Ferie z dziećmi w Beskidzie Żywieckim - szusowanie i zwiedzanie

NARCIARSKI ZAWRÓT GŁOWY – 23-28.02.2019 – BESKID ŻYWIECKI

czyli mama, tata, syn (9), córka starsza (7) i córka młodsza (4) debiutują na stoku 😊

Rodzinny wyjazd na czas ferii zimowych marzył nam się od dawna. Marzenie to niosło jednak ze sobą automatycznie wyobrażenie szusujących swobodnie i z niewymuszonym uśmiechem „wybrańców”.

Wyjazd taki kojarzył nam się też zawsze z dużym wydatkiem i przedsięwzięciem.

Suma summarum – baliśmy się i nie potrafiliśmy ugryźć tego tematu. Mimo, iż jesteśmy aktywną turystyczną rodzinką, to wynajdowaliśmy zazwyczaj wymówki typu „dzieci wciąż małe, pochorują się i w ogóle nogi sobie na tych nartach połamią”.

Potrzebowaliśmy pomocnej ręki, która by nas gładko przeprowadziła przez ten gąszcz „przeciwności losu”. I doczekaliśmy się, jak łatwo wywnioskować z powyższego tytułu 😊.

Dzieci na stoku narciarskim

Dzieci na stoku narciarskim

Macierzysta szkoła zaprosiła starsze dzieci na zorganizowane warsztaty narciarskie, a reszta rodziny dołączyła oczywiście 😊.

Taka forma przygody z narciarstwem okazała się dla nas strzałem w dziesiątkę! Śniegu było w bród, co dzieciom sprawiło ogromną frajdę, jako że w naszych Skierniewicach (woj. łódzkie) uświadczyły go tej zimy tylko raz (w ilości pozwalającej na swobodne saneczkowanie czy ulepienie bałwana).

A więc, przez 4 pełne dni po 4 pełne godziny syn i córka starsza poznawali tajniki tego radosnego sportu 😊.

Takie nasuwa się bowiem pierwsze skojarzenie, gdy patrzy się na pędzących z góry, uśmiechniętych, często opalonych narciarzy i narciarki. Aż trudno uwierzyć, że nasze dzieci dołączyły do ich grona już trzeciego dnia nauki 😊.

Czy to za sprawą młodego wieku, który „góry przenosi”, czy też skutecznych instruktorów, dzieci bez oporów i większych problemów sprawnie szusowały z góry, by za chwilę przy pomocy orczyka wspiąć się na nią z powrotem.

Naszym domem na czas tych niezwykle pogodnych dni końca lutego stała się Krzyżowa, sąsiadka bardziej znanego Korbielowa (kojarzonego z górą Pilsko).

Naszym punktem docelowym było zaś przygraniczne Námestovo, a konkretnie Ski-centrum Grúniky.

Stacja narciarska Ski Gruniky

Stacja narciarska Ski Gruniky

Codziennie pokonywaliśmy więc odległość ok. 15 km w ok. 20 minut i pobiliśmy rekord w częstotliwości przekraczania granicy ze Słowacją 😊.

Bardzo polecamy to miejsce – dojazd drogą utwardzoną, duży parking, stok mniejszy idealny dla uczących się i początkujących, jak też stok większy dla bardziej zaawansowanych.

Zgubić czy zagubić się tu nie sposób – jedna karczma z toaletą i kasą „karnetową” oraz jedna wypożyczalnia sprzętu narciarskiego.
Język słowacki, wiadomo, da się zrozumieć i przy pomocy polskiego ze Słowakami porozumieć 😊. Odnieśliśmy jednak wrażenie, że „słychać” tu o wiele częściej polskich narciarzy.

Sama wypożyczalnia sprzętu to punkt obsługiwany przez Montessori Mountain Schools, a więc naszą szkołę właśnie. Na co dzień działa tu szkolny klub narciarski, wypożyczenie sprzętu przebiega miło i profesjonalnie, a płaci się w złotówkach lub euro. Natomiast zakup karnetów na orczyk możliwy jest już tylko w walucie „obcej”.

Nawet dla młodszej córki (rozmiar buta 26) znalazł się odpowiedni sprzęt oraz klubowy instruktor i choć wiatru we włosach nie było, to wjazd orczykiem (to co dzieci lubią najbardziej) już tak 😊.

Pierwsze próby narciarskie najmłodszej córki

Pierwsze próby narciarskie najmłodszej córki

Również rodzice, zachęceni sukcesami dzieci, zapragnęli odświeżyć swoje zamierzchłe próby oswojenia nart.

Szkoda tylko, że w ostatni dzień. Bo dla samych już widoków roztaczających się wokół z góry, jak też tego wyjątkowego uczucia wolności i bycia częścią otaczającej przyrody, warto pokonywać swoje słabości każdego dnia!

Wyjazd taki uczy dyscypliny (codzienna wczesna pobudka, by zdążyć zjeść śniadanie, odpowiednio się ubrać i zdążyć na rozpoczęcie warsztatów), zorganizowania (spakować ubrania na zmianę, kanapki, przekąski, herbatę w termosie, itp.), wytrwałości (upadam – podnoszę się – upadam – podnoszę się).

Babia Góra widziane ze stoku

Babia Góra widziana ze stoku

Zwłaszcza mama doświadczała tych lekcji dzień w dzień (ostatniej szczęśliwie najmniej), ale reszta rodziny też musiała bardziej się postarać i trenować w trudnej sztuce kompromisu 😊.

W czterech ścianach jednego pokoju częściej dochodzi do zgrzytów i konfliktów, na równi jednak z zacieśnieniem więzi. Taki to już chyba urok rodzinnych wyjazdów...

Napięty program dnia nie przeszkodził nam w dokładniejszym poznaniu gościnnej Ziemi Żywieckiej.

Zaczęliśmy od królowej tej części Beskidów, czyli Babiej Góry (1725 m n.p.m. – drugi co do wybitności szczyt w Polsce). Zwana inaczej Diablakiem, majestatycznie góruje nad okolicą.

Podziwialiśmy ją zarówno od strony południowej (tam, gdzie jest kraina Orawa, zamieszkana przez Górali Orawskich czyli Orawian), jak i od północnej (to ziemie wokół Zawoi, zamieszkane przez Górali Babiogórskich, zwanych Babiogórcami).

Drewniany kościół w Zawoi

Drewniany kościół w Zawoi

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

Czytasz artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom

NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: 
>>KLIKNIJ TU<<

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

 

Taki objazd, z postojem na zwiedzanie i posiłek, zajął nam dobre pół dnia. Wydaje się sporo, a wyobraźmy sobie, jak czasochłonna musiała być taka wyprawa dawniej, w tych nieprzystępnych warunkach krajobrazu.

Górale zamieszkujący zbocza Babiej Góry nie mieli zbyt wielu okazji do spotkań, dlatego też mieszkający stosunkowo blisko Babiogórcy i Orawianie różnią się znacznie od siebie – mają zupełnie inną kulturę, zwyczaje ludowe, muzykę, stroje, a nawet gwarę.

Warto odwiedzić wieś Orawka wraz z jej „Wawelem”. Chodzi o XVII-wieczny drewniany Kościół p.w. św. Jana Chrzciciela, leżący na Szlaku Architektury Drewnianej.

"Orawski Wawel"

"Orawski Wawel"


Pamięta dawne dzieje, jak i te bardziej współczesne - jak bohaterską obronę pilotów 3 września 1939 r. Wydarzenie to upamiętnia tablica, grób z flagami państwowymi i pozostałościami samolotu.

Zachwyca strzelista wieża kościoła (drewniana!), wnętrze (którego niestety nie mogliśmy zobaczyć na własne oczy), jak również stojąca nieopodal, maleńka dzwonnica (jeden z dzwonów podarował węgierski król Ferdynand IV). A z terenu wokół świątyni (czyli cmentarza zlokalizowanego na wyniesieniu) roztacza się przepiękny widok ta tę część Beskidów.

Przenosząc się na północną stronę Diablaka, poznajemy co nieco historię osiadłych tu Babiogórców.

Wiele ciekawych materiałów krajoznawczych dostajemy w Centrum Informacji Turystycznej mieszczącym się w zawojskim Domu Kultury.

W trakcie spaceru, przewodnikiem jest nam jednak przede wszystkim quest „Siła Zawoi oczami Nowickiego”, spakowany jeszcze w domu (rodzaj gry zawierającej wierszem spisane wskazówki oraz zagadki, które prowadzą w efekcie do ukrytego skarbu, czyli pamiątkowej pieczęci).

Poznajemy zatem najciekawsze punkty centralnej części tej najdłuższej w Polsce wsi, jak tzw. Babiogórski Dworzec czy też Kościół im. św. Klemensa (kolejny obiekt na Szlaku Architektury Drewnianej).

Zaś w Zawoi-Markowej przekraczamy progi siedziby Babiogórskiego Parku Narodowego.

Z dziećmi w Babiogórskim Parku Narodowym

Z dziećmi w Babiogórskim Parku Narodowym

Wspinamy się ścieżką przyrodniczą „Mokry Kozub”, która oferuje przepiękne widoki na okoliczne wzniesienia, a zwłaszcza na królową Beskidów.

Ścieżka podzielona jest na poszczególne etapy, każdy podsumowany opisem babiogórskiej przyrody, z intrygującym „tytułem”: Polana Odkrywców, Leśna Klasa i wiele innych.

Bardzo przyjemnie spędziliśmy tu 1,5 godziny i z całą pewnością możemy polecić ten spacer rodzinom z - nawet bardzo małymi - dziećmi. Szczególnie wiosną i latem, kiedy przyroda budzi się już do życia, obserwacja przyrody to sama przyjemność.

Nam udało się wypatrzeć tropy zwierząt „odbite” w śniegu oraz liczne kupki leśnych mieszkańców, które są najlepszymi śladami z możliwych (wiedzę taką zaczerpnęliśmy od znanego i lubianego przyrodnika Adama Wajraka, z jego „Przewodnika prawdziwych tropicieli – zima”).

Babiogórski Park Narodowy

Babiogórski Park Narodowy

W sezonie skusić może również bardzo atrakcyjny plac zabaw. Po przejściu całej ścieżki i sprawdzeniu zdobytej właśnie wiedzy, zasłużyliśmy na medal Przyjaciela Babiogórskiego Parku Narodowego 😊.

Wiele jeszcze ciekawych przyrodniczo i kulturowo miejsc ma do zaoferowania Beskid Żywiecki. Z pewnością potrzeba dłuższego lub kilku wyjazdów, by poznać je wszystkie.

Nam udało się jeszcze odwiedzić położony niedaleko miejsca noclegowego wodospad w Sopotni Wielkiej (z licznymi progami skalnymi – największy w całych Beskidach) oraz miasteczko Żywiec, położone na naszej trasie powrotnej do Skierniewic.

Odbyliśmy spacer po niewielkim Ryneczku, który sąsiaduje z miejscem wartym szczególnego polecenia, a nie tak dobrze widocznym z poziomu Rynku. By tam dotrzeć, kierujemy się na okazały kościół z wysoką wieżą i przyległą dzwonnicą, pamiętające XV wiek (Konkatedra Narodzenia Najświętszej Marii Panny w Żywcu, ul. Zamkowa 6).

Tuż za kościołem znajduje się wejście na teren Parku Zamkowego ze Starym Zamkiem i Pałacem Habsburgów (w posiadaniu rodziny od XIX w.), tzw. Nowym Zamkiem. Do niedawna mieszkała tu księżna Maria Krystyna Altenburg z Habsburgów – córka dawnych właścicieli pałacu, który to fakt upamiętnia jej pomnik-ławeczka.

Znów, miejsce to musi być niezwykle przyjemne wiosną i latem, umożliwiając spacery wśród okazałej parkowej przyrody, a młodszym zapewniając atrakcje typu mini zoo, park miniatur, plac zabaw. 

Oprócz wspomnianych budowli, jest tu jeszcze jedna bardzo charakterystyczna. Jaka? To zagadka 😊. Poniższe zdjęcie z pewnością ułatwi jej rozwiązanie:

Spacer po parku Habsburgów w Żywcu

Spacer po Parku Habsburgów w Żywcu

 

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

Poszukujecie dobrych, sprawdzonych noclegów w okolicy? Znajdziecie je tutaj: >>Noclegi dla Rodzin w Beskidzie Żywieckim<<

♦  ♦  ♦  ♦  ♦


Notka kulinarna

W tym turystycznym regionie miejsc na zjedzenie posiłku nie brakuje, szczególnie w sezonie. My zawsze staramy się spróbować dań regionalnych i spędzić czas w ładnym otoczeniu.

I tak, będąc w Zawoi, zjedliśmy obiad w „Karczmie Zbójnickiej” u stóp góry Mosorny Groń (na którą prowadzi długaśna kolejka linowa). Dokładny adres to Zawoja 2123 😊. Było smacznie i miło, a w sezonie ciepłym biesiadowanie na zewnątrz to sama przyjemność.

Z położonego na tyłach budynku rozległego tarasu roztacza się przepiękny widok na szemrzący w dole potok Jaworzyna. Karczma, choć drewniana, leży na całkiem innym szlaku niż kościoły w Orawce czy Zawoi. Na jakim? To zagadka dla ciekawskich 😊.

Obiad w Karczmie w Zawoi

Obiad w Karczmie w Zawoi

W Korbielowie zaś gościliśmy w „Karczmie pod Borami” (ul. Beskidzka) z ciekawym wystrojem wnętrza, kącikiem zabaw dla dzieci i miłą obsługą. Uwaga: porcje ogromne! Dodatkowo, na deser poczęstowani zostaliśmy pączkami, jako że trafiliśmy tam akurat w Tłusty Czwartek 😊.

Najciekawszą karczmą (ze względów historycznych) okazała się ta w Jeleśni (wsi sąsiadującej z Krzyżową, gdzie robiliśmy większe zakupy w Biedronce).

„Stara Karczma” w Jeleśni (XVIII wiek) znajduje się na Szlaku Architektury Drewnianej województwa śląskiego, a dawniej na szlaku kupieckim, łączącym Żywiec z Orawą. Odwiedzana i rabowana była regularnie przez beskidzkich zbójników... Ma ciekawy układ pomieszczeń, służących dawniej konkretnym celom, a nakryta jest oryginalnym dachem łamanym.

Według podań, strop centralnej sali przeniesiono z krakowskich Sukiennic w XIX wieku. Dodatkowo, wnętrze urozmaicają ozdoby z bibułki, z których słyną okolice Jeleśni.

A jedzenie – palce lizać!

Notka dotycząca zakwaterowania

Nocowaliśmy w Domu Gościnnym rodziny Sawickich w Krzyżowej przy ul. Jana Pawła II 190 (kontakt poprzez jassaww @ gmail.com). Pokoje od 2 do 7-osobowych, duża jadalnia i kuchnia do dyspozycji gości, jak również czytelnia czy przytulne miejsce w ogrodzie z mini placem zabaw. Cena to średnio 35 zł/os. Z podobnym kosztem należy się liczyć w innym miejscu polecanym przez znajomą rodzinę – pensjonacie „Przy Szlaku”, w Korbielowie.

Ps.1. Już nie możemy doczekać się następnej przygody z nartami!

Z dziećmi na Przełęczy Przysłopy

Dzielna 4,5 -latka na Przełęczy Przysłopy

Ps.2. Podczas jednego z narciarskich dni mama z córką młodszą odłączyły się od reszty rodziny i wyruszyły w góry: 4,5-latka dzielnie wspinała się ośnieżonym wciąż szlakiem – najpierw niebieskim z Korbielowa na Przełęcz Przysłopy, a następnie schodziła (czasem zjeżdżała na pupie 😊) szlakiem żółtym do Korbielowa.

Zasłużyła, po dodaniu dotychczasowych punktów, na brązowy stopień odznaki GOT „W góry”!

Autorka zdjęć i tekstu
Danuta Gawałkiewicz

Praca przysłana na Konkurs: "Moje ferie z dzieckiem w Polsce"



Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom

POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: 
>>KLIKNIJ TU<<



Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:

WAKACJE Z DZIEĆMI

 
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI

 NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM

Jeśli podoba Ci się nasz artykuł lub masz do niego uwagi, zostaw komentarz poniżej.

Chronione przez Copyscape


 WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE

 Portal DziecioChatki.pl


Podziel się ze znajomymi
Wyszukiwarka noclegów przyjaznych dzieciom
Gdzie chcesz spędzić wakacje z dzieckiem?
Sprawdziliśmy dla Was
Ostatnio dodane miejsca przyjazne dzieciom
Dodaj komentarz
Administratorem Państwa danych osobowych zebranych w trakcie korespondencji z wykorzystaniem formularza kontaktowego jest CREONET Hanna Wróbel z siedzibą w Ostrowie Wielkopolskim, przy ul. Wysockiej 1, 63-400, e-mail: dzieciochatki@op.pl. Dane osobowe mogą być przetwarzane w celach: realizacji czynności przed zawarciem umowy lub realizacji umowy, przedstawienia oferty handlowej, odpowiedzi na Państwa pytania – w zależności od treści Państwa wiadomości. Podstawą przetwarzania danych osobowych jest artykuł 6 ust. 1 lit. b Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 roku w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych (RODO), tj. realizacja umowy lub podjęcie czynności przed zawarciem umowy, artykuł 6 ust. 1 lit. a RODO, tj. Państwa zgoda, artykuł 6 ust. 1 lit. f, tj. prawnie uzasadniony interes administratora – chęć odpowiedzi na Państwa pytania i wątpliwości. Dane osobowe będą przetwarzane przez okres niezbędny do realizacji celu przetwarzania, tj. do zawarcia umowy, przedstawienia oferty handlowej, udzielenia odpowiedzi na Państwa pytania lub wątpliwości i mogą być przechowywane do upływu okresu realizacji umowy i przedawnienia roszczeń z umowy. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane ma prawo dostępu do danych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania oraz prawo do przenoszenia danych osobowych, z zastrzeżeniem, że prawo do przenoszenia danych osobowych dotyczy wyłącznie danych przetwarzanych w sposób wyłącznie zautomatyzowany. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane na podstawie zgody, ma prawo do jej odwołania w każdym czasie, bez uszczerbku dla przetwarzania danych osobowych przed odwołaniem zgody. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane ma prawo wniesienia skargi do właściwego organu nadzorczego. Podanie danych osobowych jest dobrowolne, jednak brak ich podania spowoduje niemożność realizacji umowy, podjęcia czynności przed zawarciem umowy, przedstawienia oferty handlowej, odpowiedzi na pytania lub wątpliwości.