Zatorland z małym dzieckiem
Zatorland z małym dzieckiem
Chyba każde dziecko ma „fazy” na coś innego w różnych okresach swojego życia. Nasz czterolatek od dwóch lat zafascynowany jest m.in. dinozaurami. W zeszłym roku pojechaliśmy więc do Zatoru, gdzie mieści się Zatorland, największy w Europie park prehistorycznych stworzeń.
To już był czas pandemii, ale lato dało trochę wytchnienia i postanowiliśmy zrobić przyjemność Igorkowi, który miał już dość (my zresztą tak samo) siedzenia w domu.

Zwiedzanie z maluchem
Pomyśleliśmy, że miejsce w lesie, wśród zieleni, gdzie nie trzeba nosić cały czas maseczki na twarzy, może być w miarę bezpiecznym pomysłem. Trochę niespokojni ale pełni nadziei pojechaliśmy autem na jednodniowy wypad. W okolicach Zatoru czekał nas korek, bo sporo osób wpadło na taki sam pomysł, jak my .
Kiedy jednak dotarliśmy na miejsce, byliśmy mile zaskoczeni czystością łazienek i profesjonalną obsługą pracowników tego parku. Żeby nie stać w kolejce po bilety, kupiliśmy je przez Internet, na miejscu dostaliśmy opaski i śmiało mogliśmy zacząć naszą przygodę.

Minusem było to, że parki tematyczne były słabo oznaczone i musieliśmy dopytywać obsługę, gdzie mamy iść (np. do Parku Mitologii). Dziwne wydało mi się także to, że skoro kupiłam bilety online, to także powinnam mieć możliwość opłacenia parkingu i byłam rozczarowana, bo i tak musieliśmy swoje odstać w kolejce do kasy biletowej, z tym że mogliśmy to zrobić już po zwiedzaniu, a nie przed.
I to się nie zmieniło rok później, czyli w sierpniu 2021 roku. W ramach prezentu urodzinowego dla Igorka i gorąco przez niego namawiani (Zatorland zrobił na nim tak duże wrażenie, że rok nam wiercił dziurę w brzuchu, żebyśmy tam wrócili ), pojechaliśmy znowu do Zatoru.
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: >>KLIKNIJ TU<<
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Kiedy zaparkowaliśmy auto i podeszliśmy do wejścia, od razu zauważyliśmy zmianę. Tak jak w zeszłym roku, kupiliśmy bilety online, ale tym razem to nie pracownik zakładał nam opaski, lecz stał specjalny „opaskomat”. Należało zeskanować kod QR biletu i drukowała się nam opaska. Każda z tych opasek miała kod kreskowy, który otwierał bramki (ich nie było rok temu). Zapewne chodziło o usprawnienie wejścia oraz o ograniczenie kontaktu pracowników ze zwiedzającymi. Byliśmy miło zaskoczeni.
Przy wejściu do każdego parku była bramka samoobsługowa. Na plus były także tabliczki z nazwą parku i kierunkiem. Dzięki temu nikt nie błądził.
Oczywiście nasze dziecko bardzo szybko przeszło Park Dinozaurów, żeby dostać się do tyranozaura . Muzeum skamieniałości jakoś nie zrobiło na Igorku wrażenia (tak samo jak rok temu), za to sesja fotograficzna z dinusiami musiała się odbyć.



Nie tylko dinozaury!
Fajne było też to, że bezpośrednio z Parku Dinozaurów można było przez bramkę przejść do Parku Mitologii, bo ostatnim razem musieliśmy obejść wszystko dookoła (widocznie czas pandemii i lockdownu skłonił do wprowadzenia w życie ulepszeń).

Nasz czterolatek nie był zainteresowany tematyką starożytnej Grecji, więc po wypiciu napojów chłodzących ruszyliśmy do Parku Owadów . Po drodze zbieraliśmy na specjalnej mapie pieczątki, aby później odebrać książeczkę o dinozaurach.


Furorę zrobił dom do góry nogami, gdzie można było odczuć na własnej skórze grawitację .
Ostatnie chwile w Zatorlandzie
Po zwiedzaniu usiedliśmy w strefie gastronomicznej i odpoczęliśmy przez chwilę . Zaskoczyła nas cena lodów. Za gałkę trzeba było zapłacić 6 złotych. Super atrakcją okazała się maskotka dinozaura maszerująca wśród zwiedzających dzieci.

Po odpoczynku wróciliśmy jeszcze raz do Parku Dinozaurów, a Igorek żegnając się z prehistorycznymi gadami, obiecał, że wróci do nich w przyszłym roku.

.
Katarzyna Rebuś-Gumółka
"Polska z dziećmi 2021"
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM
WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Portal DziecioChatki.pl