie, tworzeniu kryjówek, itd., itp. To była prawdziwa przygoda!

Natomiast mama, tata i córka młodsza spędzili miło czas na spacerach po okolicy – dzień, choć jesienny (wrześniowy), był wyjątkowo pogodny i ciepły.

Uroki survivalu

Zadowolony uczestnik

Nie przypuszczaliśmy, że w tak bliskiej okolicy Skierniewic ukrywają się tak ciekawe inicjatywy. Wrócimy do Krainy Dzikiej Kaczki przy najbliższej okazji – być może zimowych podchodów .

• Kołacinek

Z Dinoparkiem, Krainą św. Mikołaja i… nadmiarem atrakcji.

Magiczne wejście do magicznej krainy

Miejsce znane nam dotychczas jako Park Dinozaurów (który odwiedziliśmy letnią porą już dwukrotnie) zamienia się zimą w Krainę Św. Mikołaja. Podobno najpiękniejszą i jedyną w swoim rodzaju, a jako że to zaledwie 30 km od Skierniewic, to nie wahamy się wyruszyć. Może to już ostatni moment dla dzieci zanim wejdą w wiek „nie wierzę w Mikołaja” .

Miejsce samo w sobie jest przeładowane „atrakcjami” uszczuplającymi portfel rodzica, jednak przy odpowiedniej porze dnia i zimowej aurze nabiera szczególnego uroku i wówczas wszystko inne przestaje się liczyć. Pogoda i pora dnia (grudniowe popołudnie) sprzyjały nam – spadł świeżutki śnieg, a tuż po zmroku cały teren rozświetlił się dzięki różnobarwnym iluminacjom.

Miłe spotkanie

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

Wstąpiliśmy do Sali Tronowej św. Mikołaja, odbyliśmy spacer po Bajkowej Ścieżce (spotkaliśmy tam m.in. Królową Śniegu, Jasia i Małgosię, niegroźną Babę Jagę), odwiedziliśmy Dom św. Mikołaja i Dziada Mroza (tego ostatniego poznaliśmy osobiście), w hali gastronomicznej wzięliśmy udział w konkursach, z sukcesami .

Hitem dnia okazała się jednak najzwyczajniejsza bitwa na śnieżki i zabawa na świeżym powietrzu.

Ps. Dinopark oferuje w sezonie wiosenno-letnio-jesiennym ciekawy spacer ścieżką pełną olbrzymich figur dinozaurów i ciekawostek o ich życiu, wystawę skamieniałości i zabawę w paleontologa oraz wiele innych atrakcji.

• Lasy z punktami kontrolnymi i charakterystycznymi urokami

W trakcie marszobiegu

Od pewnego czasu niedzielne poranki poświęcamy cyklicznemu wydarzeniu w lasach wokół Skierniewic – bierzemy udział w Biegach na Orientację organizowanych przez Skierniewickie Stowarzyszenie Radioorientacji Sportowej (SSRS). Zazwyczaj są to krótkie, 2 kilometrowe odcinki, ale od czasu do czasu próbujemy sił na dłuższych dystansach. Po odmeldowaniu się u organizatora i pobraniu czujników czasu oraz mapek, jesteśmy zdani na własny zmysł orientacji wspomagany mapą i kompasem.

Dzieci zaskakująco dobrze radzą sobie z tymi „pomocami”, choć często „rozpraszają się” zerkając na boki w nadziei wypatrzenia grzybka lub rywalizują kto szybciej „odhaczy się” czujnikiem na każdym kolejnym punkcie kontrolnym . Takich punktów jest w sumie pięć, plus ostatni na mecie. Nasz „bieg” przemienia się zazwyczaj w niespieszny spacer, małe nóżki szybko się męczą przeprawami przez „dziki” las i krótki z pozoru odcinek zajmuje nam ponad godzinę. Zawrotną prędkość rozwijamy mając już na „celowniku” metę i przechodzimy wówczas do marszobiegu . Rozkoszujemy się zapachem i kolorystyką wiosennego, jesiennego lub zimowego lasu, ćwiczymy zmysł orientacji i obsługę mapy oraz kompasu, a przy okazji zbieramy grzybki, liście, szyszki i patyki .

Same korzyści, więc wpisaliśmy biegi na orientację na stałe do naszego kalendarza. Zaopatrzyliśmy się też w odpowiednie książeczki PTTK i zdobyliśmy już odznakę w stopniu popularnym .

Odznaczona 

• Łowicz

Z folklorem, zabytkami i pobliską stadniną koni.

To urokliwe miasteczko (30 tyś. mieszkańców), choć oddalone od Skierniewic o zaledwie 25 km, nie jest przez nas wciąż dostatecznie „oswojone” . Ostatnie dwa lata przyniosły pewną poprawę w tym temacie. Już same warsztaty organizowane przez Muzeum w Łowiczu umożliwiły nam wielokrotnie wizytę w tym ciekawym mieście, a znalazły się również inne powody odwiedzin (o czym poniżej).

Łowicz słynie z pięknych, tradycyjnych strojów, barwnych haftów i wycinanek. Unikalne i cenione na świecie wzory łowickie spotykamy dziś na ubraniach czy przedmiotach codziennego użytku. A lokalne dżemy i inne przetwory – palce lizać .

Wnętrze łowickiej chaty

Warsztaty z twórczynią ludową

Przygodę z Muzeum w Łowiczu rozpoczęliśmy w 2018 roku od warsztatów wielkanocnych, a zakończyliśmy warsztatami bożonarodzeniowymi. Ten sam zestaw powtórzyliśmy również w tym roku i wróciliśmy dopiero co z cudnymi „światami” wykonanymi z… opłatka pod czujnym okiem artystki ludowej. A pomiędzy zdarza nam się brać udział w warsztatach tematycznych, np. niepodległościowych czy o intrygującym tytule „sekretów bez liku w moim pamiętniku”. Ciekawym akcentem jest krótka prelekcja poprzedzająca każdy warsztat prezentowana przez kustosza Muzeum. Dzieci gromadzą się zazwyczaj przed zaaranżowaną izbą dającą przykład wystroju regionalnej chaty. Słuchają o zwyczajach i życiu mieszkańców tutejszych ziem – dawnego Księstwa Łowickiego. Czasem prowadzone są też do innej części Muzeum, by na przykładzie konkretnego eksponatu przybliżyć im temat przewodni. Bardzo spodobała nam się taka forma zapoznawania się ze zbiorami Muzeum .

Dzięki niedawno odkrytej zabawie TRInO (Turystyczno-Rekreacyjne Imprezy na Orientację) zobaczyliśmy wiele zabytków Łowicza. Jest nim wspomniane Muzeum (dawna siedziba księży misjonarzy) położone w centrum miasta. Spacerując z kartą TRIno „Wokół Starego Rynku” obejrzeliśmy wiekowy Ratusz, Kolegiatę, Kościół oo. Pijarów oraz liczne zabytkowe kamieniczki.

• Maków

Z Leśną Łąką, Osadą Maków, Zwierzyńcem i pobliskim Muzeum Władysława Reymonta.

Maków to spora wieś oddalona od naszych Skierniewic o zaledwie 10 km. Niejednokrotnie odwiedzaliśmy tutejszy cmentarz i wyprawialiśmy się rowerami do położonego u granic Makowa Zwierzyńca.

To bardzo urokliwy teren leśny gdzie wiele starych drzew oznaczono jako pomniki przyrody. Objęty został ochroną jako Zespół Przyrodniczo-Krajobrazowy Zwierzyniec Królewski (1994 r.). „Królewski”, gdyż od 1820 roku na tym obszarze odbywały się polowania z udziałem książąt i króla. Zwierzyniec stworzono zresztą w ramach rozrywki i zasilenia stołów arcybiskupstwa działającego w Skierniewicach w XVII i XVIII wieku. Warto oddalić się nieco poza zabudowania Makowa i odpocząć w tym urokliwym lesie.

Sam Maków może pochwalić się kościołem późnobarokowym z XVIII wieku (postawiony na miejscu dawnego, drewnianego) przy głównej drodze, z której warto zboczyć, by odkryć dwa ciekawe miejsca: Leśną Łąkę przy ul. Górskiej 29 oraz Osadę Maków przy ul. Wiosenna 76.

W kierunku Osady należy wybrać drogę w prawo na wysokości kościoła i podążać dalej za wskazówkami. To prężnie działający ośrodek agroturystyczny ze stadniną koni. Mieliśmy okazję wziąć udział w półkoloniach z tymi dostojnymi zwierzętami, które uzupełniano spacerami po lesie, łące, warsztatami artystycznymi czy próbami pieczenia chleba. Od czasu do czasu wracamy tu, by zaznać konnej przejażdżki oraz zakupić przepyszny miód z sąsiedniej pasieki .

W kierunku Leśnej Łąki należy wybrać drogę w lewo tuż za kościołem i po minięciu przejazdu kolejowego od razu skręcić w prawo, a po jakimś czasie w lewo, by znaleźć się na końcu drogi, u bram lasu. To właśnie siedziba Leśnej Łąki (w zasadzie to część większego projektu „W miejskiej Kniei”) i jej twórczyń – mamy i córki – żyjących w zgodzie z Naturą, odkrywających tajemnice leśnych roślin jadalnych i gotujących zapomniane potrawy. Dzielą się swoją wiedzą w ramach różnych warsztatów i zlotów, np.: Ziołowy Festiwal, Dzikie rośliny jadalne - cykl roczny, Zlot Szeptuch, Medycyna Domowa (zielarstwo tradycyjne), Dzikie konfitury, etc. Z tej ostatniej formy skorzystaliśmy osobiście zbierając rośliny, grzyby, dzikie owoce i „pichcąc” je potem w węglowej kuchni pod czujnym okiem babci Irenki . Tak zaczęła się nasza przygoda z tym magicznym miejscem. Na pewno będzie miejscem tegorocznych półkolonii, zajęć leśnych z opcją budowania własnego szałasu, być może też ferii rodzinnych po trapersku i leśnego Sylwestra .

Leśna Łąka na zewnątrz…

Będąc w Makowie lub okolicy warto dołożyć jeszcze 10 km drogi, by odwiedzić Lipce Reymontowskie. We wsi tej Władysław Reymont umieścił akcję powieści „Chłopi” oraz w latach 1888-1891 przebywał w tutejszym domku dróżnika. Z ciekawością zajrzeliśmy do Muzeum Regionalnego im. Wł. St. Reymonta, gdzie zgromadzono pamiątki związane bezpośrednio z postacią Noblisty, ale też dawne stroje, wyposażenie wnętrz w chałupie lipieckiej, narzędzia rolnicze. W bliskiej okolicy jest jeszcze Muzeum Czynu Zbrojnego oraz Galeria Staroci i Pamiątek Regionalnych.

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

• Mikrokosmos

Z owadami-gigantami i młodym ogrodem botanicznym.

Kto zwycięży?

Ten tematyczny ogród edukacyjno-rozrywkowy położony jest w miejscowości Ujazd, ok. 45 km od Skierniewic, a 12 km od Tomaszowa Mazowieckiego. Spacerując po rozległym terenie ogrodu mieliśmy okazję podziwiać realistyczne rzeźby owadów. Wszystkie eksponaty są dokładnie opisane i zachwyciły nas swoim ogromem i otoczeniem wielu odmian drzew i krzewów. Koniec spaceru po pięknym ogrodzie to dopiero początek zabawy - naszym oczom ukazał się spory plac zabaw, tyrolka i hamaki . W pobliskim barze skorzystaliśmy z orzeźwienia w ten upalny, lipcowy dzień.

• Piątek

Z geometrycznym środkiem Polski, bogatą historią i „Szlakiem Walk nad Bzurą”.

Piątek to bardzo stara miejscowość, którą już w 1136 roku wymienia bulla papieża Innocentego III-go! Nazwa wsi pochodzi od dnia tygodnia, w którym odbywały się targi.

Jako miłośnicy i kolekcjonerzy odznak PTTK bierzemy udział w I Rajdzie Pieszym „Szlakiem Walk nad Bzurą”, by zawalczyć o odznakę w stopniu brązowym . Jest wrzesień, dokładnie 80 lat po zaciekłych walkach Kampanii Wrześniowej. Trasa rajdu została opracowana przez Oddział PTTK w Tomaszowie Maz. i prowadziła z Piątku przez Łęczycę oraz Tum do Kutna. Wystarczyło, że dojechaliśmy ze Skierniewic do Piątku (ok. 60 km), a tam „przechwyciła” nas grupa zorganizowano – zmotoryzowana z Tomaszowa . Po obowiązkowym sfotografowaniu się pod pomnikiem symbolizującym geometryczny środek Polski (wg najnowszych wyliczeń już nieaktualnym), a co ważniejsze po obejrzeniu wystawy fotograficznej z dziejów Piątku w okresie II wojny światowej (wyjątkowo tragicznych dla licznej ludności żydowskiej) oraz zapaleniu zniczy pod Pomnikiem Chwały 14 Wielkopolskiej Dywizji Piechoty Armii "Poznań" przenieśliśmy się do pobliskiej Łęczycy, by tam oddać cześć poległym w Kampanii Wrześniowej 1939 roku na cmentarzu parafialnym przy ul. Kaliskiej.

Uczestnicy rajdu w Piątku pod pomnikiem symbolizującym środek Polski

Następnie przeszliśmy przez łęczyckie Stare Miasto mijając po drodze XVII w., wczesnobarokowy kościół klasztorny i dowiadując się co nie co o historii tego starego grodu (tzw. królewskie miasto). Zainspirowani legendą o diable Borucie „zamieszkującym” tutejszy Zamek postanawiamy wrócić do Łęczycy, szczególnie przy okazji turniejów rycerskich odbywających się cyklicznie na Zamku właśnie. Ślady Boruty odnajdujemy jeszcze w pobliskim Tumie, na murach słynnej świątyni, gdzie wbił swe szpony i… Nie zdradzamy co było dalej .

Z łęczyckiego Rynku przez Park im. J. Piłsudskiego dotarliśmy polną drogą, pokonując ok. 8 km pieszo, do bram tumskiej świątyni rozwiązując w międzyczasie test wiedzy o wydarzeniach Kampanii Wrześniowej. Kolegiatę widać było jak na dłoni i jej majestatyczna sylwetka „rosła” w miarę jak my zmniejszaliśmy odległość do celu. Odnieśliśmy wrażenie przeniesienia w czasie: wokół tylko puste pola, brak odgłosów cywilizacji, zaledwie „tupot” naszych nóg, szelest traw i szum wiatru, a w tle niezmieniona od średniowiecza tumska „twierdza”. Niejednokrotnie spełniała bowiem taką rolę dając schronienie okolicznym mieszkańcom. O jej dziejach, wyglądzie, „efektach specjalnych” i uroku osobistym warto przekonać się osobiście .

Boruta tu był?

Spod Kolegiaty autokar dowiózł nas na cmentarz parafialny w Tumie, gdzie pochowano wielu „wrześniowych” żołnierzy, m.in. dr Feliksa Józefa Krawca ze wzruszającą historią udokumentowaną w listach i relacjach rodziny. Tu też organizatorzy wręczyli uczestnikom Rajdu pakiety ulotek i drobnych upominków, Certyfikat potwierdzający obecność w geometrycznym środku Polski oraz, co najważniejsze, odznakę „Szlakiem Walk nad Bzurą” w stopniu brązowym .

Autokar dostarczył nas do miejsca startu, byśmy dalej autem wrócili do Skierniewic, a pozostali uczestnicy udali się jeszcze do Kutna jako ostatniego punktu programu, gdzie odbyć miały się również uroczystości rocznicowe.

Wiemy już, że w przyszłym roku zawalczymy o stopień srebrny odznaki, szczególnie że opracowana już trasa rajdu przebiegać będzie na bliższych nam terenach: Łowicza i okolic.

A w rejony Piątku możemy powrócić kiedyś „pedałując” Szlakiem Rowerowym Bitwy nad Bzurą. To 46-kilometrowy, tzw. „żółty szlak” turystyczno-historyczny, prowadzący przez tereny walk z 1939 roku, w czasie pierwszej fazy Bitwy nad Bzurą, a zaczynający się w Kutnie.

• Pilica z kajakami, wysepkami i lasami

Spływ Pilicą

Szlak wodny Pilicy – rzeki płynącej przez południową i centralną Polskę, najdłuższego lewego dopływu Wisły liczy 228 km (sama rzeka zaś 319 km). Szerokość koryta rzeki dochodzi do 100 m, więc świetnie nadaje się do spływów kajakowych. Widoki z kajaka są naprawdę ciekawe i zauroczą niejednego turystę!

Zauroczyły i nas, gdy z okazji Dnia Dziecka wybraliśmy się, wraz z grupą znajomych, na nasz pierwszy rodzinny spływ . Jako że do dyspozycji mieliśmy cały weekend, to zdecydowaliśmy się na odrobinę luksusu i spędziliśmy go w Dworku nad Pilicą (ok. 60 km drogi ze Skierniewic, a równo po 100 km z Łodzi i Warszawy). Na kompleks Dworku składa się niewysoki budynek hotelowy z sauną, jacuzzi i grotą solną oraz budynek bankietowy, gdzie w ramach doby hotelowej serwowane jest śniadanie w postaci szwedzkiego stołu z rozciągającym się na zewnątrz, od strony rzeki, „ogródkiem” idealnym na poranną kawę . W pobliżu jest plac zabaw i rozległy teren zielony, miejsce na ognisko, wiata grillowa i zadaszone miejsce do konsumpcji grillowych smakołyków z widokiem na leniwie przepływającą Pilicę.

Skorzystaliśmy z usług przystani kajakowej należącej do dworku i za jej pośrednictwem zostaliśmy przetransportowani do punktu startowego spływu w Domaniewicach. Ze względu na dzieci wybraliśmy najkrótszy z proponowanych odcinków, którego trasę można pokonać w 2 godziny. I… czuliśmy ogromny niedosyt. Pilica ma tak silny nurt, że w tym czasie sama byłaby w stanie „przypchać” kajak do Dworku nad Pilicą, a my moglibyśmy się w tym czasie opalać i uważać tylko, by nie zboczyć z trasy i nie zderzyć się z licznymi wysepkami. O tej porze roku, gdy przyroda jest tak piękna, a Pilica na naszym odcinku otoczona lasami, polami, skarpami, płyciznami, gdy ptaki i owady „mamią” kolorami i dźwiękami, a wokół panuje taki sielski spokój, to chciałoby się płynąć cały dzień. Przedłużamy te niezwykłe doznania przystając na płyciznach i brodząc po wodzie (niektórzy zanurzając więcej części ciała), wyjmując przekąski, przypatrując się „dziuplom” jaskółek brzegówek.

Przypływamy do dworku pełni wrażeń i chcąc wypełnić jakoś to uczucie niedosytu przesiadujemy nad brzegiem rzeki (na huśtawkach, pomoście i ławkach) aż do uroczego zachodu słońca. W trakcie zaczynamy biesiadę grillową, a dzieci biegają do późna w nocy po całym terenie dworku. Nazajutrz, w upalne niedzielne przedpołudnie, wskakują baraszkować w wodach Pilicy z niewielkiej plaży schodzącej dość głęboko do rzeki, która jednak w samym swym środku oferuje idealną płyciznę ze złotym piaskiem .

Dworek nad Pilicą oferuje takie widoki!

Z końcem lipca udało nam się spłynąć Pilicą raz jeszcze trasą Tomaszów Maz. – Inowłódź przez Spałę i Teofilów. Tym razem do naszej 5-cio osobowej rodziny dołączył dziadek i podjęliśmy wyzwanie pokonania 19 km kajakiem. Odcinek oceniono na łatwy, z czasem trwania ok. 3 h. Nam zeszło się nieco dłużej i zmęczyliśmy się bardzo… Prąd na tym odcinku nie jest już tak silny, trafił się nam przeciwny wiatr i kilka „przenosek”, tzn. momentami poziom rzeki był tak niski, że kajaki (szczególnie te z cięższymi na pokładzie) grzęzły w dnie i wymagały pomocy. Sporo też czasu zajęło nam piknikowanie i plażowanie, ale tych elementów spływu nie mogliśmy sobie odmówić . Nurkom, skokom i zabawom w całkiem przyjemnej wodzie nie było końca. Widokowo to też przyjemny odcinek, szczególnie na terenie Spalskiego Parku Krajobrazowego. Do przystani w Inowłodzu dotarliśmy jako ostatni wypożyczający tego dnia kajaki. Jest tu miejsce na ognisko, namiot, ustawiono też toaletę i niewielki domek z zapleczem kuchennym.

Postój na środku rzeki 

• Rogów z Arboretum i Koleją Wąskotorową

Pięknie tu!

W Rogowie (30 km od Skierniewic) znajduje się Leśny Zakład Doświadczalny SGGW wraz z Muzeum Lasu i Drewna, Centrum Edukacji Przyrodniczo-Leśnej i Arboretum. Ten zbiór roślin z całego świata (ceniony na skalę europejską) warto odwiedzić w najpiękniejszym wiosennym miesiącu, czyli maju. Wybraliśmy się tam z okazji zeszłorocznego Dnia Mamy i niektóre okazy przekwitały już, np. ogromne daglezje. Odwiedziliśmy Arboretum na czas majówki i spacerując oraz podziwiając kolekcje botaniczne przemiło spędziliśmy czas. Drugim idealnym miesiącem na przyjazd do Rogowa jest październik, a to ze względu na ogromną kolekcję klonów, których jesienne liście gwarantują spacer jak po czerwonym dywanie. Okazji do odwiedzin nie brakuje i co roku staramy się skorzystać z innej atrakcji: Koncert festiwalu Kolory Polski, Święto Jesieni, Bieg Leśnika wokół Arboretum, etc., etc.

Mikołajkowy pociąg

Muzeum czeka na gości

Rogów ma do zaoferowania jeszcze jedną perełkę, lubianą zwłaszcza przez dzieci: Kolej Wąskotorową Rogów–Rawa–Biała eksploatowaną dawniej przez wojska niemieckie podczas pierwszej wojny światowej, a przed zupełną likwidacją uratowaną przez miłośników wąskiego toru z Fundacji Polskich Kolei Wąskotorowych. Oferuje obecnie regularne przewozy turystyczne.

Nasza wycieczka miała miejsce w wyjątkowych okolicznościach pewnego zimowego dnia. Z nadejściem 6-go grudnia radość dzieci sięga zenitu, a Mikołaj dwoi się i troi, by odwiedzić dzieci w przedszkolach, na balach, podczas różnych spotkań czy warsztatów. Gna biedne renifery z jednego miejsca w drugie. Aż w końcu trafił do miejsca, gdzie mogły odpocząć, gdyż sam przesiadł się do rogowskiej ciuchci . Mikołaj zaprosił dzieci na przejażdżkę na krótkim, 8-kilometrowym odcinku z Rogowa do Jeżowa. W jej trakcie podarował każdemu dziecku trochę słodkości i pamiątkowy magnes. Na postoju w Jeżowie pozował z dziećmi do zdjęć i cierpliwie czekał aż podróżni zaspokoją apetyt sprzedawaną tu grochówką oraz smażonymi przy ognisku kiełbaskami. Powrót umilał śpiewami i pogaduszkami, a na koniec zaprosił do odwiedzenia Muzeum Kolei w Rogowie. Tu wykazał się sporą wiedzą o semaforach, przekładniach i historii kolei .

Warto polubić na FB:

• Zamki i Pałace Województwa Łódzkiego
• Promuje łódzkie
• Bolimowski Park Krajobrazowy
• Załęczański Park Krajobrazowy
• Park Krajobrazowy Wzniesień Łódzkich
• Dworek nad Pilicą
• Centralny Łuk Turystyczny
• Zamek Królewski w Łęczycy
• Kolej Wąskotorowa Rogów-Rawa-Biała
• Kraina Dzikiej Kaczki
• Kraina Świętego Mikołaja
• Mikrokosmos – Park Edukacyjno Rozrywkowy
• Leśna Łąka
• Osada Maków
• Muzeum w Łowiczu
• Klub Turystyki Rowerowej PTTK ,,PIASTa''
• Skierniewickie Stowarzyszenie Radioorientacji Sportowej

A tu zapoznać się z kalendarzem imprez na orientację: www.stowarzysze.om.pttk.pl

Autorka tekstu i zdjęć: Danuta Gawałkiewicz

Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom

POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<

WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE

Portal DziecioChatki.pl