Weekend w Warszawie z dziećmi

Rodzinny weekend w Warszawie

Jako rodzice trzecioklasisty, który coraz więcej uczy się o Polsce, jej historii i charakterystycznych miejscach, postanowiliśmy odwiedzić miasto bliskie sercu każdego Polaka - naszą stolicę - Warszawę.

Miasto wieżowców

Wycieczkę zaplanowaliśmy z naszymi przyjaciółmi, którzy do stolicy dojechali pociągiem. My natomiast ze środkowej Wielkopolski do Warszawy wyruszyliśmy samochodem. Nasz podróż trwała niecałe 4 godziny. Uznaliśmy, że aby zobaczyć jak najwięcej za jednym razem, najlepiej pojechać tam na cały weekend. Tak też zrobiliśmy - wybraliśmy się na Mazowsze na trzy dni.

Jako pierwszy punkt naszej wycieczki wybraliśmy Lotnisko Okęcie. Po pierwsze, bo było po drodze, a po drugie bardzo chcieliśmy zarówno starszakowi, jak i naszej dwulatce pokazać port lotniczy, z którego rodzice dawno dawno temu wylatywali w podróż poślubną do Rzymu.

Przystanek Okęcie!

Bez problemu udało nam się zaparkować na jednym z naziemnych parkingów, tuż w sąsiedztwie wejścia do terminala. Naszym celem był taras widokowy, ale chcieliśmy też dzieciakom pokazać halę odlotów i przylotów.

Pierwszy raz na lotnisku

Na taras widokowy , który znajduje się tuż obok terminali i dojeżdża się windą. Oczywiście wejście tam jest całkowicie darmowe. Widać z niego całą płytę lotniska, pasy startowe i oczywiście samoloty.

Spędziliśmy tam sporo czasu obserwując załadunek samolotów, tankowanie , aż w końcu wyciągnie tych ogromnych maszyn i ich drogę na pas startowy. Ile emocji wzbudzał w nas moment poderwania od ziemi, to tylko my wiemy, ale nawet nasza najmłodsza pociecha biła brawo.

Czekamy na start 

Z Okęcia skierowaliśmy się już prosto do wynajętego przez nas mieszkania na warszawskiej Woli. Od samego wjazdu do miasta towarzyszył nam pojawiający się i znikający Pałac Kultury i Nauki.

Warszawska wizytówka

Wśród warszawskich wieżowców

Wraz z mężem byliśmy w Warszawie co najmniej 20 lat temu, kiedy to nas miastem górował właśnie ten budynek i jeszcze hotel Marriott. Dziś to zupełnie inne miasto. Dziś to miasto zapierających dech w piersiach szklanych drapaczy chmur, których nie powstydziłyby się amerykańskie aglomeracje. Kiedy już pozostawiliśmy bagaże i odsapnęliśmy po kilkugodzinnej podróży , od razu postanowiliśmy udać się w kierunku Centrum. Lokalizacja naszego mieszkania tuż przy zajezdni tramwajowej Wola, okazała się strzałem w dziesiątkę. Mieliśmy idealne połączenia do wszystkich miejsc jakie zaplanowaliśmy odwiedzić.

Nasz Apartament METRO idealnie pomieścił dwie rodziny - czwórkę dorosłych i trójkę dzieci. Mieliśmy do dyspozycji 3 pokoje, z kuchenką, łazienką i ogrodem , z którego niestety nie było nam dane w pełni skorzystać. Piękne i nowoczesne, wyposażone we wszelkie udogodnienia mieszkanie - spełniło nasze oczekiwania. Nawet na naszą najmniejszą podróżniczkę czekało łóżeczko z pościelą z ulubionym Psim Patrolem. Byliśmy tym miejscem zachwyceni.

Apartament w Warszawie

Nasz pierwszy spacer zakończył się przy szklanych wieżowcach, w pobliżu Muzeum Powstania Warszawskiego.

Na ulicach stolicy

Po drodze mijaliśmy liczne tablice pamiątkowe z czasów wojny i walk powstańczych. Pokazują one jaka tragedia spotkała to miasto i ile niewinnych ludzi straciło życie broniąc nie tylko Warszawy, ale i Polski. To cenna lekcja dla naszych szkolniaków.

Ku pamięci

Nauka przez zabawę, czyli Centrum Nauki Kopernik

Dzień drugi - sobotę - rozpoczęliśmy od wycieczki do Centrum Nauki Kopernik. Pogoda nie nastrajała do spacerów, więc nie mogliśmy lepiej wykorzystać tego sobotniego poranka.

Początek przygody 

Do Centrum pojechaliśmy metrem - świetna frajda dla każdego z nas niezależnie od wieku, choć wiadomo najwięcej radochy miały jednak dzieciaki z Natalką na czele.

Podróż metrem 

Kiedy tylko się dało - wybieraliśmy ten środek transportu. I jak się okazało, niestraszne nam było kupowanie biletów w automatach i określanie trasy i kierunku jazdy w jakim mamy się udać.

Na stacji

Centrum Nauki Kopernik to takie miejsce, w którym spokojnie można spędzić cały dzień. Na pewno trzeba sobie zarezerwować kilka godzin na zapoznanie się z ogromną ilością ekspozycji. Cena biletu to 39zł dorosły i 26 zł dziecko. W "Koperniku" można także wykupić bilet do Planetarium i obejrzeć rozmaite ekspozycje poświęcone kosmosowi i planetom.

Dla maluszków do 5 roku życia wydzielona została specjalna przestrzeń, w której mogą się zaznajamiać z różnorodnością kształtów , zapachów itp. Maluchy mogą się wspinać i zjeżdżać, mogą budować, a nawet przelewać do woli wodę . Warto zabrać jakieś dziecięce ubranka na przebranie. Bzzz bo tak się nazywa ta część Centrum, otwierana jest o pełnych godzinach i pozwala na 45 minut bezpiecznej i beztroskiej zabawy.

Bzzz

Starsze dzieci najlepiej puścić "wolno". Każdy znajdzie tam coś dla siebie. Nie sposób zliczyć atrakcji jakie czekają tam na dzieciaki i dorosłych także. Od zabawy dźwiękiem, po odkrywanie właściwości powietrza.

Centrum Nauki Kopernik 

Można położyć się na Łożu Fakira i spróbować jazdy na wózku inwalidzkim. Można obserwować swój cień, albo różne lustrzane odbicia.

Ciekawe ekspozycje 

Maluszkom szczególnie podobało się przesypywanie piasku , albo zabawa w budowanie magnetycznego mostu.

Nauka i zabawa w jednym!

W Centrum realizowane są także pokazy, na które niestety trzeba swoje wyczekać w kolejce. Tym razem nie udało nam się dostać na seans, ale może następnym razem poznamy tajemnicę Teatru Wysokich Napięć i Teatru Robotycznego.

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

Na młodych budowniczych czeka także pomieszczenie o nazwie Majstrownia- gdzie można zająć się budową katapulty czy dmuchawca. Pracownicy chętnie pomagają dzieciakom i naprawdę można tam okryć w sobie zadatki na wynalazcę.

Na warsztatach z dziećmi

Mnie osobiście najbardziej urzekła postać Mikołaja Kopernika znajdująca się na piętrze. Interaktywny robot o wyglądzie naszego wielkiego odkrywcy w ułamek sekundy odpowiada na każde pytanie. Ustawia się do niego niemała kolejka "fanów" , bo każdy chciał się dowiedzieć , czy Kopernik naprawdę jest wszechwiedzący? Do tego jego miny i gestykulacja są naprawdę urzekające.

Porozmawiajmy z astronomem

Centrum Nauki Kopernik dostarczyło całej naszej siódemce niemało emocji.

Praktycznie każdy z nas znalazł tam coś co go zainteresowało: auto z przyszłości, dziecko w inkubatorze, czy poeta, który na zawołanie układa wiersz z wybranych przez nas wyrazów.

Nietypowe atrakcje 

A podczas zabawy można zrobić sobie przerwę i skorzystać z oferty znajdującego się na piętrze Bistro. Dają tam kawę i kanapki i oczywiście lody. Zaraz przy wyjściu jest także strefa, gdzie można zjeść obiad na kawę. Każdy wyjdzie więc stamtąd doedukowany i zajedzony.

Wychodząc z Centrum nie można nie skierować swoich kroków do Warszawskiej Syrenki. Tuż przy zejściu do metra, przy samiutkiej Wiśle stoi pomnik Syreny : półkobiety i półryby. Jej wizerunek od chyba zawsze jest herbem Warszawy. O Syrence powstało kilka legend. Nasi chłopcy akurat w tej klasie czytają jedną z nich i dlatego to miejsce było obowiązkowym punktem naszej wycieczki do stolicy.

U boku Syrenki

Spacer historyczny po Warszawie

Po obiedzie przyszła pora na zwiedzanie Starego Miasta. Tym razem tramwajem udaliśmy się pod sam Zamek Królewski. Nic się nie zmienił przez 20 lat, kiedy ostatnio byłam w Warszawie.

Początek zwiedzania

Podobnie jak Zygmunt III Waza , który od tylu lat nie opuszcza swojej kolumny.

Zygmunt III Waza

Pierwsze kroki spod Placu Zamkowego skierowaliśmy Traktem Królewskim pod Pałac Prezydencki.

Pałac Prezydenta

Jedno z ważniejszych miejsc dla każdego Polaka. Naszą uwagę przyciągnęła tablica pamiątkowa z nazwiskami ofiar katastrofy smoleńskiej, pod którą palą się znicze i stoją wieńce. Nie obyło się bez tłumaczenia chłopcom historii tego miejsca i tragedii jaka spotkała Polaków w 2010r.

Tablice pamiątkowe

Spacerując deptakiem doszliśmy aż do Grobu Nieznanego Żołnierza. To kolejne miejsce, którego nie trzeba Polakom przedstawiać.

Chyba każdy z nas zna to miejsce choćby z telewizji. Nasi chłopcy nie mają jeszcze w szkole historii, dlatego każde z tych miejsc dostarczało kolejnych pytań. Zainteresowanie wzbudziła także warta honorowa, którą żołnierze pełnią przy pomniku, a zwłaszcza ich uzbrojenie w broń zakończoną bagnetem.

Warta przy Grobie

Popołudniowy spacer ulicami Starego Miasta zakończyliśmy na Warszawskiej Starówce. Czekała tam na nas kolejna syrenka. Stary Rynek w Warszawie urzekł nas kolorami elewacji starych kamieniczek. Akurat słońce próbowało przebić się przez chmury więc tym bardziej miejsce nabrało klimatu i przytulności.

Spacer, spacer, spacer...

Na zakończenie tego pięknego dnia usiedliśmy w kawiarence tuż przy Rynku , by odpocząć przy goferku z bitą śmietaną i czekoladą.

Mały relaks

Na chłopców czekała jeszcze jedna niespodzianka tego dnia - spotkanie oko w oko z puchaczem. Każdy z nich mógł poczuć uścisk pazurów tego dość dużego ptaka i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie za symboliczny pieniążek.

Ciekawe spotkanie

Zwiedzanie Muzeum Powstania Warszawskiego

W ostatnim dniu pobytu w Warszawie męska część naszej wycieczki wybrała się do Muzeum Powstania Warszawskiego. Dość długo debatowaliśmy czy tematyka wojny i tragedii jaka dotknęła warszawiaków jest dobrym tematem dla 9- latków. Zdecydowaliśmy jednak, że Warszawa to miasto, które faktycznie powstało z ruin i nie można chłopcom oszczędzać i takich refleksji.

Historia w Muzeum

O dziwo Muzeum spotęgowało w szkolniakach potrzebę zgłębienia historii i naprawdę opowiadali o nim z pasją. Najbardziej ekscytujący okazał się moment wejścia do korytarza, który ma odwiedzającym pokazać namiastkę kanałów, w których żyli i walczyli powstańcy.

Wejście do Muzeum to koszt 35zl za osobę dorosłą, a 25 za dziecko. Na miejscu podczas całej trasy zwiedzania można zbierać kartki z kalendarzy, na których szczegółowo opisana została sytuacja walczących wtedy Polaków. Filip wrócił z kilkoma kartkami , a także z całą serią zdjęć z Muzeum. Nieobecni mieli więc zdaną dokładną (foto)relację z tego miejsca.

Ciekawe ekspozycje w muzeum

Ostatni dzień w Warszawie chcieliśmy wykorzystać możliwie jak najlepiej, dlatego nie tracąc czasu już z walizkami pojechaliśmy na Dworzec Centralny. Są tam przechowalnie bagażu, dzięki którym nie musieliśmy taszczyć z sobą walizki. Podobne przechowalnie są także w Pałacu Kultury i Nauki, gdzie skierowaliśmy swoje kroki.

Z dziećmi w centrum 

Myślę, że pięknym dopełnieniem naszego wyjazdu był wjazd na taras widokowy Pałacu Kultury i Nauki. Ten monumentalny budynek z tak nieprawdopodobną historią nierozerwalnie kojarzy się z Warszawą. To obowiązkowy punkt wycieczek szkolnych. Jest to jedyna okazja, aby pomknąć 30 pięter w górę i to złotą windą. Nawet naszej najmłodszej turystce taka atrakcja się podobała. Kto jak kto, ale Natalka lubi jeżdżenie windą.

Podziwianie panoramy miasta z takiej wysokości to naprawdę wspaniałe przeżycie! Nasza stolica to piękne europejskie miasto- ogromne, rozległe i nowoczesne.

Na tarasie widokowym

Będąc na górze staraliśmy się odszukać wszystkie miejsca , w których byliśmy: Zamek Królewski i Starówkę, Centrum Nauki Kopernik, Syrenkę, Wolę na której mieszkaliśmy.

Zapiera dech

Zaraz po wyjściu z windy w całej okazałości zaprezentował nam się też Stadion Narodowy. W sumie to w każdym miejscu w którym byliśmy, nasz Narodowy nam towarzyszył. Na wielu zdjęciach pojawiał się w tle. Nie mogło i tego punktu zabraknąć na naszej wycieczkowej mapie.

Tym bardziej, że nasi młodzi panowie -Grześ i Filip - to nie tylko pasjonaci piłki i kibice, ale także prawdziwi piłkarze, którzy dzielnie trenują football w swoich klubikach.

Na Narodowy!

Wizyta u polskich piłkarzy

Spod Pałacu Kultury i Nauki, tym razem tramwajem pojechaliśmy wprost pod Stadion Narodowy. A tam czekała już na naszych piłkarzy prawdziwa niespodzianka- zwiedzanie stadionu od środka i to z przewodnikiem.

Idziemy zwiedzać Stadion

Koszt wycieczki to ok. 30zł za bilet zwykły i 26zł ulgowy. W cenie biletu jest także możliwość wejścia na taras widokowy. PGE Narodowy oferuje kilka form zwiedzania w zależności od tego na jaką godzinę się trafi. My zdecydowaliśmy się na "Piłkarskie emocje" i czekała na nas bardzo ekscytująca trasa po wszelkich dostępnych pomieszczeniach naszego Narodowego.

Od razu muszę dodać , że nasza dwulatka także zwiedzała stadion i dzielnie kroczyła z nami za Panią przewodnik.

Nawet maluszki zwiedzają!

Zwiedzanie trwało ponad 1,5 godziny i czas ten minął nam błyskawicznie. Mieliśmy szansę przejść parkingiem podziemnym pod płytą boiska po to, aby czerwonym dywanem jak prawdziwe VIP-y dostać się do loży i sal dla gości.

Pokazano nam loże , z której korzysta m.in. nasz prezydent kiedy Reprezentacja Polski gra jakiś ważny mecz.

Stadion Narodowy od środka

Mogliśmy zajrzeć do kaplicy wielowyznaniowej , bo i taka została w budynku stadionu zaprojektowana. Byliśmy w centrum dowodzenia- gdzie ochrona przez kamery obserwuje każdy ruch na stadionie.

Super widok!

Oczywiście mogliśmy także wyjść na zewnątrz i posiedzieć na trybunach. Stadion i płyta boiska zrobiła wrażenie na wszystkich zwiedzających.

Chwila na trybunach 

Nie mogliśmy nie zajrzeć do sali konferencyjnej, gdzie nasi piłkarze i władze PZPN komentują ważniejsze piłkarskie wydarzenia. 

Sala konferencyjna

Dowiedzieliśmy się , że na stadionie jest areszt i uzmysłowiono nam za co można do niego trafić.

Jesteśmy w areszcie 

I oczywiście na koniec trafiliśmy tam - skąd nasi chłopcy nie chcieli wychodzić i dokąd chcieliby w swojej piłkarskiej karierze dotrzeć - do szatni Reprezentacji.

Miejsce Roberta Lewandowskiego

To była wspaniała i wypełniona informacjami wycieczka. Nie spodziewaliśmy się, że można tak ekscytująco opowiadać o boisku do piłki nożnej i sposobie uprawy murawy pod wymogi Fifa i UEFA.

Naprawdę wielkie brawa za możliwość zwiedzenia miejsca, które dorównuje innym zabytkom Warszawy , zwłaszcza w oczach młodszego pokolenia.

Pamiątkowe zdjęcie

Warszawa zaskoczyła nas pod każdym względem. Wracając do naszej Wielkopolski czuliśmy satysfakcję z cudownie spędzonego czasu. Polecamy to miejsce na weekend z dziećmi, zwłaszcza tymi szkolnymi.

To miasto które ma dramatyczną historię, ale jest tak pozytywne - zielone i piękne, że naprawdę czuliśmy się tam doskonale. Serdecznie zachęcamy do odwiedzenia miasta, nad którym według legendy trzyma piecze Warszawska Syrenka.

Warszawski weekend dobiegł końca

Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom

POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<

WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE

Portal DziecioChatki.pl