Wąwóz Chłapowski i Rozewie - wycieczka z dzieckiem

Nadmorskie klimaty - ciąg dalszy,

czyli Wąwóz Chłapowski i Rozewie

Pewnego popołudnia, gdy znudziło już nam się plażowanie, wybraliśmy się na tradycyjny spacer na Przylądek Rozewie. Swoją podróż rozpoczęliśmy od Doliny Chłapowskiej, nazywanej również Rudnikiem. Mama powiedziała mi że dolina ta ma nawet 40 metrów głębokości!

Spacerując ścieżką na jej dnie, podziwiałem rośliny rosnące tylko nad morzem, np. rokitnik. Wąwóz jest niezwykle malowniczy i bardzo przyjemnie się nim idzie. Jednak, by dostać się na plażę, trzeba przejść tunelem utworzonym pod drogą. Byłem zaskoczony, co to za ciemny otwór się przede mną pojawił. Ale Mama wytłumaczyła mi, że jest to tunel prowadzący na plaży i pokazała mi, jak fajnie się w nim roznosi echo. Mieliśmy fajną zabawę, wypowiadając nasze imiona.

 

Wąwóz Chłapowski

W końcu naszym oczom ukazało się morze, plaża i piękne klify. Widziałem dzieci wspinające się po klifie. Też bardzo chciałem do nich dołączyć, ale Rodzice mi zabronili. Powiedzieli, że jest to bardzo niebezpieczne oraz że jest to niszczenie Rezerwatu Przyrody, jakim jest Wąwóz Chłapowski.

Wycieczka z dzieckiem do Doliny Chłapowskiej

Rudnik

RADA TATY

Wąwóz Chłapowski to jest ostatnie zejście na plażę w Chłapowie. Warto się nim przejść, gdyż jest to jedno z ciekawszych miejsc w Chłapowie. A wychodząc na plażę, możemy podziwiać piękne, wysokie klify, po których niestety biegają dzieci, a rodzice im kibicują! To jest zabronione, gdyż niszczy się piękną nadmorską przyrodę, a po drugie i najważniejsze - bardzo niebezpieczne. Zawsze się dziwię rodzicom, którzy puszczają tam swoje najcenniejsze skarby - dzieci.

 

Przylądek Rozewie i Latarnia Morska 

Kolejny etap podróży pokonaliśmy, spacerując plażą w stronę Przylądka Rozewie. Idąc, Mama opowiadała mi o tym przylądku, ale zrobiło mi się w nosidle tak błogo, morze tak przyjemnie szumiało…, że zasnąłem. Ale zdążyłem jeszcze usłyszeć, że przez wiele lat Rozewie uważano za miejsce najdalej wysunięte na północ Polski. Jednak naukowcy stwierdzili, że taki punkt znajduje się w sąsiadującej z Rozewiem - Jastrzębiej Górze.

Na Rozewiu znajduje się Latarnia Morska, którą szliśmy zobaczyć.

Spacer w stronę Przylądka Rozewie z dzieckiem

W stronę Rozewia

 

 

Przed klifem

Nadmorski klif

 

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

Czytasz artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom

NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: 
>>KLIKNIJ TU<<

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

 

 

Obudziłem się, gdy wchodziliśmy na falochron. Mama otrzepała nogi i założyła buty. To był znak, że na jakiś czas żegnamy się z plażą. Idąc falochronem, podziwiałem nasz kochany Bałtyk.

I nagle na plaży zobaczyłem ptaki inne od wszechobecnych mew. Były one od nich dużo większe i całe czarne. Rodzice chyba też je zauważyli, bo się zatrzymali i się im przyglądali. W końcu Tato stwierdził, że te ptaki to kormorany. Powiedział mi też, że jeszcze niedawno ten gatunek był zagrożony wyginięciem. Dziś coraz częściej możemy je spotkać m.in. nad morzem. Tym bardziej się cieszę, że mogłem zobaczyć te ptaki. Siedziały spokojnie na plaży, obserwując otoczenie.

Obserwujemy z dzieckiem kormorany

Kormorany

 

Poszliśmy dalej. Dziś miałem zobaczyć Latarnię Morską. Idąc falochronem, dotarliśmy do wejścia nr 17 i weszliśmy w piękny las. Podobno znajdują się w nim drzewa, które mają nawet 160 lat! Zrobiło się cicho - szum fal został nad brzegiem morza, a moim oczom ukazało się dość strome wzniesienie, po którym mieliśmy się wspiąć, by zobaczyć latarnię.

Ciekawe, jak mama da radę ze mną na plecach wspiąć się na ten szczyt… Na szczęście Tato nie musiał jej wciągać. Złapała lekką zadyszkę, ale pokonała dzielnie ten odcinek naszej trasy. Gdy byliśmy na górze, między drzewami było już widać latarnię.

W końcu zobaczyłem ją w całej okazałości. Jest ona bardzo duża! Pomalowana na biało i czerwono. Tato mi mówił, że została wybudowana prawie 200 lat temu! To chyba bardzo dawno temu, bo ja mam prawie 2 lata. Hmm…

Latarnia Morska - ale właściwie dlaczego ją wybudowali? Do czego ona służy? Mama mi wyjaśniła, że w nocy na samej górze latarni świeci bardzo jasne światło, które informuje rybaków, marynarzy oraz żeglarzy, iż znajdują się blisko lądu. To światło widać bardzo daleko w morzu. Nawet z naszego Chłapowa je dostrzeżemy.

Ciekawą informację przekazał mi Tato - pokazał mi on drugą latarnię na Rozewiu. Niektórzy nazywają ją Starą Latarnią, ale Tata mówił, iż jest to błędna nazwa. Druga Latarnia na Rozewiu została zbudowana, gdy Latarnia, którą dziś zwiedzamy, już istniała. Tato mi opowiedział, że w dawnych czasach marynarze błędnie odczytywali światło rozewskiej latarni - myśląc, że to latarnia na Helu i często ich statki wpływały na mielizny w okolicach Jastarni. By zapobiec tym pomyłkom, wybudowano drugą latarnię na Rozewiu i przez wiele lat w nocy świeciły obie latarnie i ostrzegały marynarzy przed niedalekim lądem, a nie cyplem helskim.

Oglądamy z dzieckiem Latarnię Morską na Rozewiu
Latarnia Morska - Rozewie

 

Niestety wejść do środka latarni, by zobaczyć lampę wysyłającą światło marynarzom, nie mogłem - jestem jeszcze za mały… Dlatego po odpoczynku ruszyliśmy dalej zwiedzać polskie wybrzeże.

Nie było jeszcze zbyt późno, dlatego Tatuś zdecydował, że przejdziemy się Lisim Jarem, który znajdował się niedaleko.

Spacerkiem Bulwarem Nadmorskim udaliśmy się w stronę Jastrzębiej Góry. Tuż za obeliskiem Zygmunta III Wazy, na którym znajduje się orzeł wzbijający się do lotu, znajduje się wejście do Lisiego Jaru. Zeszliśmy kilka stopni w dół i naszym oczom ukazał się wspaniały widok na wąwóz.

Mama ostrożnie stawiała kroki. Ścieżka prowadziła łagodnie w dół, ale zbocze Lisiego Jaru było dość strome. Szliśmy spokojnie i podziwialiśmy fantastyczne widoki. Poczułem się, jak bym był w górach. Strome zbocza wąwozu, wznoszące się nawet na 50 m, robiły niesamowite wrażenie. Mijaliśmy ogromne, stuletnie drzewa, i wolnym krokiem zbliżaliśmy się do morza. Już słyszałem jego szum. To wszystko było niesamowite i piękne. Morze wyłaniało się spośród drzew rosnących w wąwozie.


♦  ♦  ♦  ♦  ♦

Poszukujecie dobrych, sprawdzonych noclegów w Chłapowie? Znajdziecie je tutaj: >>Noclegi dla Rodzin w Chłapowie<<

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

Gdy wyszliśmy na plażę, nasze buzie ogrzało słoneczko. Swoje kroki skierowaliśmy w stronę Chłapowa. Czekał nas dość długi spacer. Jednak ja teraz nie myślałem o śnie. Wszystko dokładnie obserwowałem i słuchałem mamy, jak opowiadała mi o pięknych klifach, o piasku na plaży i budowlach jakie możemy z niego zrobić, o morzu i falach… a ja wypatrywałem kormoranów.

Droga powrotna minęła nam bardzo szybko. Mamę czekało jeszcze jedno wyzwanie - wdrapanie się ze mną po słynnych chłapowskich schodach.

Idziemy Wąwozem "Lisi Jar" z dzieckiem
Wąwóz „Lisi Jar”

 

Leniwe plażowanie

Mieliśmy dość intensywny dzień, dlatego w nagrodę zjedliśmy pyszne lody. Gdy dotarliśmy do pokoju, zmęczenie już bardzo nam dokuczało. Dzień był pełen wrażeń, dlatego szybko zasnęliśmy.

Kolejne dni mijały nam na błogim, leniwym plażowaniu i delektowaniu się słoneczną pogodą. Uwielbiam jeździć z Rodzicami nad morze. Budować z nimi zamki i robić babki z piasku, kopać doły i biegać po rozgrzanych ziarenkach piasku, ganiać fale i przez nie skakać…

Chłapowo - odpoczywamy na plaży
Teraz ja jestem kapitanem!

 

Władysławowo

Pobyt nasz nieubłaganie dobiegały końca. Niestety. Jednak przedostatni dzień był dniem korzystania z dobroci miejscowości turystycznych. Chyba w końcu będę mógł pojeździć samochodem, który codziennie widziałem, gdy chodziliśmy na plażę.

Jednak po obiadku wybraliśmy się do pobliskiego Władysławowa. Oczywiście szliśmy tam brzegiem morza. Słońce przyjemnie ogrzewało mi plecki. Na plaży było dość tłoczno. Dobrze, że siedziałem u Mamy w nosidle, bo mógłbym się zgubić…

W końcu dotarliśmy na pełną atrakcji ulicę Morską. Rodzice mieli dla mnie niesamowitą niespodziankę! Ulica ta jest bardzo głośną ulicą we Władku. Ale byłem zaciekawiony, jaka niespodzianka na mnie czeka…

Przeszliśmy kilka kroków i zobaczyłem… samojeżdżące samochody! Wow! To jest dużo lepsze od tych samochodzików, co stoją w Chłapowie i tylko się bujają. Tata wytargował korzystną dla nas cenę i wsiadłem w kremowe BMW. Jeszcze tylko Pan wytłumaczył Tacie, jak się ten samochód obsługuje i już mogliśmy udać się w podróż.

Jestem jeszcze trochę za mały, dlatego Tato dostał pilota, którym sterował moim samochodem. Byłem przeszczęśliwy! Dumnie jeździłem po okolicznych chodnikach. Mama mi przypominała, że czas jazdy upływa i za kilka minut będę musiał oddać auto dla innego dziecka. Ku zaskoczeniu Rodziców, rozumiałem to, ale póki co, cieszyłem się z każdej minuty spędzonej w aucie. Niestety, czas się skończył. Grzecznie oddałem samochód. Tata zapewnił mnie, że to nie koniec atrakcji.

Władysławowo - zabawa w samojeżdżącym samochodzie
Mistrz kierownicy

RADA TATY

Kupowanie pamiątek i korzystanie z różnych atrakcji zostawiliśmy na ostatni dzień, by nasz Synek każdego dnia nie dopominał się ich. Jeszcze nigdy z nich nie korzystał, więc do końca nie wiedział, jakie to wszystko jest fajne.

Z żalem znów wskoczyłem do Mamy w nosidło. Pożegnałem się z samochodzikiem i poszliśmy dalej. Po drodze zjedliśmy pyszne lody. W końcu dotarliśmy do celu.

 

„Lunapark W. Sowiński”

Minęliśmy Dom Rybaka i moim oczom ukazała się brama z ogromnymi sowami. Nad nią wisiał napis, który przeczytała mi Mama: „Lunapark W. Sowiński”.

Przyszliśmy do wesołego miasteczka! Hurra! Jakie tam wszystko było kolorowe, świecące i grające! Obserwowałem wszystkie karuzele dokładnie. Niektóre były przeznaczone tylko dla dorosłych. Widziałem jeżdżącą po torach ciuchcię, kręcące się filiżanki i karuzelę z konikami.

Jednak ja chciałem przejechać się na kaczuszkach. Bo uwielbiam piosenkę o kaczuszkach. Tato kupił bilety i za chwilę razem z nim jeździłem kaczuszkami. Było świetnie! Cały czas się śmiałem i obserwowałem, jak zmienia się świat podczas jazdy. Tato musiał mnie nieźle pilnować żebym nie wypadł. Po kilku okrążeniach musieliśmy pożegnać się z kaczuszkami.

Teraz była kolej na to, by Rodzice wybrali sobie karuzelę, ale musiała być to taka karuzela, na którą i mnie mogliby zabrać. Bo przecież sam nie zostanę. Wybrali młyn widokowy. To chyba największa karuzela w wesołym miasteczku. Wsiedliśmy w taki jakby kosz i powoli jechaliśmy na górę.

Z samego szczytu widać było Morze Bałtyckie, Mierzeję Helską oraz Zatokę Pucką i piękną panoramę na Władysławowo. Przyznam Wam się szczerze, że trochę się bałem, ale Mama zapewniała mnie, że jesteśmy bezpieczni. Gdy zjechaliśmy na dół, miałem ochotę pojechać na górę jeszcze raz.

Bawimy się z dzieckiem w Lunaparku W. Sowiński
Lunapark W. Sowiński

 

A wiecie, że jeszcze do niedawna Lunapark Sowiński miał największą w Polsce kolejkę górską? Przechodziłem obok niej i chyba bałbym się nią przejechać. Korzystający z niej ludzie bardzo krzyczeli. Widziałem również wyścigi gokartów, czy ekstremalne kolejki dla dorosłych i pływające łabędzie. Szkoda, że my mogliśmy skorzystać tylko z dwóch atrakcji, ale fajnie było pooglądać te wszystkie niespotykane na co dzień karuzele.

 

Czas wracać do domu

Do Chłapowa wracaliśmy oczywiście plażą. Było już dość późno i mogliśmy podziwiać piękny zachód słońca. Niestety w tym zakątku Polski słońce zachodzi za Przylądek Rozewie, ale mam nadzieję, że kiedyś jeszcze będę miał okazję podziwiać słońce „zanurzające się” w morzu…

Niestety nadszedł dzień naszego powrotu do domu. Fajnie było spędzić ten czas z moimi Rodzicami. W końcu nie byli zajęci pracą . Ciekaw jestem, gdzie pojedziemy w następna podróż…

Pocztówka z wakacji

Na pamiątkę z Rodzicami

OD RODZICÓW

Czas spędzony z dzieckiem to najlepszy czas. Łapmy wszystkie chwile i zachowujmy je we wspomnieniach. A gdy tylko czas i finanse na to pozwalają podróżujmy. Bo „podróże kształcą”, ale przede wszystkim są cudownym czasem spędzonym z Rodziną.

 

MMW
Magdalena Pajor

 

Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom

POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: 
>>KLIKNIJ TU<<



Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:

WAKACJE Z DZIEĆMI

 
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI

 NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM

Jeśli podoba Ci się nasz artykuł lub masz do niego uwagi, zostaw komentarz poniżej.

 

 

Chronione przez Copyscape


WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE

Portal DziecioChatki.pl


Podziel się ze znajomymi
Wyszukiwarka noclegów przyjaznych dzieciom
Gdzie chcesz spędzić wakacje z dzieckiem?
Sprawdziliśmy dla Was
Ostatnio dodane miejsca przyjazne dzieciom
Dodaj komentarz
Administratorem Państwa danych osobowych zebranych w trakcie korespondencji z wykorzystaniem formularza kontaktowego jest CREONET Hanna Wróbel z siedzibą w Ostrowie Wielkopolskim, przy ul. Wysockiej 1, 63-400, e-mail: dzieciochatki@op.pl. Dane osobowe mogą być przetwarzane w celach: realizacji czynności przed zawarciem umowy lub realizacji umowy, przedstawienia oferty handlowej, odpowiedzi na Państwa pytania – w zależności od treści Państwa wiadomości. Podstawą przetwarzania danych osobowych jest artykuł 6 ust. 1 lit. b Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 roku w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych (RODO), tj. realizacja umowy lub podjęcie czynności przed zawarciem umowy, artykuł 6 ust. 1 lit. a RODO, tj. Państwa zgoda, artykuł 6 ust. 1 lit. f, tj. prawnie uzasadniony interes administratora – chęć odpowiedzi na Państwa pytania i wątpliwości. Dane osobowe będą przetwarzane przez okres niezbędny do realizacji celu przetwarzania, tj. do zawarcia umowy, przedstawienia oferty handlowej, udzielenia odpowiedzi na Państwa pytania lub wątpliwości i mogą być przechowywane do upływu okresu realizacji umowy i przedawnienia roszczeń z umowy. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane ma prawo dostępu do danych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania oraz prawo do przenoszenia danych osobowych, z zastrzeżeniem, że prawo do przenoszenia danych osobowych dotyczy wyłącznie danych przetwarzanych w sposób wyłącznie zautomatyzowany. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane na podstawie zgody, ma prawo do jej odwołania w każdym czasie, bez uszczerbku dla przetwarzania danych osobowych przed odwołaniem zgody. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane ma prawo wniesienia skargi do właściwego organu nadzorczego. Podanie danych osobowych jest dobrowolne, jednak brak ich podania spowoduje niemożność realizacji umowy, podjęcia czynności przed zawarciem umowy, przedstawienia oferty handlowej, odpowiedzi na pytania lub wątpliwości.
Polecane artykuły
Wakacje z dziećmi