Ferie z dziećmi w Trójmieście
Upragnione, wymarzone ferie przyszły wreszcie.
Zapomnieliśmy o szkole i o całej reszcie.
A przygoda się zaczęła w samym sercu Gdańska.
Prowadziła nas, jak zwykle, fantazja ułańska.
W tym roku pięknie wyjazd nam się udał.
Nikogo w Gdańsku nie dopadła nuda.
W tym mieście, co słynie z morza i wolności
odkryliśmy i dla nas setki możliwości.
A że w tym podziwie nie ma żadnej lipy,
nie zabrakło dalszej części rodzinnej ekipy.
Babcia Ewa, ciocia i kuzyn nasz drogi
razem z nami wkroczyli w stare gdańskie progi.
Już od pierwszej chwili w zachwyt popadliśmy,
gdy na spacer wzdłuż Motławy pędem ruszyliśmy.
Nasz wzrok uwiedziony pięknem krajobrazu
przykuł statek, co na myśl przywodzi od razu
klimat starych szant i morskich opowieści,
o piratach, których życie w głowie się nie mieści.
Potem nas Żuraw przywitał z daleka,
a na Długim Targu Neptun na nas czekał.
To tu właśnie jest zabytków skarbiec przeuroczy,
a my widzieliśmy je na własne oczy.
Olśnieni starówką, jej architekturą,
atmosferą barwną, a nie szaro-burą,
ruszyliśmy dalej, by zwiedzać powoli
i urokiem Trójmiasta cieszyć się do woli.
Zaś w Muzeum Morskim atrakcji bez liku
było dla dorosłych, jak i też dla smyków.
Chłopcy z bliska widzieli żółtą łódź podwodną,
odzież marynarską – zawsze bardzo modną.
Port z klocków LEGO z radością zwiedzali,
tajnym wyjściem z pokładu nawet się spuszczali.
W Centrum Experyment, co się w Gdyni mieści,
czekały już na nas same dobre wieści:
że wszystkiego tu dotknąć i doświadczyć można,
naciskać, przekręcać – byleby z ostrożna.
Nasz tata także jak dziecko się bawił,
gdy na ścianę mocy pełną parą walił.
Babci, mamie i cioci złudzenia optyczne
podobały się bardzo – były fantastyczne.
Kto duży, kto mały – stwierdzić nie tak łatwo,
dorośli sprawdzali to razem ze swą dziatwą.
A na koniec Sopot – wisienka na torcie,
spacerek po molo, pyszne frytki w porcie,
i oddech kurortu, co wciąż z nóg powala,
i wyprawa piękna, co rodzinę scala.
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Każdy z nas podziwiał tutaj coś innego:
tata smaczne ryby z baru portowego,
Miki na punkcie Monciaka oszalał,
a bursztynów w piasku wciąż szukała mama.
Młodszy synek Tomek biegł do portu prędko,
by patrzeć, jak rybak swoją długą wędką
wyciąga z lodowatej, bardzo słonej wody
dorsze, śledzie i flądry przecudnej urody.
Czas wyjazdu nadszedł i łzy się polały.
Chłopców wzruszył Sopot i Gdańsk okazały.
i wszystkie przygody, które tu przeżyli
i emocje dzikie, których doświadczyli.
Zwiedziliśmy muzea, zabytki, no i lodowisko,
kolorowy zawrót głowy był już całkiem blisko.
Autorka zdjęć i tekstu
Sylwia Płaszczyńska-Capłap
Praca przysłana na Konkurs: "Moje ferie z dzieckiem w Polsce"
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM
WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Portal DziecioChatki.pl