Wakacje z dziećmi na Mazurach

Pierwsze koty za płoty czyli Mazury dla mniej aktywnych


Mazury?!

Genialny pomysł ale… Wy?

Co Wy tam będzie robić?

Odpoczywać, zachwycać się, spacerować… w sumie nic takiego – kwitowaliśmy zaczepne pytania przyjaciół.

Aha – padała zawsze krótka odpowiedź z ust naszego rozmówcy, którego mina mówiła coś w stylu „i tylko po to jechać aż na Mazury?”

Choć myślę, że gdzieś w głębi czuli, że wrócimy zachwyceni i do naszych wyliczonych „aktywności” kilka jeszcze samoistnie dojdzie. My jeszcze tego nie wiedzieliśmy, ale takie nieśmiałe myśli przynajmniej mi chodziły po głowie ;)

Pełni zapału, ze świeżo zakupionym przewodnikiem na kolanach, ruszyliśmy na północny wschód naszego pięknego kraju. Całą drogę ze Śląska umilał nam nasz nieodzowny team w składzie: dwie urocze i jakże aktywne córki :) Były więc gry typu „zgadnij, o jakim zwierzątku myślę?”, głośne śpiewy i na poczekaniu wymyślane dowcipy przez naszą mistrzynię w tym temacie czyli młodszą latorośl.

Po drodze odpowiedzieliśmy (jak zawsze ;) na milion pięćset pytań i dzięki temu (dzięki Ci wujku Google i nasz przewodniku) utrwaliliśmy i poszerzyliśmy nasze wiadomości na temat celu naszych wakacji.

Tak więc, Mazury to malownicza kraina jezior, lasów i łąk, zamieszkana przez wyjątkowych Mazurów, którzy sami wybrali to miejsce. Z coraz piękniejszymi miastami, miasteczkami i urokliwymi wioskami, gdzie czas płynie wolniej, szczególnie dla ludzi zabieganych na co dzień.

Gdzie dzieci mogą doświadczyć bliskiego spotkania ze zwierzętami, w tym gospodarskimi - tuż za rogiem „swojego” hotelu, gdzie… zdjęcia robią się same ;) szczególnie wodnych klimatów.

Z ciekawą a zarazem burzliwą historią w tle – przez Krzyżaków po II wojnę światową, która to zostawiły po sobie liczne ślady w postaci zamków, fortyfikacji czy schronów. I - co najbardziej rozpoznawalne dla tego miejsca - to niezliczona liczba jezior i rzek, które kuszą mnogością swoich możliwości.

Skusiły i nas :)

Im bliżej byliśmy celu, tym bardziej … kręciło nam się w głowach. Tutaj konie, krowy, bociany, duuużo bocianów i jeziora, migoczące do nas za drzew. Na każdy widziany ich skrawek dziewczynki piszczały z radości.

Zaparkowaliśmy samochód przy „naszym” na 6 dni pensjonacie usytuowanym nad samym brzegiem jeziora Bełdany, z małą przystanią i malutką plażą w Ruciane Nida. Okolica tonęła w zieleni i barwnych kwiatach, a wokół panowała sielskość i cisza, przerywana tylko rozmowami żeglarzy, którzy dopływali do portu i dzielili się ze sobą wrażeniami. Magii tego miejsca ulegliśmy od razu, porzucając swój pośpiech, a nawet ten głośny samochodowy entuzjazm, zamieniając go na zwykłe, proste cieszenie się miejscem i sobą nawzajem.

Pora była już dość późna, więc zjedliśmy pyszną kolację w restauracji przy naszym pensjonacie, rozpakowaliśmy się i po wieczornym spacerze poszliśmy spać. Wiedzieliśmy, że jutro czeka nas piękny dzień, pełen nowych wrażeń i doznań, więc stawimy mu czoło tylko wyspani :)

Tuż obok naszego pensjonatu znajdowała się śluza Guzianka, więc tam najpierw skierowaliśmy nasze kroki. Dziewczynki w wielkim skupieniu oglądały, jak jest najpierw nalewana woda, a następnie wypuszczana, by statek mógł przeprawić się na kolejne jezioro. Były pod wielkim wrażeniem całej sytuacji i zaciekawione pomysłem wykonawców tej konstrukcji.

Przyznam, że sama z uznaniem patrzyłam i słuchałam męża, który sprostał wymaganiom naszych dzieci i w pełni je usatysfakcjonował swoją opowieścią na temat działania śluzy. Uff ;) Samo oglądanie śluzy jest całkowicie bezpłatne i może zająć sporo czasu. Co chwilę podpływa jakiś statek, który chce przepłynąć dalej, więc jak dzieciaki złapią bakcyla ciężko je wyciągnąć :)

Śluza "Guzianka”

Oglądamy działanie Śluzy Guzianka

Każde dziecko lubi zwierzęta, prawda? Dlatego byłam pewna, że kolejne miejsce od razu przypadnie naszym dziewczynkom do serca. Park Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie z osiołkami, sarnami, danielami, wilkami… biegającymi na wyciągnięcie małych rączek, które do tego pozwalają się karmić i głaskać, wraz z drabinkami, po których przechodzi się do kolejnych zagród, spełnił ich oczekiwania.

Szczególne wrażenie zrobiła na nas wataha wilków (nie ma z nimi bezpośredniego kontaktu, na szczęście odgradza nas wysokie ogrodzenie), o których dowiedzieliśmy się ciekawych rzeczy od Pani przewodnik. Dziewczynki zaś do dziś opowiadają, jak to osiołek jadł im z ręki i nie chciał, by go opuszczały, dlatego wszędzie za nimi biegał. Ja to widziałam troszkę inaczej ;) Dlatego, znając możliwości, nad-aktywność i wrodzone szczęście do wypadków mniejszych czy większych naszej młodszej, miałam ją cały czas pod kontrolą. Tak wszyscy czuliśmy się bezpieczniej, choć nie każdy był z tego faktu równie zadowolony :)

Park Dzikich Zwierząt
Park Dzikich Zwierząt

Park Dzikich Zwierząt

Myślę, że jak w każdym miejscu to my odpowiadamy za swoje dzieci bo znamy ich możliwości i wrażliwość. Jeśli zachowamy zdrowy rozsądek wszyscy będziemy zadowoleni tą wycieczką. Nie jest to dobra wycieczka dla wózkowych dzieci chyba, że przesadzimy je do nosidełek. Cały park zwiedzamy z przewodnikiem, który opowiada i zaznajamia nas z mieszkańcami parku. Taka mała dygresja odnośnie parkingu im bliżej wejścia tym ceny parkingu spadają do 0,00zł :) Po zakupie biletów możemy kupić kawałki jabłek dla zwierząt – pani przewodnik powie, które zwierzęta można karmić.

Jesteśmy na Mazurach więc nie wypada wybrać się nad wodę, prawda? A, że pogodę mieliśmy zacną każdy dzień kończyliśmy na plaży miejskiej w Ruciane – Nida przy ulicy Wiejskiej. Dziewczynki szalały z tatą w wodzie a ja miałam chwilę dla siebie – ręcznik, kapelusz na głowę i lenistwo na pomoście:) O takich widokach nawet nie śniłam. Gdzieś w oddali majaczące żaglówki, obok piski wesołych dzieciaków (a co tam;) i ja zapatrzona w dal ku zachodzącemu słońcu i snująca plany na kolejny dzień. To było nasze ulubione miejsce na leniwy odpoczynek.

Plaża Miejska
Plaża Miejska

Plaża Miejska

Same kąpiele nam nie wystarczyły no i chcieliśmy się w końcu poczuć jak prawdziwi wodniacy dlatego wybraliśmy się na kajaki. Wybór firm, gdzie możemy wypożyczyć kajak na miejscu jest spory. Do tego w cenie każda firma oferuje kamizelki, mapkę, dowóz i przywóz wraz z kajakiem w miejsce: START/META. My zdecydowaliśmy się na firmę As_Tour, gdzie doradzono nam wybór trasy i kajaków. Rzekę wybraliśmy sami czyli malowniczy i znany szlak rzeką Krutynia (wystarczy zatrzymać się w miejscu, gdzie widzimy mnóstwo kajaków a tam chętnie podpowiedzą nam jaka rzeka będzie dla nas idealna). Już w busie wiozącym nas na miejsce zacieraliśmy ręce a uśmiech nie schodził nam z twarzy. Trochę inaczej już to wyglądało kiedy wsiedliśmy do kajaków ponieważ ostatnim razem uprawialiśmy kajakarstwo jakieś 15 lat temu ale co tam. Kilka ruchów i szło nam całkiem dobrze. No powiem, że zakochaliśmy się w kajakach po trzecim machnięciu. A całość umilały nam malownicze widoki i kaczki :)

Na naszą czteroosobową rodzinę wybraliśmy 2 kajaki i podzieliliśmy się na team dziecko+rodzic. Krutynia jest idealna dla rodzin z dziećmi, szczególnie szlak do Rosochy, który wybraliśmy i my. Woda do kolan, malownicze widoki i spokój. Polecamy wybrać się na szlak w tygodniu jest wtedy zdecydowanie spokojniej. Bez pośpiechu (około 3 godziny wolnego płynięcia i kilkoma przystankami) dotarliśmy do celu czyli do Rosochy, gdzie zjedliśmy przepyszne naleśniki z jagodami. Odpoczęliśmy, dziewczynki trochę pobawiły się w wodzie i z małym rozczarowaniem, że to już, tak szybko wsiedliśmy do busa. Długo opowiadały o kajakach i rzece a nam miło było słyszeć, że sprawiliśmy im taką radość.

Kajaki na Mazurach

Kajaki na Mazurach
Krutynia - spływ kajakowy

Kajaki na Mazurach

Tak nam spodobała się woda i pływanie, że następnego dnia wybraliśmy się w rejs po jeziorze Nidzkim statkiem Faryj. Słuchając kapitana, który snuł opowieści o okolicy podziwialiśmy brzeg pokazując sobie nawzajem miejsca, gdzie byliśmy. Naszą plażę:) z pomostem i mini placem zabaw, pyszne gofry czy zrujnowany pensjonat, który … wyremontujemy na emeryturze ;) Podziwialiśmy również snujące się żaglówki ku zachodzącemu słońcu. Wybraliśmy opcję godzinnego rejsu po jeziorze (możliwość jest więcej) z oferty „Port u Faryja”, która mieści się w Ruciane-Nida przy porcie.

Rodzinny rejs statkiem na Mazurach
Rodzinny rejs statkiem na Mazurach
Rodzinny rejs statkiem na Mazurach

Rejs statkiem

 

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

Czytasz artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom

NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: 
>>KLIKNIJ TU<<

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

 

Jednak nie samą wodą człowiek żyje dlatego wybraliśmy się także na bliższe poznanie okolicznych miasteczek. Giżycko zachwyciło nas piękną promenadą przechodzącą w molo, które poprowadzono równolegle do linii brzegowej jeziora Niegocin. Dłuższą chwilę spędziliśmy przy jedynym takim moście obrotowym w kraju, który poruszany jest tylko dzięki sile ludzkich mięśni – niesamowite.

Zwiedzamy Giżycko - most zwodzony
Zwiedzamy Giżycko - port
Zwiedzamy Giżycko - nad kanałem
Zwiedzamy Giżycko - port

Zwiedzamy Giżycko

W Mikołajkach kierując się zasadą, gdzie dużo ludzi tam dobrze zjesz zjedliśmy naprawdę smaczną rybkę wpatrując się w jezioro. Spacerowaliśmy kładką i podziwialiśmy widoki na jezioro i miasteczko z góry.

Zwiedzamy Mikołajki
Zwiedzamy Mikołajki
Zwiedzamy Mikołajki

Zwiedzamy Mikołajki

 

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

Poszukujecie dobrych, sprawdzonych noclegów w okolicy? Znajdziecie je tutaj: >>Noclegi dla Rodzin na Mazurach i Warmii<<

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

W Piszu wjechaliśmy na punkt widokowy znajdujący się na górze nieużywanej już wieży ciśnień. Podziwialiśmy miasteczko z góry i z poziomu pięknego i bardzo zadbanego rynku. Bilet na punkt widokowy kupimy w małej restauracji znajdującej się w wieży.

Zwiedzamy Pisz z dziećmi
Zwiedzamy Pisz z dziećmi - wieża widokowa
Zwiedzamy Pisz z dziećmi

Zwiedzamy Pisz z dziećmi

Każde z miasteczek ma swój urok i na pewno jest warte na głębsze poznanie. Jednak taki nieśpieszny spacer również pozwoli nam co nie zobaczyć.

Nasze dzieci są jeszcze małe by zrozumieć (choć nie wiem czy ktoś to akurat rozumie) ale na swój sposób potrafią już wyciągnąć wnioski a nawet ocenić co jest złe a co dobre również dla innych. Dlatego będąc na Mazurach skorzystaliśmy z okazji i wybraliśmy się do Wilczego Szańca, miejsca przepełnionego okrutną i niepojętą historią. Miejsca, które budzi zdumienie i rodzi mnóstwo pytań. Całą kwaterę zwiedzaliśmy z przewodnikiem i byliśmy zadowoleni z tej opcji. Poznaliśmy różne fakty, poznaliśmy szczegóły a sami pewnie większą część obiektów przeszlibyśmy mijając szybkim krokiem. Dziewczynki pewnie wiele z tych opowieści nie zapamiętają ale nasze odpowiedzi na ich pytania zadane już w samochodzie zapewne bardziej.

I może nie będzie to dla nich tylko spacer po lesie …

Zwiedzamy Wilczy Szaniec

Wilczy Szaniec

Organizacja zwiedzania jest dość sprawa, za wjazd płacimy praktycznie nie wysiadając z auta. Parkujemy samochód na rozległym parkingu i sami decydujemy czy za dodatkową opłatą chcemy zwiedzać z przewodnikiem.

Będąc na wakacjach nie możemy również zapomnieć o atrakcjach stricte dziecięcych. Zresztą nawet jak my byśmy zapomnieli;) to nasze dziewczynki by nam na pewno to przypomniały.

W parku linowym mogły same poczuć się jak małe małpki, które z wielką wprawą pokonują kolejne przeszkody.

W parku linowym

W parku linowym

Te kilka dni spędzonych na Mazurach minęło nam błyskawicznie. Zdecydowanie za szybko. Do domu wracaliśmy pełni nowych wrażeń, przeżyć, emocji i z nową wspólną pasją – kajakami. Nasze dzieci przekonały się na własne oczy jaka nasza Polska jest różnorodna i ciekawa. Po prostu … warta poznania:)

Każdy z dni spędzonych w tej malowniczej krainie obfitował w nowe doznania i aktywności. Szczególnie dziewczynki do domu wróciły bardziej otwarte, wrażliwe i świadome przyrody, otoczenia a także bogatsze we wspólne przeżycia. Tak tworzą się wspomnienia :) Mamy nadzieję, że na lata w tych małych główkach.

Myślę, że udowodniliśmy i sobie i innym (niedowiarkom;), że wcale nie trzeba mieć patentu żeglarskiego by dobrze spędzić czas na Mazurach.

P.S. Zgubiliśmy przewodnik. Widział ktoś ?

Magdalena Dyszy

autorka zdjęć i tekstu przysłanego na konkurs
"Polska z Dziećmi 2019"
 


Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom

POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: 
>>KLIKNIJ TU<<



Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:

WAKACJE Z DZIEĆMI

 
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI

 NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM

Jeśli podoba Ci się nasz artykuł lub masz do niego uwagi, zostaw komentarz poniżej.

Chronione przez Copyscape

 WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE

 Portal DziecioChatki.pl


Podziel się ze znajomymi
Wyszukiwarka noclegów przyjaznych dzieciom
Gdzie chcesz spędzić wakacje z dzieckiem?
Sprawdziliśmy dla Was
Ostatnio dodane miejsca przyjazne dzieciom
Dodaj komentarz
Administratorem Państwa danych osobowych zebranych w trakcie korespondencji z wykorzystaniem formularza kontaktowego jest CREONET Hanna Wróbel z siedzibą w Ostrowie Wielkopolskim, przy ul. Wysockiej 1, 63-400, e-mail: dzieciochatki@op.pl. Dane osobowe mogą być przetwarzane w celach: realizacji czynności przed zawarciem umowy lub realizacji umowy, przedstawienia oferty handlowej, odpowiedzi na Państwa pytania – w zależności od treści Państwa wiadomości. Podstawą przetwarzania danych osobowych jest artykuł 6 ust. 1 lit. b Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 roku w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych (RODO), tj. realizacja umowy lub podjęcie czynności przed zawarciem umowy, artykuł 6 ust. 1 lit. a RODO, tj. Państwa zgoda, artykuł 6 ust. 1 lit. f, tj. prawnie uzasadniony interes administratora – chęć odpowiedzi na Państwa pytania i wątpliwości. Dane osobowe będą przetwarzane przez okres niezbędny do realizacji celu przetwarzania, tj. do zawarcia umowy, przedstawienia oferty handlowej, udzielenia odpowiedzi na Państwa pytania lub wątpliwości i mogą być przechowywane do upływu okresu realizacji umowy i przedawnienia roszczeń z umowy. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane ma prawo dostępu do danych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania oraz prawo do przenoszenia danych osobowych, z zastrzeżeniem, że prawo do przenoszenia danych osobowych dotyczy wyłącznie danych przetwarzanych w sposób wyłącznie zautomatyzowany. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane na podstawie zgody, ma prawo do jej odwołania w każdym czasie, bez uszczerbku dla przetwarzania danych osobowych przed odwołaniem zgody. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane ma prawo wniesienia skargi do właściwego organu nadzorczego. Podanie danych osobowych jest dobrowolne, jednak brak ich podania spowoduje niemożność realizacji umowy, podjęcia czynności przed zawarciem umowy, przedstawienia oferty handlowej, odpowiedzi na pytania lub wątpliwości.