Jurajskie wakacje, czyli Jura Krakowsko-Częstochowska na weekend
Jura Krakowsko-Częstochowska na weekend
W góry, nad morze, w Bieszczady czy na Mazury, a może wybierzemy jakiś inny, mniej popularny kierunek – takie myśli zrodziły się w naszych głowach, kiedy wybieraliśmy cel podróży na długi weekend sierpniowy 2023. Staramy się wybierać miejsca, w których nigdy wcześniej nie byliśmy.
Wybór padł na Jurę Krakowsko – Częstochowską.
Jura
Do zagospodarowania mieliśmy cztery dni – od soboty do wtorku. Pierwszym etapem podróży było planowanie – szukanie ciekawych miejsc, wybranie spośród nich tych, które chcemy odwiedzić, a następnie ułożenie planu podróży w taki sposób, aby zbyt dużo czasu nie tracić na dojazdy. W miejscowości Kroczyce, leżącej w sercu Jury, znaleźliśmy świetny hotel z basenem, gdzie popołudniami wypoczywaliśmy zmęczeni po całodziennych podróżach.
Na te cztery dni zaplanowaliśmy wędrówki Szlakiem Orlich Gniazd, park rozrywki dla dzieci oraz trochę wspinaczki po jurajskich skałach.
Początek wyprawy - Pieskowa Skała
Nasza podróż rozpoczęła się w sobotę tuż po 7 rano. Z gór, gdzie mieszkamy, wyruszyliśmy w stronę Krakowa, a następnie do miejscowości Sułoszowa, gdzie chcieliśmy zobaczyć pierwsze Orle Gniazdo, czyli Pieskową Skałę.
Pieskowa Skała
W kasie byliśmy tuż po jej otwarciu, z dostępnych opcji zwiedzania wybraliśmy pakiet „Zamek od piwnic po dach”, co j- ak nazwa wskazuje - pozwoliło nam na kompleksowe zwiedzenie zamku. Wizyta rozpoczęła się od wprowadzenia nas w tematykę zamkową przez sympatyczną panią przewodnik. Opowiedziała co nieco o historii, architekturze, ale także przybliżyła legendę tłumaczącą nazwę zamku – skąd wzięło się określenie Pieskowa Skała.
Dzięki temu, że jej opowieści trwały około 20 minut, dzieci nie miały czasu się znudzić, a nawet z uwagą wysłuchały opowieści. Później, rozpoczynając od góry, zwiedzaliśmy poszczególne wystawy, na których prezentowane były różne dzieła. Kolekcja zrobiła na nas ogromne wrażenie (na dzieciach to, że obrazy mogą być takie duże oraz, że kiedyś ludzie nosili takie stroje, a na rodzicach piękne dzieła Chełmońskiego czy Wyspiańskiego).
Stroje
Z zamku na dziedziniec wyszliśmy przez ogrody. W labiryncie kwiatów zrobiliśmy kilka ciekawych zdjęć.
Zamek Pieskowa Skała
Kiedy po zwiedzaniu usiedliśmy na moment w zamkowej restauracji, kolejka do kasy była ogromna – to nas utwierdziło w przekonaniu, że najlepiej wybierać się na zwiedzanie z samego rana.
Spacer po pustyni
Z Pieskowej Skały pojechaliśmy dalej – w kierunku miejscowości Klucze, gdzie naszym celem była Pustynia Błędowska, a dokładnie tarasy widokowe Róża Wiatrów.
Pospacerowaliśmy po gorącym piasku, ochłodziliśmy się lodami, a dzieci mogły z bliska pooglądać ustawione tam stare działa przeciwlotnicze. Wstęp na pustynię jest bezpłatny i na miejscu znajduje się kilka pawilonów gastronomicznych, dostępne są także toalety.
Pustynia Błędowska
Po pustynnym odpoczynku wyruszyliśmy do miejsca docelowego, czyli naszego hotelu, gdzie niedługo po zameldowaniu skorzystaliśmy z basenu i przygotowaliśmy się do kolejnego dnia.
Zwiedzanie i rozrywka
Niedzielę spędziliśmy w Ogrodzieńcu - oprócz zwiedzania zamku, mieliśmy w planach wizytę w parku rozrywki, do którego bilety zakupiliśmy wcześniej online, dzięki czemu udało nam się zdobyć zniżkę. Do zamku w Ogrodzieńcu weszliśmy tuż po 9.
Zamek Ogrodzieniec
Budowla ta robi ogromne wrażenie – zamek w okresie swojej świetności musiał być imponujący. Chodząc po ruinach, można czytać tablice informacyjne, a dzięki temu poznać jego dawny układ – gdzie była kuchnia, gdzie biblioteka, ale oprócz tego z zamku rozpościera się piękny widok na okolicę, a także na park rozrywki, do którego mieliśmy pójść po zwiedzaniu.
W drodze do parku przechodziliśmy obok skały Wielbłąd.
Skała Wielbłąd
Wizytę w parku rozrywki zaczęliśmy od parku miniatur (i dobrze, bo później ciężko byłoby nam oderwać dzieci od zabawy, a z kolei po zabawie byli już zbyt zmęczeni na zwiedzanie).
Park Miniatur to Szlak Orlich Gniazd w miniaturze – tutaj mogliśmy przekonać się, jak wiele zamków mieści się na Jurze i utwierdzić w tym, że nawet jeśli przyjedziemy tam jeszcze raz, to nadal będziemy mieli co zwiedzać.
Park Miniatur
Po miniaturach przyszedł czas na Park Doświadczeń Fizycznych. Największą atrakcją był symulator dachowania, ale inne rzeczy, jak np. wahadło Newtona czy krzywe lustra również nas wszystkich zainteresowały.
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: >>KLIKNIJ TU<<
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Wreszcie dotarliśmy do Parku Rozrywki – zjeżdżalnie, autodrom, karuzela, tor saneczkowy – zabawa była świetna. Tutaj też zjedliśmy gofry, wypiliśmy kawę i tak pozytywnie zmęczeni postanowiliśmy wracać do hotelu.
Po drodze mieliśmy jeden mały przystanek – mały kościółek, który jest „doklejony” do wapiennej jurajskiej skały.
Sanktuarium Matki Bożej Skałkowej
Miejsce bardzo ciche i spokojne, a przy tym niezwykle piękne, a przez swoje położenie może przypominać klasztor na górze Montserrat w Katalonii. Drugi dzień podróży zakończyliśmy wieczorną grą w bilard i tenisa stołowego, które znajdowały się w hotelu.
Zamki i zamczyska...
Wreszcie przyszedł czas na kolejne zamki – Mirów i Bobolice. Te dwa obiekty leżą w przepięknych okolicznościach przyrody – tutaj można poczuć prawdziwy klimat i urok Jury! Kupiliśmy bilety do obydwu zamków, chociaż w Mirowie nie ma ekspozycji, spaceruje się tylko po dziedzińcu – bilet jest jednak cegiełką, pomocą w dalszej renowacji zamku.
Mirów
Po wyjściu z zamku w Mirowie spędziliśmy trochę czasu spacerując po okolicznych skałkach. Jest tam tak pięknie, że ciężko uwierzyć, iż są to naturalne dzieła przyrody.
Jurajskie krajobrazy
Z Mirowa do Bobolic można przejść na piechotę, jednak my, ze względu na wysoką temperaturę, pojechaliśmy samochodem.
Przy zamku w Bobolicach jest duży bezpłatny parking. Przy podejściu pod zamek widoczna jest bardzo ciekawa skała – Brama Bobolicka (jest trochę śliska i znajdują się przed nią ostrzeżenia, jednak w dobrych butach można się po niej wspiąć).
Brama Bobolicka
Zwiedzanie zamku było bardzo przyjemne, kilka sal z eksponatami i to, co zachwycało nas w każdym miejscu Jury – piękne widoki.
Zamek w Bobolicach
Poniedziałek był naprawdę upalny, dlatego postanowiliśmy się lekko ochłodzić – odwiedziliśmy Jaskinię Głęboką.
Przewodnik opowiedział trochę o jaskiniach, o wyniszczającym wpływie człowieka na te cuda natury. Na końcu zgasił światło – kilka sekund w głębokiej ciemności to niesamowite przeżycie.
Jaskinia Głęboka była już ostatnią atrakcją turystyczną, jaką odwiedziliśmy – w środę rano postanowiliśmy wyruszać już do domu. Te trzy dni były aktywne – taka forma spędzania wolnego czasu pasuje nam idealnie. Podróże kształcą i my tę metodę kształcenia wprowadzamy naszym dzieciom. Chcemy, aby dzięki wędrówkom i zwiedzaniu poznały historię, geografię naszego kraju, ale też obyczaje panujące w różnych miejscach. Niech już od dziecka wiedzą, jak zachowywać się w muzeum, jak na plaży, które miejsca wymagają powagi, a które służą szaleństwu i rozrywce.
Z tegorocznych „Jurajskich wakacji” mamy kilka pamiątek, album pełen pięknych zdjęć, ale przede wszystkim ogrom wspaniałych wspomnień, wspólnych przeżyć i to jest dla nas największą wartością.
Ogrodzieniec
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM
WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Portal DziecioChatki.pl