Nasza karkonoska przygoda - Szklarska Poręba z 3-latkiem
NASZA KARKONOSKA PRZYGODA
Była połowa czerwca. Mieliśmy 5 dni urlopu. Siedzenie w domu w wolne dni latem? Nieee... Postanowiliśmy jechać w góry! Oskar – nasz jedyny, wymarzony synek – ma obecnie 3 latka (w czerwcu był jeszcze przed swoimi 3. urodzinami). Uwielbia wycieczki!
Pierwszy raz w górach był, mając 4 miesiące – w śniegu zdobywaliśmy wówczas Łabski szczyt, zwiedzaliśmy zamki Chojnik i Czocha, a także jaskinie po czeskiej stronie. Przekonaliśmy się wtedy, że dziecko nie musi być ograniczeniem dla życia, jakie chcemy prowadzić. Chcemy, żeby poznawało świat razem z nami od jak najlepszej strony!
W drodze na pierwszy szczyt Oskara
Schronisko pod Łabskim szczytem
No to co? Decyzja podjęta – jedziemy! Wyruszyliśmy w Karkonosze, a dokładniej do Szklarskiej Poręby. Jak zaplanować kilka dni z prawie 3-latkiem, żeby cała nasza trójka była zadowolona?
Wiedzieliśmy, że musimy wpleść w ten pobyt sporo zabawy. Wybraliśmy hotel z wieloma atrakcjami dla dzieci. Może brzmi, jakbyśmy poszli "na łatwiznę", ale sami jesteśmy trochę wygodni i lubimy poodpoczywać w spa, a poza tym lubimy, jak na wyjazdach dużo się dzieje, więc ta opcja wydawała nam się najlepsza.
Dzień 1 - Relaksujący początek
Droga zajęła nam prawie 6 h (mamy niestety pół Polski do przejechania). Ale były tańce w fotelu w drodze, karaoke w wykonaniu mamy, czyli moim, przerwa na placu zabaw, no i wizja basenu na końcu! - więc droga minęła całkiem przyjemnie.
Jedziemy w góry
Dotarliśmy na miejsce! Zgodnie z naszym wcześniejszym założeniem, pierwszy dzień zostawiliśmy sobie na zwiedzanie hotelu i okolicy. Rzuciliśmy torby, przebraliśmy się w stroje kąpielowe i szybciutko poszliśmy na basen. Moi mężczyźni wyśmienicie bawili się na zjeżdżalniach – ja zostałam fotografem (jak zwykle ).
Gotowi na basen
Zabawa z krokodylem w jacuzzi
I siuup do wody
Nauka pływania
Po wodnych szaleństwach i obiedzie poszliśmy na spokojny spacer po Szklarskiej Porębie i obiecane Oskarowi lody. Pod rzeźbą Ducha Gór staraliśmy się opowiedzieć synkowi legendę o duchu Karkonoszy (na tyle, na ile sami ją pamiętaliśmy ).
Na koniec dnia rodzinnie obejrzeliśmy bajkę w zaaranżowanym przez hotel kinie, a potem to już nikt z nas nie pamiętał, kto pierwszy zasnął. W końcu trzeba było wyspać się przed kolejnym dniem!
Dzień 2 - Chybotek i wodospad
Mieliśmy jedno założenie – chcemy synka zarazić chęcią do chodzenia po górach! No i stwierdziliśmy, że to już czas, żeby powspinał się na własnych nóżkach! Założyliśmy, że tego dnia idziemy na Chybotek i Złoty Widok. Maluch dzielnie trzymał się zasady, że idzie sam (oczywiście trzymany przez kogoś z nas za rękę).
Zawarliśmy umowę – wchodzi na nóżkach, schodzi "na barana" u taty. Oczywiście nagroda musiała być – a dla dziecka latem nie ma lepszej niż lody! Najpierw dotarliśmy na Złoty Widok – pogoda nie była niestety zbytnio słoneczna, ale widok i wysokość i tak zrobiły na Oskarze duże wrażenie. Była chwila odpoczynku na leżakach i ruszyliśmy na Chybotek (nadal szedł sam!!!).
Żółwik z tatą na trasie na Złoty Widok
Odpoczynek na Złotym Widoku
Noski-noski z mamą
Wiedziałam, że wielkie skały będą dla niego atrakcją! Mogłam się też spodziewać, że będzie chciał wejść na górę, widząc jak robią to inni turyści. Na samą górę się nie udało, ale na przedostatnim kamieniu siedział (trzymany przez tatę) i był przeszczęśliwy, że jest "taaaaki duuuuuży". W drodze chętnie przechodził przez przeszkody (choćby w postaci leżących drzew) "siam!", bo przecież on "da radę"! I dawał .
Chybotek. Patrzcie, jaki jestem duży!
Przeszkody nie są straszne
Korzystając z chęci Oskara do dalszego zwiedzania, poszliśmy jeszcze na wodospad Szklarki.
Nie mógł się nadziwić "czemu ta woda tak spada w dół? I gdzie leci?", no i pogłaskał prawdziwego bernardyna! Tak że uśmiech z jego buzi nie znikał.
Wodospad Szklarki
Ruszyliśmy do auta, wiedząc, że po obiadokolacji czekają nas jeszcze atrakcje hotelowe. Nadal nie wiemy, jak dzieci to robią, ale Oskar po wyprawie w góry miał zdecydowanie więcej energii niż my!
Tego dnia zahaczyliśmy jeszcze o basen, dmuchańca, hotelowe piana party (które okazało się fenomenalną zabawą!), a na koniec trampoliny.
Zabawa na dmuchańcu
Piana Party
Czas na trampolinki
Cóż... dziecko po całym dniu zasnęło nam w minutę, a my mieliśmy wieczór dla siebie .
Dzień 3 - Spacer z futrzanymi przyjaciółmi
Ten dzień miał być niespodzianką dla Oskarka! Po południu mieliśmy umówiony spacer po górach z alpakami! Atrakcję znalazłam w internecie przypadkiem – ja cieszyłam się jak dziecko i byliśmy pewni, że nasz synek również będzie zachwycony! Z uwagi, że spacer był dopiero po południu, po śniadaniu wybraliśmy się "na miasto".
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: >>KLIKNIJ TU<<
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Moi chłopcy oczywiście zawsze wypatrzą jakąś ekstremalną atrakcję – tym razem stwierdzili, że oni idą zjechać na zjeżdżalni grawitacyjnej Alpine Coaster. Przyznam, że byłam lekko przerażona tym pomysłem, ale Oskar uspokajał mnie "Mama nie martw się! Ja jestem duży! Dam radę!". Więc mój niepokój mieszał się ze śmiechem. Pojechali – bawili się świetnie!
Jedziemy na Alpine Coaster
Po obiedzie wyruszyliśmy autem w ustalone miejsce. Spacer zaczynał się na polanie obok Chybotka.
W drodze na spotkanie z alpakami
Po kilku minutach od przybycia na miejsce zobaczyliśmy na horyzoncie cztery różnokolorowe alpaki – byli to Hugo, Apollo, Cezar i Vito. Każdy z nas prowadził swoją alpakę.
Oskarowi przypadł słodki Apollo. Maluch dzielnie maszerował trasą z Chybotka na Złoty Widok i z powrotem na parking. Miał swoją alpakę na smyczy i świat wokół nie istniał, nawet kamienista górka do przejścia nie była problemem. Wszyscy byliśmy zachwyceni tym spacerem! Na pewno wrócimy kiedyś odwiedzić naszych zwierzęcych przyjaciół.
Sesja z alpakami przy Chybotku
Oskar i Apollo
Selfie z Hugo
Najlepszy wycieczkowy team
Pożegnanie ze zwierzakami
Po powrocie do hotelu czekała nas jeszcze budowa piaskowego zamku z basenem. Wbrew pozorom, miło jest wrócić do dziecięcych czasów beztroskiej zabawy!
Budujemy zamek
Dzień 4 - Kolejny wodospad na celowniku
Z samego rana pełni energii ruszyliśmy w góry – tym razem naszym celem był wodospad Kamieńczyk. Umowa z Oskarem obowiązywała nadal – wchodzi na własnych nóżkach – bo jak "zdobywać szczyty", to własnymi siłami!
Dzielnie doszedł sam, choć chwilami musieliśmy go dopingować (polecamy zabawę w chowanego na trasie). Zdobył wodospad – otrzymał medal – z dumą prezentował go do zdjęć.
A-kuku w drodze na Wodospad Kamieńczyk
Wodospad Kamieńczyk zdobyty
Fotka z sówkami musi być
Medal zdobyty
Po południu czekało nas poszukiwanie dinozaurów! Należą się wielkie brawa dla pomysłodawców tej hotelowej zabawy.
Najpierw tworzyliśmy własnoręcznie zdobioną lornetkę (z rurek od papieru toaletowego), a następnie dzieci przechodziły przez kolejne etapy zabawy (chodzenie po linie "wśród dinozaurów", bieg w płetwach – tego Oskar też nie chciał odpuścić!, poszukiwania kości w piasku, a na koniec rozłupywanie mini dinozaura z kulki lodu). Lornetkę ma do dziś i nadal świetnie się nią bawi!
Poszukiwanie kości i składanie z nich dinozaura
Rozłupujemy małego dinozaura z lodu
Wieczorem, zgodnie z daną wcześniej synkowi obietnicą, wybraliśmy się do pokoju gier. Niestety drobnych trzeba mieć sporo, ale zabawa jest tak samo ciekawa dla dzieci, jak i dla dorosłych.
Dzień 5 - Czas wracać
Nadszedł dzień wyjazdu – niestety... Pokorzystaliśmy jeszcze z atrakcji hotelu, poszliśmy kupić pamiątki i po obiedzie ruszyliśmy do domu.
Dla całej naszej trójki była to niezwykła, choć zaledwie kilkudniowa wycieczka. Wróciliśmy wypoczęci, uśmiechnięci i pełni energii!
Oskar do tej pory pyta nas, kiedy jedziemy w góry, więc mamy nadzieję, że szybko uda nam się wrócić na południe Polski, by razem z synkiem odkrywać kolejne piękne miejsca.
Magdalena Paradowska
autorka zdjęć i tekstu przysłanego na Konkurs
"Polska z dziećmi 2022"
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM
WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Portal DziecioChatki.pl