Zimowe szlaki w Tatrach
Zimowe Tatry oferują bajkowe widoki. Warto pokazać je dzieciom. Zimą w Tatrach bywa jednak niebezpiecznie. Czy wyjazd z dziećmi zimą w tak wysokie góry ma sens? Tak! Nie nastawiajcie się na zdobywanie szczytów. Na początek pomyślcie o najbezpieczniejszych trasach wycieczek – prowadzących łagodnymi szlakami przez doliny. Kiedy Wasze górskie doświadczenie jest wystarczające, a dzieci trochę starsze – w dobrych warunkach możecie pokusić się także o wycieczki do wyżej położonych miejsc.
Tatrzańskie zimy bywają bardzo śnieżne i piękne
Poniżej znajdziecie propozycje zimowych eskapad tatrzańskimi dolinami, gdzie na końcu trasy czeka schronisko. Dzięki temu możecie liczyć na ciepły posiłek, a nawet zaplanować nocleg.
Pamiętajcie, że podane „czasówki” przewidziane są dla tempa pieszej wędrówki osoby dorosłej w optymalnych warunkach (przetarty szlak) i nie uwzględniają odpoczynków po drodze. Czas przejścia danego odcinka zimą może się różnić nie tylko ze względu na wiek i kondycję dzieci, ale także z uwagi na warunki na trasie. Obfite opady śniegu mogą Was „spowolnić” nawet trzykrotnie! Dlatego koniecznie sprawdzajcie czasy przejść na kolejnych odcinkach i porównujcie je z tymi przedstawionymi poniżej. Obserwujcie też zmieniające się wokół warunki pogodowe. Dzięki temu będziecie mogli oszacować godzinę powrotu w wycieczki, a w krytycznych przypadkach – zawrócić.
Spacer do Schroniska na Polanie Chochołowskiej
Trasa: Siwa Polana (parking) – 55 min (zielony szlak) - Polana Huciska - 1 h 20 min (zielony szlak) - Schronisko na Polanie Chochołowskiej – 1 h (zielony szlak) – Polana Huciska - 55 min (zielony szlak) - Siwa Polana (parking)
Całość Trasy: 4 h 10 min (14,6 km)
Proponowana wycieczka jest doskonałą propozycją dla rodziny z młodszymi dziećmi i jedyną, na którą możecie zabrać również psa (na smyczy). Przez dolinę możecie pójść pieszo lub pojechać zaprzęgiem konnym z saniami.
Trasa jest dość łagodna i nawet zimą w miarę bezpieczna. Góry rządzą się jednak swoimi prawami i w 2012 roku szlak biegnący dnem Doliny Chochołowskiej został w jednym miejscu przysypany dwumetrową warstwą śniegu z lawiny. Na szczęście nikomu nic złego się nie stało.
Szlak to jednoczesnie droga dojazdowa do schrosnika
Szlak nie jest zbyt wymagający. Jako, że jest to jednocześnie droga dojazdowa do schroniska, przeważnie jest również przetarty. Przy dobrych warunkach wystarczy mieć porządne buty (najlepiej buty trekkingowe za kostkę, ale „od biedy” wystarczą też buty zimowe na płaskiej podeszwie z dobrym bieżnikiem). Warto jednak włożyć do plecaka raczki lub chociaż nakładki antypoślizgowe na buty – mogą się przydać w przypadku oblodzenia. Podczas opadów śniegu nieocenione będą stuptuty lub nałożone na buty nieprzemakalne spodnie z gumką pod stopą (świetne rozwiązanie dla maluchów). Dzięki nim unikniecie przemoczenia skarpetek. Utrzymaniu równowagi pomoże używanie kijów trekkingowych. Dla dzieci można zabrać sanki lub jabłuszka, jednak podczas ich użytkowania zadbajcie o bezpieczeństwo zarówno Waszych dzieci, jak i innych turystów korzystających ze szlaku.
Zimą zawsze warto mieć na uwadze stopień zagrożenia lawinowego, jednak pod tym względem wycieczka na Polanę Chochołowską jest chyba najbezpieczniejszą opcją ze wszystkich tutaj proponowanych.
U wylotu Doliny Chochołowskiej, nieopodal Siwej Polany, znajduje się duży parking, skąd możecie wyruszyć na szlak. Jeśli nie jesteście zmotoryzowani, na miejsce dowiecie Was bus (startujący m.in. spod dworca w Zakopanem).
Dolina Chochołowska leży poza Tatrzańskim Parkiem Narodowym i obowiązuje tu osobny bilet wstępu. Dlatego warto odwiedzić ją na początku pobytu pod Tatrami, a następnie kupić bilet kilkudniowy do TPN. Trasa, choć z mapy wydaje się raczej nudna (prosta droga dnem doliny), zapewnia różnorodność krajobrazu. Na początku będziecie mijać dość liczne prywatne zabudowania – piękne drewniane chaty i budynki gospodarcze w regionalnym stylu.
Zabudowania u wylotu Doliny Chochołowskiej
Sama Dolina Chochołowska także jest dość różnorodna. Raz będziecie mieli sporo przestrzeni wokół (jak na Polanie Huciska), raz będziecie przechodzić dość wąską drogą pomiędzy stromymi ścianami (Niżnia i Wyżnia Brama Chochołowska). Jeśli dopisze widoczność, z oddali zobaczycie szczyty wznoszące się na horyzoncie, z potężnym Wołowcem na czele. Niezależnie od pogody będziecie mogli obejrzeć stojące przy szlaku drewniane szałasy góralskie.
Dolina Chochołowska w snieżycy
Cel wyprawy - Schronisko im. Jana Pawła II na Polanie Chochołowskiej - to największe schronisko w polskich Tatrach. Słynie z niezwykłych historii (o ratowaniu partyzantów czy o spotkaniu Jana Pawła II z Lechem Wałęsą w czasach PRL), ale również – ze świetnego jedzenia. Koniecznie spróbujcie tutejszej szarlotki z jagodami.
Schronisko na Polanie Chochołowskiej
Powrót na Siwą Polanę i znajdujący się nieopodal parking odbędzie się tą samą drogą. Tym razem będzie jednak „z górki”, dzięki czemu w niektórych miejscach będziecie mogli zjechać na sankach. Uważajcie na siebie i na innych!
Dolina Kościeliska – wycieczka do Schroniska na Hali Ornak
Trasa: Kiry – 20 min (zielony szlak) - Cudakowa Polana - 40 min (zielony szlak) – Polana Pisana – 40 min (zielony szlak) – Schronisko na Hali Ornak - 30 min (zielony szlak) - Polana Pisana - 40 min (zielony szlak) - Cudakowa Polana - 15 min (zielony szlak) – Kiry
Całość trasy: 3 h 5min (11 km)
Schronisko na Hali Ornak to kolejny dość bezpieczny cel zimowej wędrówki. Podobnie, jak w przypadku Doliny Chochołowskiej, szlak jest jednocześnie drogą dojazdową do schroniska. Dzięki temu prawie zawsze jest przetarty (wyjątki od tej reguły trafiają się jedynie podczas i tuż po intensywnych opadach śniegu). Na szlak można wyruszyć z Kir, dokąd dojedziecie busem lub własnym autem (na miejscu są liczne płatne parkingi).
Schronisko na Hali Ornak
Jeśli chodzi o sprzęt na zimową pieszą wędrówkę, sprawa wygląda podobnie, jak w przypadku Doliny Kościeliskiej. W szczycie sezonu część trasy możecie przejechać zaprzęgiem konnym wyposażonym w sanie. Trasa nie jest jednak długa i nawet bez takiego „wsparcia z zewnątrz” raczej sobie poradzicie.
Szlak jest łagodny, nie wymaga uważnego patrzenia pod nogi, dlatego można spokojnie podziwiać widoki. W początkowej części trasy możecie zobaczyć wiatrołom – czyli to, co zostało z drzew po wichurze.
Wiatrołom w Dolinie Kościeliskiej
Niedaleko odejścia szlaku czarnego („Ścieżka nad Reglami”), zaraz przy szlaku zielonym, spotkacie tzw. „Kapliczkę Zbójnicką”, która wbrew legendzie nie była postawiona przez zbójników, ale przez górników i hutników pracujących w okolicy. Kapliczki „strzegą” figury górnika i zbójnika, przez co trudno o jednoznaczną ocenę, jednak emblemat górniczy w postaci dwóch skrzyżowanych młotów rozwiewa wątpliwości.
Kapliczka w Dolinie Kościeliskiej
Naprzeciw kapliczki znajdziecie stoły i ławy, gdzie można chwilę odpocząć (warto mieć karimatę).
Idąc dalej, wkrótce zanurzycie się w lesie. Wędrówkę szlakiem urozmaicą skały i Kościeliski Potok – wartki nurt sprawia, że woda nie zamarza tak łatwo.
Nad Kościeliskim Potokiem
Po pokonaniu ostatniego, nieco bardziej stromego odcinka, dotrzecie do Schroniska na Hali Ornak, które słynie z pysznych naleśników i pięknego widoku na Błyszcz. Niestety, nie zawsze pogoda pozwala podziwiać ten odległy szczyt.
Przed schroniskiem - za chmurami kryje się Błyszcz
Droga powrotna prowadzi dokładnie tą samą trasą. Tym razem - lekko z górki!
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: >>KLIKNIJ TU<<
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Spacer do Schroniska nad Morskim Okiem
Trasa (z uwzględnieniem „skrótów”): Palenica Białczańska (parking) – 45 min (czerwony szlak) - Wodogrzmoty Mickiewicza – 1 h 5 min (czerwony szlak) – Polana Włosienica – 30 min (czerwony szlak) – Schronisko nad Morskim Okiem – 25 min (czerwony szlak) - Polana Włosienica – 45 min (czerwony szlak) - Wodogrzmoty Mickiewicza – 40 min (czerwony szlak) – Palenica Białczańska
Całość trasy (z uwzględnieniem „skrótów): 4 h 10 min (15,4 km)
Dodatkowa trasa do Schroniska PTTK w Dolinie Roztoki: Wodogrzmoty Mickiewicza – 10 min (zielony szlak) – Schronisko w Dolinie Roztoki – 20 min (zielony szlak) – wodogrzmoty Mickiewicza
Całość trasy: 30 min (0,8 km)
To chyba najpopularniejsza trasa wycieczkowa w polskich Tatrach. Także zimą! Właściwie największą trudnością tego szlaku jest jego długość. Na wycieczkę wyruszcie wcześnie rano, aby mieć czas na odpoczynki. Szlak w ogromnej większości prowadzi utwardzoną drogą dojazdową do Schroniska „Morskie Oko”, którą kilkadziesiąt lat temu jeździł regularnie... autobus pks, a teraz kursują nią zaprzęgi konne. Jeśli nie będziecie korzystać ze „skrótów” prowadzących przez las – możecie spokojnie całą drogę ciągnąć dziecko na sankach.
Droga do Morskiego Oka
Większość trasy (z Palenicy Białczańskiej na Polanę Włosienica) możecie także przejechać na góralskich saniach zaprzęgniętych w parę koni. Zmotoryzowani powinni wykupić przez Internet bilet na parking w Palenicy Białczańskiej. Nie ma możliwości kupienia biletu na miejscu.
Szlak, choć łagodny i szeroki, bywa śliski. Dlatego naprawdę warto mieć ze sobą (na wszelki wypadek) raczki lub kolce nakładane na buty. Do utrzymania równowagi i... tempa marszu – przydadzą się również kije trekkingowe. Jako że trasa jest długa, a atrakcji sporo – miejsce ze sobą latarki (najwygodniejsze są czołówki), aby bez problemu dotrzeć na parking nawet po zmroku.
Wycieczkę rozpoczynamy na parkingu Palenica Białczańska. Nieopodal kas Tatrzańskiego Parku Narodowego stoją tablice edukacyjne, które warto obejrzeć.
Tablice edukacyjne - Palenica Białczańska
Na wycieczkę możecie wybrać się pieszo (warto zabrać sanki dla dzieci). Możecie również pojechać wszyscy konnym zaprzęgiem. Sanie podwiozą Was aż na Polanę Włosienica. To dodatkowy wydatek, ale także świetna przygoda (nie tylko dla dzieci). Zaprzęgi stoją nieopodal wejścia do TPN.
Wodogrzmoty Mickiewicza - wersja zimowa
Możecie skorzystać z konnego transportu w obie lub tylko w jedną stronę. Dużo ciekawszy jest powrót, ponieważ z górki zaprzęg jedzie szybciej. Trzeba tylko pamiętać, aby pojawić się na Polanie Włosienica z odpowiednim zapasem czasowym, uwzględniającym także... oczekiwanie w kolejce. Zimą do godziny 17:00 wszystkie konie powinny być już w powrotem na Palenicy Białczańskiej.
Decydując się na podejście z parkingu do Morskiego Oka pieszo - po niecałej godzinie powinniście dotrzeć do słynnego wodospadu o nazwie „Wodogrzmoty Mickiewicza”. Przygotujcie się jednak na to, że zimą, przy tęgim mrozie, wodospad nie będzie widoczny.
Zaprzęg konny z saniami - Palenica Białczańska
Nieopodal Wodogrzmotów znajdziecie szlak do Doliny Pięciu Stawów Polskich (wycieczka opisana poniżej), a także do Schroniska PTTK w Dolinie Roztoki. Aby odwiedzić schronisko, nadkładacie pół godziny marszu (plus odpoczynek), jednak warto zaplanować sobie przystanek tam podczas pieszej wędrówki w górę lub w dół i spróbować tutejszego piernika.
Przed Schroniskiem w Dolinie Roztoki
Przy Wodogrzmotach znajdziecie też armię toalet typu toi-toi, na zatłoczonym szlaku naprawdę przydatnych.
Dalsza część trasy również wiedzie szeroką drogą, oferującą od czasu do czasu widok na odległe szczyty. Pewnym urozmaiceniem są „skróty” przez las, gdzie idzie się po kamiennych stopniach. Nachylenie jest tu większe, a teren nierówny, jednak to nadal komercyjna droga do Morskiego Oka – dla wygody turystów po bokach zamontowano poręcze! W końcu dotrzecie do Polany Włosienica, skąd już blisko do celu wyprawy. Przed Wami jednak najbardziej niebezpieczny odcinek trasy – przynajmniej przy znacznym zagrożeniu lawinowym. Wygodna, szeroka droga wiedzie poniżej słynnego Żlebu Żandarmerii, którym (wprawdzie raz na kilka lat, ale jednak) spadają lawiny sięgające szlaku. Pochłonęły one już kilka istnień ludzkich. Na szczęście cel wędrówki jest tuż-tuż.
Przy Starym Schronisku Morskie Oko
Najpierw zobaczycie niewielki domek po lewej stronie szlaku – to tzw. Stare Schronisko. Jeszcze parę kroków i dotrzecie do Nowego Schroniska, skąd roztacza się widok na Morskie Oko (zimą staw pokryty jest zazwyczaj warstwą lodu i śniegu), a przy dobrej pogodzie – także na Mięguszowieckie Szczyty i Rysy.
Ludzie na lodowej tafli - Morskie Oko
Samo Schronisko Morskie Oko jest kultowym miejscem taterników, jednak jego specjalną atmosferę można poznać dopiero wieczorem. W ciągu dnia jest tu harmider, tłum ludzi i kolejki do toalety. Jeśli od kilku dni dopisuje mróz, możecie poczuć trochę przestrzeni, spacerując po zamarzniętej tafli stawu i patrząc na schronisko z pewnej odległości.
Schronisko nad Morskim Okiem
Uważajcie jednak i upewnijcie się, że lodowa tafla jest odpowiednio gruba. W środku zimy lód powinien być pewny - to właśnie przez środek stawu prowadzi zimowy szlak na Rysy, jednak przy zawirowaniach klimatycznych trzeba być przygotowanym na niespodzianki.
Droga powrotna wiedzie tym samym szlakiem. Pamiętajcie, aby nie puszczać dzieci na sankach samopas, aby nie wpakowały się pod końskie kopyta. Z Polany Włosienica możecie zjechać zaprzęgiem konnym, ale jeśli zdecydujecie się na marsz pieszy – godny polecenia jest przystanek w Schronisku „Roztoka” na obiad. Tu możecie liczyć na kameralną atmosferę, a jedzenie jest naprawdę świetne!
Zejście do Schroniska w Dolinie Roztoki
Nawet jeśli nieco się zasiedzicie – nic nie szkodzi. Ostatni, dość krótki odcinek trasy bez obaw możecie przejść z latarkami (na szczęście jest zima i tatrzańskie niedźwiedzie śpią). Dzięki temu zdążycie zobaczyć „Roztokę” w malowniczym, wieczornym wydaniu.
Wieczorne Schronisko Roztoka
Wycieczka na Halę Gąsienicową – do schroniska „Murowaniec”
Trasa: Zakopane Kuźnice – 45 min (niebieski szlak) – Boczań – 1h 5 min (niebieski szlak) – Przełęcz Między Kopami – 25 min (niebieski szlak) – Schronisko „Murowaniec” - 35 min (niebieski szlak) – Przełęcz Między Kopami – 1 h 15 min (żółty szlak) – Zakopane Kuźnice
Całość trasy: 4h 10 min (9,4 km)
To już nieco bardziej ambitna trasa. Nie jest zbyt trudna technicznie, ale bywa niebezpieczna ze względu na lawiny. Można jednak spróbować wstrzelić się w moment (na przykład na samym początku zimy), gdy w niższych partiach śniegu jest niewiele, a dopiero na samej Hali Gąsienicowej robi się bardziej śnieżnie.
Hala Gąsienicowa w zimowych warunkach
Jeśli chcecie bezpiecznie dotrzeć na Halę Gąsienicową w trudniejszych warunkach zimowych (np. przy drugim lub trzecim stopniu zagrożenia lawinowego) wybierzcie szlak od Brzezin (drogą dojazdową do „Murowańca”). Przy niewielkiej ilości śniegu w dolnych partiach warto jednak wybrać ciekawszą trasę z Kuźnic. Na start trasy najwygodniej podjechać busem.
Najpierw podchodzimy zanurzonym w lesie szlakiem niebieskim, który obfituje w kilka bardziej stromych podejść. Tutaj mogą się przydać raczki lub raki i porządne kije trekingowe. Z kolei powyżej granicy lasu podejście nie jest już tak strome, ale bywa wietrznie, a szlak często jest zawiany lub oblodzony. Podczas trawersu dość stromego stoku - w razie poślizgnięcia może być niebezpiecznie. Górna granica lasu to miejsce, aby zdecydować, czy idziecie dalej. Jeśli warunki tutaj są w porządku – raczej nic nie stanie Wam na przeszkodzie w dotarciu na Halę Gąsienicową. Wkrótce dotrzecie do Przełęczy Między Kopami. Stąd już tylko niewielkie podejście, a następnie parę kroków w dół i jesteście na miejscu.
Spacer przez Halę Gąsienicową do Murowańca to już sama przyjemność. Przy odrobinie szczęścia czekają na Was wspaniałe widoki na okoliczne szczyty: Świnicę, Kościelce i Granaty. Czasami jednak zalegające chmury sprawią, że będzie nieco bardziej kameralnie.
Hala Gąsienicowa w śnieżycy
Trzeba przyznać, że niezależnie od widoczności Hala Gąsienicowa w zimowym wydaniu ma wyjątkowy urok. Stojące na polanie drewniane domki i śnieg sprawiają, że można zacząć wypatrywać św. Mikołaja i reniferów. Na pierwszym planie zobaczycie słynną „Betlejemkę” - urokliwe centrum szkoleniowe Polskiego Związku Alpinizmu.
Betlejemka
Cel wędrówki już bardzo blisko!
Schronisko Murowaniec
W Murowańcu możecie spróbować poczekać na poprawę pogody, a w międzyczasie uzupełnić kalorie, korzystając z bogatej oferty tutejszej kuchni. Spod samego schroniska (a także z jego wnętrza) możecie też wypatrzeć Kościelce i Kasprowy Wierch.
Kasprowy Wierch z okna schroniska
Kiedy przyjdzie pora powrotu – wybierzcie dla odmiany trasę przez Jaworzynkę.
Szlak z Hali Gąsienicowej na Przełęcz Między Kopami
Weźcie jednak pod uwagę, że trasa ta wiedzie częściowo żlebem, dlatego przy większej ilości śniegu jest zagrożona lawinami. Kiedy śniegu jest mało – warto skorzystać z uroku zacisznej dolinki.
W Dolinie Jaworzynki
Wędrówka do Schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich
Trasa: Palenica Białczańska – 45 min (czerwony szlak) – Wodogrzmoty Mickiewicza – 1 h 30 min (zielony szlak) – Dolina Roztoki (rozwidlenie szlaków) – 50 min (zimowy szlak) – Schronisko w Dolinie Pięciu Stawów Polskich – 35 min (zimowy szlak) - Dolina Roztoki (rozwidlenie szlaków) – 1 h 10 min (zielony szlak) – Wodogrzmoty Mickiewicza – 40 min (czerwony szlak) - Palenica Białczańska
Całość trasy: 5 h 30 min (15 km)
Koniec żartów! Zimowa wycieczka do Schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich wymaga dobrego przygotowania, sprzętu i... sprzyjających warunków pogodowych. Zdarzało się nie raz, że zimą schronisko było odcięte od świata przez kilka dni. Kiedy warunki są dobre, możecie jednak pokusić się o taką trudniejszą wycieczkę ze starszymi dziećmi. Warto dodać, że większość trasy przypomina raczej spacer niż przygodę życia.
Most w Dolinie Roztoki
Najtrudniejszy odcinek to zimowy szlak powyżej granicy lasu. Każdy uczestnik wyprawy powinien mieć choćby podstawowe umiejętności chodzenia w rakach i posługiwania się (podpierania i hamowania) czekanem i oczywiście być wyposażony w ten sprzęt. Dla bezpieczeństwa możecie zabrać też kaski (wspinaczkowe, narciarskie), które uratują głowę w razie upadku w stromym terenie. Z pewnością przydadzą się kije trekingowe na mniej strome odcinki szlaku (takich jest większość). Warto mieć także zestawy lawinowego ABC (łopatę, sondę i detektor), bo choć zimowy szlak raczej omija najbardziej zagrożone lawinami miejsca, to licho nie śpi... Przed wycieczką koniecznie sprawdźcie stopień zagrożenia lawinowego.
Większość trasy (dla osób obeznanych z górami) jest dość łatwa i przyjemna. Najpierw idzie się (zazwyczaj pokrytym śniegiem) asfaltem – tym samym, co do Morskiego Oka. Przy Wodogrzmotach Mickiewicza skręcacie w prawo, w szlak zielony. Tu jest stromiej, momentami ślisko... Jeśli wcześniej nie potrzebowaliście raków, bardzo możliwe, że przydadzą się właśnie tutaj. Szlak wiedzie ścieżką przez las, częściowo przez wiatrołom.
Dolina Roztoki
Śniegu bywa naprawdę sporo. Jeśli pamiętacie z letnich wycieczek szałas w Dolinie Roztoki, stojący przy szlaku... Cóż, zimą prezentuje się on zgoła inaczej.
Góralski szałas w Dolinie Roztoki
Szlakiem zielonym dotrzecie aż w okolice kolejki towarowej zaopatrującej schronisko. Od tego miejsca trzeba podchodzić zimowym wariantem szlaku. Dalsza droga jest stroma i najlepiej tutaj schować kijki i wziąć do ręki czekan. Kijki wprawdzie świetnie pomagają utrzymać równowagę, ale jeśli przewrócicie się, tylko czekan pozwoli szybko wyhamować upadek, zanim zaczniecie zsuwać się po zboczu. Pamiętajcie, że hamowanie czekanem warto poćwiczyć wcześniej na jakiejś stromej, ale mniejszej górce. Zdjęcia nie oddają nachylenia, jednak przy zmrożonym śniegu można tutaj zjechać spory kawałek i nabrać niebezpiecznej prędkości.
Szlak zimowy do schroniska
Zimowy szlak oznaczony jest za pomocą kolorowych tyczek, podobnych do tyczek narciarskich używanych w slalomie. Początkowo idzie mniej – więcej tak, jak czarny szlak letni, jednak omija miejsca najbardziej zagrożone lawinami z Niżnej Kopy i ze zboczy Koziego Wierchu (okolice wodospadu Siklawa). Szlak wiedzie po lewej (wschodniej) stronie wierzchołka Niżnej Kopy, a już w Dolinie Pięciu Stawów Polskich łączy się ze szlakiem niebieskim prowadzącym ze Świstówki. Tyczki zaprowadzą Was aż do samego schroniska, gdzie czeka legendarna szarlotka.
Przed Schroniskiem w Dolinie Pięciu Stawów Polskich
Z Doliny Pięciu Stawów Polskich wracacie tą samą drogą. Najpierw po tyczkach po płaskim...
Pora wracać!
...a później w dół. W sprzyjających warunkach osoby dobrze posługujące się czekanem pokonują stromy odcinek techniką tzw. „dupozjazdu”. Zjeżdżanie szlakiem na tyłku jest o tyle kontrowersyjne, że zjeżdżający może na kogoś wpaść, a poza tym pozostawia wyślizgane „rynny” na śniegu. Jeśli jednak nie możecie się oprzeć, ludzi jest mało, a warunki wymarzone, możecie spróbować w dolnej części stromego odcinka szlaku, tylko... zdejmijcie najpierw raki. Inaczej podczas zjazdu mogą wbić się w śnieg, co nieuchronnie prowadzi do poważnych kontuzji nóg. Czekan trzymajcie w pogotowiu, aby w razie problemów natychmiast obrócić się na brzuch i wyhamować.
Później pozostaje już „tylko” cierpliwe człapanie w dół dość łagodnym szlakiem.
To już koniec zimowej przygody... A może dopiero początek? Zimowe Tatry mają swój nieodparty urok i chce się wracać. Zostało jeszcze kilka dolin do odwiedzenia, a kiedy dzieci podrosną, ruszycie wyżej i dalej.
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM
WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Portal DziecioChatki.pl