Nasze cudowne ferie - śniegu po pas
DATA: 21 STYCZNIA – 3 LUTY 2019
ŚNIEGU PO PAS
W tym roku, akurat gdy w województwie warmińsko-mazurskim wypadły nasze dwa tygodnie ferii, spadło bardzo dużo śniegu, z czego byłyśmy bardzo zadowolone.
Oliwia i Julia są moimi córeczkami i chodzą do przedszkola. Naprawdę skorzystałyśmy z pogody i chwil spędzonych tylko we troje. Wolne dni odpoczywałyśmy na Mazurach czyli w rodzinnej miejscowości nieopodal Ełku.
Te śnieżne krajobrazy są przepiękne, takie właśnie uwielbiamy. Marzymy o tym, aby odwiedzić nasze polskie Tatry właśnie zimą chociaż i latem są przepiękne.

Zdjęcie przedstawia pobliski las do którego wybraliśmy się w pierwszy dzień ferii.
O TYM, JAK POWSTAŁO NASZE IGLOO
Śniegu napadało tyle, że raz ulepiłyśmy nawet wielkie igloo. Wręcz nie mogłyśmy doczekać się, aż zatopimy się w tych puchowych zaspach.
Dosyć szybko usypałyśmy wielką górę śniegu. Dłuższy czas zajęło nam formowanie naszego śnieżnego domku. Aż wreszcie nam się udało. Tyle radości miałyśmy przy tym, że mało nie zasypałyśmy naszego pieska Puszka. Całe szczęście, otrzepał tylko futerko i dalej już pomagał nam nawet robić otwory.
Dziewczynki były tak zadowolone, że nie chciały wracać do domu. Zmarznięte, ale jakże szczęśliwe, wróciłyśmy do domu aby rozgrzać się przy ciepłym rosołku oraz aby zbierać siły na kolejny fantastyczny dzień.

Zmęczone ale jednocześnie zadowolone z naszej pracy Oliwia i Julia.
O TYM, CO BYŁO NAJWIĘKSZĄ FRAJDĄ - CZYLI JAK ZOSTAĆ PRAWDZIWYM ANIOŁKIEM
Najbardziej na świecie córki uwielbiają chyba robić na śniegu tzw. „aniołki”. Ta zabawa nigdy im się nie znudzi. A najlepsze wychodzą na mrozie, jak skrzypi śnieg. Córki zajmowały kolejne puste miejsca na śniegu swoimi aniołkami. Naprawdę tyle energi to chyba nawet nie ma słoń. Trąbalski oczywiście.

Zdjęcia przedstawiające śnieżne aniołki w bardzo słoneczny, jednakże mroźny dzień
PIĘKNE KRAJOBRAZY
Każdego dnia nie mogłyśmy oprzeć się urokom naszej cudnej zimy. Podziwiałyśmy bieluśkie drzewa. Całość wyglądała czasem jak zimowa pustynia. Chętnie robiłyśmy długie spacery po ośnieżonych ścieżkach.
Bawiłyśmy się przy tym wspaniale. Dziewczynki przeskakiwały coraz to większe zaspy. Później bawiłyśmy się w walkę na śnieżki. Oczywiście ja przegrałam, ale tak naprawdę. No faktycznie, córki bardzo chciały wygrać, no to wygrały te zawody.
Oczywiście codziennie też starałyśmy się napełniać nasz karmnik ziarnami, aby i nasze ptaszki dobrze się czuły w ten magiczny czas. Naprawdę były również zadowolone, wesoło ćwierkając i przeskakując z nóżki na nóżkę.


Nasze ośnieżone buty oraz cudowny widok
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: >>KLIKNIJ TU<<
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
NASZ ŚNIEŻNY PRZYJACIEL
Przez kolejne dni śniegu przybywało coraz więcej i więcej. Było nam naprawdę niezmiernie miło gościć zimę w całej swej błyszczącej krasie.
W ten dzień śnieg był wręcz idealny do stworzenia czegoś wspaniałego. Tak też się stało i wspólnymi siłami ulepiłyśmy kilka śnieżnych kul, którym nadałyśmy kształt jednorożca.
Dziewczynki bardzo chciały wsiąść na naszego prześlicznego wierzchowca i wtedy właśnie okazało się, że to zwykły koń, bo zapomniałyśmy w całej tej zabawie, że nie zrobiłyśmy mu prawdziwego rogu dla jakże prawdziwego jednorożca. Naprawiłyśmy ten błąd. Ale niestety przy robieniu zdjęcia odpadł jego wspaniały róg.
Jednak dalej był to nasz najlepszy przyjaciel.

Nawet dziewczynki zdołały osiodłać naszego śnieżnego rumaka (bez rogu)
O NIESPODZIEWANEJ WIZYCIE
Naprawdę dziewczynki nie spodziewały się, że pod nasz domek zawita sam Olaf z „Krainy Lodu”.
Najmłodsza córka wczepiła naszemu bałwankowi nos z jakże dorodnej marchewki. No naprawdę udał nam się, jak żywy. Zajął sobie miejsce przy płocie prawie pod naszym oknem, a to zapewne dlatego, żeby było lepiej z okna widać, czy nigdzie się nie wybiera.
Jednak został tam aż do roztopu. Gdy pierwsze promienie ciepłego słońca dotknęły jego lodowatych części, roztopił się w mgnieniu oka. A dziewczynki myślały, że zostanie z nami chociaż do wiosny. Jednakże liczymy, że w przyszłym roku uda nam się ulepić nawet większego w naszych polskich górach.

Nasz cudny Olaf jeszcze w pełni sił.
JADĄ, JADĄ W ŚWIAT SANKAMI
Miałyśmy naprawdę wiele przygód, dzięki tak pięknej i urodziwej zimie. Codziennie też starałyśmy się jeździć na sankach. Takiej radości dawno nie słyszałam. Ile było przy tym śmiechu, a ile razy lądowały w śniegu.
Jednak w pewien jakże mroźny, ale i słoneczny dzień, nasze stare, ale jakże wytrzymałe sanki uległy wypadkowi. Ze starości pękły w pół.
Przeżyły już czasy swojej świetności. Nie zdołałyśmy już zamówić kolejnych, bo nie było już na to czasu. Zjeżdżanie z górki na workach też było niezłe, a na pewno dla dziewczynek na długo niezapomniane.

♦ ♦ ♦ ♦ ♦
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Podsumowując nasze ferie, jestem bardzo zaszczycona, że taka piękna zima trafiła akurat na nasze dni wolne.
Uwielbiamy wspólnie podróżować i mamy nadzieję, że nasze marzenia się spełnią.
Kochamy góry, morze jak i nizinne części Polski. A czas spędzony wspólnie z najbliższymi jest bezcenny. Pomimo naszego małego wypadku, jakiemu uległy nasze sanki, wszyscy świetnie się bawiliśmy i staraliśmy się spędzać czas aktywnie na świeżym powietrzu.
Chodziłyśmy też często na lodowisko, gdzie dziewczynki pomału uczyły się jazdy na łyżwach. Naprawdę bardzo chciałabym je nauczyć też jazdy na nartach niestety u nas nie ma takiej możliwości.
Marzymy aby kolejne ferie przedświąteczny spędzić właśnie w górach. Kiedyś często przebywałam w Zakopanem oraz w Dusznikach Zdrój. Pamiętam to z dzieciństwa. Bardzo chciałabym aby moje córki również poznały te piękne góry.
W międzyczasie karmiliśmy też na balkonie zmarznięte ptaszki, dając im odrobinę słoninki. W większe mrozy musiałyśmy niestety pozostać w domu. Jednak dobre planszówki oraz bardzo ciekawe czytanki nie pozwoliły nam się nudzić. Raz nawet odwiedziłyśmy kino oraz salę zabaw na której dziewczynki bawiły się aż do wieczora.
Będąc na spacerze, spotkałyśmy nawet lisa z naprawdę wielkim i puszystym ogonem.

Piękny widok o poranku w środkowej części lasu
Nie zapomniałyśmy też, aby odwiedzić naszą wspaniałą prababcię, która mieszka w pobliżu nas i zawsze potrafi poprawić nam humor znakomitymi jogurtowymi racuchami.
W ostatni dzień ferii spadł deszcz i muszę z przykrością stwierdzić, że większość naszych budowli uległa zniszczeniu. Z wielkim smutkiem obserwowaliśmy rozpadające się efekty naszej ciężkiej pracy, jak również wspólnej zabawy. Jedyne, co pozostało z nami najdłużej, to szczątki naszego ogromnego igloo.
Mamy niewielką nadzieję, że chociaż my wygramy ten cudowny wyjazd i będziemy mogły puścić wodze naszej fantazji i z nowymi pomysłami tworzyć wspaniałości ze śniegu.

Szczęśliwe dzieciństwo
Dziewczynki były bardzo zadowolone. Wypoczęte poszły do przedszkola.
Autorka zdjęć i tekstu
Katarzyna Dorota Szczerba
Praca przysłana na Konkurs: "Moje ferie z dzieckiem w Polsce"
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM
WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Portal DziecioChatki.pl