Skansen w Olsztynku - miejsce, w którym czas stanął w miejscu
Miejsce, w którym czas stanął w miejscu,
czyli Muzeum Budownictwa Ludowego – Park Etnograficzny w Olsztynku
Jaki miesiąc w roku najbardziej lubicie? Maj – za nagły i długo oczekiwany wybuch wiosny i euforii? Lipiec – za ciepłe dni i dłuuuugie, leniwe wieczory? A może grudzień – za zapach pierników, skrzący się śnieg i rozbrzmiewające wokół świąteczne kolędy? Nieważne co odpowiecie, założę się, że niewielu z Was wskaże październik. No bo co można robić z dzieciakami w październiku? Ani to leżeć na plaży, ani to pluskać się w jeziorze. Nie mówiąc już o jakimkolwiek dłuższym urlopie bo to i praca, i obowiązek szkolny, a i w wielu domach na dobre zagościł już katar i kaszel. Hmm... niby same minusy, a jednak nie do końca.
Miesiąc październik w tym roku był dla nas bardzo łaskawy. Jak okiem sięgnąć na polskiej mapie pogody przeważały temperatury niejednokrotnie wyższe, aniżeli w lipcu nad polskim morzem. Ten, kto choć raz spędził urlop nad polskim morzem, wie o czym mówię.
No więc, w tak piękną pogodę nie mogliśmy od tak, bezczynnie sobie siedzieć w naszej hacjendzie. Jako że weekendowy wypad za miasto tym razem nie wchodził w grę, musieliśmy poszukać czegoś atrakcyjnego w naszej najbliższej okolicy. I tym razem padło na Muzeum Budownictwa Ludowego – Parku Etnograficznego w Olsztynku, którego początki sięgają 1909 r., kiedy to w Królewcu, ówczesnej stolicy Prus Wschodnich, podjęto decyzję o utworzeniu muzeum architektury wiejskiej. Brzmi wielce poważnie? Nudno? Wcale!
Miałem się z tym nie zdradzać, ale powiem. A co?! Choć odległość od Olsztyna do Olsztynka to przysłowiowy rzut beretem, bo zaledwie 30 km., była to nasza pierwsza wizyta w tym miejscu. Pierwsza, ale po tym co tam zobaczyliśmy, zdecydowanie nie ostatnia. Nasza wizyta przypadła akurat w dniu, kiedy odbywały się tam Targi Chłopskie – Smaki Ziemniaka.
Brzmi przepysznie, prawda? I tak też było, a to za sprawą wielu wystawców prezentujących swe niepowtarzalne smaki jesieni. Sery, miody, nalewki, kiełbasy i wędliny, wielkie bochenki chleba grubo posmarowane smalcem, marynaty, pierogi i inne ciasta z farszem, które zadowolą nawet najbardziej wybrednych smakoszy. No i król imprezy czyli ziemniak pod różną swą postacią.
Bardzo ciekawą formą rozrywki, a przede wszystkim zachętą do zjedzenia przepysznych placków ziemniaczanych była możliwość sprawdzenia swoich sił w ręcznym kopaniu ziemniaków. Krótko mówiąc, aby móc cieszyć się smakiem gorącego placka ziemniaczanego, najpierw trzeba było sobie wykopać składniki, czyli ziemniaki. Niestety, nasz Dziedzic w tym momencie miał muchy w nosie, i kategorycznie odmówił wzięcia udziału w tym przedsięwzięciu/w tym projekcie. Wierzę, że w przyszłym roku nam się uda .
Wiele z miejsc i przedmiotów, jakie mogliśmy podziwiać, obudziło masę wspaniałych wspomnień, zawsze zbyt krótkie wizyty u Dziadków, zawsze bardziej doceniane po czasie. Stodoła, zapach siana, kilimy na ścianach, naczynia, piec, rozkład izby i funkcje jakie pełniły. Nawet kwiaty w przydomowych ogródkach są takie same, jak u Dziadków. To właśnie dzięki takim miejscom, obrazy sprzed lat ponownie nabierają dawnych kształtów i kolorów. Nawet dawno zapomniane smaki i zapachy jakby zaczynają być bardziej wyraźne, bardziej wyczuwalne i doceniane.
W tzw. sieni dominował kamień.
Zawsze lubiłem przyglądać się, jak babcia dorzucała do pieca.
A teraz coś, co szczególnie zachwyciło moją żonę. Piękne ręcznie malowane skrzynie, szafy, komody i inne meble codziennego użytku. Wprost nie mogła przestać się nimi zachwycać.
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: >>KLIKNIJ TU<<
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Dziedzic miał okazję zobaczyć i porównać szkołę „wczoraj” i dziś. Widok ten bardzo go zaskoczył (nie pierwszy raz tego dnia).
Dawny plac zabaw - tu dopiero było zdziwienie. Ale, że co? Ale, że jak? Tym się kiedyś bawiły dzieci?
Cóż, dzisiejsze zabawki bardzo różnią się od tych, jakimi bawili się nasi dziadkowie i pradziadkowie. Na próżno szukać tu klocków lego .
Prócz uciechy dla podniebienia (miody, pieczywo, sery, przetwory, soki, olejki na różne dolegliwości itd.) było również coś, co cieszyło oko. Wiele rękodzieła, które zasługuje na wielkie uznanie m. in. ręcznie rzeźbione figury, obrazy, plecione kosze i wiele innych cudowności. Jednym słowem wszystko, czego dusza zapragnie.
A w otoczeniu starodawnych powozów i sań, Dziedzic miał okazję obejrzeć bajkę naszego dzieciństwa – „Wędrówki Pyzy”. Bajka zgoła inna od tych, które dziś goszczą na naszych ekranach.
Jak widać, Muzeum Budownictwa Ludowego w Olsztynku to nie jakaś tam osada ze starymi chatkami pokrytymi strzechą. To miejsce, pełne uroku, wspomnień i pięknego rzemiosła. Miejsce, w którym stale coś się dzieje. Wystarczy spojrzeć na kalendarz imprez i wydarzeń, który aż pęka w szwach. Odbywają się tu liczne warsztaty świąteczne, podczas których można wysłuchać opowieści o dawnych zwyczajach wielkanocnych na Warmii i Mazurach. Wziąć udział w zajęciach retro z zającem, wykonać tradycyjną palmę wielkanocną, udekorować świąteczne ciasteczka czy też wysłuchać wielu opowieści etnograficznych.
W sierpniu można wziąć udział w corocznym Regionalnym Święcie Ziół - wydarzeniu promującym zastosowanie ziół w tradycyjnej medycynie, kosmetyce i kulinariach oraz w Wielkim Dniu Pszczół. To niezwykle słodkie święto, podczas którego można poznać najpopularniejsze miododajne rośliny, a w towarzystwie doświadczonego pszczelarza wysłuchać tajników z życia najbardziej pracowitych owadów. Dla dzieci nie lada frajdą jest możliwość spróbowania swych sił w zbudowaniu sztucznych gniazd dla dziko żyjących pszczół oraz udział w warsztatach, w których stworzyć można ul do ziołowego ogrodu.
My już nie możemy doczekać się grudnia, gdzie (mamy taka nadzieję) wzorem lat ubiegłych, w zabytkowej chałupie będą odbywać się warsztaty bożonarodzeniowe, gdzie obok współczesnych zabawek choinkowych, będzie można wykonać te mniej znane – tradycyjne. A podczas dekorowania pierników oraz mielenia orzechów w starych młynkach, będzie można wysłuchać opowieści, jak wyglądały obrzędy związane ze świętami. Mogę się założyć, że opowieści te wprawią w osłupienie nie jednego słuchacza.
Zatem... do zobaczenia w Olsztynku .
Pozdrawiam - Tomek
Autor tekstu i zdjęć: Tomasz Zaleski
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM
WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Portal DziecioChatki.pl