Tydzień z dzieckiem w Bieszczadach
Poniżej przedstawiam krótką opowieść o naszym wspaniałym urlopie w urokliwych Bieszczadach.
Jest to wyjątkowe miejsce. „Tak naprawdę” – tutaj na pewno odpoczniemy od całego zgiełku miast i zaznamy widoków, których nie zobaczymy w innych górach.
Ciche wsie (my wybraliśmy Strzebowiska), spacery po nich (prawie – szczekające pieski) i bardzo dużo gospodarstw z konikami już są pięknym przeżyciem. Do tego potok, idealny na moczenie stóp po górskich wojażach oraz naprawdę inny, specyficzny charakter gór. Dużo zieleni,
a widoki ze szczytów pełne dzikiej zieleni (nie domków i miast).
Do tego łatwe i dostępne dla każdego szlaki sprawiają, że miejsce staje się magiczne. Poniżej nasza propozycja rozplanowania tygodnia w tym pięknym zakątku naszej pięknej Polski.
Jeśli chodzi o minusy to zauważyliśmy dwa – bez auta zwiedzanie bardzo utrudnione, a drugi to odległość ponad 30 km do większego sklepu. Przez ten fakt zakupy w pobliskim sklepiku okazały się dużym wydatkiem. Poza tym trzeba się liczyć, że koszt jednego dnia dla 5 osób
to 50 zł (parking i wejście do BPN).
Pierwszy dzień urlopu tym razem to głównie podróż. Nam akurat ze Śląska zajęła osiem godzin. Ponieważ jednak uwielbiamy zwiedzać, nie mogło zabraknąć przystanków po drodze - dla umilenia podróży, oraz odwiedzenia nowych miejsc.
Pierwszym przystankiem było Schronisko Hajstra w Hucie Polańskiej. Hajstra znajduje się na wysokości 476 m n.p.m. i możemy do niej dojechać autem, z tego też wariantu korzystamy. Jest to pierwszy odpoczynek więc obowiązkowo posiłek, parę zdjęć i ruszamy,
Drugim przystankiem było również możliwe do zdobycia z samochodu Schronisko Komańcza 460 m n.p.m.. Bardzo urokliwe schronisko z wieloma pięknym rzeźbami wewnątrz i na zewnątrz. Dość ubogie jednak w widoki, zresztą jak i pierwsze z nich.
Trzeci przystanek przy drodze do Bieszczad warto zrobić w Łupkowie i dojść na „Koniec Świata”. Położone na wysokości 576 m n.p.m. najłatwiej zdobyć z PKP w Łupkowie i my tak robimy. Półgodzinny spacerek był bardzo przyjemny i już ukazywał piękno Bieszczad –
w sumie ich dzikość.
Kolejnym i już ostatnim przystankiem w drodze do Bieszczad było Schronisko nad Smolnikiem 620 m n.p.m. Tutaj również docieramy w pół godzinki i na dłużej się zatrzymujemy, ze względu na ładne widoki i kolejny akcent Bieszczadzkiej krainy – jaszczurki i żmije
po drodze.
Tak też ok. 16 docieramy do miejsca docelowego. Na bazę wypadową wybraliśmy wieś Strzebowiska, gdzie cisza i spokój towarzyszyła nam przez kolejne dni. Domki Obertyny były idealne do wypoczynku. Oczywiście po wypakowaniu obowiązkowy wieczór przy kominku, sprawdzenie pogody i planowanie kolejnego dnia.
Ponieważ na godziny południowe zapowiadana jest burza, wstajemy o 5 rano, z czym nie ma zresztą żadnych problemów. Śniadanie i w drogę.
Na pierwszy plan najbliższa nas Przełęcz Wyżnia 873 m n.p.m., na którą prowadzi nas bardzo kręta droga. Na początek oczywiście opłaty – 20 zł za parking (najdrożej w Bieszczadach) i oczywiście wejścia do Bieszczadzkiej Parku Narodowego. Tą drugą oczywiście chętnie uiszczamy, bo jest na szczytny cel.
Sam szlak do schroniska Chatki Puchatka 1215 m n.p.m. przebiega bardzo szybko i owocnie, a wejście poza strefę lasu wynagradza trud.
Widoki są bardzo ładne, tak bardzo, że nie poprzestajemy na tym (chmur jeszcze nie widać) i wybieramy się na Osadzki Wierch 1251 m n.p.m.
Już w pierwszym dniu zauważyliśmy, że jest jeszcze jeden duży plus Bieszczadzkich szlaków – tzn. Ścieżki Przyrodnicze, które naszemu synkowi bardzo umilały czas, kazał sobie czytać każdą z nich i poznawał tym bardziej florę Bieszczad oraz zasady nie schodzenia ze szlaków. Była to ścieżka „Pełnik”.
Zejście oczywiście tą samą drogę i powrót do domu. Podczas bieszczadzkiej burzy spędziliśmy czas na wspomnieniach i grach z wujkiem i ciocią. Wieczorkiem oczywiście grill i dzień za nami.
Podczas powrotu zajeżdżamy jeszcze do Schroniska pod Wysoką Połoniną 650 m n.p.m. Świetne miejsce na nocleg (my go nie wybraliśmy – ale polecamy innym). Przy okazji odwiedzamy Wodospad Ostrowskich.
Ponieważ godzina młoda, a chmur jeszcze niezbyt wiele, odwiedzamy jeszcze zdobyte po półgodzinnym spacerku schronisko PTTK Jaworzec. Schronisko klimatyczne, bardzo ładne na wysokości 583 m n.p.m.
Dzicy Bieszczadnicy
Połonina Wetlińska
Powrót z Osadzkiego Wierchu
Schronisko - Chatka Puchatka
Ścieżka przyrodnicza towarzysząca na szlaku
Wodospad Ostrowskich
Dzień trzeci to wybór kolejnej Połoniny. Wczoraj Wetlińska, dziś padł wybór na Caryńską 1297 m n.p.m,. Po drodze (tym razem tylko zwiedzona w połowie) towarzyszy nam Ścieżka Przyrodnicza „Buk”.
Cel naszej wędrówki zdobywamy z Przełęczy Wyżniańskiej 856 m n.p.m. Piękne, urokliwe widoki znów zachwycają nasze oczy i duszę. Tym razem po raz kolejny zapowiadane są burze, więc już o 6 jesteśmy na szlaku i spędzamy bardzo przyjemnie czas. Popołudnie w domku, a pogodny wieczór na ognisku i kiełbaskach w wiacie przy domku.
Bieszczadzkie szczyty
Bieszczadzkie szlaki
Połonina Caryńska - szczyt
Połonina Caryńska - widok na południe
Połonina Caryńska - widok na północ
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: >>KLIKNIJ TU<<
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Ostatni pogodowy dzień, w którym mają być burze, więc wyruszamy od rana na szlaki.
W tym dniu z racji niedzieli postanawiamy jednak trochę odpocząć.
Na pierwszy plan wybieramy dziś Rezerwat „Sine Wiry”. Dość długi spacer – na początku trochę nudny, kończy się miłym wypoczynkiem przy szumie wody i pięknych widokach.
Następnie udajemy się nad Solinę, gdzie obowiązkowym punktem jest zapora i tłumy ludzi, których ostatnio tak mało widywaliśmy.
W drodze powrotnej spacerujemy jeszcze z Cisnej do Bacówki pod Honem 657 m n.p.m., bardzo ładnej i klimatycznej. Ponieważ zastała nas burza z gradobiciem, dłużej tutaj przystajemy, pijemy kawę i potem wracamy do domu.
Bieszczadzkie potoki
Rezerwat Sine Wiry
Zapora w Solinie
W końcu zapowiadają piękną pogodę, dlatego dziś główny cel naszej podróży czyli Korona Gór Polski – Tarnica 1346 m n.p.m. zdobyta z Wołosatego. Może kolejnym szczytem będą Rysy, zdobyte przy pobycie w Pensjonacie Sośnica w Zakopanem. Szlak oczywiście umila Ścieżka Przyrodnicza „Orlik” tak bardzo, że nawet nie wiemy kiedy mijają dwie godziny i jesteśmy na szczycie. Szczyt bardzo ładny. Z uwagi na wczesną porę jesteśmy na nim sami, a ujęci widokami i siłami dodajemy kolejny cel.
Przechodzimy na kolejną Połoninę Dźwiniacką i zdobywamy Bukowe Berdo 1311 m n.p.m. Dość strome i ciekawe widokowe podejście zdobywamy w godzinę i jak zawsze spędzamy czas na miłych rodzinnych rozmowach, czasem wspólnej motywacji do kolejnego wysiłku.
Całość uwieńczona kąpielą w Kalnicy w rzece była bardzo fajnym dniem, nie tylko ze względu na zdobycze szczytowe, ale właśnie był to czas spędzony tak, jak lubimy najbardziej, czyli długich górskich wędrówkach i rozmowach na które bardzo rzadko człowiek decyduje się siedząc w domu przed tv, czy chociaż by będąc z dzieckiem na placu zabaw.
Droga do Schroniska Pod Małą Rawką
Przełęcz Pod Tarnicą
Szlak na Połoninę Dzwiniacką
Tarnica - Korona Gór Polski
Po drodze zdobywamy jeszcze dwa szczyty do kolekcji Tarniczkę, i Krzemień.
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Ten dzień spędzamy tylko w trójkę, ponieważ ciocia z wujkiem, chcieli jeszcze zdobyć Halicz i mieli nas dogonić, ale tak dobrze nam szło, że uczynili to dopiero w połowie drogi powrotnej. Małej kontuzji nabawiła się mama (szlaki bardzo śliskie po deszczu), ale na szczęście nie zbyt groźnej.
Przejście polsko-ukraińskie przy Krzemieńcu
Widok z Małej Rawki na wschód
Widok z Małej Rawki na zachód
W ostatni pełny dzień po raz kolejny zatrzymujemy się na Przełęczy Wyżniańskiej i podążamy na Krzemieniec 1200 m n.p.m. Po drodze malowniczego szlaku towarzyszy nam Ścieżka Przyrodnicza „Jarzębina", która zresztą w maju w wspaniałym zapachu i dźwięku pszczół wprowadza nas na szczyt Małej Rawki 1272 m n.p.m.. Przed zdobyciem Krzemieńca, który jest trój stykiem trzech państw Polski, Ukrainy i Słowacji musimy jeszcze zdobyć Wielką Rawkę 1307 m n.p.m. Na dole zjeść możemy w pięknym schronisku Pod Małą Rawką 914 m n.p.m.
Przejście całości to półdniowa wyprawa, ale za to pełna wrażeń i ciekawych widoków. Czas na małe podsumowanie przy okazji – jeśli chodzi o widoki to dla nas Rawki są naprawdę piękne. Bardziej tylko urzekło nas Bukowe Berdo. Tarnica plasuje się na trzecim miejscu. Małym minusem były zniszczone niektóre tabliczki ścieżek przyrodniczych (szczególnie na dole).
Rezerwat Skamieniałe Miasto
Czas więc wracać. Planując powrót szczególnie w rejony zachodnie warto jeszcze zatrzymać się w dwóch ciekawych miejscach. Pierwsze z nich to Bacówka Brzanka z wieżą widokową na całe okoliczne góry i miasteczka, oraz Rezerwat Skamieniałe Miasto w Ciężkowicach i dwugodzinny spacerek po nim.
Z Bieszczad wracamy pełni podziwu, ponieważ faktycznie są to górki „inne”, pełne dzikości, spokoju, bez większych sklepów i skupisk (choć to na minus bo ceny w mały sklepikach wysokie). Na pewno był to owocny czas w gronie rodzinnym na łonie natury, który jeszcze długo będziemy wspominać, choć też trzeba pomyśleć o kolejnym wypadzie.
Dane dla zbieraczy GOT i górskich pasjonatów !!!
1 zielony / żółty / niebieski Wołosate Tarnica 1346 m n.p.m. i Bukowe Berdo 1310 m n.p.m. 13,1 29 975 975 Korona Polski
2 zielony Przeł. Wyżniańska 856 m n.p.m Wielka Rawka 1307 m n.p.m. i Krzemieniec 12,4 18 715 715
3 zielony Przeł. Wyżniańska 856 m n.p.m Połonina Caryńska 1297 m n.p.m 3,6 8 375 375
4 zielony Nowy Łupków Schr. Łupkowo 576 m n.p.m. 6 8 112 112
5 czerwony Cisna Bac. Pod Honem 657 m n.p.m. 2,8 3 99 99 Znaczek Turystyczny 25
6 żółty Przeł. Wyżnia 873 m n.p.m. Osadzki Wierch 1251 m n.p.m. 9,3 14 488 488
7 czarny Kalnica Schr. Jaworzec 583 m n.p.m. 2,2 2 76 76 Znaczek Turystyczny 468
km GOT wzniesień zejść
Polskie piękne Bieszczadzkie góry
To cisza i dzikość natury
To zieleń, moc flory i fauny
To blask, rodzinnego dnia łuna
Krzysztof Kaniecki
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM