Nasz pierwszy spływ kajakiem z dziećmi - rzeka Wełna

Nasz pierwszy spływ kajakiem

23 lipca 2023 r.

Jesteśmy w Porcie Nowy Młyn nad rzeką Wełną, niedaleko Rogoźna koło Poznania.

Nowy Młyn

To właśnie tu zaczniemy naszą pierwszą przygodę z kajakiem. Wycieczka liczy 4 osoby dorosłe i 3 dziewczyny (7, 8 i 9 lat). Płyniemy czterema kajakami, trzy pary córka - rodzic i jeden kajak – rodzic.

Całość trasy to 12 km, z możliwością zakończenia już po 8 km. Nastawiamy się na całą trasę, aż do Jaracza, co powinno nam zająć około 3 godziny.

Plan spływu

W cenie mamy kapoki, woreczki na telefon oraz transport busem do miejsca startu.

Spływ zaczynamy w dość wąskim miejscu wśród szuwarów na Młynówce, którą dopłyniemy do Wełny.

Pierwsze problemy na Młynówce

Początkowo jest dość zabawnie, ponieważ często wpadamy w trawy, a wydostać się z nich nie jest takie proste. „Sterowanie” koniecznie trzeba szybko dopracować. Już początek jest dość malowniczy widokowo, mijamy osły, które patrzą na nas z góry.

Osły

I to nie są jedyne zwierzątka, które spotykamy. Przez całą drogę towarzyszą nam niebieskie ważki, a w wodzie widać niewielkie rybki. Trasa spływu jest raczej łatwa i przyjemna, bezpieczna dla dzieci, głębokość rzeki nie przekracza 1,5 metra.

Dziś nawet w większości nie jest to nawet 50 cm, dlatego często musimy wychodzić z kajaków. Najczęściej wychodzą dziewczyny i przeciągają kajaki z rodzicami przez bardziej płytkie miejsca.

Zadowolona córka ratuje tatę

Nie jest to wykorzystywanie dzieci, nic z tych rzeczy! Dziewczyny same palą się do wyjścia do wody i jest to dla nich atrakcja numer jeden! Na taką okoliczność warto wchodząc do kajaka założyć buty do wody.

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

Dodatkowo wszystkie rzeczy na przebranie należy zapakować w szczelny worek, gdyż takie wychodzenie i wchodzenie powoduje, że w kajaku pojawia się woda.

Rzeka Wełna 

Po dwóch godzinach zatrzymujemy się na niewielkiej plaży i zajadamy wcześniej przygotowane przekąski.

Dziewczynki nadmiar energii wykorzystują, próbując łapać rybki. W rezultacie nie złapały ani jednej, za to są całe mokre, co im zupełnie nie przeszkadza. Płyniemy dalej. Podziwiamy piękne, żółte kaczeńce.

Wśród kaczeńców

Przemierzamy dwa rezerwaty: Promenada oraz Wełna. Rządzą tu prawa natury, dlatego też napotykamy na pierwsze przeszkody w postaci powalonych drzew.

Pokonujemy przeszkody

Długo udaje nam się przepływać tuż nad, czasami nawet pod. Niekiedy trzeba wysiąść i przenieść kajak. Woda jest całkiem ciepła i nawet bardzo czysta. Powoli ręce zaczynają nas boleć, a tempo mocno spada.

Kajakiem z dziećmi

Nurt wody, którego prawie nie widać, nie pomaga nam. Dodatkowo trafiamy na dość długi odcinek, gdzie wody jest ledwo do kostek i ciągniemy kajaki za sobą.

Mimo wszystko, cały czas możemy podziwiać piękno natury, korzystać z ciszy i spokoju tego miejsca oraz patrzeć na radość naszych dzieci.

Podziwiamy naturę

Po ponad 4 godzinach docieramy do drzewa, na którym zbudowany jest domek. Od tego miejsca do końca mamy około pół godziny. To idealny moment, aby zadzwonić do organizatorów, którzy po nas przyjadą.

Ostatni odcinek jest dużo szerszy niż wcześniej i dno pokrywa dość gęsty dywan kaczeńców, trzeba mocniej wiosłować, aby się poruszać. W końcu wypływamy w bardzo szerokim miejscu, z którego widać młyn w Jaraczu - naszą metę. Trzymamy się prawej strony i dopływamy do brzegu.

Nasz transport powrotny już na nas czeka. Można tutaj zostać trochę dłużej i zwiedzić Muzeum Młynarstwa – mieliśmy taki plan, ale dziewczynki nie mają już suchych ubrań, więc wracamy do samochodu. Przebrani, zostajemy jeszcze przy Starym Młynie. Rozgrzewamy się ciepłą herbatą i posilamy domowym ciastem w punkcie obok portu. Skuszeni zapachem, kupujemy wypiekany tutaj chleb żytni na zakwasie.

Pyszny chleb żytni

WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE

Portal DziecioChatki.pl