Spływy z dziećmi Pilicą, Krutynią, Biebrzą i inne wodne przygody
WODNE PRZYGODY
Przygoda na łonie natury jest dostępna na wyciągnięcie ręki i możliwa niezależnie od pandemii czy innych zawirowań. Na otwartej wodzie można odetchnąć pełną piersią, można poczuć się wolnym i niezależnym. Dopiero w trudnych chwilach doceniamy, jak bardzo jest nam przyroda potrzebna.
Rok 2020, mimo narzuconych ograniczeń, dał nam wiele fantastycznych możliwości, by odkryć wodne perełki woj. łódzkiego, mazowieckiego, warmińsko-mazurskiego i podlaskiego.
Pierwszy spływ w sezonie
Sezon zaczynamy już wczesną wiosną, mając w zasięgu godzinki drogi wyjątkowy szlak wodny Pilicy, który gwarantuje spokojny, rodzinny spływ kajakowy i oferuje urocze widoki!
Korzystamy z usług przystani „Kajaki nad Pilicą” i za jej pośrednictwem zostajemy przetransportowani do punktu startowego spływu w Nowym Mieście. W spokojnym tempie płyniemy w górę rzeki do Brzegów, mijając po drodze drewniany prom w Domaniewicach.
O tej porze roku, gdy przyroda jest tak piękna, a Pilica na naszym odcinku otoczona lasami, polami, skarpami, gdy ptaki i owady „mamią” kolorami i dźwiękami, a wokół panuje taki sielski spokój, to chciałoby się płynąć cały dzień. Przedłużamy te niezwykłe doznania, przystając na płyciznach i brodząc po nich, wyjmując przekąski, przypatrując się „dziuplom” jaskółek brzegówek.
Z okazji Dnia Dziecka wybieramy się, wraz z grupą znajomych na cały weekend do Dworku nad Pilicą (ok. 60 km drogi ze Skierniewic, a równo po 100 km z Łodzi i Warszawy). Na kompleks Dworku składa się niewysoki budynek hotelowy z sauną, jacuzzi i grotą solną oraz budynek bankietowy, gdzie w ramach doby hotelowej serwowane jest śniadanie w postaci szwedzkiego stołu z rozciągającym się na zewnątrz, od strony rzeki, „ogródkiem” idealnym na poranną kawę .
W pobliżu jest plac zabaw i rozległy teren zielony, miejsce na ognisko, wiata grillowa i zadaszone miejsce do konsumpcji grillowych smakołyków, z widokiem na leniwie przepływającą Pilicę.
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: >>KLIKNIJ TU<<
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Korzystamy z usług przystani kajakowej należącej do dworku i za jej pośrednictwem zostajemy przetransportowani do punktu startowego spływu w Domaniewicach. To krótki odcinek, gdzie Pilica ma dość silny nurt, który sam pcha nas do celu, a my możemy się wówczas opalać i uważać tylko, by nie zboczyć z trasy i nie zderzyć się z licznymi wysepkami. Przypływamy do Dworku pełni wrażeń, ale też niedosytu. Przesiadujemy więc nad brzegiem rzeki (na huśtawkach, pomoście i ławkach) aż do uroczego zachodu słońca…
Lipcowa wyprawa
Z końcem lipca spływamy Pilicą raz jeszcze trasą Tomaszów Mazowiecki – Inowłódz przez Spałę i Teofilów. Tym razem do naszej 5-osobowej rodziny dołącza dziadek i podejmujemy wyzwanie pokonania 19 km kajakiem. Zajmuje nam to więcej czasu niż planowo i męczy znacząco…
Prąd na tym odcinku nie jest już tak silny, trafia się nam przeciwny wiatr i kilka „przenosek”, tzn. momentami poziom rzeki jest tak niski, że kajaki (szczególnie te z cięższymi osobnikami na pokładzie) grzęzną w dnie i wymagają holowania. Dużo czasu poświęcamy nurkom, skokom i zabawom w orzeźwiającej wodzie.
Widokowo to też przyjemny odcinek, szczególnie na terenie Spalskiego Parku Krajobrazowego. Do przystani w Inowłodzu docieramy jako ostatni wypożyczający tego dnia kajaki. Jest tu miejsce na ognisko, namiot, ustawiono też toaletę i niewielki domek z zapleczem kuchennym.
Nad Pilicę wracamy jeszcze we wrześniu, kończąc tym samym sezon i spływając trasą Mysiakowiec – Domaniewice (organizator: safari.net.pl). Tym razem płyniemy dużą i wesołą ekipą, dbającą o „efekty specjalne” typu ukrycie współpasażera w szuwarach i bicie na alarm, że zaginął lub próby nawigowania kajakiem w pozycji stojącej (kończące się zamoczeniem więcej niż jednej części ciała…).
Odcinek oceniono na łatwy, z czasem trwania ok. 3 h. Nam zeszło nieco dłużej, ze względu na piknikowanie i plażowanie, ale tych elementów spływu nie mogliśmy sobie odmówić . Widokowo jest to bardzo przyjemny odcinek, jak również nietrudny – bez przenosek czy innych niespodzianek. Ale w zasadzie taka jest Pilica w całym swym biegu!
Kajakiem przez Mazury
W majowych okolicznościach przyrody trafiamy na Mazury, a dokładniej do miejscowości Sorkwity i tutejszej Stanicy Wodnej PTTK (jednej z wielu na szlaku wodnym Krutyni). Planowaliśmy udział w „zlocie” Turystycznych Rodzinek, który jednak z racji obostrzeń nie mógł się odbyć. Niezrażeni tym faktem, wynajmujemy pokój u prywatnego właściciela w okolicach Giżycka, by dzieci „zrozumiały” czym jest ta piękna kraina tysiąca jezior.
Robimy więc objazd po okolicy (m.in. odwiedzamy Port Harsz) i spacerujemy wokół giżyckiej mariny z rozległym widokiem oraz fundujemy sobie rejs po 3 jeziorach pełni podziwu dla tutejszych krajobrazów, ale też kunsztu ludzkiej techniki (przepływając kanałami, wzdłuż marin, śluz i mostów).
Odkrywamy ciekawostki historyczne: XIX-wieczny most obrotowy (po dziś dzień otwierany ręcznie) w centrum Giżycka, a w nieodległej wsi Gierłoż „Wilczy Szaniec” (wojenną kwaterę Hitlera). Zaś w drodze powrotnej do domu, będąc na wysokości Rucianego-Nidy, obieramy kierunek Kadzidłowo i jesteśmy zachwyceni tamtejszym „Parkiem Dzikich Zwierząt”.
Jednak głównym punktem wyprawy okazuje się spływ kanu Krutynią! Zaintrygowani tym nowym środkiem transportu, decydujemy się wynająć dwa 3-osobowe kanu, które prawidłowo sterowane okazują się rzeczywiście szybsze i wygodniejsze w obsłudze niż kajak. Jednak osiągnięcie sprawności w sterowaniu zajmuje nam sporo czasu - mniej więcej w połowie drogi, czyli na wysokości trzeciego jeziora… Bowiem szlak Krutyni prowadzi dość nietypowo, głównie poprzez różnej wielkości jeziora i łączące je strugi (pokonanie tych ostatnich okazuje się dla nas nieco zgubne…).
Decydujemy się dość śmiało na przepłynięcie odcinka Bieńki – Sorkwity „pod prąd” zapewniani w stanicy wodnej, że ten fakt nie będzie stanowić utrudnień na trasie. Tak więc organizatorzy z Sorkwit transportują nas do Stanicy Wodnej PTTK Bieńki. Tam wskakujemy nie bez obaw w kanu i rozpoczynamy sielską podróż od Jeziora Białego, poprzez jeziora Dłużec, Kujno i Lampasz, a na ogromnym Lampackim kończąc. Jezioro Białe jest dziewicze, pełne ptaków ukrytych w szuwarach, z błyszczącą taflą wody…
Podziwiając i konsumując zapasy przemieszczamy się zygzakiem baaardzo powoli do przodu, nieświadomi jak długi odcinek drogi jeszcze przed nami i jak późno dotrzemy do celu…
Na szczęście dzień jest długi, a kuchnia w stanicy działa do późnego wieczora i ratuje nasze nadwątlone siły solidnym obiadem. A wspomniane strugi, z pozoru leniwe, zamieniają się momentami w rwące potoki. A że płyniemy pod prąd, to łatwo domyślić się problemu… Zmuszeni jesteśmy ominąć jeden szczególnie trudy odcinek lądem, a po ponownym, dość niefartownym, zwodowaniu wskakiwać do wody w pogoni za odpływającym kanu… Niemniej jednak ten błogi spokój i bliski kontakt z przyrodą, to swoiste zawieszenie w czasie i przestrzeni, gdy nie liczy się godzin i nie myśli o sprawach codziennych, zrekompensowały nam dostatecznie różne niedogodności!
Aktywne wakacje czas zacząć!
W wakacje odwiedzamy Stawy Walczewskiego w Grodzisku Mazowieckim w ramach półkolonii żeglarskich Szkoły Żeglarstwa Tradycyjnego. Opłaca się trud codziennych dojazdów (ok. 40 km w jedną stronę), gdyż dzieci poznają tajniki tego ciekawego sportu na małym akwenie nawigując sprytnie omegami .
Pozostały zaś czas spędzają na zabawach plastycznych i pogadankach o tematyce żeglarskiej na piętrze przeuroczej Restauracji Winogrono. Tu są również karmione i bardzo sobie te posiłki chwalą. O ich jakości świadczy codzienna duża liczba gości. Wokół stawów nie brakuje lodziarni, by zapewnić sobie przepyszny deser. Sam teren stawów, kiedyś zaniedbany i bezużyteczny, nabrał po rewitalizacji szczególnego znaczenia i przeznaczenia.
To miejsce spacerów i spotkań, kąpielisko miejskie, przystań dla żaglówek właśnie, to miejsce uprawiania innych sportów (są boiska, siłownie, nowoczesny plac zabaw, wokół można jeździć rowerem), a liczne altany umożliwiają większe zgrupowania na świeżym powietrzu i zachęcają do piknikowania.
A we wspomnianej restauracji organizowane są eleganckie uroczystości i koncerty. W odległości ok. 850 metrów i kilku minut spaceru znajdują się Stawy Goliana z pomnikiem Leonida Teligi - mieszkańca Grodziska i niezwykle ważnej postaci w historii polskiego żeglarstwa.
Tuż po zakończeniu półkolonii (24 lipca) czeka nas kolejna wodna przygoda. Zaproszeni przez znajomych obieramy kierunek Siedlce, a dokładnie Mokobody. Celem wyprawy jest spływ lokalną uroczą rzeką Liwiec, choć sama miejscowość skrywa wiele ciekawostek, zwłaszcza historycznych. Warto skorzystać z kart questowych (czyli gier terenowych) wydanych przez Lokalną Grupę Działania Ziemi Siedleckiej.
Sam spływ Liwcem jest niezapomnianym przeżyciem: rzeka ta bardzo meandruje, ma wąskie koryto i brzegi porośnięte wysoko różną roślinnością, z której co i rusz wyskakuje ptak, motyl czy inne stworzonko. Na jednym z płaskich, przybrzeżnych cypelków spotykamy rodzinę łabędzi. Jest tu naprawdę pięknie i dziewiczo!
W drodze powrotnej do domu planujemy odwiedzić Zamek w Liwie, lecz przybywamy za późno… Zatem powrót w te strony będzie konieczny .
A może na tratwę?
W sierpniu natomiast, w trwającym wciąż pandemicznym zamieszaniu, zaznajemy niezwykłej przygody, czyli spływu tratwą po rzece Biebrzy! Pomysł na tę wyprawę zrodził się w związku z Biegiem Łosia w miejscowości Goniądz, który planowany na wiosnę doszedł do skutku dopiero z końcem sierpnia. Żal było nam pojechać tak daleko, w okolice cenionego w całej Europie Rezerwatu Biebrzy i nie poczuć choć trochę klimatu tak niezwykłego miejsca, które pragnęliśmy od dawna już poznać.
Udział w biegu był spontaniczną decyzją i mimo że opłacony, to nie dawał gwarancji wyjazdu nad Biebrzę, gdyż… Okazało się, że nie tak łatwo o rezerwację noclegu, że turyści wytęsknieni po okresie wiosennego lockdownu szturmują to miejsce masowo, jak pewnie też wiele innych miejsc w Polsce.
Przystępujemy więc do poszukiwań alternatywnego noclegu i wynajmujemy na 2 dni tratwę w agroturystyce „Dolina Biebrzy” w miejscowości Wroceń. Około południa właściciel woduje nas kilka kilometrów w górę rzeki, byśmy z jej nurtem (który okazał się z czasem znikomy) przybili do plaży agroturystyki we Wroceniu.
Sprawa wydaje się prosta: wyposażeni w kilkumetrowe pagaje i pchani wiatrem pędzimy, zdawałoby się, w zawrotnym tempie. Cumujemy więc do brzegu, w obawie, by nie skończyć naszego rejsu przedwcześnie, ale i w potrzebie, by „upichcić” obiad i zażyć nieco kąpieli słonecznych, jak też wodnych, w ten piękny sierpniowy dzień . Podczas gdy rodzice grillują (sprzęt na wyposażeniu tratwy), dzieci eksplorują wszystkie zakamarki tratwy, a zwłaszcza dach, z którego przez lornetkę obserwują okolicę i od czasu do czasu ptaki. Zaczynają niekończącą się zabawę (praktycznie 24-godzinną) w zanurzanie, skoki do wody, nurkowanie. A woda zimna i … momentami bardzo głęboka (na wyposażeniu tratwy są koła ratunkowe).
Niejednokrotnie pagaj zanurza się aż po czubek i zaczyna wiać przeciwny wiatr, cofając nas w górę rzeki… Te przeciwności, ale też sprawne „wejście w zakręt” czy odbicie od brzegu (często i gęsto porośniętego szuwarami) zaczynają stanowić nie lada wyzwanie i martwić nas czy w ogóle dopłyniemy na czas… Godzina oddania tratwy jest umowna, każdy zrozumie losowe opóźnienie, jednak nas ogranicza fakt, że przed południem należy stawić się na starcie Biegu Łosia w pobliskim Goniądzu. Tymczasem nastaje wieczór, a rozpoczyna walka ze zmorą tych okolic – komarami…
Walczymy dzielnie, ale i tak pogryzieni i zmęczeni kończymy ten dzień ścieląc „prycze” karimatami i śpiworami. Funkcjonalność tratwy jest niezwykła i na tak małej przestrzeni może pomieścić 6 osób. Oczywiście możliwe jest wypożyczenie tratw większych i na dłuższy okres czasu (nawet 2 tygodnie). W nocnej ciszy nasłuchujemy przybrzeżnych nawoływań łosia – symbolu tych ziem, jak też wpatrujemy się w rozgwieżdżone niebo. Jest bajecznie! Choć bardzo wczesna, pobudka nazajutrz wraz z pierwszymi promieniami słońca nie wzbudza już takich emocji…
Po kolejnym posiłku na wodzie (przyjemność jedyna w swoim rodzaju) nabieramy sił i wracamy do pracy… a dzieci do wody . Widzimy już w oddali zabudowania Wrocenia, mijamy inną, zacumowaną tratwę oraz kilka osób w kajakach lub na kanadyjkach płynących akurat pod prąd. Wreszcie dobijamy do celu i zdajemy tratwę w całości gospodarzowi. Sami jeszcze się jakoś trzymamy, choć bywało lepiej…
Nie czas nam jednak zgłębiać te dylematy, bo zaplanowany Bieg Łosia startuje tuż, tuż. Początek ma na plaży w Goniądzu i podczas gdy mama przez najbliższe 10 km i 1,5 godziny wyciska z siebie ostatnie poty (z nieba leje się żar), to reszta ekipy jedzie do oddalonego o 30 km Grajewa, by odwiedzić tamtejsze Muzeum Mleka (jedyne takie w Polsce). Na miejscu dowiadują się o dobroczynności mleka i procesie jego produkcji oraz mają okazję… wydoić krowę!
Jak to dokładnie przebiega, najlepiej przekonać się samemu, odwiedzając to sympatyczne miejsce . Po biegu i po muzeum gromadzimy się ponownie na plaży w Goniądzu i zażywamy… kąpieli w Biebrzy oczywiście! Woda już nie wydaje się (niektórym) tak zimna . Równolegle trwają pobiegowe aktywności: poczęstunek, przemowy, wspólne zdjęcia i spotkanie z ważnym gościem – Jankiem Melą.
My zjadamy jeszcze zasłużony obiad (pyszne kartacze w „Oberży nad Biebrzą”) i ruszamy w drogę powrotną do domu. Robimy postój przy kładce „Długa Luka” prowadzącej w głąb bagien z charakterystyczną roślinnością i wszechobecnymi komarami oraz w Tykocinie, dawnym żydowskim miasteczku kryjącym wciąż wiele śladów przeszłości, pięknie położonym nad rzeką Narwią - celem naszego kolejnego spływu .
WARTO DOCZYTAĆ:
http://www.dworeknadpilica.pl/
https://marigo.pl/most-gizycko/
http://www.mamocorobimy.pl/stawy-walczewskiego/
http://www.lgdsiedlce.pl/questy/Budziszyn.pdf
http://www.lgdsiedlce.pl/questy/Mokobody.pdf
https://www.facebook.com/OberzaNadBiebrza/
https://zaciszezieloneogrody.pl/atrakcje/biebrzanski-park-narodowy/dluga-luka/
Autorka tekstu i zdjęć: Danuta Gawałkiewicz
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM
WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Portal DziecioChatki.pl