Gra karciana Cytadela - nasza recenzja
Budowniczowie cytadeli – Cytadela
Autor: Bruno Faidutti Wydawca: Rebel, Z-Man Games
W mieście jest nas – możnych tego świata – kilkoro. Każde z nas kocha to miasto i każde z nas chce kontrolować jak największą jego część. Nie jest to jednak łatwe w mieście, które stale się rozrasta. Mamy swoje plany, inwestujemy w budowę kościołów, klasztorów, mostów, wież obronnych… Nikt oczywiście nie ma takich środków żeby zrobić to wszystko samemu. Werbujemy więc do pomocy ważne persony w mieście. Czy zawrzeć pakt z biskupem i zagarnąć część dziesięciny, czy z mistrzem gildii kupieckiej i położyć rękę na podatkach z handlu? A może poprosić o pomoc nadwornego maga, zatrudnić znamienitego architekta, albo nawet złożyć pokłon samemu królowi? Ale są też i mniej przyjemne metody… Sztylet wymierzony w jedną z osobistości miasta może skutecznie pokrzyżować plany temu, kto liczył na pomoc ofiary.
Wprowadzenie
Bruno Faidutti jest jednym z tych twórców, którego nazwisko natychmiast przykuwa uwagę znawców gier planszowych. W jego portfolio jest wiele uznanych tytułów, ale to właśnie Cytadeli zawdzięcza sławę.
Cytadela jest jedną z kilku gier, które opisywałem pobieżnie w artykule o grach na podróż, a zarazem jednym z nieśmiertelnych klasyków planszówkowego świata, który po ponad dwudziestu latach nic nie stracił ze swojego uroku. Najwyższa więc pora na porządną recenzję.
Mechanika
Cytadela rozgrywana jest za pomocą dwóch zestawów kart: talii dzielnic, reprezentującej różne budynki, które można postawić w mieście, oraz ośmiu lub dziewięciu kart postaci. W pierwszej fazie rundy gracze po kolei wybierają po jednej z części kart postaci (te niedostępne są przynajmniej częściowo ukryte, tak żeby nikt nie miał pewności co wybrali poprzedni gracze). W kolejnej fazie gracze ujawniają swoje postaci kolejno według ich numerów. W swojej kolejce gracz może stawiać budynki z ręki, płacąc za nie posiadanym złotem – każdy budynek ma określony koszt. Koszt budynku to także jego wartość na koniec gry. Ponadto, niektóre budynki mają specjalne cechy wpływające na grę.
Gracz może też skorzystać ze zdolności wybranej postaci. Połowa z nich dostarcza po prostu złoto za każdą zbudowaną dzielnicę w określonym kolorze. Pozostałe mają zdolności wpływające na przebieg gry. Na przykład, Zabójca i Złodziej mogą wybrać jedną z postaci i gracz z tą postacią odpowiednio albo traci turę, albo oddaje złoto złodziejowi. Gracz kontrolujący Czarodzieja może zamienić się z innym na karty, a Architekt pozwala zbudować więcej dzielnic i dobrać więcej kart, a Generał – niszczyć dzielnice innych graczy.
Natomiast ten, kto wybrał króla, nie tylko dostaje dochód z królewskich dzielnic, ale będzie też jako pierwszy wybierał postać w kolejnej turze. Gra kończy się, gdy któryś z graczy zbuduje swoją ósmą dzielnicę. Następuje wtedy podsumowanie punktów za posiadane dzielnice i różne bonusy.
Mechanika Cytadeli nie jest skomplikowana, ale stwarza bardzo duże możliwości taktyczne – od wyboru postaci, poprzez odgadywanie co mają inni gracze, po dobór budynków. Gra jest więc łatwa do wyjaśnienia, ale wcale nie jest prosta. Jest w niej też sporo negatywnej interakcji, co dla jednych będzie zaletą, a dla innych wadą.
Wykonanie
Cytadela ma kilka wydań i reedycji, co nieco utrudnia ocenę jej wykonania. Ja gram w nią już od dobrych piętnastu lat i mam stare wydanie Fantasy Flight Games, które wygląda (jak większość tytułów tego wydawcy) znakomicie.
Oczywiście największe wrażenie robią piękne, klimatyczne ilustracje na kartach, ale wyróżniają się też żetony złota – wykonane z grubego, ciężkiego plastiku, wyglądają świetnie, znakomicie leżą w ręku i mają przyjemną wagę.
Całość zapakowano w standardowe mniejsze pudełko FFG z plastikową wyprawką. Dostępne obecnie w Polsce wydanie Cytadeli ma większe pudełko i nowe grafiki – równie dobre, ale utrzymane w nieco mniej mrocznej stylistyce. Za to monety są, jak mi się zdaje, takie same.
Różne wersje Cytadeli
W wielkim skrócie: Cytadela przez lata obrosła w różne dodatki, wprowadzające nowe postacie i nowe karty dzielnic, a także jeden wprowadzający zupełnie nowy typ kart. Już w moim klasycznym wydaniu dołączony był zestaw alternatywnych postaci.
W aktualnym wydaniu postaci jest aż 27, obok 84 kart dzielnic (w tej liczbie mieszczą się karty z dodatków). Do gry wybiera się dziewięć z dostępnych postaci w określonych kombinacjach.
Informacje pudełkowe
Wiek: 10+ Wydaje mi się, że to dobra kategoryzacja. Cytadela, choć ma nieskomplikowane zasady, wcale nie jest prosta, a do tego jest tu spora dawka negatywnej interakcji, która może łatwo zrazić młodszych graczy.
Czas gry: 30-60 min. Moim zdaniem zdecydowanie bardziej 60 niż 30 minut. Oczywiście czas gry zależy od liczby graczy, ale jest to tytuł przeznaczony przede wszystkim właśnie dla większych grup.
Liczba graczy: 2-8 osób. Maksymalną liczbę graczy ogranicza ilość postaci, których jest w każdym zestawie dziewięć. A że jedna z nich musi pozostać zakryta, to może grać maksymalnie ośmiu graczy. Natomiast jeśli chodzi o grę w dwie lub trzy osoby, to jest ona możliwa na standardowych zasadach, ale nie bardzo ma wtedy sens – zbyt łatwo jest odgadnąć jaką postać ma przeciwnik i gra robi się powtarzalna. Dlatego w najnowszym wydaniu zaproponowano alternatywne reguły, wedle których każdy z graczy kontroluje dwie postaci, a draftu dokonuje się na innych niż normalnie zasadach. Na stronach wydawcy dostępne są nawet reguły gry solo. Co nie zmienia faktu, że Cytadela pomyślana jest z myślą o co najmniej czterech graczach i w większym gronie sprawdza się najlepiej.
Podsumowanie
Cytadela po ponad dwudziestu latach niewiele straciła ze swojej świeżości. Mechanika jest nieskomplikowana, ale daje ogromne możliwości kombinowania; negatywna interakcja nie pozwala zapomnieć o innych graczach; a różne dobory postaci i dzielnic sprawiają, że każda rozgrywka wygląda inaczej.
A jeżeli jednak wyda wam się zbyt powtarzalna, to jest jeszcze 18 alternatywnych postaci, które można włączyć do gry. Jeżeli coś można grze zarzucić, to że zaprojektowana jest dla co najmniej czterech graczy i pełnię swoich możliwości pokazuje dopiero w większym gronie. Polecam ją więc serdecznie tym, którzy takowe grono mają do dyspozycji.
Zdjęcia z gry Cytadela:
Autor tekstu: Marcin Pędich
Autorka zdjęć: Agnieszka Dzięcioł-Pędich
Więcej opinii o grach planszowych dla dzieci znajdziecie na naszym blogu.
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM
WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Portal DziecioChatki.pl