Świętokrzyskie czaruje – weekend w Górach Świętokrzyskich
Świętokrzyskie czaruje – weekend w Górach Świętokrzyskich
W jeden z wakacyjnych weekendów wybraliśmy się w Góry Świętokrzyskie.
Naszym celem było odwiedzenie Parku Legend Świętokrzyskich w Nowej Słupi, Osady Średniowiecznej oraz Świętokrzyskiej Zagrody Kultury "Harmonia" w Hucie Szklanej, Platformy widokowej na Gołoborzu, Klasztoru Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej na Świętym Krzyżu oraz Żywego Muzeum Porcelany w Ćmielowie.
Sobota
Do Parku Legend Świętokrzyskich bez problemu dojechaliśmy wpisując nazwę tego miejsca w nawigacji (współrzędne 50.860206888813046, 21.083144063539148).
Przy budynku znajduje się duży, bezpłatny parking, ale samochód można zostawić też wcześniej, na bezpłatnych parkingach ulokowanych w cieniu drzew wzdłuż drogi dojazdowej.

W drogę do Parku Legend Świętokrzyskich
Bilety zakupiliśmy wcześniej na stronie internetowej parku. Z tego miejsca można też przejść do figury kamiennego pielgrzyma świętokrzyskiego Emeryka i stamtąd Drogą Królewską wyjść na Święty Krzyż.

Kamienny pielgrzym na szlaku
Park Legend Świętokrzyskich w Nowej Słupi
Z pewnością każdy z nas słyszał o legendach związanych z regionem świętokrzyskim. To właśnie na łysogórskich gołoborzach odbywały się legendarne sabaty czarownic, to tutaj mieszkał zbój, dla którego diabły szykowały w piekle „madejowe łoże” i to przecież tutaj odważna Halina Krępianka poświęciła swoje życie, ratując Sandomierz przed najazdem tatarskim.
Nasza wizyta w Parku Legend była multimedialną podróżą w świat tych opowieści. Największą atrakcją parku okazała się ścieżka edukacyjna przedstawiająca najciekawsze i najbardziej znane legendy z całego regionu – każdą w nieco inny sposób. Poznaliśmy opowieści o cyklopach, gołoborzu i czarownicach. Nie zabrakło również historii o zbójach, świętokrzyskich zamkach i miastach.
Na ścieżce edukacyjnej prowadził nas wirtualny przewodnik – Pielgrzym Świętokrzyski, w którego rolę wcielił się znany wokalista metalowej grupy TSA, Marek Piekarczyk. Cała ścieżka zwiedzania była naszpikowana ciekawymi technologiami multimedialnymi, w tym holograficzną projekcją obrazu Pepper’sGhost. Inne innowacyjne rozwiązania to m.in. mapping oraz projekcja dookólna, które w połączeniu z tradycyjną scenografią tworzyły piorunujący efekt. Na ekranie kinowym 360 stopni mogliśmy obserwować czarownice tańczące podczas sabatu.


Multimedialna podróż
W strefie „Piekło”, gdzie można zobaczyć słynne Madejowe Łoże i poznać historię świętokrzyskiego zbója Madeja, najpierw ze szczękiem żelaznych łańcuchów otworzyły się piekielne wrota pełne czaszek. Poczuliśmy zapach siarki, a na końcu ujrzeliśmy na tronie samego Lucyfera i usłyszeliśmy jęki potępionych.

Strefa "Piekło"
W sali kinowej obejrzeliśmy film, którego bohaterami były te miejsca regionu, które najmocniej związane są z najciekawszymi legendami. Przekonaliśmy się, że w każdym z nich wciąż żyją opowieści o wydarzeniach i postaciach, których istnienie rozpływało się w mroku dziejów.
Następnie weszliśmy do sali edukacyjno-rozrywkowej. To miejsce do indywidualnego zwiedzania, gdzie czas pobytu gościa nie jest ograniczony. Sala ta, umiejscowiona na końcu trasy zwiedzania, została zaprojektowana w celu przekazywania wiedzy o regionie w sposób bardzo atrakcyjny i multimedialny. Poznaliśmy tu historię regionu, jego faunę, florę, procesy geologiczne oraz atrakcje turystyczne przy pomocy animacji, gier, zabawy oraz zaawansowanych multimediów, w tym technologii VR.
Symulator lotu na miotle z okularami VR, ruszającym się fotelem i efektem „wiatru we włosach” szczególnie zachwycił najmłodszych gości parku.
Następnie z Nowej Słupi przejechaliśmy do Huty Szklanej, samochód zostawiliśmy na dużym, płatnym parkingu obok Świętokrzyskiej Zagrody Kultury (współrzędne 50.86387334842342, 21.023809006147992). Na miejscu kupiliśmy bilet łączony do Osady Średniowiecznej i Zagrody „Harmonia”.
Osada Średniowieczna w Hucie Szklanej
Tuż po przekroczeniu drewnianych bram Osady Średniowiecznej odgłosy świętokrzyskiej natury towarzyszyły nam na każdym kroku, a dźwięki pracy rzemieślników przeniosły nas w czasy, kiedy każdy przedmiot miał swoją duszę. XII-wieczne zagrody oraz ścieżki osady kryły w sobie tajemnice, a powietrze nasycone było zapachem przygody.
Podczas pobytu w Osadzie Średniowiecznej odbyliśmy podróż w czasie – od wieków pogańskich po początki chrześcijaństwa. Na własne oczy przekonaliśmy się, że życie w średniowieczu, pomimo trudu i ogromnego nakładu pracy, było również barwne i radosne, a zarazem magiczne w swej symbiozie ze światem sacrum, zamieszkiwanym przez bóstwa, wiedźmy i liczne postaci z prasłowiańskich legend.
Osada dzieli się na dwie strefy: sacrum i profanum. W pierwszej można odkryć miejsca kultu i duchowości. Poznaliśmy tam zagadkową triadę bóstw słowiańskich: Śwista, Pośwista i Pogody. Świst był bóstwem wiatru, Poświst opiekował się życiem codziennym, a Pogoda – plonami i urodzajem. Ich kult był głęboko zakorzeniony w społeczności, a obrzędy związane z ich czcią były integralną częścią życia mieszkańców.
Strefa profanum przeniosła nas do codziennego życia średniowiecznych mieszkańców. Przekonaliśmy się, jak żyli na co dzień tutejsi mieszkańcy, a atmosfera średniowiecznej wioski otaczała nas z każdej strony. W osadzie, zbudowanej z naturalnych materiałów, takich jak drewno i kamień, mogliśmy podziwiać typowe dla średniowiecza chaty, które często służyły jako miejsca pracy oraz schronienie dla całych rodzin. Ta część osady była sercem codzienności, w której mogliśmy doświadczyć życia sprzed kilku stuleci.
Wędrując między drewnianymi chatami, spotkaliśmy mistrzów swoich czasów. Pierwszym z nich był kowal, którego młot wykuwał przedmioty z niesamowitą precyzją. Kowalstwo w średniowieczu było sztuką, a każdy przedmiot, od narzędzi po broń, wykonywany był z największą precyzją. Zaraz potem natknęliśmy się na szewca, którego zwinne palce sunęły po skórze, tworząc wszystkie elementy obuwia.


U kowala i szewca
Czekała na nas tu również tkaczka, której wzory na tkaninach, choć proste, wzbudziły w nas ciekawość i zachwyt. Tkactwo, ważna umiejętność w średniowieczu, pozwalało na tworzenie pięknych materiałów, które były używane do szycia odzieży.

Wizyta u tkaczki
Następnie zielarka zaprowadziła nas do tajemniczej zagrody pełnej uzdrawiających roślin, gdzie podzieliła się z nami wiedzą o ziołach, które były wykorzystywane w medycynie ludowej.


Zagroda zielarska
Każdy z mieszkańców osady opowiedział nam mnóstwo barwnych historii i anegdot.
W Osadzie Średniowiecznej nie musisz być tylko biernym słuchaczem.
Osadnicy chętnie dzielą się swoimi umiejętnościami podczas warsztatów, na których można nauczyć się metod rozniecania ognia przy pomocy miecha, lepienia naczyń z gliny, wyplatania koszy i troczków, przygotowywania ziołowych naparów oraz pieczenia pysznych podpłomyków. Warto jednak pamiętać, że na warsztaty należy się wcześniej zapisać, a bilet kupiony na miejscu nie gwarantuje nam, że udział w warsztatach będzie możliwy.
Świętokrzyska Zagroda Kultury "Harmonia" w Hucie Szklanej
Następnie mieliśmy okazję odwiedzić Świętokrzyską Zagrodę Kultury "Harmonia" i muszę przyznać, że to również była prawdziwa podróż w czasie. Choć różniła się od wizyty w Osadzie Średniowiecznej, bo miała charakter multimedialny, to również okazała się niezwykle fascynująca. W „Harmonii” zanurzyliśmy się w interaktywną wystawę, która wciągała nas w rytm życia dawnej wsi świętokrzyskiej.
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: >>KLIKNIJ TU<<
♦ ♦ ♦ ♦ ♦
Już od pierwszych chwil czuliśmy, jak to miejsce przenosi nas do dawnej wsi świętokrzyskiej, gdzie życie płynęło w zgodzie z naturą, a każdy dzień wypełniony był pracą i tradycją. To doświadczenie było czymś więcej niż tylko zwiedzaniem – to była głęboka refleksja nad prostotą i pięknem dawnego świata.
Na trasie towarzyszyli nam Władzio i Mania – postacie, które w ciekawy sposób wprowadzały nas w realia codziennego życia, od pracy na roli po tradycyjne obrzędy. Dzięki ich historii mogliśmy dowiedzieć się, jak pracowali, jak świętowali i jakie obrzędy towarzyszyły im przez cały rok.
Wystawa była wyjątkowo zaaranżowana – każda sala, reprezentująca inną porę roku, była wyposażona w nowoczesne multimedia, które pobudzały różne zmysły – nie tylko wzrok, ale również dotyk i węch.

Jedna z wystaw w Zagrodzie Kultury
Dzięki temu mieliśmy niepowtarzalną okazję nie tylko zobaczyć, ale i poczuć, jak wyglądało życie w dawnej wsi świętokrzyskiej. Przekraczając próg każdej z czterech sal, dosłownie przenosiliśmy się w czasie – do świata, gdzie tradycje i obrzędy związane z daną porą roku ożywały przed naszymi oczami. Było to coś więcej niż tylko oglądanie wystawy – to było pełne zanurzenie w codzienność dawnego życia.
Wiosną mogliśmy poczuć zapach świeżej ziemi i puszczać wianki na wodę, latem unosił się w powietrzu dźwięk i zapach żniw, a wozem ruszyliśmy na przejażdżkę aż do jesieni.

Strefa multimedialna
Następnie wszechobecny spokój i cisza zimowego krajobrazu wprowadziły nas w atmosferę dawnego odpoczynku. Na uwagę zasługiwał także fragment wystawy związany z obrzędami pogrzebowymi. Ostatnie pomieszczenie zajmowała inscenizacja izby przystrojonej na Boże Narodzenie – ze stołem pełnym multimedialnych dań.
Następnie spacerem po rzece skutej lodem opuściliśmy całą wystawę. Cała ta podróż przez cztery pory roku pozwoliła nam zrozumieć, jak wielką rolę natura odgrywała w życiu dawnych mieszkańców wsi.
Z tego miejsca Drogą Przewodników Świętokrzyskich ruszyliśmy na spacer do platformy widokowej na Gołoborzu i Klasztoru na Św. Krzyżu.
Platforma widokowa na Gołoborzu i Klasztor Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej na Świętym Krzyżu
Gołoborze na Łysej Górze jest prawdziwą wizytówką Świętokrzyskiego Parku Narodowego. To niezwykłe miejsce, pełne legend i tajemnic, od lat przyciąga licznych turystów, zarówno tych pragnących obcować z naturą, jak i miłośników geologii czy historii.
Gołoborze, znajdujące się na wysokości 595 m n.p.m., znane również jako Łysiec czy Św. Krzyż, jest częścią masywu Łysogór. Obszar ten charakteryzuje się unikalnymi formacjami skalnymi, które powstały w wyniku procesów wietrzenia, a także bogatą florą i fauną. Z zachowaniem szacunku dla miejscowej legendy, które mówią o świętym Krzyżu, dostrzegliśmy również pogański wał kultowy z VII-XI wieku n.e., świadczący o dawnych rytuałach i wierzeniach ludów zamieszkujących te tereny.

Wchodzimy w góry
Z platformy widokowej, usytuowanej w górnym fragmencie Gołoborza, mogliśmy podziwiać malownicze krajobrazy Gór Świętokrzyskich oraz okoliczne miejscowości.

Gołoborze
Wspaniałe widoki rozciągały się na horyzoncie, a wśród dostrzeganych miast były Starachowice i Ostrowiec Świętokrzyski. Po dłuższym odpoczynku na Gołoborzu wyruszyliśmy dalej do Klasztoru na Świętym Krzyżu.
Na Świętym Krzyżu od około X w. istniało sanktuarium pogańskie. Miejsce to w XII w. stało się siedzibą klasztoru benedyktynów, który ufundował Bolesław Krzywousty.

Na Świętym Krzyżu
We wschodniej części zespołu klasztornego znajduje się zwieńczona półkolistą kopułą z latarnią kaplica Oleśnickich, w której przechowywany jest relikwiarz Krzyża Świętego, od których opactwo i wzgórze wzięły swoją nazwę. W podziemiach klasztoru znajduje się krypta grobowa kaplicy Oleśnickich, a w niej domniemane zwłoki księcia Jeremiego Wiśniowieckiego.

Krypta grobowa
Z uwagi na późną godzinę, ślub odbywający się w głównym kościele, a także na zubożałe pokłady naszej energii, odwiedziliśmy tylko kaplicę i kryptę Oleśnickich oraz muzeum misyjne, w którym zgromadzone są przedmioty z różnych zakątków świata. Muzeum Misyjne Misjonarzy Oblatów jest jednym z najciekawszych tego rodzaju muzeów w Polsce. Zgromadzone eksponaty pochodzą z całego świata, głównie z krajów, gdzie posługują oblaci. Jedne z najbardziej cennych i najciekawszych eksponatów jakie zobaczyliśmy, to wyroby z kości słoniowej, afrykańska srebrna biżuteria, przedmioty wykonane ze skór wężów boa i pytona, a także liczne eksponaty z Północnej Kanady.
Obiad zjedliśmy w jadłodajni „Piwnica pod Aniołami” w podziemiach klasztoru na Świętym Krzyżu, która oferuje smaczne i niedrogie posiłki. Specjałami tej kuchni są żurek i bigos, schabowy z ziemniakami oraz tzw. napój korzenny w wersji "dla dzieci" i "dla dorosłych".
Niedziela
W niedzielę wybraliśmy się do Żywego Muzeum Porcelany w Ćmielowie.
Z uwagi na charakter naszej wizyty w tym miejscu (zwiedzanie połączone z warsztatami), bilety kupiliśmy wcześniej przez Internet. Samochód bez problemu zaparkowaliśmy na bezpłatnym parkingu muzeum (współrzędne 50.88638394014559, 21.532556234851).
Żywe Muzeum Porcelany w Ćmielowie
Na dziedzińcu fabryki przeszliśmy przez Aleję Małp, gdzie seria rzeźb z brązu przedstawia kraje europejskie jako głowy małp.


Europejskie kraje w innym wydaniu
Projekty tych rzeźb zainspirowane były kolekcją obrazów na porcelanie zatytułowaną „Piękne Małpy Europy”, którą można było podziwiać podczas zwiedzania muzeum.


"Piękne Małpy Europy"
Przekraczając progi muzeum, od razu poczuliśmy magię legendarnych ćmielowskich figurek, filiżanek i serwisów obiadowych. Od dawna zastanawialiśmy się, jak te delikatne dzieła sztuki, zachwycające ludzi na całym świecie, mogą powstawać z zaledwie trzech niepozornych składników. To niezwykłe, jak temperatura, ludzkie ręce i talent twórców zamieniają zwykłe surowce w coś wyjątkowego. Drugie pytanie, które nas nurtowało, to dlaczego tak dużo kosztują?
W muzeum natknęliśmy się na wiele znanych wzorów – kotów czy tancerek, które od lat zdobią wystawy muzealne i galerie sztuki. Szybko jednak doszliśmy do wniosku, że nie trzeba być arystokratą, aby cieszyć się tymi pięknymi przedmiotami. Wystarczy rozejrzeć się po domach rodziców czy dziadków; w niejednym kredensie z pewnością znajdziemy filiżankę lub serwis z Ćmielowa, które w przeszłości były używane w ważnych chwilach.
Podczas zwiedzania dowiedzieliśmy się, że fabryka porcelany w Ćmielowie ma ponad 200-letnią historię. Renoma tej marki została zbudowana przez pokolenia utalentowanych artystów i rzemieślników. W XIX wieku do fabryki wprowadzono nowoczesne technologie, co przyczyniło się do powstania cienkiej i filigranowej porcelany. Szczególne znaczenie w historii fabryki odgrywają lata 30. XX wieku, kiedy to pracownicy starej fabryki założyli wytwórnię "Świt". Wśród nich był Bronisław Kryński – wizjoner, który stworzył recepturę na unikalną różową porcelanę.
W muzeum mieliśmy okazję zobaczyć największy eksponat – oryginalny piec do wypalania porcelany, nieużywany od ponad 40 lat. Weszliśmy nawet do jego wnętrza, gdzie obejrzeliśmy film pokazujący proces wykonania pojedynczej filiżanki. W kolejnych salach przewodnik oprowadzał nas po różnych stanowiskach, gdzie poznawaliśmy kolejne etapy produkcji. Na jednym ze stanowisk zobaczyliśmy jak z trzech składników powstaje porcelana, a także mogliśmy dotknąć surowego odlewu figurki.


Nasze zwiedzanie
Następnie z ciekawością obserwowaliśmy proces szkliwienia i malowania, zdając sobie sprawę, że każdy element powstaje ręcznie, co nadaje mu niepowtarzalny charakter.


Jak wytwarza się porcelanę?
Proces tworzenia porcelany w manufakturze jest bardzo pracochłonny i czasochłonny. W czasie wypalania porcelany w piecu, a później w czasie jej ręcznego ozdabiania dochodzi do dużych strat. To wszystko tłumaczy wysokie ceny filiżanek czy figurek wytwarzanych w fabryce AS Ćmielów.
Następnie poznaliśmy losy receptury różowej porcelany oraz tragiczne wydarzenia II wojny światowej, które na zawsze odmieniły oblicze manufaktury.

Nauka historii podczas zwiedzania
Po wojnie fabryka przeszła przez wiele trudności, ale dzisiaj tradycje "Świtu" kontynuuje manufaktura AS Ćmielów. Zobaczyliśmy także serwis ze szmaragdowej porcelany, którego twórcą jest obecny właściciel manufaktury, Adam Spała.

Właściciel manufaktury
Fabryka Porcelany AS Ćmielów jest jedyną manufakturą w Polsce, w której malowane są ikony na porcelanowych płytach, a tym samym Żywe Muzeum Porcelany jest jedynym miejscem, gdzie takie ikony można podziwiać.
Na terenie muzeum znajduje się także Galeria Van Rij oraz kawiarnia Leżąca kotka. To, co wyróżnia ćmielowską kawiarnię na mapie świata, to możliwość wyboru filiżanki, w której można wypić kawę lub herbatę, spośród 60 różnych modeli filiżanek wykonanych m.in. z porcelany różowej lub szmaragdowej. Kawiarnia serwuje między innymi kawę z szafranem lub kardamonem, a także najdroższą kawę świata – Kopi luwak.
Na koniec naszego pobytu w muzeum mieliśmy także okazję spróbować swoich sił w tworzeniu porcelanowych dzieł. Warsztaty z tworzenia porcelanowej róży były doskonałą okazją, aby wejść w świat mistrzów wzornictwa.
Po wizycie w muzeum udaliśmy się na ćmielowski porcelanowy rynek, który w tym roku został zgłoszony przez magazyn National Geographic Traveler do plebiscytu Cuda Polski National Geographic. Na rynku znajdują się gigantyczne filiżanki-ławki, fontanna w kształcie imbryka oraz elementy nawiązujące do serwisu kawowego, które zostały wykonane zgodnie z wzorem stworzonym jeszcze przed II wojną światową na zlecenie prezydenta Rzeczypospolitej Ignacego Mościckiego.




Wizyta na porcelanowym rynku
Dodatkowa informacja dla miłośników serów i wina: niedaleko Ćmielowa, w miejscowości Drygulec, znajduje się sklep Sery Sandomierskie (współrzędne 50.86628971396476, 21.57991843951494), w którym można kupić jedne z najlepszych serów długo dojrzewających w Polsce.
Do tego sklep oferuje wina z regionalnych winnic, m.in. z Winnicy Sandomierskiej.
Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom
POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<<
Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:
WAKACJE Z DZIEĆMI
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI
NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM
WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Portal DziecioChatki.pl