Weekend w Szklarskiej Porębie
Weekend w Szklarskiej Porębie
7-9 X 2022r.
I dzień
Przyjazd i przejście do Wodospadu Szklarki.
Cała „wyprawa” nad wodospad zajęła nam kilka minut… Amelia nie była zadowolona… Chciała pochodzić więcej, po prawie 3-godzinnej jeździe samochodem – w końcu przyjechała w góry! Niestety było już późno, więc mogliśmy jedynie przespacerować kawałek za wodospad i wracaliśmy do auta.

Wodospad Szklarki

Powyżej Wodospadu Szklarki
Chwilę później dotarliśmy do miejsca naszego noclegu.
To był pierwszy wodospad, jaki Amelia widziała – była zachwycona! Przy wodospadzie znajduje się schronisko Kochanówka – można wbić pieczątkę do książeczki GOT.
II dzień
Wyciągiem na Szrenicę (od 9:00, bilety: N 46 zł, U 28 zł plus bilet KPN 8 zł normalny, do 7 roku życia wstęp wolny).
Przejście do Śnieżnych Kotłów dalej Stawki i przez schronisko pod Łabskim Szczytem do Szklarskiej Poręby.

W drodze między Szrenicą a Śnieżnymi Kotłami
Około 17 km – myślę, że w 7 godzin damy radę (wg znaków ok. 4 h)
Wyszliśmy jeszcze przed 9:00, kierując się w stronę wyciągu na Szrenicę. Z uwagi na krótszy już dzień o tej porze roku oraz aby zaoszczędzić czas i siły najmłodszej turystki, rozdzieliliśmy się na dwie grupy: szybki tata ruszył pieszo na Szrenicę przez Wodospad Kamieńczyka, a my – kobietki bez lęku wysokości wygodnie rozsiadłyśmy się na wyciągu. W schronisku na Szrenicy byłyśmy tylko 10 minut wcześniej. Po zjedzeniu naleśników z czekoladą i wypiciu czekolady na gorąco ruszyliśmy w stronę Śnieżnych Kotłów. Początkowo droga bardzo nam się dłużyła. Szliśmy w gęstej mgle, w kurtkach przeciwdeszczowych. Niby nie padało, a byliśmy coraz bardziej mokrzy.
Amelia, która chodzić uwielbia, zaczęła coraz częściej powtarzać, że chce wracać i bolą ją nogi, a szliśmy dopiero niecałą godzinę. Rozpogadzała się, gdy dochodziliśmy do jakiś skałek, na których koniecznie chciała mieć zrobione zdjęcie – Trzy Świnki ewidentnie jej się spodobały. W końcu doszliśmy do Śnieżnych Kotłów, których i tak nie było widać.
Wieża RTV ukazała się dopiero, gdy podeszliśmy do niej na jakieś 50 m.

Przy Wieży RTV
Zrobiliśmy kilka zdjęć na tle Śnieżnych Kotłów za mgłą i ruszyliśmy w stronę Przełęczy Pod Śmielcem. Zaczęło robić się interesująco.

Zielone kamienie w rejonie Wielkiego Szyszaka
Amelia z widocznym zadowoleniem kroczyła po dużych, zielonych kamieniach. Nogi już ją nie bolały i teraz powtarzała, że w górach jest fajnie. Gdy zeszliśmy niżej, mgły już nie było, a córcia tryskała energią.
Wszędzie było pięknie, przy każdym kamieniu, pod każdą jarzębiną było dobre miejsce na zdjęcie, a stawki to był prawdziwy szał! Woda, ogromne kamienie, piękna jesienna oprawa i wyżej szczyty tonące we mgle – wszystko co kochamy w Karkonoszach!

Nasz ulubiony odcinek w drodze do Śnieżnych Stawków

Idziemy dalej

Śnieżne Stawki

Przy Śnieżnych Stawkach

Na kamieniu
Nasz najpiękniejszy jesienny szlak został uznany przez Amelię również za numer jeden! A ta mała turystka ma już w nogach większość bieszczadzkich i pienińskich szlaków.
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: >>KLIKNIJ TU<<
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Idąc w stronę schroniska Pod Łabskim Szczytem, przechodziliśmy przez kilka kładek, które może nie są tak wspaniałe jak wielkie kamienie, ale też budzą spory entuzjazm.

W drodze do schroniska Pod Łabskim Szczytem
Krótka przerwa w schronisku i żółtym szlakiem wracamy do Szklarskiej Poręby. Aplikacja w telefonie podaje, że przeszliśmy od Szrenicy 18 km. Zajęło mam to trochę więcej niż myśleliśmy, ale zdążyliśmy przed zmrokiem i na obiadokolację o 18:00.
Pieczątki do książeczki GOT można wbić w obu schroniskach .
III dzień
W drodze do domu - Rudawy Janowickie: Sokolik i Kolorowe Jeziorka.
Tuż po 9:00, spakowani i po śniadaniu siedzieliśmy w samochodzie. Do Przełęczy Karpnickiej mieliśmy niecałą godzinę drogi. Pogoda zapowiadała się piękna, świeciło słońce i widoczność była bardzo dobra. Tuż przed 10:00 weszliśmy na szlak wiodący obok pięknego, drewnianego schroniska Szwajcarka przez Przełączkę prosto na szczyt Sokolika.
Przed Schroniskiem Szwajcarka
Oczywiście po drodze obowiązkowe były zdjęcia z kamieniami w tle.
Ostatni etap wędrówki wzbudził ogromny zachwyt u Amelii. Metalowe schody - najpierw kręte, później takie „zwykłe”, o których wcześniej słyszała od cioci, wcale jej nie przeraziły (ciocia ze strachu nie dała rady wejść). Chętnie przystawała na nich, aby pozować do zdjęć. A na szczycie…

Widok z Sokolika

Na schodach wiodących na Sokolik
Wszystko było wspaniałe! Dookoła kolory jesieni, w tle dobrze widoczne Karkonosze i pan wspinacz, który nagle pojawił się w kasku i z linami obok na szczycie skały. Po zejściu nieco niżej, przez chwilę obserwowaliśmy całkiem sporą grupę wspinających się wspinaczy. W końcu jest to miejsce do tego idealne. A że idealna też była pogoda, dało się odczuć podczas zejścia. Na górę wchodziło mnóstwo rodzin z dziećmi i pieskami. Dobrze, że byliśmy wcześniej, bo góry najpiękniejsze są, gdy słychać otaczającą nas przyrodę, a nie ludzki gwar. Tylko na chwilę weszliśmy do schroniska po pieczątkę i kierowaliśmy się dalej na parking. Przed nami jeszcze Kolorowe Jeziorka.
Na miejscu okazało się, że wiele osób miało podobny pomysł na tę ciepłą i słoneczną niedzielę. Na każdym kroku tłumy… Ciężko było zrobić zdjęcie, aby w kadrze nie było „obcych”. Jeziorko Żółte przypominało sadzawkę, ale dojście do niego prowadziło przez coś na wzór jaskini więc było warto. Jeziorko Purpurowe było OK.

Purpurowe Jeziorko
Do kolejnego Jeziorka Błękitnego trzeba było parę minut spacerować.

Sesja przy Błękitnym Jeziorku
Droga bardzo przyjemna, lekko pod górkę po dywanie korzeni, co nadawało dodatkowego uroku. A na miejscu wielkie WOW! Kolor super, może nie całkiem błękitne, dla nas bardziej zielone, ale robi wrażenie. Oczywiście zdjęcia obowiązkowe. Jeszcze kawałek dalej jest Jeziorko Zielone, ale okresowo wysycha całkowicie, a kiedyś już tam byliśmy. Uznaliśmy więc, że w tych tłumach dalej nie idziemy i wracamy do samochodu.
Całe to miejsce jest bardzo piękne, położone na „nierównym” terenie, można się wspinać, ostrożnie schodzić w dół, podziwiać z góry i przy brzegu.

Wspinaczka
Niektórzy narzekają na brak „zabezpieczeń”, ale z nimi nie byłoby tak naturalnie.
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM
WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Portal DziecioChatki.pl