Kołobrzeg we wrześniu z dziećmi
Wakacje z dziećmi nad morzem po sezonie
Na imię mam Piotr i wraz z żoną Kasią mamy dwójkę dzieci, 2 letnia Marta i 5 letni Tomek Jakoś tak się złożyło że w tym roku wyjeżdżaliśmy zawsze tylko na cztery dni. Tym razem postanowiliśmy przedłużyć dzieciom wakacje i kolejny nasz wyjazd odbył się początkiem września.
Zawsze jeździliśmy w okolice Gdańska i półwyspu Helskiego, może dlatego że mamy dobre połączenie. Mieszkamy w Łodzi, więc autostradą dość łatwo i szybko można tam dotrzeć. Ale tym razem postanowiliśmy wybrać się gdzieś indziej. Wybór padł na Kołobrzeg. Dlaczego akurat tam? Ponieważ to już wrzesień, w miejscowościach typowo turystycznych gdzie główną atrakcją jest plaża chyba byśmy się nudzili a pogoda nie pozwalałaby na kąpiele, więc wybraliśmy większe miasto aby było więcej atrakcji.
I to był strzał w dziesiątkę, ale po kolei…
Jak zwykle, pobudka rano, pakowanie auta i w drogę. Podróż zajęła nam ponad 7 godzin. Jak dotarliśmy na miejsce okazało się że mamy jeszcze trochę czasu bo klucze do wynajętego apartamentu mogliśmy odebrać dopiero po 16. Więc zaparkowaliśmy i poszliśmy nad morze, w jednej z nadmorskich restauracji zjedliśmy obiad.

Kołobrzeg – widok z restauracji
Zupełnie przez przypadek okazało się że w tym samym czasie w Kołobrzegu są nasi znajomi, umówiliśmy się z nimi na plaży. Dzieciaki zaczęły szaleć, bawiły się w piasku, ganiały mewy, w sumie nie ma się co dziwić po tylu godzinach w aucie.

Na plaży w Kołobrzegu
Poszliśmy zamoczyć nogi w wodzi, dzieci oczywiście chciały się już rozbierać i kąpać ale niestety trzeba było je hamować bo woda już zimna i mogłyby się przeziębić. Zostawiłem ich jeszcze na plaży i udałem się odebrać klucze, spotkaliśmy się pod apartamentem, było już dość późno (jak na dzieci). Zjadły kolację i oglądały bajki a my się rozpakowywaliśmy.
Następnego dnia jak zwykle Marta urządziła nam pobudkę po 6, trochę leniuchowania w łóżkach, śniadanie i na spacer. Spacerkiem poszliśmy w kierunku latarni morskiej a stamtąd udaliśmy się plażą w kierunku molo. Kawałek za molo rozłożyliśmy się na plaży, tym razem zabraliśmy ze sobą zabawki, dzieci kopały kanały, ja przynosiłem im wodę, robiliśmy razem babki z piasku. Następnie poszliśmy na samo molo, na którego końcu jest kawiarnia gdzie zjedliśmy po ciastku i napiliśmy się kawy. Przed południem wróciliśmy do hotelu, Marta ucięła sobie drzemkę a ja z Tomkiem poszliśmy zwiedzać aby jej nie przeszkadzać. Żona w tym czasie miała trochę czasu dla siebie. W podziemiach Latarni Morskiej znajduje się muzeum minerałów, postanowiliśmy z Tomkiem je odwiedzić. Same kamienie i minerały Tomka średnio interesują, on szukał raczej jakichś śladów z prehistorii, skamielin,

W Muzeum Minerałów
kości dinozaurów itp. Nie zawiódł się, były skamieniałe kości, jaja dinozaura, odciśnięte muszle.

Skamieniałości w Muzeum Minerałów
Wróciliśmy do hotelu po resztę rodzinki i udaliśmy się na obiad. Po obiedzie weszliśmy na Latarnię Morską

Latarnia Morska w Kołobrzegu
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW NAD MORZEM: >>KLIKNIJ TU<<
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Z góry jest piękna panorama na port, ujście rzeki i morze,


Widok z latarni morskiej w Kołobrzegu
Resztę popołudnia pospacerowaliśmy promenadą nadmorską i posiedzieliśmy jeszcze na plaży.
Kolejnego dnia postanowiliśmy wybrać się na przejażdżkę rowerową. W Kołobrzegu funkcjonuje rower miejski obsługiwany przez aplikację NextBike która działa także w innych miasta, na przykład Łodzi czy Warszawie. Plusem Kołobrzegu jest jednak to że mają tam rowery z fotelikami dziecięcymi. Niestety aplikacja podaje że na całe miasto są tylko trzy takie rowery, więc ciężko jest je zastać oddane w tej samej stacji. Dlatego żona z Martą poszły pod latarnię morską gdzie był jeden rower a ja z Tomkiem do stacji przy stadionie miejskim. Spotkaliśmy się na ścieżce rowerowej biegnącej wzdłuż promenady, w lesie.

Wycieczka rowerowa po Kołobrzegu
Po krótkiej chwili dotarliśmy do Hotelu Arka Medical SPA w którym na 11 piętrze mieści się kawiarnia. Jest ona o tyle interesująca że siadamy przy stoliku a on przesuwa się wzdłuż przeszklonego półokrągłego, panoramicznego okna. Widok i wrażenie naprawdę niezapomniane.
Po zjedzeniu ciastka, wypiciu kawy i nacieszeniu się widokami wróciliśmy pod Latarnię Morską aby oddać rowery. Po powrocie do hotelu tradycyjnie już Marta poszła spać a my z Tomkiem poszliśmy piętro wyżej na taras widokowy. Po drzemce szybki obiad bo już byliśmy spóźnieni na koleją atrakcję tego dnia. Dzień wcześniej, jak przeglądaliśmy w internecie atrakcje w okolicy natknęliśmy się na ogłoszenie Biblioteki Miejskiej że organizują grę miejską. Wysłaliśmy zgłoszenie nie licząc nawet za bardzo czy się dostaniemy bo zgłoszeni przyjmowali tylko do północy a ilość drużyn była ograniczona. Przesympatyczna pani odpisała około południa że zaprasza więc się wybraliśmy. Na miejscu okazało się że ilość zgłoszeń zaskoczyła samych organizatorów, liczyli na 9 drużyn a finalnie udział wzięło chyba z 17. Każda z drużyn dostała kartę z zadaniami i ruszyliśmy w miasto.
Zadania niestety nie były najłatwiejsze, musieliśmy korzystać z pomocy organizatorów. Na pewno łatwiej było ukończyć tą grę osobom mieszkającym w Kołobrzegu, my byliśmy jedną z dwóch drużyn które były z poza. Ale bawiliśmy się świetnie, dzięki tej grze mieliśmy okazję zwiedzić trochę centrum miasta, okolice ratusza, rynku.


Zwiedzamy Kołobrzeg podczas gry terenowej
Poznaliśmy trochę historii miasta. Niestety nie udało nam się zdobyć miejsc na podium więc nagrody otrzymały inne drużyny ale okazało się że każde dziecko biorące udział w grze dostawało książkę. Tomek sobie wybrał Encyklopedię Polski dla najmłodszych a dla Marty wziął Legendy Polskie. Dzięki temu dzieci pomimo że zmęczone tym kilkugodzinnym chodzeniem po mieście od miejsca do miejsca były zadowolone i mieliśmy co czytać na dobranoc. Jak wracaliśmy do hotelu to zaczął padać deszcz więc resztę popołudnia spędziliśmy na zasłużonym odpoczynku w pokoju.
Ostatniego dnia planowaliśmy się jeszcze wybrać nad morze ale niestety wczorajszy deszcz przez noc nie przestał padać a wręcz mieliśmy wrażenie że przybrał na sile. Dlatego po śniadaniu spakowaliśmy się i zmęczeni tym intensywnym pobytem ruszyliśmy w podróż powrotną do domu. Jeszcze długo będziemy wspominać ten krótki ale bardzo interesujący pobyt w Kołobrzegu. Okazuje się że będąc nad morzem nie koniecznie trzeba siedzieć od rana do wieczora na plaży a dzieci i tak będą zadowolone.
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM
WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Portal DziecioChatki.pl