Rymowane Torfy w Karczewie
Rymowane Torfy w Karczewie
Jesteśmy czteroosobową rodzinką,
Podróżujemy z uśmiechniętą minką,
W Polsce jest wiele miejsc do zwiedzenia,
Ale te blisko też są godne zobaczenia,
Może zacznę od początku,
Przedstawię rodzinę – trzeba być w porządku,
Ja jestem mama, Iwona,
Czasem spokojna, czasem zakręcona,
Tata Mariusz,
Zawsze wymyśli ciekawy scenariusz,
Jak trzeba, to zawiezie,
Jak nie mamy jak wrócić – to odbierze,
Są jeszcze dwie moje córeczki,
Kochane i słodkie niczym bułeczki,
Amelka ma pięć latek,
I wokół niej kręci się światek,
Agusia ma dziewięć miesięcy,
I trudno ją do czegoś zniechęcić,
Rodzina przedstawiona,
Więc ruszamy, bo czas goni,
Na początku napisałam,
Na palcach nie wyliczałam,
Ile w Polsce miejsc ciekawych,
Posprzątanych i zadbanych,
To jedziemy,
Krętą drogą startujemy,
Po prawej mijamy medyczną szkołę,
- A co to? – Amelka woła,
Tłumaczę jej, że tu jest szkoła,
Gdzie można pielęgniarką zostać,
Dalej głęboko ukryty,
Wśród drzew i krzewów cmentarz jest skryty,
Nie będę jej tłumaczyć,
Bo nie wie, co to znaczy,
I jedziemy dalej lasem,
Rozglądając się tu i ówdzie czasem,
Już jesteśmy, parkujemy,
Do warsztatów przyrodniczych startujemy,
Cisza, spokój, nic nie słychać,
mucha brzęczy w zagajniku,
Jak tu pięknie – Amelka mówi,
I boi się poruszyć,
By nie zepsuć chwili,
Chce nam wszystko umilić,
A Agusia,
Jak to Pusia,
W wózku leży, nic nie powie,
Ogląda liście kolorowe,
Mijamy bramę, wchodzimy na podwórko,
Troszkę kręcimy się w kółko,
Żeby nic nam nie umknęło,
Oj, coś tam się poruszyło,
Amelka zaciekawiona,
Rusza w tamtą stronę,
- Mamo, mamo, tylko spójrz,
A ja widzę tylko kurz,
- Mamuś, przyjrzyj się dokładnie – rzecze Amelka,
Ja już widzę małe skrzydełka,
O, faktycznie,
Coś tam błyśnie,
To małe kuropatwy,
I mama szukająca swojej dziatwy,
Jakie piękne, jakie cudne,
One wcale nie są nudne,
Takie szare, takie małe,
Widać, że są wytrzymałe,
W klatce kiedyś mieszkał wilk,
Ale kilka lat temu znikł,
Powiedział nam to pracownik bazy,
To musiały być fajne obrazy,
Rozglądamy się ciekawie,
Co też jeszcze piszczy w trawie,
- Mamo, mamo – krzyczy córka,
Cóż to za śmieszna komórka?
Moja twarz miła,
Rozgląda się, co Amelka wymyśliła,
Bardzo jest ciekawa świata,
Ja jej mówię, że to wiata,
- Wiata? – pyta zdziwiona,
Z odpowiedzi widocznie niezadowolona,
Tam można zrobić grilla,
Co czas najbliższym umila,
Przed deszczem się schowamy,
Gdy nas zaskoczy niespodziewanie,
A Agusia w wózku leży,
Plus, że zachowuje się, jak należy,
Do muzeum później wejdziemy,
Teraz troszkę pospacerujemy,
Podchodzimy do ziemianki,
Ciekawi, jakie tam są mieszkanki,
Nietoperze tam spotkamy,
Ale troszkę się obawiamy,
Więc do środka nie wchodzimy,
Sobie z boku chwilkę postoimy,
- Jestem głodna – woła Amelka,
Chodźmy już do tego wilka,
Więc idziemy do muzeum,
Wielkiego jak koloseum,
Zapach nietypowy,
Trochę stary, trochę nowy,
Wita nas postać wilka,
Robimy kroków kilka,
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: >>KLIKNIJ TU<<
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Starsza córka się cofa,
Za mną chce się schować,
- Ja się go boję,
Nie bój się, ja Cię obronię,
Wtem jej oczy przykuwa tablica,
Co wiele dźwięków zwierzęcych skrywa,
Mamy jelenia, wilka, rysia,
Znajdziemy też i misia,
Dla dzieci fajna sprawa,
Nauka i zabawa,
Dalej idziemy do lasu,
Rozglądamy się zawczasu,
Piękne drzewa nas witają,
Do zwiedzania zapraszają,
Są zwierzaki futerkowe,
Są też ptaki kolorowe,
Bardzo miła atmosfera,
Prawie, że jak inna era,
Są tez schody,
Troszkę cienia dla ochłody,
A na górze prehistoria,
Kości, skamieliny – niesamowita historia,
Jest też łóżko starodawne,
Dla Amelki dość zabawne,
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Jest pierzyna,
Pod nią się chowamy, gdy jest zima,
Jest drewniana kołyska,
Dla małego dziecka,
Dywaniki wielobarwne,
Widać, że pradawne,
Piękne czasy, piękne życie,
Do natury można się przybliżyć,
Mąż za nami idzie,
Chyba głodny, sądząc po minie,
Jeszcze jedna niespodzianka,
I siadamy do saganka,
Idziemy szukać łabędzi,
Ciekawi, co tam będzie,
Krętą ścieżką, pięknym lasem,
Zbierając grzyby czasem,
Dużo błota,
Bo jest słota,
Ciężko trafić do pomostu,
Więc skręcamy tu, po prostu,
Dróżki bardzo zarośnięte,
Mimo wszystko bardzo piękne,
- Jest jeziorko – woła Amelka,
Idzie pierwsza, udając że jest wielka,
Jak tu cudnie, jak tu ładnie,
- Mamo, co tak cudnie pachnie?
To natura, to przyroda,
Dla nas wielka przygoda,
- Gdzie łabędzie? – smutnie rzecze,
Pewnie się schowały w rzece,
Nic, wracamy,
Z nadzieją, że jeszcze je spotkamy,
- Mamuś, mamuś, szalejemy,
Za wycieczkę dziękujemy,
Uśmiech wdzięczny, wręcz szeroki,
Mimo że bolą nogi,
Idziemy powolutku,
Stawiamy kroki pomalutku.
Wskazówki i rady: Baza edukacyjna „Torfy” jest udostępniona do zwiedzania w godzinach 11.00-17.00. Wybierając się na wycieczkę, warto zabrać wygodne buty, coś do picia i jedzenia, a w okresie jesiennym – koszyk na grzyby.
Dla dzieci organizowane są pogadanki, zabawy i warsztaty przyrodnicze, przy czym lepiej wcześniej zadzwonić, zarezerwować wiatę oraz pasujący termin.
WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Portal DziecioChatki.pl