Weekendy z dziećmi w Warszawie
NASZE WARSZAWSKIE WEEKENDY
Stolica stanowi częsty cel naszych wycieczek, z racji niedużej odległości od Skierniewic (ok. 70 km) i dobrego dojazdu samochodem lub pociągiem.
Pałac Kultury i Nauki
Ten ostatni środek transportu zawozi nas bezpośrednio pod Pałac Kultury i Nauki i od tego centralnie położonego miejsca zaczniemy naszą prezentację stolicy . Właśnie w tych dwóch dziedzinach - kultury i nauki - ma ona do zaoferowania multum atrakcji, zwłaszcza dla młodych odbiorców: teatry, kina, muzea, wystawy, festiwale, targi, centra nauki i sztuki. Nie brakuje też atrakcji o charakterze rekreacyjnym, rozrywkowym, kulinarnym. Przykłady można by mnożyć, a co ważniejsze - niezależnie od pogody czy pory roku - można tu zawsze ciekawie spędzić czas. Nawet w dzielnicy biurowej:
Na przestrzeni ostatnich 18 miesięcy mieliśmy okazję odwiedzić Pałac Kultury i Nauki, Centrum Pieniądza NBP, Muzeum dla Dzieci w Państwowym Muzeum Etnograficznym, Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, Dom Spotkań z Historią, Centrum Nauki Kopernik z Planetarium i pobliski ogród na dachu Biblioteki Uniwersyteckiej oraz tradycyjnie Starówkę.
Rodzinom z dziećmi polecamy bardzo Teatr Małego Widza i jego sensoryczny labirynt muzyczny (powraca do repertuaru co kilka miesięcy).
Jeżeli chodzi o samo zwiedzanie miasta, tzw. spacer z historią w tle i poznawanie walorów przyrodniczych lub detali architektonicznych, to naszym najnowszym odkryciem jest TRInO, czyli Turystyczno-Rekreacyjne Imprezy na Orientację.
Dzięki tej „zabawie” poznajemy również życiorysy i twórczość znanych osób. Na karcie z planem zaznaczonego obszaru naniesione są punkty kontrolne, a do każdego z nich przygotowane pytanie lub zagadka „wizualna”. Przewidując wizytę w jakiejś części Warszawy i dysponując czasem wolnym drukujemy „na zaś” kartę z trasą, podążamy od jednego punktu kontrolnego do kolejnego, a rozwiązania przesyłamy do organizatora i walczymy o odznakę
Do tej pory skorzystaliśmy z następujących tras (dostosowanych do możliwości małych odbiorców w wieku 9, 7 i 4 lat): „Staromiejskie semafory”, „Kamienne głowy PeKiNu”, „Warszawskim Szlakiem Chopina”, „Ścieżka Ryszarda Kapuścińskiego” (Pole Mokotowskie) oraz „Fosą wokół murów Cytadeli” (Żoliborz).
Często trasa TRInO jest świetnym uzupełnieniem wizyty w znanym obiekcie, ale o tym za chwilę, jako że mieliśmy zacząć od Pałacu Kultury i Nauki
Pałac Kultury i Nauki, jak wiadomo, z zewnątrz nie zachwyca, wzbudza kontrowersyjne uczucia, a wielu zagłosowałoby za jego zburzeniem.
Wystarczy jednak prześledzić listę instytucji, które mają tu swą siedzibę (teatry, kina, kluby, wyższe uczelnie, instytucje naukowe), by zrozumieć, że pełni jednak ważną i potrzebną funkcję, a przy tym jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych budynków w Polsce.
Zajrzeliśmy tu zaledwie 3 razy w życiu, a jednak o każdej z tych wizyt dzieci opowiadają rozemocjonowanymi głosami do dziś:
– mama z córkami wspominają uroczą wizytę w Muzeum domków dla lalek, podczas gdy tata z synem z zapartym tchem obserwowali eksponaty słynnej wystawy „Body Worlds”;
- wszystkim nam na długo pozostanie w pamięci „nowoczesna” adaptacja legendy o Bazyliszku z serii Warszawskie Opowieści, zaprezentowana w pięknej Sali Rudniewa, jednym z wielu pomieszczeń Pałacu zachwycających elegancją i przepychem;
– hitem, który zwłaszcza dzieci chciałyby powtarzać za każdym razem gdy spojrzą na PeKiN był wjazd windą na taras widokowy czyli piętro XXX!
Mniej entuzjazmu wzbudziło „dreptanie” wokół Pałacu (trafiliśmy na złą pogodę) i choć mieliśmy do przejścia zaledwie kilometr, to częste postoje wydłużyły znacząco w czasie ten z pozoru krótki spacer. Zatrzymywaliśmy się przy każdej z socrealistycznych rzeźb, czyli punkcie kontrolnym TRInO, by odpowiednio je przyporządkować. Tym samym „oswoiliśmy” ten, niesławny dość, rodzaj sztuki.
Centrum Nauki Kopernik
W ostatnich latach palmę pierwszeństwa wśród warszawskich wizytówek przejmuje Centrum Nauki Kopernik. To miejsce, do którego wracamy wielokrotnie i nigdy nie mamy dosyć – niezależnie od pory roku czy wieku :). Wciąż czegoś doświadczmy i czymś się zachwycamy.
Braliśmy tu również udział w warsztatach familijnych. Ich formuła stawia na kreatywność i pracę własną dzieci. Zadowolone, wyniosły z nich naprawdę sporo wiedzy. Tematami przewodnimi dotychczas były: różne sposoby komunikacji, chmury, dinozaury i inne. Warsztaty te urzekły nas na tyle, że wracamy brać w nich udział, kiedy tylko nadarza się sposobność.
Nie raz korzystaliśmy też z bogatej oferty Planetarium. Jeśli nadal są w repertuarze, to bardzo polecamy projekcje „Tam, gdzie żyły smoki” i „Sekrety kartonowej rakiety” oraz okazjonalne pokazy przybliżające tajniki naszego Układu Słonecznego. Wyjątkowym dniem była majowa Noc Muzeów, szczególnie, że wstęp jest wówczas bezpłatny . Warszawskie Planetarium jest magicznym miejscem i aż żal je opuszczać. Ciekawie zaprojektowany budynek mieści również wystawy tematyczne - my oglądaliśmy wystawę opowiadającą o eksploracji kosmosu.
Warszawska Biblioteka
W bliskim sąsiedztwie „Kopernika” znajduje się nasz kolejny faworyt: ogród na dachu Biblioteki Uniwersyteckiej przy ul. Dobrej. Wielokrotnie przymierzaliśmy się do tej atrakcji, lecz kluczowym kryterium jest tu pora roku i pogoda (np. w marcu nie było możliwości zajrzeć na „piętro” ogrodu). Co innego w maju (polecamy połączyć z Nocą Muzeów), gdy wszystko kwitnie, pachnie i zachwyca oko . Mamy możliwość pełnej eksploracji - zaglądamy w głąb wszystkich zakamarków, wbiegamy, zbiegamy po schodach, meandrujemy ścieżkami, wąchamy, chowamy się .
Miejsce jest śliczne! Jeden z punktów widokowych, przypominający bocianie gniazdo, daje świetny widok na Wisłę i nasze ulubione CNK. Warto zajrzeć do „holu” Biblioteki, gdzie można się posilić i zrobić drobne zakupy.
Ciekawy gmach Biblioteki Uniwersyteckiej
Na dachu Biblioteki
Centrum Pieniądza
Niezwykle ciekawie przebiegła wizyta w Centrum Pieniądza NBP przy ul. Świętokrzyskiej. Znaleźliśmy się tu przypadkiem, bo ani nazwa, ani sam budynek nie stanowią szczególnej zachęty dla rodzin z dziećmi. A tu taka bomba!
Dostarcza solidnej dawki wiedzy, ale też dzięki swej interaktywności zainteresuje nawet maluchy. Tak było z naszą 4-latką, która biegała ze specjalną kartą „odhaczając” miejsce pobytu. Każdy z nas dostał na wejściu taką kartę i logując się potem na stronie Centrum przy jej użyciu można było prześledzić drogę własnej „wędrówki” po ekspozycjach.
Otrzymaliśmy również interaktywną mapę i w trakcie zwiedzania rozwiązywaliśmy razem różne zadania, zdobywając w ten sposób szyfr do sejfu z nagrodami! Dla 9-latka książka detektywistyczna „Co się zdarzyło w manko?”, dla 7-latki wzory banknotów i ich zabezpieczeń, dla 4-latki lupa, a dla rodziców po długopisie .
Sztaba złota nie do udźwignięcia
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: >>KLIKNIJ TU<<
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
W każdej lokalizacji musieliśmy znaleźć odpowiedź na zadane pytanie i za każdym razem była to jakaś cyfra. W rezultacie uzyskaliśmy trzycyfrowy numer, będący szyfrem do skrytki w Centrum Pieniądza NBP . Ukrywały się w niej … (tu nie zdradzimy, by nie zepsuć zabawy potencjalnym chętnym), a w recepcji czekały dodatkowe nagrody.
Muzeum dla Dzieci w Państwowym Muzeum Etnograficznym
Kilkakrotnie przymierzaliśmy się do odwiedzenia Muzeum dla Dzieci w Państwowym Muzeum Etnograficznym (ul. Kredytowa), aż udało nam się to przy okazji kwietniowych obchodów Dnia Ziemi.Wzięliśmy udział w rodzinnej grze o niemarnowaniu żywności Banku Żywności SOS, poznaliśmy zasady działania kooperatywy spożywczej i dzieci same próbowały założyć własną. Wysłuchaliśmy bajki o niemarnowaniu żywności czytanej przez Artura Barcisia . Przede wszystkim zaś zgłębiliśmy temat pszczół i ich ogromnego znaczenia, obserwując wielkie plansze zaczerpnięte ze znanego nam albumu „Pszczoły” Piotra Sochy i słuchając objaśnień prawdziwego pszczelarza.
Dzieci opuściły to miejsce pełne wiedzy, upominków i własnoręcznie zrobionych prac. Warto śledzić ofertę Muzeum Etnograficznego – tematy są bardzo ciekawe i wartościowe.
Zdobywcy certyfikatu „Ratownik Żywności”
Adeptka pszczelarstwa
Kolejnym strzałem w dziesiątkę okazał się Dom Spotkań z Historią (DSH) przy ul. Karowej. Odwiedziliśmy to miejsce dwukrotnie: przy okazji spotkania z literaturą czeską oraz przy okazji zabawy niepodległościowej.
Wysłuchaliśmy fragmentu czeskiej powieści dla dzieci „Nowe ucieszki Cieszka” oraz wzięliśmy udział w ciekawych warsztatach z ilustratorką powyższego dzieła. Zabawiliśmy się w podróżników bazując na serii książek innego czeskiego autora: „Oto jest Rzym”, „Oto jest Paryż”, „Oto jest Nowy Jork”, itp. Stworzyliśmy własne monety, by „kupić” za nie podróż w dalekie kraje. Książki przepięknie wydane, a księgarnia DSH kusiła promocją „kup trzy w cenie dwóch” . Także nie dało się opuścić tego miejsca z pustymi rękoma...
W plenerze...
Innym razem wzięliśmy udział w rodzinnej grze plenerowej „Wyścig o Niepodległą”. Na skwerku nieopodal Domu Spotkań z Historią rozłożono… ogromną planszę do gry . Dzieci przemieszczały się po wyznaczonych polach o tyle oczek, ile wykazał rzut gigantyczną kostką. Odpowiadały wówczas na pytania lub wykonywały pewne zadania.
Była to dla nich jakby podróż w czasie po to, by odkryły najciekawsze wydarzenia społeczne, polityczne i sportowe odradzającej się Polski.
Rzutem na taśmę w grze zwyciężył syn i został nagrodzony przepiękną książką „Historyjki o niepodległej Warszawie 1918 – 1939” (jak również pozostałe dzieci), zestawem puzzli „Układamy Niepodległą 1918” (przedstawiają one mapę II Rzeczpospolitej, która stanowi również planszę gry) oraz voucherem do pobliskiej kawiarni w Hotelu Bristol! Ten ostatni upominek odpakowaliśmy natychmiast i w eleganckich wnętrzach hotelowej kawiarni dzieci skosztowały wyszukanych ciast i ciepłej herbatki .
Gra plenerowa przed Domem Spotkań z Historią
Uczta w kawiarni Bristol
W budynku DSH również działa kawiarnia i nawet jeśli akurat nie ma miejsca zorganizowane wydarzenie, to zawsze można tam wstąpić i odpocząć od gwaru dużego miasta przy dobrej książce (księgarnia wyposażona znakomicie) lub obejrzeć wystawę czasową.
Podobnie można spędzić czas w Muzeum Żydów Polskich POLIN – przestudiować jego ofertę, wzbogaconą często o wystawę czasową, a następnie odpocząć w miejscu przyjaznym, szczególnie dzieciom. „U króla Maciusia” to przestrzeń dedykowana rodzinom z dziećmi, gdzie mogą ciekawie spędzić czas na zabawie, muzykowaniu, rysowaniu, czytaniu książek z przebogatej biblioteki. Wiele materiałów pomaga odkrywać świat żydowskiej kultury i tradycji.
Jest również kącik ze stoliczkami gdzie można zjeść czy napić się kawy, a wokół roztacza się panoramiczny widok na teren wokół Muzeum. Dawnej rozciągała się tu tętniąca życiem dzielnica Muranów - zamieszkała przez Żydów, w czasie wojny przekształcona przez Niemców w getto. Dwukrotnie, będąc tu, zostawaliśmy aż do zamknięcia – tak spodobało się dzieciom u Maciusia .
Z oferty muzeum wybraliśmy raz warsztaty „Zapomniane zawody” (oglądając wybrane, związane z tematem właśnie, elementy ekspozycji stałej), a innym razem wystawę czasową "W Polsce króla Maciusia. 100-lecie odzyskania niepodległości". W ten sposób, krok po kroku, oswajamy te trudne zagadnienia naszej historii.
Wnętrza POLIN-u
Król Maciuś zaprasza .
Często staramy się łączyć wyprawę do warszawskich placówek z jakimś ciekawym spacerem lub atrakcją. Niejednokrotnie rozrasta się to do weekendowej wycieczki, z noclegiem u rodziny na Pradze.
Nazajutrz odwiedzamy wówczas Starówkę, a podjeżdżając od strony Wybrzeża Gdańskiego, obserwujemy niezmiernie piękny świetlny spektakl. To multimedialny Park Fontann, który można podziwiać o każdej roku, a najlepiej już po zmroku.
Park Fontann
Krakowskie Przedmieście po zmroku
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Te dwie atrakcje rozgrzały nas skutecznie w pewne mroźne zimowe popołudnie. Jarmark to miejsce magiczne – pełne kolorów i smaków. Skosztowaliśmy tam po raz pierwszy pieczonych kasztanów i owoców w czekoladzie! Stąd już niedaleko Krakowskie Przedmieście i Nowy Świat – przepięknie oświetlone o tej porze roku .
Fragment Jarmarku Bożonarodzeniowego
Na tropie staromiejskich semaforów
Wczesną wiosną przemierzyliśmy Starówkę wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu dawnych szyldów semaforowych, będących wizualną reprezentacją wykonywanej w danym miejscu usługi (np. but dla zakładu szewca). Zachwyciło nas ich artystyczne wykonanie, a zabawa w małych detektywów bardzo wciągnęła . Za przewodnika posłużyła nam karta TRInO „Staromiejskie semafory”.
Skorzystaliśmy również z questu „Z PTTK na Szlakach Niepodległości”. Spacer rozpoczęliśmy nieopodal campusu Uniwersytetu Warszawskiego, a zakończyliśmy na Starym Mieście. Po drodze zaś odwiedziliśmy wiele reprezentacyjnych i charakterystycznych dla Warszawy miejsc, ulic, pomników, budynków.
Wszystkich szczegółów nie zdradzamy i do przejścia questu zachęcamy . Z odgadniętym hasłem udaliśmy się do siedziby PTTK Mazowsze przy ul. Senatorskiej.
Na trasie questu
Wędrówkę rozpoczęliśmy od Bramy Straceń, a zakończyliśmy na celach Cytadeli... Do momentu końcowego trasa wzbudziła zainteresowanie nawet u 4-latki (armaty, pomniki, wiekowa grusza), natomiast na wejście do Muzeum (Oddział Muzeum Niepodległości) zdecydował się jedynie 9-latek, po czym szybko je opuścił... Widok cel, straceń i cierpień mocno działa na wyobraźnię. Mimo wszystko poznał ważny fragment polskiej historii, a dzięki questowej formule zapamięta go lepiej, niż czytając podręcznik.
Pola Mokotowskie
Naszym udziałem były jeszcze 3 spacery przybliżające sylwetki znanych osób: „Warszawskim Szlakiem Chopina”, „Ścieżka Ryszarda Kapuścińskiego” (idealnie przybliża walory Pól Mokotowskich) oraz ścieżka edukacyjna Marii Skłodowskiej-Curie.
Przy dwóch pierwszych przewodnikiem była nam karta TRInO, a do ostatniej trafiliśmy przypadkiem. Znajduje się przy przy ulicy Noblistki, u zbiegu z ul. Wawelską, na podwórku Centrum Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie. Z podniszczonych już tablic (tzw. atomów) dowiadujemy się wielu szczegółów na temat jej pracy i życia. Żegnamy się z tą niezwykle inspirującą postacią pod pobliskim pomnikiem, postawionym ku jej czci w 1935 r.
Jedna z tablic na ścieżce Noblistki
Na zakończenie gratka dla miłośników ścianki wspinaczkowej, której to w naszych Skierniewicach i najbliższej okolicy niestety brakuje. Z czystym sumieniem polecamy miejsca, w których bywaliśmy nie raz i sprawiło nam to ogromną frajdę . Są to: Hala Sportowa „Koło” przy ul. Obozowej, Stacja Grawitacja przy alei Bohaterów Września oraz ścianka zewnętrzna na budynku Uniwersytetu Medycznego (najwyższa w stolicy!) przy ul. Księcia Trojdena.
Stacja Grawitacja
Planując wycieczki, najczęściej korzystamy z Fanpage'u konkretnej placówki oraz z następujących stron:
https://waw4free.pl/warszawa-darmowe-inne
https://kulturadostepna.pl/dla-dzieci/warszawa/gl
http://trino.pttk.pl/
https://questy.com.pl
Autorka tekstu i zdjęć: Danuta Gawałkiewicz
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM
WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Portal DziecioChatki.pl