Bieszczady w 7 dni
Rodzinna eskapada - 7 dni w Bieszczadach
Kiedy jechać ma w Bieszczady.
Krajobraz każdemu służy
Mimo dłużącej podróży
Tutaj urlop zaczynamy.
Pogoda nam bardzo sprzyja.
Piękna jest ta Wołkowyja!
Konstelacje nam przyjazne
Wszystko widać jak na dłoni
Nikt nam tego nie zabroni.
Porady dobrej cioci: nazwa Wołkowyja pochodzi od ruskich słów vołk i vyti i oznacza odległe miejsce, gdzie wyją wilki. Oczywiście nie ma się co bać, żadnych wilków nie było, no chyba że na kubkach i magnesach na lodówkę.
W Bieszczadach w nocy jest tak ciemno, że idealnie ogląda się gwiazdy na niebie. Uwielbialiśmy poźnym wieczorem kłaść się na trawie czy na ławce i obserwować niebo, tak po prostu…
Dzień pierwszy – Polańczyk i Solina
Dziś w kolanie tatę strzyka,
Zaczniem więc od Polańczyka.
Góra tam nie taka duża,
Potem zejdziem do podnóża
Na obiad w restauracji.
Którą wybrać? Kto ma rację?
Różę Wiatrów polecamy!
Bo tanio i jak u mamy!
Po południu nad Solinę…
Oj, dziś szybko dzień nam minie.
Zapora tam przeogromna,
Woda, molo, plaża skromna.
Tu Krupówki jak w Zakopcu!
Dla dziewczynek i dla chłopców
W bród pamiątek wszelkiej maści.
Chcesz oscypka? A no naści!
Porady dobrej cioci: W Polańczyku polecamy restaurację Róża Wiatrów, położoną na głównej ulicy pośród innych kuszących restauracji. Ceny mają naprawdę normalne, a jedzenie rewelacyjne.
Jeśli wybieracie się samochodem, by zobaczyć zaporę, nie jedźcie bezpośrednio pod zaporę. Zaparkujcie wcześniej, blisko tzw. Krupówek. Jest tam parking na górce, gdzie właściciel (ma wielki baner na płocie) pobiera opłatę za godzinę, a nie za cały dzień, jak inne parkingi wokół. I u niego wychodzi najtaniej!
Dzień drugi – Sine wiry
Okolica tu z nich słynie.
To rezerwat koło Cisnej
Lecz to przecież oczywiste.
Trasa prosta dla każdego
I dużego i małego.
Ścieżka poprzez las nas wiedzie
Ktoś nas straszy, że niedźwiedzie
Czasem tu turystów straszą
Lecz zapału nam nie gaszą!
Czosnek niedźwiedzi kupimy
I tak się zabezpieczymy.
Łoś jest w lesie na zachętę
Nie musisz mieć dlań przynęty
Ponoć grzeczny, nie jest dziki
Bardzo dobre ma nawyki.
Każdy szuka, patrzy, woła
Ani łosia, ani woła.
Łoś to drzewo - krzyczy ktoś…
Ale jak to? To nie łoś?
W kształcie łosia drzewo rośnie.
Przyszły łosie doń radośnie…
Porady dobrej cioci: trasa jest dosyć krótka i łatwa, dla całej rodziny. Idzie się wzdłuż malowniczej rzeki Wetlina. Można nawet położyć się na kamieniach, a nawet pomoczyć w wodzie. Słynny łoś to rzeczywiście drzewo o kształcie łosia. Ale trzeba się rozejrzeć, żeby go zobaczyć. Rzeka poniżej jest płyciutka i idealna, by po niej pochodzić i pomoczyć stopy.
Dzień trzeci – Połonina Wetlińska
Czas na trudniejsze wyzwania.
Połonina się wyłania!
Zbieramy się w większą grupę,
żeby w końcu ruszyć pupę
i zobaczyć spode chmury
jak nasz świat wygląda z góry.
A na górze same cuda!
Każdemu się wdrapać uda!
Porady dobrej cioci: Połonina Wetlińska jest przepiękna. Najtrudniejsze jest pierwsze podejście, później już jest bardziej płasko i idzie się prze tak cudne miejsca, że człowiek oczy przeciera z zachwytu. Idzie się na przykład przez ogrody wysokich, różowych kwiatów albo pola wielkich liści łopianu. No i jest wtedy ogromna radość z tego marszu i trasy. Tylko rośnie apetyt na więcej.
Dzień czwarty – Sanok i Galeria Z. Beksińskiego
Dzisiaj pada, nie do wiary!
Co tu teraz robić, stary?
Pojedziemy do Sanoka
tam oferta jest szeroka!
Beksińskiego obejrzymy
arcydzieła zobaczymy!
Muzeum jest dosyć duże
historyczne też, jak wróżę.
Miło więc się oglądało
Do wieczora nam zleciało.
Porady dobrej cioci: W Muzeum w Sanoku znajduje się niesamowita kolekcja dzieł Z. Beksińskiego - zajmuje ona kilka pięter. Oprócz galerii można również zwiedzić zamek (bo to w nim znajduje się wystawa) z jego historyczną wystawą oraz dużą wystawę ikon. Całe muzeum jest naprawdę ciekawe.
Dzień piąty - Smerek
przecież będzie nam po drodze.
My wejdziemy od Wetliny,
by obejrzeć połoniny
oraz zdobyć słynną górę
no i trochę dostać w skórę.
Wyzwanie to większe będzie
bez potu się nie obejdzie.
Jednak tymże większa radość
wszystkim nam uczyni zadość.
A na koniec, dla zachęty
Paweł nie tak całkiem święty
Restauracja na sześć z plusem!
Chyba potem się nie ruszę!
Porady dobrej cioci: Trasa dosyć wymagająca, ale naprawdę warta wysiłku. Najlepiej wejść od strony Wetliny, bo wtedy trasa jest łatwiejsza, bo łatwiej się schodzi. Gdy pokona się pierwszy odcinek pod górę, później jest już tylko coraz łatwiej i coraz piękniej. Bardzo polecam! A po zejściu warto wstąpić do Chaty Wędrowca na Naleśnika Giganta z jagodami, nie jest co prawda najtańszy, ale lepiej go wziąć na 2-3 osoby, bo nie dacie rady go zjeść w pojedynkę .
Nieco dalej jest fantastyczna restauracja „Paweł nie całkiem święty”, prowadzona przez Łemków. Panie kelnerki są pięknie ubrane w stroje ludowe, a same danie… no cóż… mogłabym stamtąd nie wychodzić i zapomnieć o jakiejkolwiek diecie. Człowiek nie wie, co wybrać z menu, a jeszcze jak widzi, jakie dania przynoszą do sąsiednich stolików, to się dalej je oczami. Wszystko przepięknie podane i obrandowane. Gorąco polecam!
Dzień szósty – Zagórz - Klasztor Karmelitów Bosych i przejażdżka drezynami
Do klasztoru do Zagórza.
Po drodze Droga Krzyżowa
Wyrzeźbiona i stylowa.
Tu film powstał – dodać muszę
„Pan Samochodzik i Templariusze”.
Klasztor dosyć okazały
Całkiem dobrze utrzymany.
Pociąg gwiżdże już z daleka.
To nie pociąg, to drezyna!
Jak się każde z nas utrzyma?
Frajda jest to niebywała,
Kondycja tu wymagana
Cieszą się dorośli, dzieci…
Ależ szybko czas tu leci!
Porady dobrej cioci: W Zagórzu samochód zostawiamy na parkingu w centrum miasteczka i podchodzimy na górę na piechotę, klasztor jest bardzo blisko. Po drodze mijamy rzeźbioną drogę krzyżową. Wstęp do klasztoru jest bezpłatny.
Na drezyny warto zrobić rezerwację dużo wcześniej. Odjeżdżają one z kilku różnych miejscowości, więc wcześniej lepiej się upewnić, skąd odjeżdża nasza drezyna. Każdy da radę – po drodze można się zmieniać do zasilania napędu kołowego .
Dzień siódmy
Pora ruszać po śniadaniu
Ach przepiękne te Bieszczady
Człowiek zostać byłby rady.
Wrócić wkrótce już tu chcemy
Napatrzeć się nie możemy
Na te piękne krajobrazy
Można tylko się rozmarzyć….
Agnieszka Matras
"Polska z dziećmi 2021"
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM
WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Portal DziecioChatki.pl