Bieszczady aktywnie

Bieszczady - góry, które Amelia lubi najbardziej, my też.

11 – 21 VIII 2022 r. 

 

Dzień 1 (czwartek)

Zaczynamy urlop! W tym roku wyjątkowo długi, dla małych i trochę większych, dla tych od sześciu do sześćdziesięciu paru lat. Będzie przekrój wszystkiego dla wszystkich. Przed nami około 650 km drogi do Stuposian. Ruszamy o 8:00.

Do zaplanowanej trasy dorzucamy kolejne 40 km, aby zwiedzić Zamek w Mosznej, do którego docieramy o 10:30. Zamek, który po prawdzie jest pałacem, prezentuje się przecudnie! Ma 99 wież i 365 pomieszczeń. Można poczuć się jak w disnejowskiej bajce. Wnętrze zwiedzamy, poruszając się wyznaczoną trasą. W każdym pomieszczeniu wysłuchujemy nagrania z komentarzem przewodnika. Na zewnątrz o pełnych godzinach przy dźwiękach muzyki odbywa się pokaz tańczących fontann.

Wartym odwiedzenia jest park pałacowy. Idąc do końca aleją lipową i kawałek dalej, dochodzimy do cmentarza rodziny Von Tiele – Winckler – dawnych właścicieli zamku. Na koniec zostawiliśmy oranżerię, która również prezentuje się fantastycznie.

Zwiedzanie Zamku w Mosznej
Wizyta z dzieckiem w Zamku w Mosznej

Zamek w Mosznej

Po 12:00 kontynuujemy podróż, mamy jeszcze jakieś 6 godzin drogi.

 

Dzień 2 (piątek)

Rezerwat Sine Wiry  - Pstrąg w Terce (10:00 – 19:00) – Łopienka – Stuposiany (ok. 115 km w samochodzie)

Sine Wiry to rezerwat przyrody utworzony, aby chronić kilkukilometrowy odcinek rzeki Wetlinki. Z parkingu w miejscowości Polanki do rezerwatu szliśmy około 40 minut (są dwa parkingi, za ten bliższy trzeba płacić, ale jakieś 100 m dalej jest taki bezpłatny, za drewnianym ogrodzeniem). Już na początku znajduje się pierwszy punkt widokowy, do którego schodzimy lekko w dół. Niestety, z powodu bardzo niskiego poziomu wody, nie zobaczyliśmy tego, co można było podziwiać na zdjęciach w internecie. Miały być głazy i kamienie wystające z dna oraz pędząca woda, która się o nie rozbija i pieni – były głazy i trochę spokojnej wody.

Jakiś kilometr dalej znajduje się drugie miejsce, ale to zostawiliśmy na drogę powrotną. Postanowiliśmy iść od razu na sam koniec, gdzie mieści się trzeci punkt widokowy i wiata turystyczna. Spotkaliśmy tam innych turystów, którzy wyłonili się z krzaków i odradzili nam dalszą wędrówkę – widać mniej niż na początku, a i przez zarośla trzeba się przebijać. Przeczytaliśmy więc informacje o istniejącej w tym miejscu dawniej wsi Zawój, zjedliśmy po batoniku i udaliśmy się w stronę drugiego punktu widokowego.

Aktywny urlop w Bieszczadach - Sine Wiry

W drodze do Rezerwatu Sine Wiry

 

Wędrówka po bieszczadzkich szlakach z dzieckiem

Sine Wiry z drugiego punktu widokowego

Dojście do niego prowadziło schodami przez las, dalej ścieżka odbija w lewo i prawo. Idąc w prawo, doszliśmy do „Łosia” – jest to lipa, która przybrała formę przypominającą głowę właśnie tego zwierzęcia. W drugą stronę dochodzimy do kaskad Wetlinki, ale i one były mało widoczne. Tym razem nie zobaczyliśmy ani sinych, ani innych wirów… ale i tak było klimatycznie. Ścieżka jest mało wymagająca, trochę pod górę, trochę w dół. Przejście w jedną stronę całości to około 6 km, ale spokojnie można przejść tylko te 2,5 km od parkingu i zachwycić się rezerwatem.

Nadszedł czas na obiad. Zawsze gdy jesteśmy w Bieszczadach, obowiązkowym punktem jest smażalnia pstrąga w Terce. Tym razem nie mogło być inaczej. Pstrąg był wyśmienity, nawet Amelia poprosiła o całą porcję dla siebie!

W planach mieliśmy jeszcze zajechać na ten sam parking w Polankach i udać się w drugą stronę, do nieistniejącej wsi Łopienka i obejrzeć tam cerkiew, ale napływające ciemne chmury i wiatr przekonały nas do szybszego powrotu do Stuposian.

Miejsce naszego noclegu w Stuposianach posiada wiele zalet. Największą z nich jest wspaniałe podwórko z miejscem na grilla, na ognisko oraz kamienistą plażą z wejściem do rzeczki Wołosatki. W tym roku poziom wody był bardzo niski, można było przejść na drugi brzeg, mocząc nogi nie wyżej niż do kolan. Dla Amelii wejście do rzeki jest obowiązkowym punktem każdego tu spędzonego dnia, oczywiście bez względu na pogodę i temperaturę.

Bieszczady - rodzinny pobyt w górach

Nad Wołosatką

 

Dzień 3 (sobota)

Przełęcz Wyżna – Połonina Wetlińska – Przełęcz Wyżna (ok. 8 km  i 2 h + ewentualnie spacer połoniną) (samochodem ok. 50 km)

Prognozy pogody na dziś nie są zachwycające, ale nie można zmarnować dnia. Pakujemy termosy z ciepłą herbatą, kurtki i spodnie przeciwdeszczowe i jedziemy na Przełęcz Wyżną, z której wchodzimy na Połoninę Wetlińską. W kasie BdPN-u kupujemy bilety, podbijamy pieczątki w książeczkach GOT i dowiadujemy się o zmianie przebiegu szlaku. Wędrówka jest przyjemna. Gdy idziemy przez las, spadają na nas z drzew krople wody po nocnym deszczu, ale nie jest jeszcze ślisko. Tuż przed wejściem na połoninę trafiamy na sarnę z młodym koźlęciem pasące się z 10 metrów od szlaku. Idziemy dalej. Na grani widzimy jedynie mgłę i od czasu do czasu wyłaniających się z niej turystów. Kontynuujemy wędrówkę do wysokości nadal nieotwartej, nowej Chatki Puchatka i decydujemy się wracać. W końcu i tak niczego więcej nie zobaczymy, a i pogoda jest niepewna.

Na trasie na Połoninę Wetlińską

W drodze na Połoninę Wetlińską

 

Połonina Wetlińska - aktywne wczasy z dzieckiem

Na Połoninie Wetlińskiej

Na dole niedaleko kasy widzimy wcześniej już spotkane sarny. Oczywiście musieli się znaleźć też „turyści” chcący zrobić sobie z nimi zdjęcie z zerowej odległości. Nasza 6-letnia córka od razu zauważyła, że przecież tak nie można robić. Widocznie nie wszyscy, nawet starsi, wiedzą, co wolno, a czego nie.

W drodze powrotnej odbiliśmy jeszcze do Mucznego (jest tam nasza ulubiona miejscówka obiadowa). Wracając, zatrzymaliśmy się przy pokazowej zagrodzie żubrów i mieliśmy szczęście oglądać żubra będącego tuż za ogrodzeniem. Niestety i tym razem ludzie pokazali brak rozsądku. Dzień, jak poprzednie, zakończyliśmy w wodzie.

Spotkanie z żubrem

Żubr

 

Dzień 4 (niedziela)

Co prawda jeszcze nie zdążyliśmy się zmęczyć, ale dzisiejszy dzień zarezerwowany jest na odpoczynek „na podwórku”. Przemawiają za tym przede wszystkim dwie sprawy. Po pierwsze, w niedzielę turystów jest najwięcej, a my wolimy omijać tłumy. Po drugie, prognozy zapowiadają burze, a tych lepiej unikać. Dodatkowym plusem jest spanie dłużej niż do 7:00. Do południa było ciepło i słonecznie. Babcia na leżaku dziergała na drutach kocyk dla najmłodszego wnuka, dziadek odpoczywał, czyli spał na leżaku. Tata czytał książkę nad rzeczką, a mama z córką spacerowały korytem rzeczki. W porze obiadowej zaczęły nadciągać ciemne chmury i w oddali było słychać grzmoty – myśleliśmy, że z grilla nici, ale przeszło bokiem i kiełbasa na obiad była.  

Relaks z rodziną w Bieszczadach

Niedzielne popołudnie z dziadkami

 

Bieszczady - warto odwiedzić z dziećmi

W Wołosatce

 

Dzień 5 (poniedziałek)

Sanok – Skansen – Zamek – PKS Sanok i pijalnia czekolady (ok. 145 km)

Dziś przypada Święto Wojska Polskiego. Jedziemy do skansenu w Sanoku, a właściwie Muzeum Budownictwa Ludowego. Mamy umówionego przewodnika na godzinę 11:00. Wyjazd ze Stuposian koło 9:00 – lepiej być trochę wcześniej niż za późno.

Sanocki skansen jest
największym muzeum etnograficznym w Polsce. Zwiedzanie rozpoczynamy od Rynku Galicyjskiego, na którym mieszczą się budynki, między innymi poczty, apteki, sklepu tytoniowego, fryzjera i wiele innych. Z przewodnikiem jest ten plus, że można wejść do środka oraz usłyszeć wiele ciekawostek. Dalej obejrzeliśmy wnętrze Synagogi i przeszliśmy do części poświęconej Bojkom, Łemkom, Pogórzanom i Dolinianom. Skansen jest tak zbudowany, jakby się odwiedzało odrębne wioski poszczególnych grup.

Na koniec, już bez przewodnika, weszliśmy do piekarni. Można w niej kupić wypieki z prawdziwego pieca chlebowego. Jagodzianki, chałka i chleb były przepyszne. Na Rynku Galicyjskim działa sklepik, gdzie między innymi serwują kawę i lokalny przysmak – proziaki z masłem czosnkowym – oczywiście zakupiliśmy i szybko zjedliśmy.

Zwiedzamy Skansen w Sanoku z dzieckiem

Skansen w Sanoku

 

Skansen w Sanoku - ciekawe atrakcje dla dzieci w Bieszczadach

Rynek Galicyjski

Następnym punktem było Muzeum w Zamku. Znajduje się tam duża wystawa prac Beksińskiego, ale ta wydała nam się zbyt mroczna dla 6,5-letniego dziecka. Za to zainteresowała nas zbrojownia oraz sztuka sakralna i cerkiewna.

Pobyt w Sanoku zakończyliśmy w pijalni czekolady, która mieści się w ciekawie wyglądającym budynku Dworca PKS.

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

Czytasz artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom

NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: 
>>KLIKNIJ TU<<

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

 

Dzień 6 (wtorek)

Stuposiany - Uherce Mineralne – Ogród Biblijny – Stuposiany (ok. 105 km)

Dziś coś nowego. Drezynami rowerowymi nikt z nas jeszcze nie jechał. Każda drezyna mieści 4 osoby dorosłe. Dwóch pedałuje, pozostali siedzą na ławeczce i podziwiają widoki. Można jechać, tak jak my, w piątkę, jeśli jest to dziecko. Wybraliśmy trasę 12 km do Jankowic, około 1,5 h, podobno jest najlepsza krajobrazowo. I faktycznie było warto. Szczególnie widokowy był przejazd przez tunel. Jadąc z górki, nawet Amelia deptała. Pedałuje się dość lekko, jedzie się drezyna za drezyną, utrzymując bezpieczną odległość. W razie hamowania kapitan podnosi do góry rękę. Dla dzieci jest to super atrakcja.

Przejażdżka drezyną z rodziną

Wyprawa drezynami rowerowymi

Obok stacji w Uhercach Mineralnych Amelia wypatrzyła „Chatkę wariatkę”, czyli chatkę stojącą do góry nogami i przekonała mamę do wejścia. Po wejściu do środka błędnik wariuje. Uczucie jest dziwne. Polecam sprawdzić na własnej skórze.  

Na koniec dnia Ogród Biblijny w Myczkowcach. Jest to miejsce, gdzie można podziwiać roślinność Bliskiego Wschodu, jednocześnie poznając dzieje biblijne. W tym samym kompleksie znajduje się Park Miniatur, w którym można obejrzeć cerkwie znajdujące się w Polsce, Ukrainie i na Słowacji. Dodatkowo na terenie ośrodka znajduje się Park Owadów, Zwierzyniec i plac zabaw dla dzieci.

Ogród Biblijny - warto zobaczyć
Spacerujemy po Ogrodzie Biblijnym

W Ogrodzie Biblijnym

 

Atrakcje w Bieszczadach - Park Miniatur

Park Miniatur

 

Dzień 7 (środa)

Muczne  – Bukowe Berdo – Muczne (ok 5 h, 12 km) - (samochodem ok. 20 km)

Od rana pogoda wygląda nie najlepiej, ale jeszcze nie pada. Przed nami krótka trasa na Bukowe Berdo i z powrotem. Ryzykujemy, może się uda. Droga przez las była super. Amelia, jak zawsze w górach zadowolona, pędziła na przedzie z tatą. Mama z dziadkami nieco w tyle. Ledwie wyszliśmy powyżej linii lasu i zaczęło padać. To był moment, nawet nie zdążyliśmy założyć kurtek przeciwdeszczowych, a już byliśmy mokrzy. Amelia z tatą była już przy pierwszej tabliczce informującej o osiągnięciu Bukowego Berda. Ale równie mokrzy, jak ekipa na tyłach, zawrócili.

Schodzimy razem. Pod nogami mamy mokrą i bardzo śliską glinę. Tata zaliczył nawet poślizg i długi zjazd na zadku. Mimo wszystko wróciliśmy zadowoleni, choć nieco niezaspokojeni. Z poprzednich lat pamiętamy widoki rozciągające się na górze, a dziś ich nie było.

Bukowe Berdo - na szlaku z dzieckiem

Deszczowe zejście z dziadkami z Bukowego Berda

 

Dzień 8 (czwartek)

Przełęcz Wyżniańska – Mała Rawka – Wielka Rawka – Kremenaros – Rawki – Przełęcz Wyżniańska – 12,5 km i 4h 20’ (samochodem ok. 56 km)

Trasa z Wetliny dla Krzysia to w sumie 24 km i 8 h 45’.

Ze Stuposian wyjeżdżamy przed 8:00. Zawozimy tatę do Wetliny, skąd przez Rabią Skałę i Czerteż pójdzie do Trójstyku, czyli Krzemieńca i dalej do parkingu, tak jak my.

Reszta ekipy zostawia samochód na Przełęczy Wyżniańskiej. Początkowy odcinek wiodący do Bacówki pod Małą Rawką jest przyjemny, oglądając się za siebie można podziwiać Połoninę Caryńską, a dalej i Wetlińską. Kawałek za Bacówką musimy zmierzyć się z dość stromym podejściem. Amelia i babcia dają radę, więc jest OK. W końcu zdobywamy Małą Rawkę, widoki są cudowne! Dziadkowie oczarowani są krajobrazem, a Amelia niecierpliwie czeka na dalszą wędrówkę. Po zjedzeniu co nieco ruszamy w stronę Wielkiej Rawki. Amelia zdecydowanie na prowadzeniu. Ostatecznie na Wielką Rawkę weszła pierwsza. 

Wejście na Małą Rawkę

Na Małej Rawce

 

Trasa w Bieszczadach
Bieszczady - aktywny wypoczynek w górach

Widoki na szlaku między Rawkami 

Podziwiamy widoki, a widać wszystko, łącznie z Tarnicą. Tata co jakiś czas przesyła zdjęcia i melduje, gdzie jest. Po chwili zastanowienia i sesji zdjęciowej ruszamy dalej na Krzemieniec. Szlak prowadzi początkowo w dół, później znów w górę. Amelię dopadają chwile zwątpienia, zwalniamy.

Noga za nogą, ale w komplecie dotarliśmy na szczyt. Nadszedł czas na zasłużony odpoczynek w cieniu i na ławeczkach. A po chwili wielki entuzjazm córci i mamy, bo tata też dotarł. Z nowymi siłami, w komplecie wracamy przez Wielką i Małą Rawkę do samochodu. Po drodze zatrzymaliśmy się jeszcze na owiane niesamowitą sławą naleśniki z jagodami. Tata z dziadkiem zdecydowali się jeszcze na żurek - też był pyszny, podany w talerzach GS.   

Idziemy w stronę Krzemieńca

Zejście z Wielkiej Rawki w stronę Krzemieńca

 

Wakacje w Bieszczadach z dzieckiem

Idziemy wzdłuż granicy

 

Rodzinna wędrówka po Bieszczadach

Na Krzemieńcu

 

Na szlaku w kierunku Rawek

Schodzimy z Krzemieńca w stronę Rawek

 

Z dzieckiem w górach - Bieszczady

Między Rawkami

 

Dzień 9 (piątek)

Bukowiec – Sianki - Bukowiec (samochodem ok. 46 km)

Spacer około 23 km, czas przejścia 6,5 h. Koniecznie wyłączyć dane komórkowe!

Dziś drugi ciepły i słoneczny dzień. Dojazd do parkingu nadaje się raczej na samochód terenowy niż rodzinne kombi, ale udało się niczego nie urwać. Przed nami kolejny cały dzień chodzenia. Początkowo Amelia zaczęła mówić, że bolą ją nogi, a w szczególności palce u stóp i chce wracać. Udało się wynegocjować dojście do cmentarza w Beniowej i odpoczynek na ławeczkach przed nim. Wcześniej zrobiliśmy sobie sesję zdjęciową przy okazałej, wiekowej, samotnie stojącej na polu lipie.

Aktywne wakacje w górach

Z dziadkiem przed lipą w drodze do Sianek

Po odpoczynku i zmianie butów na sandały… Amelia odżyła i postanowiła iść jednak dalej. Krajobrazy były głównie polne i leśne, ale bardzo urokliwe. Ludzi spotkaliśmy tylko kilkoro, co bardzo nam odpowiadało. Po drodze przechodziliśmy obok ruin dworku i miejsca pochówku hrabiny. Później niż zakładaliśmy dotarliśmy do źródeł Sanu. Wracając w tym samym tempie, na parking dotrzemy koło 20:00. Gdy odpoczywaliśmy, Amelia zapytała, czy po powrocie będzie mogła jeszcze iść do rzeczki. A gdy usłyszała, że będzie już za późno, oznajmiła, że pójdziemy szybciej. I tak też było. Na parking weszliśmy o 18:10. Kąpiel jednak była. Jesteśmy dumni z naszej małej turystki! Wczoraj i dziś była bardzo wytrzymała!

Warto odwiedzić Bieszczady z dziećmi

Obok źródła Sanu

 

Dzień 10 (sobota)

Muczne  – Bukowe Berdo – Muczne (ok 5 h, 12 km) - (samochodem ok. 20 km)

Amelia z dziadkami odpoczywają po ostatnich intensywnych dniach. Rodzice mają „wychodne”. Postanowiliśmy wykorzystać świetną pogodę i ponownie wejść na Bukowe Berdo. Było warto. Widoki cudowne, naszym zdaniem jest to najpiękniejsza bieszczadzka połonina.

 

Dzień 11 (niedziela)

Wyjazd ze Stuposian koniecznie przed 9:00. Mamy kupione bilety do Kopalni Soli Kamiennej we Wieliczce na 14:35.

Na miejsce dotarliśmy już w południe, tak, że był jeszcze czas na relaks w Tężni Solankowej (z biletami do kopalni mieliśmy zniżkę).

Amelia była podekscytowana, to było jej pierwsze wejście do kopalni. Duże wrażenie zrobiły na nas jeziora solankowe, przepiękne podziemne komory oraz Kaplica Św. Kingi. Najniżej byliśmy 135 m pod ziemią, gdzie schodziliśmy łącznie po 800 stopniach. Przeszliśmy ponad 3,5 km pod ziemią. Próbowaliśmy sól, która miejscami oblepiała ściany i sufit. Na powierzchnię wróciliśmy windą.

Wyprawa do Tężni Solankowej

Tężnia Solankowa

 

Wycieczka do Kopalni Soli w Wieliczce

W Kopalni Soli w Wieliczce

To niestety był już ostatni punkt naszego wyjazdu.

 

Rodzice/ My/ Uwagi

  • Drezyna26 zł + 26 zł/ 26 zł + 26 zł + 26 zł/ Cała drezyna 130 zł
  • Ogród biblijny10 zł + 10 zł/ 10 zł + 10 zł + 5 zł
  • Rezerwat Sine Wiry4 zł + 4 zł/ 8 zł + 8 zł + 0 zł
  • Rawki4 zł + 4 zł/ 8 zł + 8 zł + 0 zł/ Parking 20 zł
  • Połonina Wetlińska4 zł + 4 zł/ 8 zł + 8 zł + 0 zł/ Parking 25 zł
  • Bukowe Berdo4 zł + 4 zł/ 8 zł + 8 zł + 0 zł
  • Sianki4 zł + 4 zł/ 8 zł + 8 zł + 0 zł/ Parking 20 zł
  • Sanok15 zł + 15 zł/ 25 zł + 25 zł + 0 zł

 

Anna Puzanow

autorka zdjęć i tekstu przysłanego na Konkurs
"Polska z dziećmi 2022"

 

Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom

POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: 
>>KLIKNIJ TU<<



Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:

WAKACJE Z DZIEĆMI

 
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI

 NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM

Jeśli podoba Ci się nasz artykuł lub masz do niego uwagi, zostaw komentarz poniżej.

 

Chronione przez Copyscape


WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE

Portal DziecioChatki.pl


Podziel się ze znajomymi
Wyszukiwarka noclegów przyjaznych dzieciom
Gdzie chcesz spędzić wakacje z dzieckiem?
Sprawdziliśmy dla Was
Ostatnio dodane miejsca przyjazne dzieciom
Dodaj komentarz
Administratorem Państwa danych osobowych zebranych w trakcie korespondencji z wykorzystaniem formularza kontaktowego jest CREONET Hanna Wróbel z siedzibą w Ostrowie Wielkopolskim, przy ul. Wysockiej 1, 63-400, e-mail: dzieciochatki@op.pl. Dane osobowe mogą być przetwarzane w celach: realizacji czynności przed zawarciem umowy lub realizacji umowy, przedstawienia oferty handlowej, odpowiedzi na Państwa pytania – w zależności od treści Państwa wiadomości. Podstawą przetwarzania danych osobowych jest artykuł 6 ust. 1 lit. b Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 roku w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych (RODO), tj. realizacja umowy lub podjęcie czynności przed zawarciem umowy, artykuł 6 ust. 1 lit. a RODO, tj. Państwa zgoda, artykuł 6 ust. 1 lit. f, tj. prawnie uzasadniony interes administratora – chęć odpowiedzi na Państwa pytania i wątpliwości. Dane osobowe będą przetwarzane przez okres niezbędny do realizacji celu przetwarzania, tj. do zawarcia umowy, przedstawienia oferty handlowej, udzielenia odpowiedzi na Państwa pytania lub wątpliwości i mogą być przechowywane do upływu okresu realizacji umowy i przedawnienia roszczeń z umowy. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane ma prawo dostępu do danych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania oraz prawo do przenoszenia danych osobowych, z zastrzeżeniem, że prawo do przenoszenia danych osobowych dotyczy wyłącznie danych przetwarzanych w sposób wyłącznie zautomatyzowany. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane na podstawie zgody, ma prawo do jej odwołania w każdym czasie, bez uszczerbku dla przetwarzania danych osobowych przed odwołaniem zgody. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane ma prawo wniesienia skargi do właściwego organu nadzorczego. Podanie danych osobowych jest dobrowolne, jednak brak ich podania spowoduje niemożność realizacji umowy, podjęcia czynności przed zawarciem umowy, przedstawienia oferty handlowej, odpowiedzi na pytania lub wątpliwości.
Polecane artykuły
Wakacje z dziećmi