Zwiedzanie Poznania z 7-latkiem
Poznając Poznań spacerem
Jesteśmy 4 osobową rodzinką która lubi podróże po Polsce. Nasz 7 letni syn lubi poznawać nowe miejsca ,a potem z dumą opowiada gdzie był i co widział. Celem naszych podróży jest poznawanie nowych miejsc, wzbogacenie wiedzy o naszym kraju, a przede wszystkim najważniejsze są dla nas wspomnienia beztroskich chwil spędzonych poza domem na wakacjach, które zostają w pamięci na zawsze i miło się do nich powraca.
Polska jest piękna o każdej porze roku. Są tu ładne widoki, które warto zobaczyć na własne oczy. Trzeba podróżować, bo podróże kształcą. Czas spędzony w podróży jest bezcenny, ponieważ jesteśmy wtedy razem.
W lipcu postanowiliśmy zwiedzić Poznań. Myśl by udać się do Poznania ,,chodziła za nami” już od dawna, nawet remont na Starym Rynku nas nie zniechęcił.
Wybierając się w podróż z dziećmi, należy wcześniej się do niej przygotować. Oprócz odzieży polecamy zabrać lornetki, żeby podziwiać widoki z daleka. Zapas wody by ugasić pragnienie w trakcie spaceru. Przekąski, by poskromić mały głód - w przypadku naszego dwuletniego synka jest to konieczne - siedząc w spacerówce lubi coś przekąsić.
Chusteczki nawilżane, suche. Radzimy zabierać ze sobą wózki spacerówki w przypadku zmęczenia małego dziecka może tam się zdrzemnąć lub wypocząć.
Do Poznania wybraliśmy się autem pokonując 500 km od naszego domu. Daleko, ale warto.
W Poznaniu na Starym Mieście
Zaparkowaliśmy na ulicy Wodnej przy placu Kolegiackim. Udaliśmy się pieszo ulicą Wodną do Starego Rynku - zrobiliśmy tak, ponieważ chcieliśmy zobaczyć o godzinie 12.00 trykające się koziołki na Ratuszu - jeden z symboli Poznania.
Ruszamy z parkingu na Stary Rynek
Zatrzymaliśmy się pod Ratuszem o godzinie 12.00,ponieważ o tej porze koziołki trykają, a hejnalista gra hejnał na trąbce. Przez remont na Starym Mieście koziołki trykają dwa razy dziennie także o godzinie 15.00. Szczególną uwagę zwróciliśmy na piękne pastelowe kolory Ratusza.
W związku z remontem nie mogliśmy podejść bliżej, ale z pewnością wrócimy do Poznania ,by jeszcze raz zobaczyć Stare Miasto, które nas urzekło. Gdy koziołki skończyły trykać, usłyszeliśmy hejnał z Ratusza.
Następnie poszliśmy ulicą Paderewskiego do Placu Wolności.
Na placu Wolności
Naszym oczom ukazał się widok na Bibliotekę Raczyńskich, która posiada 12 par kolumn żeliwnych. Jest drugą biblioteką w Poznaniu co do wielkości.
Dalej przeszliśmy ulicą 27 grudnia wzdłuż Okrąglaka przechodząc do Teatru Polskiego i ulicą Fredry koło jednego z wydziałów Uniwersytetu A. Mickiewicza do Teatru Wielkiego.
Na placu Mickiewicza
Przez Park Mickiewicza doszliśmy do pomników Mickiewicza i pomnika poznańskich krzyży. Te pomniki znajdują się na placu Mickiewicza na ulicy Święty Marcin. Te krzyże upamiętniają wydarzenia z czerwca 1956r.
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: >>KLIKNIJ TU<<
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Warto się tam zatrzymać oddać hołd poległym, poznać przeszłość miasta. Dla nas była to też lekcja historii, czas refleksji i zadumy.
Na placu Mickiewicza znajduje się też Zamek Cesarski. Powstał on dla cesarza Prus - Wilhelma II. W czasie II wojny światowej został przerobiony na rezydencją Hitlera.
Lody dla ochłody i reszta atrakcji
Idąc w lewą stronę skierowaliśmy się ulicą Święty Marcin do kawiarni Kociak na przepyszne lody. Kociak istnieje od 1962 roku. Polecamy to miejsce z całego serca.
Po lodach i odpoczynku w kawiarni ruszyliśmy dalej do placu Wiosny Ludów gdzie był pomnik Starego Marycha z rowerem. Jest to postać fikcyjna, którą stworzył Juliusz Kubel. Stary Marych znany jest szczególnie mieszkańcom Poznania jako mężczyzna mówiący gwarą poznańską.
Dalej ulicą Podgórną i Wrocławską dotarliśmy do Muzeum Czekolady, gdzie spróbowaliśmy czekoladek w kształcie puzzli, klocków, auta i lizaków.
Jest tam ogromny wybór. To raj dla łasuchów. Na miejscu odbywają się warsztaty z wyrobu czekolady. Trzeba się na nie wcześniej umówić, dlatego nie wzięliśmy w nich udziału.
W Muzeum Czekolady
Po wizycie i zakupach w Muzeum poszliśmy ulicą Gołębią do fary poznańskiej i na Plac Kolegiacki, gdzie mieliśmy zaparkowany samochód.
Fara jest to dawna nazwa kościoła parafialnego. Korzystając z okazji weszliśmy do środka by ujrzeć wnętrze.
Fara
Na Placu Kolegiackim znajdują się pomniki Koziołków Pyrka i Tyrek. Pyrek nazwę swoją zawdzięcza pyrom, czyli ziemniakom w gwarze poznańskiej, Tyrek zaś trykaniu się koziołków.
Na placu Kolegiackim z Pyrkiem i Tyrkiem
Plac kolegiacki powstał po rozebraniu ruin kolegiaty św. Marii Magdaleny.
Ostrów Tumski
Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy na Ostrów Tumski koło katedry św. Apostołów Piotra i Pawła.
Katedra
Mówi się, że w tej katedrze odbył się chrzest Mieszka I. Szliśmy mostem Jordana, który jest kładką na rzece Cybinie. Znaleźliśmy na moście kłódki zakochanych. Jego nazwa wywodzi się od pierwszego poznańskiego biskupa Jordana.
Atrakcja niespodzianka kolejka Maltanka
Następnie doszliśmy ulicą Środka przez rondo Środka do przystanku Maltanki. Jechaliśmy kolejką parkową Maltanka aż do Nowego zoo.
Z powrotem wróciliśmy lokomotywą spalinową taką jak z opowiadania Tuwima. Dzieci nie wiedziały gdzie idziemy ani po co. Miała to być niespodzianka i tak właśnie było-uśmiechy na twarzach dzieci bezcenne.
Z resztą nie tylko dzieci – nas rodziców także. Fajną sprawą w kolejce byłą możliwość podziwiania wszystkiego dookoła przez okna. Pierwsza stacja kolejki rozpoczyna się nad Jeziorem Maltańskim.
Była to niesamowita przygoda dla naszych dzieci. Śmialiśmy się na koniec podróży i patrzyliśmy na nasze twarze żartując kto ma czarne wąsy od lokomotywy.
Po stacji końcowej kolejki Maltanka wszyscy zgłodnieliśmy i wybraliśmy się na obiad do restauracji Sphinx przy ulicy Bukowskiej. Jest to jedna z naszych ulubionych sieci restauracji. Wysoki poziom kultury osobistej obsługi jak i szeroka gama dań mięsnych zachęca do zatrzymania się tam na obiad.
Wybierając się w podróż do Poznania radzimy wziąć aparat fotograficzny. W Poznaniu są piękne budowle, na tle których wychodzą piękne zdjęcia i nawigację. Bardzo dużo nam ułatwiła jazdę jak i spacer.
Oprócz koziołków symbolem poznania są rogale świętomarcińskie. Przepyszne rogale polane lukrem z nadzieniem z białego maku. Jest w Poznaniu także muzeum Rogala Świętomarcińskiego, w którym niestety nie byliśmy, ale nadrobimy następnym razem.
Poznań to miasto, które zachwyci każdego – dziecko i dorosłego.
Poznaliśmy Poznań spacerem. Nasz cel osiągnięty.
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM
WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Portal DziecioChatki.pl