Weekend majowy w Krainie Kwitnących Jabłoni - Sandomierz, Opatów i Osada Neolityczna
Weekend majowy w krainie kwitnących jabłoni
Sandomierz odwiedzamy często, bowiem z tego miasta pochodzę ja i rodzice mojego męża. Większość okolicznych zabytków zwiedzaliśmy już wiele razy, ale za każdym razem jak tu jesteśmy, staramy się zobaczyć coś nowego. Tak było i tym razem.
Kwitnące jabłonie
Dzień pierwszy – Sandomierz
W ubiegłym roku w Sandomierzu została otwarta nowoczesna, interaktywna wystawa Akademia ziołowa Marcina z Urzędowa Czary napary. Miejsce godne polecenia i warte odwiedzenia zarówno przez dorosłych jak i przez dzieci.
Zwiedzanie wystawy może odbywać się indywidualnie lub z przewodnikiem, a zaczyna się w sali, w której zobaczyć można oryginalny Herbarz Polski - niezwykłe dzieło Marcina z Urzędowa, słynnego botanika, lekarza i zielarza. Stronic książki dotknąć nie możemy, gdyż znajduje się w przeszklonej gablocie, ale możemy przejrzeć dzieło w wersji cyfrowej.
Samego Marcina z Urzędowa również spotykamy w pierwszej sali. Gdy się do niego zbliżyliśmy, podał nam propozycję naturalnego remedium. W kolejnych salach poznajemy rośliny i grzyby trujące, afrodyzjaki, rośliny lecznicze i wykorzystywane do ziołowego Spa. Kto ma w sobie żyłkę detektywa, może wziąć udział tak jak my, w pełnej tajemnic przygodzie, w której mieszają się wątki znane z powieści „Imię róży”.
Analizując kolejne wskazówki udało nam rozwiązać tajemnicę zagadkowej zbrodni. Wizyta w kuchni, sypialni i łazience była niesamowitym doznaniem, bowiem mogliśmy tu wszystkiego dotknąć i powąchać, a wejście na leśną polanę pełną grzybów, największą radość sprawiło dzieciom.
Sandomierz
Drugim miejscem na sandomierskim rynku, jakie tym razem odwiedziliśmy, była Zbrojownia. I tu szaleństwo – zbroje i stroje, które się w niej znajdują mogliśmy na siebie zakładać w dowolnych kombinacjach, przez co poczuliśmy się jak średniowieczni rycerze oraz damy dworu.
Okazało się, że samo poruszanie się w takich „ciuszkach” było nie lada wyzwaniem, do walki więc raczej byśmy się nie nadawali. Nie ma tu oprowadzania przez przewodnika, każdy wchodzi indywidualnie i chwyta do ręki to, co jest pod ręką.
Parkingi
Bezpłatne parkingi oraz miejsca postojowe w obrębie Starego Miasta w Sandomierzu to Parking przy ul. Patkowskiego, ul. Parkowa, ul. Szkolna, ul. Słowackiego przy Parku Miejskim, Parking przy Pl. Poniatowskiego 1 i 3.
Gdzie zjeść i gdzie na zakupy?
2 okna przy rynku to miejsce gdzie smacznie zjemy. Polecamy także Zapiekanki Sandomierskie przy ul. Opatowskiej, a także Fukuro Sushi oraz pizzerię ASPROMONTE SAPORE MEDITERRANEO przy ul. Mickiewicza. Miłośników bomby kalorycznej w postaci pączków zadowoli niedawno otwarta sieciowa Dobra Pączkarnia przy ul. Opatowskiej.
Sklepików i stoisk z pamiątkami w Sandomierzu jest mnóstwo, warto jednak zajrzeć do galerii Zapole przy ul. Opatowskiej. Miejsce niesamowicie klimatyczne, w którym każdy może znaleźć dla siebie jakieś małe cudeńko.
Dzień drugi - Opatów
Opatów większości z nas kojarzy się z krówką opatowską. I słusznie, bowiem to właśnie w o Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej, w oddalonym o 30 km od Sandomierza Opatowie, powstają przepyszne cukierki, które od 2011 roku znajdują się na liście produktów tradycyjnych. Niewiele jednak osób wie, że w Opatowie, podobnie jak w Sandomierzu, udostępniona jest do zwiedzania podziemna trasa turystyczna.
Historia Opatowa sięga X wieku, kiedy osada ta nazywana była Żmigrodem, w średniowieczu zaś Opatów stał się siedzibą templariuszy i do dziś pewnie niejeden zadaje sobie pytanie, czy gdzieś na terenie miasta ukryty jest ich skarb .
(Na poszukiwanie skarbów templariuszy w Opatowie wybrał się też Janusz z Kabaretu Czwarta Fala).
Do Opatowa wybraliśmy się 1 maja. Informacja o darmowym zwiedzaniu podziemi na miejscu została potwierdzona, przy czym biletów nie dało się zarezerwować wcześniej (akcja trwała przez całe wakacje, a na stronie starostwa powiatowego można było znaleźć informację o terminach darmowego zwiedzania). Rozciągające się pod powierzchnią Opatowa labirynty Podziemnej Trasy Turystycznej, to zespół piwnic i magazynów kupieckich, których historia sięga XV wieku, kiedy to Opatów położony był na skrzyżowaniu wielkich szlaków handlowych.
Długość zwiedzanej trasy wynosi ok. 500 metrów i składa się z trzech poziomów, których najniższy sięga 14,5 metra pod powierzchnią rynku. Wycieczka podziemnymi korytarzami i pomieszczeniami trwała niecałą godzinę, a w jej trakcie poznaliśmy historię samych podziemi oraz miasta i jego zabytków. Trasa zawiera interaktywne i multimedialne ekspozycje, które na pewno zainteresują najmłodszych. Należy pamiętać, że w podziemiach temperatura jest stała i wynosi około 10 stopni.
Opatów
Darmowe zwiedzanie obejmowało też ponad dwugodzinny spacer po Opatowie z przewodnikiem. Trasa spaceru biegła od studni na Rynku miejskim poprzez Skwer Gombrowicza, Dzielnicę Żydowską, Kolegiatę św. Marcina, Bramę Warszawską, Dom Muzealny i Klasztor Ojców Bernardynów. We własnym zakresie musieliśmy jedynie wykupić bilet wstępu do kolegiaty.
Spacer i zwiedzanie z przewodnikiem
W Opatowie znajduje się też Muzeum Geodezji i Kartografii, ale to miejsce zostawiliśmy sobie na kolejną wizytę w tym mieście
Parking
Strefa płatnego parkowania obejmuje ulice: Plac Obrońców Pokoju, Generała "Grota" Roweckiego, część ulicy Zwierzdowskiego, Ogrodowej oraz Kościuszki. Opłaty za parkowanie obowiązują w dni robocze w godz. od 7 do 17.
Gdzie zjeść i gdzie na zakupy?
Przy rynku znajduje się restauracja Żmigród i to do niej kieruje się większość turystów.
W sieci polecana jest Krówkarenka, która zaprasza na pyszną kawę i ciasta oraz warsztaty, podczas których można poznać tajemnice ręcznej produkcji cukierków. Tutaj można też kupić krówki o smaku tradycyjnym, ale i wersjach limitowanych. Niestety w czasie weekendu majowego Krówkarenka była zamknięta, nie możemy więc wyrazić swojej opinii.
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: >>KLIKNIJ TU<<
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Krówki udało nam się kupić w sklepiku prowadzonym przez przesympatyczną parę w bocznej uliczce tuż obok trasy podziemnej. Oprócz cukierków kupić można u nich też wino z winnic regionu sandomierskiego i dobre piwo.
Dzień trzeci - Krzemionki Opatowskie i Park linowy „Skarbka”
W miejscowości Sudół w okolicy Ostrowca Świętokrzyskiego znajduje się niezwykłe miejsce – Muzeum Archeologiczne i Rezerwat Krzemionki, które w roku 2019 zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. W okresie neolitu i we wczesnej epoce brązu działały tu kopalnie krzemienia pasiastego, a udostępniona dla zwiedzających podziemna trasa jest jedynym takim obiektem na świecie otwartym dla szerokiej publiczności.
Bilety zarezerwowaliśmy wcześniej i nie polecamy wybierać się tam bez rezerwacji. Zwiedzanie rozpoczyna się w budynku Muzeum Archeologicznego, gdzie wcześniej obejrzeliśmy multimedialną wystawę „Władcy krzemienia”.
Cała trasa zwiedzania liczy około 1,5 km i prowadzi przez rezerwat przyrody.
Przewodnik cały czas przybliżał nam jak wyglądało życie przed 5 tysiącami lat i opowiadał jak wyglądało wydobycie krzemienia w tamtych czasach.
Najciekawsza część trasy przebiega oczywiście pod ziemią i stanowi ją kilkusetmetrowy korytarz umożliwiający obejrzenie świetnie zachowanych pradziejowych wyrobisk górniczych. Ze ścian wciąż wystają olbrzymie okazy krzemienia pasiastego, których można dotykać.
Pod ziemią
W podziemnych wyrobiskach zachowały się na ścianach także proste rysunki wykonane węglem drzewnym z łuczyw, a jeden z nich przedstawiający prawdopodobnie kobietę rodzącą lub modlącą się jest symbolem muzeum.
Wyrobiska
Spacer kończy wizyta w zrekonstruowanej osadzie neolitycznej.
Z Sudołu udaliśmy się do miejscowości Skarbka do parku linowego na terenie dawnego kamieniołomu. Jego powierzchnia, jak informuje właściciel, zajmuje około 3,5 ha, a w jego obrębie znajduje się 12 niepowtarzalnych tras o różnym stopniu trudności i różnorodnych przeszkodach takich jak ścianki wspinaczkowe, deskorolka, skoki Tarzana, ruchome pomosty, sieci i tyrolki.
Wizytę w parku polecamy, szczególnie moja córka, która niejedną trasę w wielu parkach linowych w Polsce już przeszła .
Parkingi
Pod muzeum Krzemionki Opatowskie oraz obok parku linowego Skarbka znajdują się bezpłatne parkingi, na których bez problemu można zostawić samochód.
Gdzie zjeść i gdzie na zakupy?
W Krzemionkach nie ma żadnego punktu gastronomicznego, na obiad wróciliśmy więc do Sandomierza. Przy kasie można kupić drobne pamiątki.
Dzień czwarty – Kopiec k. Iwanisk
Wizyta w Krzemionkach Opatowskiech wprowadziła nas w klimat pradawnych czasów, dlatego też postanowiliśmy odwiedzić jeszcze jedno miejsce związane z okresem neolitu, jakim jest Osada neolityczna w Kopcu (nie była to nasza pierwsza wizyta w tej wiosce – uwielbiamy tam wracać, a zdjęcie naszej córki z pierwszej jej wizyty w tym miejscu znajduje się w ulotce reklamowej).
W obiekcie na turystów czekają odtworzone z ogromną starannością chaty kultury pucharów lejkowatych. Nie jest to jednak zwykły skansen. To miejsce prowadzone przez pasjonatów, którzy z wielkim zaangażowaniem oprowadzają po „swoim” terenie. W przebraniach z lnu stali się ,,mieszkańcami osady”, swoistymi strażnikami pamięci o najdawniejszych ludach rolniczych ziem Polski.
W osadzie zobaczyć można rozwój cywilizacji i postęp pradawnych ludzi. Przykładem takiego postępu mogą być różnego rodzaju narzędzia, początkowo drewniane, z czasem zastąpione wykonywanymi z wydobywanego w okolicy krzemienia.
Spacer po osadzie uświadamia nam, że takie wioski tętniły życiem. Hodowano w nich zwierzęta, wyplatano ozdoby, wyrabiano naczynia z gliny, uprawiano rośliny.
Ważną rolę, jak nie najważniejszą, w takiej osadzie odgrywał szaman i to właśnie jego chata wzbudza chyba największe zainteresowanie.
W wiosce czeka na zwiedzających również neolityczne mini ZOO, w którym zobaczyć można zwierzęta podobne do hodowanych 3500 lat p.n.e.
Mini ZOO
Od wiosny do jesieni w osadzie organizuje się mnóstwo wydarzeń takich jak warsztaty gotowania neolitycznego, garncarstwa, pokazy zielarskie czy pokazy ptaków drapieżnych. Na stronie osady na Facebooku można śledzić te wydarzenia.
Warsztaty garncarstwa
Parkingi
Przed bramą Osady Neolitycznej znajduje się bezpłatny parking, bez problemu zostawicie tam swoje auto.
Gdzie zjeść i gdzie na zakupy?
Na miejscu nie ma żadnego punktu gastronomicznego, na obiad trzeba wrócić więc do Sandomierza. Przy kasie można kupić drobne pamiątki (magnesy czy figurki z gliny)
W drodze powrotnej do Sandomierza polecamy lodziarnię przy rynku w Klimontowie (róg ulicy Rynek i Osieckiej). Według mojej córki jest to jedyna lodziarnia, której nie dotknęła inflacja .
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM
WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Portal DziecioChatki.pl