Rowerem z dziećmi przez Podlasie i Mazury

Czy można przejechać rowerem ponad 300 km z dziećmi i mieć z tego frajdę? Oczywiście, że tak!

Nasza wyprawa rowerowa trwała 2 tygodnie, przebyliśmy w sumie ponad 300 km. Przemierzyliśmy trasę od Białegostoku do Olsztyna.

Tak samo, jak pewnie większość z rodziców to czytających, miałam mnóstwo wątpliwości i obaw. Dzieciaki w wieku 11 i 12 lat, jedno chore na hemofilię. Najważniejsza rada na początek: UWIERZYĆ, ŻE DAMY RADĘ.

Jestem rodzicem, który samotnie wychowuje od kilku lat dwójkę wspaniałych dzieci. Zdobyliśmy wiele szczytów w Tatrach, widzieliśmy Bałtyk, zwiedziliśmy wiele polskich miast. Czas na kolejne wyzwanie: wyprawa rowerowa. Wielu znajomych patrzyło na mnie ze zdziwieniem i niedowierzaniem, ale słowo się rzekło i zaczęliśmy planowanie. Jedno było pewne: jadąc sama z dziećmi, musiałam mieć plan na wszystko - zarezerwowane noclegi (nawet na polach namiotowych), przebieg trasy, miejsca do zobaczenia, no i oczywiście bilety na pociąg kupione wcześniej (nawet ten regionalny). 

Plan był taki: ruszamy z Białegostoku i w miarę możliwości bocznym drogami jedziemy do Olsztyna, zahaczając m.in o Carską Drogę, jezioro Śniardwy i kończąc na spływie kajakowym... Ale o tym za chwilę. Zacznijmy opis tego, jak to było naprawdę....

 

Start w Białymstoku

Z Warszawy wyruszyliśmy pociągiem w kierunku Augustowa. Pociąg pełen ludzi, rowerów było więcej niż dostępnych miejsc (oczywiście każdy za przewóz roweru płacił dodatkowy bilet). Wysiadanie w Białymstoku to oddzielna przygoda. Rowery przenoszone nad innymi, odpinanie sakw, totalny armagedon. Na szczęście spotkaliśmy przemiłe małżeństwo, również jadące na wyprawę rowerową. Pan wraz ze znajomym pomógł nam wyprowadzić cały majdan, serdecznie się pożegnaliśmy i każdy ruszył w swoją stronę (Państwo jechali jeszcze do Augustowa).

Gdy tylko wysiedliśmy, nasz wzrok przykuł przepiękny Dworzec w Białymstoku (w czasie naszego przyjazdu był w remoncie). Wyznaczyliśmy trasę do pola namiotowego i... w drogę! Po drodze odwiedziliśmy rynek w Białymstoku, gdzie schłodziliśmy się w kurtynach wodnych i zerknęliśmy na pałac Branickich (niestety tylko przez płot, gdyż była jakaś impreza i nie dało się dojść).

Białystok - początek wycieczki rowerowej

Dworzec Kolejowy w Białymstoku

Pierwszym miejscem na nocleg był camping nad zalewem Dojlidy. W Białymstoku poruszanie się rowerem to przyjemność, wszędzie ścieżki rowerowe, czysto, przyjemnie. Pole namiotowe na Dojlidach polecamy z całego serca. Piękna, duża strzeżona plaża. Ceny naprawdę niskie, nam wyszło 38 zł za dobę za wszystkich razem z namiotem, nie korzystaliśmy z przyłącza energii elektrycznej (rozliczana jest wg wskazań licznika), obsługa bardzo pomocna. Na miejscu darmowe prysznice, toalety, miejsce do mycia naczyń, miejsce na ognisko, wypożyczalnia sprzętu wodnego. Dla camperów również możliwość zrzucenia nieczystości i nabrania wody. W odległości około 2 km supermarket Biedronka.

W Białymstoku zostaliśmy 3 noce. Zwiedziliśmy jeszcze zoo. Wejście jest darmowe, zoo kameralne, ale warto tu zajrzeć. Są konie, bocian, niedźwiedź i wiele innych. Nam najbardziej spodobały się świnki wietnamskie. Na samym zalewie Dojlidy warto zajrzeć jeszcze na wyspę. Prowadzi tam drewniany mostek. Piękna roślinność, pełno motyli i widoki na Białostocką plażę... Opłynęliśmy również rowerkiem wodnym zalew. Trzeba uważać, na powierzchni sporo wodorostów, które mogą się wkręcić w śrubę.

Podlasie - nad zalewem Dojlidy - wyprawa owerowa

Zalew Dojlidy o Zmierzchu

 

Camping nad Zalewem Dojlidy

Mieszkaniec pola namiotowego

 

Aktywny wypoczynek z dziećmi na Podlasiu

Świnki Wietnamskie

 

Rodzinna wycieczka na Podlasie

Wyspa na Zalewie Dojlidy

 

Zabawa w Zalewie Dojlidy

Nurkowanie w Dojlidach

 

Tykocin i Leśniczówka Biebrzańska

Rozpoczynamy kolejny etap - częściowo szlak green velo, carska droga. Następny przystanek - Tykocin. Najdłuższy odcinek trasy, ponad 40 km. Szlak Green Velo rewelacyjny. Jedzie się bocznymi drogami albo ścieżką rowerową wzdłuż drogi. Po drodze MOR/y, czyli Miejsca obsługi rowerzystów z wiatami, toaletami (te szczególnie na odcinku carskiej drogi raczej słabe), często jest sklep obok (pomijając carską drogę, gdzie sklepu brak przez ponad 20 km).

Wracając do Tykocina - piękne miasteczko, klasztor, rynek z malutkimi przylegającymi do ulic kamieniczkami... Polecamy zjeść na Starym Rynku w Bistro Tykocin. Pizza przepyszna, cena 23 zł za zwykłą z szynką. 

Zwiedzanie Tykocina z dziećmi
Tykocin - przystanek na rodzinnej wyprawie rowerowej

Tykocin

Pole namiotowe u prywatnego gospodarza w miejscowości Kolonia Kaczorowo, tuż obok Tykocina. Bardzo mili ludzie. Możliwość mycia w wodzie z deszczówki (spokojnie, jest też normalny prysznic). Gospodyni poczęstowała swojskimi ogórkami, a dzieciaki zachwycone strzelaniem z łuku, huśtawkami i przemiłym piesiem Farcikiem. Ceny średnie, ale pięknie i miło, a tuż nad głową bociany... Byliśmy tu tylko jedną noc. 

Spędzamy noc na Campingu Kaczorowo obok Tykocina

Camping Kaczorowo

Kolejny przystanek przed nami to Leśniczówka Biebrzańska na Carskiej Drodze. Kierowaliśmy się szlakiem Green Velo. Piękne wsie przylegające do dróg, spotkaliśmy nawet czaplę siwą. Rozległe pola, porozrzucane przydrożne krzyże...

Podziwiamy widoki podczas jazdy rowerem

Widoki w drodze do Biebrzańskiego Parku Narodowego

 

Wyprawa rowerowa z dziećmi

 Przydrożny Krzyż

Jeszcze tylko zakupy w Strękowej Górze i ruszamy na Carską Drogę.... Teraz trasa wiedzie przez Biebrzański Park Narodowy. Wszędzie ostrzeżenia o łosiach i innych zwierzętach.

Po drodze zajrzeliśmy na ścieżkę Długa Luka i wieżę widokową. Piękne widoki, jaszczurki, ptaki. Na wieży można usiąść, nabrać sił, jednocześnie delektując się pięknem przyrody i odległymi widokami. Polecam wcześniej kupić bilet, gdyż na miejscu można kupić bilet tylko online, a z zasięgiem bywa problem...

Rowerami przez Biebrzański Park Narodowy

Widok z wieży widokowej

Nocleg w leśniczówce to przeżycie niesamowite, w nocy zajrzał do nas nawet żbik. Niestety nie mieliśmy okazji poznać właściciela, udostępnił nam działkę, dał tylko znać, że go nie będzie i poprosił o zostawienie zapłaty w skrzynce pocztowej. To właśnie to najlepiej opisuje, jacy wspaniali ludzie zamieszkują tamte tereny, zawsze pomocni i wyrozumiali.

Miejsce urokliwe, warunki proste, jest prysznic, toaleta, cena 25 zł za osobę, w drodze z dziećmi to dobre miejsce na przystanek. Obok restauracja Dwór Dobarz, dzieci jadły tam deser lodowy, ja piłam regionalne piwo. Miejsce miłe, niewielki plac zabaw, ale zajrzeliśmy tam raczej z braku sklepu wokoło. Jeden nocleg i ruszamy dalej.

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

Czytasz artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom

NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: 
>>KLIKNIJ TU<<

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

 

Osowiec - Twierdza

Carska droga zachwyca nas na dalszym odcinku. Tutaj już robi się troszkę trudniej, jest kilka podjazdów, czasem płasko wśród lasów. Odcinek niezbyt długi (w planach było około 20 km), niestety wydłużony o dobre 10 km, z konieczności dojazdu do sklepu w Goniądzu, aby uzupełnić zapasy i wrócić z powrotem do Osowca - Twierdzy.

Tutaj czekało na nas Pole Namiotowe Bóbr w twierdzy Osowiec. Pięknie zagospodarowane, są wiaty, czysto, za pole płaci się u Pana opiekującego się tym miejscem. Pojawia się zawsze rano, my akurat trafiliśmy na niego po przyjeździe. Ceny bardzo przystępne, 16 zł za osobę dorosłą, 8 zł za dzieci a pole położone jest nad samą Biebrzą. Można pomoczyć nogi, poobserwować kaczki, po prostu być z przyrodą... Jest to też świetny przystanek w czasie spływów kajakowych po Biebrzy.

Oczywiście nie mogłoby zabraknąć zwiedzania samej twierdzy. Przeszliśmy wyznaczoną ścieżkę po twierdzy, jest tam też punkt widokowy na Biebrzę. Na nas największe wrażenie zrobiły dawne składy amunicji z oryginalnymi napisami stworzonymi przez rosyjską armię, brzmiące m.in. „Śmierć niemieckim okupantom”. Po zwiedzeniu twierdzy odpoczęliśmy nad brzegiem Biebrzy i już szykowaliśmy się na kolejny dzień. 

Osowiec-Twierdza - ciekawe miejsce dla dzieci

Napisy w składzie amunicji

 

Podlasie - atrakcje dla dzieci

Widok z wieży widokowej na Biebrzę

 

Rzeka Ełk

Następnego dnia rozpoczęliśmy nowy etap, którego celem było jezioro Śniardwy  i ruszyliśmy w kierunku Żurawiego Pola Namiotowego

Trasa dość długa, ale ciekawa, trochę jazdy przez las, trochę przez wsie, przejazd przez Grajewo. Krótsza trasa prowadziłaby główną drogą, ale woleliśmy nadrobić kilka kilometrów i nie jechać w tłumie samochodów.... 

Trasa rowerowa dla dzieci

W drodze na Żurawie Pole Namiotowe

 

Wakacje z dziećmi na Podlasiu i Mazurach

Rzeka Ełk

Po drodze mieliśmy awarię, trzeba było zmieniać dętkę, ale daliśmy radę i, choć z lekkim opóźnieniem, dojechaliśmy na pole namiotowe nad rzeką Ełk. Miejsce przepiękne, ceny niskie, 20 zł osoba dorosła i 10 zł dziecko, ale i warunki proste. Dostęp do zlewu z wodą, toaleta, miejsce na ognisko, plac zabaw i huśtawka nad rzeką. Prysznica nie ma, za to jest wspaniała, rodzinna atmosfera i piękne otoczenie.

Rzeka zimna, ale nie odpuszczamy i korzystamy z popołudniowej kąpieli. Rzeką Ełk organizowane są też spływy kajakowe.

Właścicielka tego miejsca to wspaniała, bardzo pomocna kobieta. Obok mieszkają jej rodzice, również niezapomniani. Do dziś wspominamy pyszne placki ziemniaczane i super ognisko. Bawiliśmy się do późnego wieczora, a drewno na ognisko zbierały dzieci (pomińmy fakt, że część podebrali wujkowi). No i nie mogłabym w tym miejscu pominąć wspaniałej potrawy, wymyślonej przez moją córkę oraz córkę i kuzynkę właścicielki (pozdrawiamy Was, dziewczyny!). Przepis jest prosty: opiekamy chleb nad ogniskiem, smarujemy dużą porcją kremu czekoladowego i posypujemy krakersami i na to znowu krem czekoladowy. Nikt oprócz dziewczyn nie odważył się tego zjeść, ale polecamy to jako nowe wyzwanie. Niestety musimy ruszać dalej.... 

Odpoczywamy przy ognisku

Ognisko

 

Eksperymentalne danie

Potrawa Dziewczyn

 

Rodzinny urlop wśród natury
Huśtawka z widokiem na rzekę Ełk

 

Rowerem nad Jezioro Śniardwy

Kolejny planowany przystanek to jezioro Śniardwy, Biwak pod Sosnami. Niestety plany się pokrzyżowały, znów awaria roweru. Po wielu perypetiach wylądowaliśmy z nieplanowanym noclegiem na Farmie Mazurskiej. Byliśmy jedną noc, samo miejsce bardzo ciekawe. Są zwierzaki, wystawa dawnych maszyn rolniczych. Atmosfera niestety słaba... Nie zachęciło nas nic do powrotu w tamto miejsce, ale jako wyjście awaryjne się sprawdziło. Rower doznał dużej awarii, nie poradzilibyśmy sobie bez pomocy miejscowych. Tutaj chcę powiedzieć: nie bójcie się prosić o pomoc, nam pomogło 3 braci z Szarejek. Oddaliśmy obcym swój rower, mogli zrobić wszystko, a pomogli i jeszcze pokazali gospodarstwo... Dziękujemy, Chłopcy!

Następnego dnia w końcu ruszyliśmy w kierunku największego jeziora w Polsce, miejscowość Okartowo - Tartak. Niestety część trasy musieliśmy jechać główną drogą, ale wcześniejszy odcinek był bardzo przyjemny. Pola, pośród nich gospodarstwa i zagrody ze zwierzętami. Nie da się opisać takiej drogi, tutaj się po prostu jedzie i zjada się wzrokiem całą okolicę, nie liczy się czas, tylko przyjemność z jazdy. Myślę, że jeśli chodzi o tempo jazdy, to nie mamy rewelacyjnego wyniku, ale wiem, że nabraliśmy wrażeń z każdym oddechem i każdemu polecamy to samo...

Jedziemy rowerami wśród pól

Mazurskie Pola

 

Rowerowa wyprawa z dziećmi

W drodze nad Śniardwy

Po drodze zakupy w Orzyszu i jesteśmy na miejscu. Pole namiotowe Biwak pod Sosnami. Tutaj zaplanowany był dłuższy, 5-dniowy pobyt. Z powodu poślizgu w Szarejkach byliśmy tu 4 dni. Bardzo zachęciła nas możliwość płatności bonem turystycznym. Miejsce piękne, pośród drzew, nad brzegiem Śniardw. Od jeziora oddziela nas niewielki lasek. Są prysznice, toalety, zmywalnia, pralka. Pranie to raptem 5 zł, a w miejscowym sklepie można kupić kapsułki do prania na sztuki. Do sklepu jest około 2 km, bardzo dobrze zaopatrzony (są dwa, obydwa godne polecenia). Obok sklepów wspaniała smażalnia ryb. Polecamy wędzonego suma. Choć cena za kg dość wysoka, to za około 30 – 40 zł dostaniemy naprawdę ładny kawałek ryby, dla mnie i 2 dzieci naprawdę ilość była ok. Dobraliśmy frytki z oranżadą mazurską i był ciekawy posiłek smile.

Na polu namiotowym jest możliwość wypożyczenia sprzętu wodnego. Plaża przylegająca do campingu wąska, piaszczysta, ma swój urok, nie jest zatłoczona. Śniardwy z tej perspektywy wyglądają jak prawdziwe morze. Oczywiście skorzystaliśmy również z rowerków wodnych, wypłynęliśmy rano, na wodzie było spokojnie, kilka malowniczych żaglówek w oddali, my i przyroda. Podejrzeliśmy łabędzie, perkoza, zajrzeliśmy do sąsiednich wsi. Odradzam wypływanie gdzieś dalej i oddalanie się od brzegu. Ciężko potem znaleźć plażę, z której wypłynęliśmy, tym bardziej, że nasza była niewielka, położona pośród drzew.

Mazury na rowerach

Jezioro Śniardwy

Ryba w jeziorze Śniardwy

Mieszkaniec jeziora

Pływamy rowerkiem wodnym po jeziorze

Rowerkiem po Mazurskim Morzu

Codziennie kąpaliśmy się w jeziorze, woda czyściutka, mnóstwo ryb, płytko, bezpiecznie. W dzień przed nocną burzą silnie wiało i były naprawdę niemałe fale, spokojnie można je porównać do mniejszych morskich.

 

Orzysz

W czasie naszego pobytu przypadły urodziny mojego syna, Wojtka. Razem z córką postanowiłyśmy zrobić mu niespodziankę. Pod pretekstem zakupów, zabrałyśmy go do oddalonego o 5,3 km Orzysza. Tam zabrałyśmy go do restauracji Oasis. Szczerze polecamy to miejsce. Bardzo miła obsługa, ceny naprawdę umiarkowane, jeśli weźmiemy pod uwagę zestaw dnia, to można powiedzieć, że jest naprawdę tanio. Jedliśmy lina w śmietanie, kurczaka z frytkami i burgera. Wszystko świeże, porcje duże. Na koniec jeszcze szarlotka z lodami i puchar lodowy. Pyszności. Restauracja jest położona w samym centrum, jest niewielki ogródek. Zestaw dnia kosztuje 16 zł.

Po solidnym obiedzie postanowiliśmy jeszcze zwiedzić położone niemalże naprzeciwko Muzeum Wojska w Orzyszu. Podobno Orzysz to wojskowa stolica Polski. Muzeum niewielkie, ale warto tam zajrzeć. Cena za bilet to 4 zł normalny, 2 zł ulgowy. Jest sporo eksponatów, broń, mundury, medale i odznaczenia. Pani zajmująca się ekspozycją jest bardzo miła i pomocna. Już za złotówkę można kupić pamiątkową bransoletkę z napisem "Orzysz wojskowa stolica Polski".

Zwiedzanie Muzeum w Orzyszu z dziećmi

Muzeum w Orzyszu

 

Mikołajki

Kolejny etap to Mikołajki i Ukta. Tym razem ruszyliśmy do żeglarskiej stolicy Polski. Za pomocą Google Maps wyznaczyliśmy drogę jak najbardziej biegnącą bocznymi wsiami, aby uniknąć niebezpieczeństw i hałasu. I tu muszę powiedzieć szczerze: to, co google uważa za lokalną drogę, nie zawsze oddaje prawdę choćby w 1% wink.

Stało się tak, że najpierw jechaliśmy lasem raz w górę raz w dół. Straciliśmy mnóstwo sił już na starcie (jazda rowerem z sakwami to coś zupełne innego niż niedzielna przejażdżka z rodziną). Kiedy las już się skończył i pojawiła się nadzieja, że będzie choćby szuter, szybko zderzyliśmy się z rzeczywistością. Teraz czekało nas kilka kilometrów jazdy „kocimi łbami” i to takimi dużymi, z prawdziwych polnych kamieni. Nie polecamy tej trasy. Jest piękna widokowo, wiedzie przez wsie, opuszczone budynki, puszczę Napiwodzko - Ramucką, ale naprawdę jest trudna. Gdybyśmy mieli jechać następnym razem, zdecydowanie wybralibyśmy główną drogę.

Mikołajki jak zawsze cudowne. Malownicze statki pływające po jeziorze, żaglówki, przystań... Jednak tak samo, jak są piękne, tak samo są zatłoczone... Po miłych dniach spędzonych z dala od ludzi, na niewielkich polach namiotowych ciężko nam się było przestawić na cywilizację wink.

Następny odcinek do Rucianego-Nidy mieliśmy pokonać statkiem. Od razu kupiliśmy bilety, kasa jest przy kładce dla pieszych. Cena za jedną osobę dorosłą i dwoje dzieci plus 3 rowery - 135 zł. Niektórzy pomyślą, że drogo. Ale zaoszczędziliśmy kilka kilometrów, a w dodatku rejs był niesamowity. No dobrze, ale o tym za chwilę.

Wróćmy do wioski żeglarskiej. Na obiad polecamy Tawernę Portową. Miła obsługa, piękny widok na Jezioro Mikołajskie i pyszne jedzenie. Zamówiliśmy deskę ryb za 82 zł i najedliśmy się w trójkę. Był kawałek okonia, dorsza, sielawy i sandacza plus pieczone ziemniaczki, ratatuj, frytki, sałata i sos kurkowy. Nasza rodzina uwielbia ryby, więc klimat mazurskich jezior jest dla nas idealny. Jednak nam osobiście nie przypadła sielawa ani w wersji wędzonej, ani smażonej. Zajrzeliśmy jeszcze na rynek z fontanną z Królem Sielaw. Dzieci ochłodziły się, mocząc nogi, ja trochę odpoczęłam. Wokoło kamieniczki przylegające do rynku, kilka restauracji.

Udaliśmy się na statek. Dziękujemy serdecznie obsłudze Żeglugi Mazurskiej. Bardzo pomogła w załadowaniu rowerów, znalazła na nie bezpieczne miejsce. Podczas rejsu można podziwiać panoramę Mikołajek i innych okolicznych wsi. 

Widok na Mikołajki

Panorama Mikołajek


Ruciane-Nida i Ukta

Następnie mijamy także jedyny działający prom na Mazurach w miejscowości Wierzba. Przewozi on samochody i pieszych na drugi brzeg jeziora. Chwilę przed zakończeniem rejsu dopływamy do śluzy Guzianka. Najpierw mijamy wieżę dla karabinów maszynowych, pozostałość z II wojny światowej. Następnie wpływamy do śluzy, gdzie pompowana jest woda, aby statek mógł wypłynąć w stronę Rucianego-Nidy. Gdy już wyrównają się poziomy wód, można śmiało płynąć dalej. Chwilę później jesteśmy już w Rucianem Nidzie. Cały rejs trwa około 2 godzin. Nocleg zaplanowaliśmy w Ukcie. W Rucianem Nidzie kupiliśmy jeszcze wędzoną rybkę. Polecamy wędzarnię przy ul. Rybackiej 4b. Wg Google to Wędzarnia u Rycha. Niewielka wędzarnia, niepozornie wygląda, ale warto zajrzeć do środka. Troć zakupiony tam był nieziemski. Przepyszny smak, trochę podobny do łososia. Rybka świeża, na pewno gdy będziemy w okolicy, zajrzymy tu ponownie.

Ruszyliśmy dalej w drogę do Ukty. Wzdłuż Rucianego Nidy jest droga rowerowa, atrakcyjna, podjazdy, zjazdy, wrażenia niezapomniane. Niestety później musieliśmy jechać główną drogą. Niebezpiecznie, samochód za samochodem... Daliśmy radę, ale trzeba bardzo uważać. Nasz cel to pole namiotowe Słoneczny Biwak. Położony w centralnej części wsi, nad samą rzeką Krutynią. Polecamy odwiedzić to miejsce. Właściciel zapewnia kompleksową obsługę. Możemy przenocować w namiocie, są czyściutkie toalety, prysznice, miejsce na ognisko, plaża nad rzeką (dla dzieci możliwość skakania z pomostu), ogólnodostępna kuchnia dla gości. Kuchnia zaskoczyła nas najbardziej. Zlokalizowana jest w budynku gospodarczym. W środku mamy do dyspozycji garnki, patelnie, talerze, kuchenkę gazową, piekarnik, lodówkę. Jest stół w środku i kilka na zewnątrz pod zadaszeniem. Nie spotkaliśmy takiego udogodnienia nigdzie. Cena za nocleg to 20 zł za osobę dorosła i 10 zł za dzieci powyżej 10 lat, namiot w zależności do wielkości 10/20 zł.

Dodatkowo właściciel organizuje również spływy kajakowe. Dowóz jest w cenie. Całością dowodzi bardzo miły młody człowiek. Oczywiście spłynęliśmy również Krutynią. Płynęliśmy trasą z Krutyni do Ukty. Wypłynęliśmy już ok. 9 rano w piątek, aby uniknąć tłumów i móc korzystać w pełni z natury. Polecamy taką opcję dla każdego. Mijało nas niewiele kajaków, dopiero pod koniec spływu zaczęło się robić tłoczno.

Krutynia to rzeka magiczna, pełna meandrów, część trasy wiedzie przez lasy, pośród konarów, inna pośród łąk i wsi. Wrażenia niesamowite, piękne widoki, nie trzeba intensywnie wiosłować, można oddać się nurtowi. Rzeka niezbyt wymagająca (mój 11 letni średnio doświadczony syn płynął sam i dał radę). Jest jedna przenoska, ale można liczyć na miejscową młodzież wink. Chłopcy za 10 zł przeniosą kajak w odpowiednie miejsce (polecam tą opcję, jest kawałek do przeniesienia, a młodzież uczciwie może zarobić).

Podczas spływu zaprzyjaźniliśmy się z kaczkami, widzieliśmy mnóstwo ryb i piękne zwalone drzewa, dzikość natury tuż koło nas. Spływ zakończyliśmy w Ukcie na naszym polu biwakowym.

Spływ kajakowy
Podziwiamy widoki podczas spływu Krutynią
Wczasy blisko natury na Podlasiu i Mazurach

Spływ Krutynią

 

Kadzidłowo

Następnego dnia wyruszyliśmy w naszą ostatnią trasę. Najpierw pojechaliśmy zwiedzić Park Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie. Piękna sprawa. Byliśmy pierwszą wycieczką. Zwiedzanie odbywa się z przewodnikiem, można kupić karmę dla zwierząt za 1 zł. Bilety kosztują odpowiednio normalny 20 zł, ulgowy 10 zł.

Spacerujemy pośród zwierząt. Tutaj to my jesteśmy gośćmi i musimy uszanować ich dom. Można tu spotkać wiele gatunków zwierząt: jelenie, sowy, orły, żurawie. Na nas największe wrażenie zrobiło spotkanie z danielami, które można było karmić i głaskać oraz zagroda wilków, gdzie można było obserwować wilki w naturalnym środowisku. Tak, w naturalnym. Kadzidłowo to nie zoo z klatkami. Wilki mają swój las, a my obserwujemy je przez płot, w pełnej ciszy, mając nadzieję, że któryś podejdzie bliżej. Dodatkowo złapaliśmy kilka ciekawostek przyrodniczych, ale nie zdradzimy Wam żadnej... Odwiedźcie to niesamowite miejsce i sprawdźcie sami... 

Zwiedzamy Park Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie
Kadzidłowo - warto odwiedzić z rodziną
Wycieczka rowerowa z dziećmi - Kadzidłowo

 

Olsztyn

Z Kadzidłowa ruszyliśmy w drogę do Rucianego-Nidy, skąd pociągiem mieliśmy się udać do Olsztyna. Korzystając z zapasu czasu, zajrzeliśmy jeszcze do miejscowej kawiarni Kredens na gofry, które szczerze polecamy. Były duże, pyszne, chrupiące... Pociąg do Olsztyna bardzo zatłoczony, 0 miejsc na rowery...

W Olsztynie mieliśmy zarezerwowane miejsce w Hostelu Relaks, dawnym schronisku młodzieżowym. Za jedną noc (rezerwacja poprzez Booking) zapłaciliśmy 202 zł za pokój. Hostel miło nas zaskoczył. Bardzo miły personel. Pani z recepcji pokazała nam miejsce w środku, gdzie mogliśmy przechować rowery. Hostel bardzo przytulny, czysty, łóżka wygodne (szczególnie po 2 tygodniach w trasie smile). W pokoju toaleta, prysznic, ręczniki, 3 pojedyncze łóżka, szafa, tv. Położenie bardzo dobre. Na Stare Miasto spacerkiem 10-15 minut.

Polecamy zjeść tuż obok Wysokiej Bramy w niewielkiej knajpce nazywającej się Prosto. Rzeczywiście jest prosto. Menu skromne, ale domowe, każdy znajdzie coś dla siebie. Porcje smaczne i duże. W środku klimat starej piwnicy, na zewnątrz niewielki ogródek. Polecamy każdemu, kto zgłodniał i chce dobrze zjeść w okolicy Starego Miasta.

Sama starówka jest niewielka, troszkę zaniedbana, ale ma swój urok. Zerknęliśmy jeszcze na Zamek Kapituły Warmińskiej i pomnik Kopernika. Trochę powłóczyliśmy się po bocznych uliczkach, obejrzeliśmy Bazylikę konkatedralną św. Jakuba.

Dość szybko uciekliśmy do hostelu, zmęczenie dało o sobie znać. Z samego rana ruszyliśmy do pociągu. Polecamy być dobre pół godziny przed odjazdem. Pociąg ruszał z Olsztyna, więc już stał na peronie, a my spokojnie zapakowaliśmy rowery (później okazało się, że miejsc na rowery jest 3, a chętnych kilka razy więcej).

 

Karolina Drankowska

autorka zdjęć i tekstu przysłanego na Konkurs
"Polska z dziećmi 2021"
 
 

Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom

POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: 
>>KLIKNIJ TU<<



Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:

WAKACJE Z DZIEĆMI

 
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI

 NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM

Jeśli podoba Ci się nasz artykuł lub masz do niego uwagi, zostaw komentarz poniżej.

 

 

Chronione przez Copyscape


WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE

Portal DziecioChatki.pl

 

 


Podziel się ze znajomymi
Wyszukiwarka noclegów przyjaznych dzieciom
Gdzie chcesz spędzić wakacje z dzieckiem?
Sprawdziliśmy dla Was
Ostatnio dodane miejsca przyjazne dzieciom
Dodaj komentarz
Administratorem Państwa danych osobowych zebranych w trakcie korespondencji z wykorzystaniem formularza kontaktowego jest CREONET Hanna Wróbel z siedzibą w Ostrowie Wielkopolskim, przy ul. Wysockiej 1, 63-400, e-mail: dzieciochatki@op.pl. Dane osobowe mogą być przetwarzane w celach: realizacji czynności przed zawarciem umowy lub realizacji umowy, przedstawienia oferty handlowej, odpowiedzi na Państwa pytania – w zależności od treści Państwa wiadomości. Podstawą przetwarzania danych osobowych jest artykuł 6 ust. 1 lit. b Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 roku w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych (RODO), tj. realizacja umowy lub podjęcie czynności przed zawarciem umowy, artykuł 6 ust. 1 lit. a RODO, tj. Państwa zgoda, artykuł 6 ust. 1 lit. f, tj. prawnie uzasadniony interes administratora – chęć odpowiedzi na Państwa pytania i wątpliwości. Dane osobowe będą przetwarzane przez okres niezbędny do realizacji celu przetwarzania, tj. do zawarcia umowy, przedstawienia oferty handlowej, udzielenia odpowiedzi na Państwa pytania lub wątpliwości i mogą być przechowywane do upływu okresu realizacji umowy i przedawnienia roszczeń z umowy. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane ma prawo dostępu do danych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania oraz prawo do przenoszenia danych osobowych, z zastrzeżeniem, że prawo do przenoszenia danych osobowych dotyczy wyłącznie danych przetwarzanych w sposób wyłącznie zautomatyzowany. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane na podstawie zgody, ma prawo do jej odwołania w każdym czasie, bez uszczerbku dla przetwarzania danych osobowych przed odwołaniem zgody. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane ma prawo wniesienia skargi do właściwego organu nadzorczego. Podanie danych osobowych jest dobrowolne, jednak brak ich podania spowoduje niemożność realizacji umowy, podjęcia czynności przed zawarciem umowy, przedstawienia oferty handlowej, odpowiedzi na pytania lub wątpliwości.
Polecane artykuły
Wakacje z dziećmi