Toruń zimą - co zobaczyć?
Nie tylko pierniki czyli co nowego odwiedziliśmy w Toruniu
Niejeden wielbiciel odnajdywania dla siebie i dzieci miejsc godnych odwiedzenia chwalił już walory Torunia. Z przyjemnością do chwalenia się przyłączę! Również uważam, że „stolica piernika” to wymarzone miejsce na spędzenie co najmniej weekendu.
Jest na czym wzrok oprzeć, jest co zjeść (obowiązkowo pierniki!), jest co zwiedzić... Tym razem dodatkowa atrakcją okazało się odwiedzenie miasta w okresie poświątecznym - część rynku zamieniła się w wesołe miasteczko, inna część kusiła wielką choinką a światła i świąteczne dekoracje wciąż zachęcały do radosnego celebrowania.
Diabelski Młyn na Rynku
Zdążyliśmy zajrzeć jeszcze do wielkiej szopki na Rynku Nowomiejskim - dosłownie w ostatniej chwili, bo na drugi dzień już ją rozebrano. Dopełnieniem okazały się prawdziwe śniegowe gwiazdki, które, zwłaszcza wieczorem spadając z nieba, w świetle latarń czyniły atmosferę jeszcze bardziej bajkową...
Trzej Królowie przybyli na Nowomiejski Rynek
Must be - Muzeum Dom Kopernika i Muzeum Toruńskiego Piernika
Tym razem, nie omijając jednak Muzeum Dom Kopernika i Muzeum Toruńskiego Piernika (must be!), postanowiliśmy zajrzeć do miejsc, w których jeszcze nie byliśmy.
Obydwa muzea bardzo lubimy i uznajemy za „żelazny punkt programu” - dlatego postanowiliśmy wstąpić ponownie. Tym bardziej, że połowa naszej rodzinnej grupy odwiedzała te muzealne wizytówki miasta tak dawno, iż odświeżenie nikomu nie zaszkodziło.
W Muzeum Kopernika - wiadomo - chodzi o to, by zapoznać się z sylwetką wielkiego astronoma, jego dorobkiem, ale i z wnętrzami starej kamienicy, życiem ludności w zamierzchłych czasach, odkryciami naukowymi.
Muzeum, zmodernizowane przed kilku laty, przyciąga multimedialnymi formami oddziaływania, co, zwłaszcza przy próbie zachęcenia do zwiedzenia również najmłodszych, wydaje się nieodzowne.
My tym razem dodatkowo pozwoliliśmy sobie na filmik w technice 3D - o wielkim astronomie, oczywiście. Trochę byliśmy zawiedzeni, ponieważ niektóre multimedialne atrakcje w muzeum okazały się nieczynne. Mamy nadzieję, że wkrótce naprawione - ucieszą kolejnych turystów.
Na szczęście drugie z naszych ulubionych miejsc do zwiedzania - Muzeum Toruńskiego Piernika niczego zepsutego w swoich wnętrzach nie miało. Miało za to miskę z piernikami - katarzynkami do dyspozycji naszych podniebień. I zrekonstruowane wnętrza sklepów z różnych okresów, i mnóstwo zabytkowych form do wypiekania toruńskich słodkości, i przepisy na nie...
W pofabrycznych zabytkowych wnętrzach czekały multimedialne zabawy, w tym w sali dla dzieci - filmiki z toruńskimi legendami, które, chłonąc w całości nie po raz pierwszy, obejrzeliśmy i wysłuchaliśmy również tym razem od A do Z. Przypomnieliśmy sobie na przykład opowieść o dziwnych („zepsutych”) kształtach katarzynek.
Posiedzieliśmy w stylizowanej na PRLowską świetlicy - oglądając polską kronikę filmową, z tamtych czasów, rzecz jasna.
Ominęliśmy jedynie piernikowe warsztaty (dodatkowo płatne), dlatego jedynie, że postanowiliśmy poznać inne warsztatowo - piernikowe miejsce, nie od tak dawna istniejące na turystycznej mapie Torunia.
Rezygnując w związku z tym z Muzeum Żywego Piernika - również sztandarowego punktu w czasie piernikowych peregrynacji.
Pierników nigdy dość! Piernikarnia Starotoruńska
Aby wnieść coś nowego do naszych wędrówek wybraliśmy się zatem na ulicę Franciszkańską - tam wierzeje otworzyła Piernikarnia Starotoruńska - klimatyczne miejsce ze sklepikiem i kawiarnią u boku.
W Piernikarni, podobnie jak w Muzeum Żywego Piernika, można wykupić „seans”, w czasie którego gawęda ubranej w strój z epoki i posługującej się archaicznym językiem mieszczki - wypełniona humorem, wiadomościami o piernikowych smakołykach - łączy się z „węchową degustacją” przypraw i własnoręcznym przygotowaniem pierników.
Bardzo pożytecznie spędzony czas - trafiliśmy na kameralne grono, co nam bardzo odpowiadało. Piernikarnia w niedziele oferuje też zwiedzanie miasta z przewodnikiem, niestety, nam się nie udało.
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: >>KLIKNIJ TU<<
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Z wytworzonymi własnoręcznie piernikami, zabezpieczonymi w papierowych torebkach, wyruszyliśmy na poszukiwanie kolejnych miejsc, w których mieliśmy być po raz pierwszy.
Palce lizać! Piernikarnia Starotoruńska
Poszukaliśmy ich właściwie wcześniej, studiując liczne opisy toruńskich atrakcji, teraz mieliśmy tam po prostu dotrzeć!
Trochę wsi w mieście - park etnograficzny
Najpierw zatem na piechotę do skansenu - to rzadkość, że stare chałupy umiejscowione są w samym środku miasta. Toruński park etnograficzny duży nie jest, ale nam to odpowiada - nie mamy zbyt wiele czasu, przed nami kolejne zadania (które, jak się potem okazało, zajęły nam całkiem sporo).
Wieś w środku miasta, Park Etnograficzny
Do wnętrz - chałup, wiatraka - zagląda się (czasem wchodzi) samemu, tu również dostrzegliśmy świąteczne akcenty (chociażby kukły kolędników)... Nie zajrzeliśmy natomiast do budynku mieszczącego w swych wnętrzach etnograficzne zbiory i na wystawę krakowskich szopek (dzieci orzekły, że w tym celu pojedziemy do Krakowa).
Nowoczesne czy stare? Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy
Czas zatem na atrakcję bardzo przez dzieci wyczekiwaną - Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy. Musieliśmy dostać się tam tramwajem, na piechotę (do czego przyzwyczajeni jesteśmy w Toruniu) nie da rady!
W tym celu podążyliśmy w kierunku Muzeum Twierdzy Toruń, niedaleko znaleźliśmy odpowiedni przystanek.
Choć samą twierdzę musimy sobie zostawić na inny raz, plac zabaw tuż przy jej ceglanych ścianach - zaliczony!
Zabytkowy, imponujący w swym rozmiarze Młyn Richtera we wnętrzach mieści i wiedzę, i nowoczesność (o czym świadczy chociażby sama nazwa), zapraszając spragnionych poznania, doświadczania i zabawy na wcale nie tak krótką wizytę... W naszym przypadku... - 6-godzinną.
Wiem, ile czasu moje dzieci potrafią spędzić w takich kreatywnych miejscach (odwiedziliśmy Centrum Nauki Kopernik, Centrum Nauki Leonardo da Vinci pod Kielcami, Centrum Nauki Experyment w Gdyni czy Hevelianum w Gdańsku), ale jednak tym razem ja już byłam zmęczona i głodna i ciągnęłam ku wyjściu a oni - mogli bawić się, jednocześnie ucząc, dalej...
Na zabezpieczenie głodu warto się przygotować - próżno, poza automatami, szukać we młynie czegoś do wypicia lub przekąszenia. Moje dzieci co prawda zapomniały o jedzeniu, ale wiadomo było, że ten moment, gdy głód już nie puka a wali do drzwi - zawsze nadchodzi.
Przybyłych do Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy wita wahadło Foucaulta, którego ruch i jego konsekwencje można obserwować ze wszystkich pięter. A jest ich aż sześć! I to nie koniec.
O ile kwalifikujesz się do przedziału wiekowego, którego interesują zagadnienia związane z rozwojem, adolescencją - czeka na ciebie również drugi budynek (z odrębnymi biletami i odrębnymi wystawami, należący do tego samego kompleksu).
Ważne więc, by naprawdę przeznaczyć odpowiednią ilość czasu. Wracając do wystaw prezentowanych na kolejnych piętrach głównego budynku - to niezwykle angażująca podróż przez nauki ścisłe, przyrodnicze, humanistyczne, psychologię i sztukę. Na piętrze „Rzeka” trzeba nastawić się na bliski kontakt z wodą. Na innych na to, że nie warto pomijać żadnego stanowiska - wszystkie kuszą, są niezwykle wciągające i uczące poprzez zabawę.
Kto wygra? Młyn Wiedzy
Oprócz wspomnianej „Rzeki” można oddać się ideom (wystawa „Idee”) lub przypomnieć sobie o obrotach (w końcu to miasto astronoma...). Następnie udać do wspomnianego „młodzieżowego budynku” - Centrum Innowacyjnej Edukacji, by wkroczyć na ścieżki dorastania i emocji.
W zupełnych ciemnościach - Niewidzialny dom
Na szczęście kolejne miejsce, które postanowiliśmy tym razem odwiedzić - jest czynne aż do godziny 20. Należy umówić się wcześniej, bo zwiedzanie przewidziane jest wyłącznie w małych grupkach i to o określonych godzinach.
Nic dziwnego, idzie się zupełnie po ciemku. Na szczęście mieliśmy wspaniałego przewodnika - posługującego się własnymi doświadczeniami związanymi z obszarem tyflologii.
Prosił, by nie zdradzać co kryje się w odwiedzonym przez nas obiekcie - zmieniłoby to skalę wrażeń przewidzianych dla odwiedzających. Zdradzę jedynie, że chodzi o „Niewidzialny Dom” na ulicy Strumykowej i że nasz przewodnik był osobą ociemniałą oraz że bardzo dużo się dowiedzieliśmy i doświadczyli - można było pytać o wszystko, co ze wzrokiem i jego problemami jest związane...
Im bardziej nachylona, tym bardziej atrakcyjna - Krzywa Wieża
I jeszcze jedna niespodzianka. Nie mieliśmy pojęcia (bo kilka lat temu tak nie było), że Krzywą Wieżę można zwiedzać! Nie wykonaliśmy co prawda obowiązkowego w czasie zwiedzania Torunia „testu prawości” polegającemu na oparciu się o ceglaną ścianę (związanego z jedną z legend o tym nachylonym budynku), ale wykupiliśmy bilety wstępu i rozpoczęliśmy test na wchodzenie do środka.
Niech nie zawiedzie nikogo fakt, że nie wychodzi się na żaden taras, z którego widać jak z lotu ptaka kamieniczki - w zamian odwiedzający mogą zapoznać się z dawnymi zawodami.
Ruiny Mirmiłowa
By przyznać się do tego, czego jeszcze nie zrobiliśmy - choć odwiedziliśmy ruiny krzyżackiego zamku nie zdecydowaliśmy się na zwiedzanie go od środka. Pewnie byłoby ciekawie, tym bardziej że okazało się, że zagościli też tam bohaterowie komiksu - mieszkańcy Mirmiłowa.
Na specjalnej (czasowej) atrakcji można było podążać śladami ulubieńców (łącznie ze zjazdem tyrolką w otulinie ceglanych pokrzyżackich murów) - możemy się tylko domyślać, ale nie wiemy, niestety, czy warto byłoby: czas się kurczył, podobnie jak nasze żołądki, należało zatem znaleźć jakąś miłą restaurację.
A z tym w Toruniu na szczęście nie kłopot!
Reszty atrakcji nie zmieściliśmy - ani Ratusza, ani Domu Legend Toruńskich, na Kamienicę pod Gwiazdą (i inne placówki należące do muzeum okręgowego) skrywającą dalekowschodnie okazy bardzo liczyłam, ale musiałam się pogodzić, że tym razem obejrzę jedynie z zewnątrz.
Wiadomo, że nie uda się wszystkiego. Ale chyba nieźle jak na niecałe trzy dni?!
Autorka tekstu i zdjęć: Anna Kossowska-Lubowicka
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM
WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Portal DziecioChatki.pl