Z dziećmi w Świeradowie Zdroju

Po dobroczynną wodę, rudy cynku i kobaltu oraz spacer pod obłokami - do „miasta żab”

Nie wiem, czy Wam też się tak zdarza (bo nam często)... Pod koniec wyjazdów zawsze brakuje co najmniej jednego dnia, aby utrwaliło się na dobre przekonanie, że zwiedziliśmy wszystko. A to pogoda się popsuje, a to w ostatniej chwili ktoś podszepnie, że choć przewodniki w tej kwestii milczą jak zaklęte - warto coś jeszcze zobaczyć, na co już nie wystarczy czasu. Z drugiej strony - ów "jeden dzień" działa jak wabik: pociąga, by ponownie przyjechać i dokończyć zwiedzanie... I tak zazwyczaj u nas się dzieje. Prędzej czy później trafiamy tam, gdzie coś jeszcze do zobaczenia zostało.

Nie wiem, czy też tak robicie, ale ja zawsze przed wyjazdem (zwłaszcza w nowe miejsce) czytam wszystkie możliwe relacje (również w Dzieciochatkach wink ), mapy, opracowania, analizuję wskazówki, sprawdzam czasy przejścia. A po przybyciu na miejsce, jeśli jest taka możliwość, korzystam z podpowiedzi Informacji Turystycznej. A jeśli nie ma - posiłkuję się bezpłatnymi folderami, znalezionymi na półkach hotelu czy muzeum, zachęcającymi do zwiedzania lokalnych zakamarków. 

I wreszcie... nie wiem, czy uważacie podobnie jak ja, ale myślę, że  i tak najlepszym doradcą jest przysłowiowy "koniec języka za przewodnika". Zazwyczaj doświadczam tego, że i tak najwięcej można dowiedzieć się od mieszkańców...

Rodzinne wakacje w Świeradowie Zdroju

Okoliczne wzniesienia, świeradowski Stóg Izerski

Dzięki mieszkańcom zrozumiałam na przykład, jak działa komunikacja miejska w Świeradowie Zdroju i w jaki sposób czytać rozkład jazdy. Bo okazało się, że wcale niełatwa to kwestia. Przyznam na marginesie (z podziwem), że to naprawdę miły ukłon w stronę mieszkańców, a i przyjezdnych też - ta świeradowska komunikacja jest bezpłatna! 

Dla mnie sprawa przemieszczania była wyjątkowo ważka, ponieważ  zdani byliśmy albo na własne nogi, albo na transport publiczny. Co miało i dobre, i nieco słabsze strony. 

Słabsze? Dotarcie do celu zabierało zdecydowanie więcej czasu (co przy długim dniu wcale takim znowu kłopotem nie jest) - trzeba było dostosowywać się do godzin dość rzadko jeżdżących autobusów, a na dotarcie do niektórych miejsc, niestety,  nie znaleźliśmy sposobu... 

Te lepsze? Zadowolenie, że udało się dotrzeć, pomimo wysiłku, poznawanie terenu „od podszewki”, możliwość „manewrowania” trasami (można było je zmieniać, nie martwiąc się o pozostawione auto)


Autobusem w jedną stronę...

Dzięki możliwości dotarcia wspomnianą komunikacją miejską do przystanku Geopark - zwiedziliśmy chyba nie tak bardzo znaną (ja w każdym razie  nie słyszałam o niej wcześniej) XVI-XVIII - wieczną kopalnię rudy cyny i kobaltu w Krobicy koło Świeradowa Zdroju (Kopalnia św. Jana). 

Atrakcje dla dzieci w Świeradowie Zdroju - Kopalnia w Krobicy

W kopalni jak w jaskini, Kopalnia św. Jana w Krobicy

Podziemna trasa wymagała nieco gimnastyki - wąskie przejścia, na ścianach ochra, która mogła zabarwić kurtki (trzeba było ubrać się ciepło, a przynajmniej cieplej niż w czasie lipcowych wędrówek zwykło się ubierać), pod nogami gdzieniegdzie woda. Gimnastyka polegała na niedotykaniu ścian, schylaniu głów (na szczęście w kaskach) i patrzeniu pod nogi, by nie wdepnąć w jakąś większą kałużę (zwłaszcza, jeśli ktoś niefortunnie założył jasne buty). Choć może powinnam zacząć od zachęcania (bo faktycznie warto!), to jednak najpierw przestroga - koniecznie należy zadbać o odpowiedni ubiór, osoby mające  problem z klaustrofobią mogą mieć trudniej i ostatnia - z wózkami się nie da (kopalnię mogą zwiedzać dzieci od 6 roku życia)! W kwestii zachęcania (już, już, poprawiam się) - ciekawa opowieść przewodnika o górniczych zamierzchłych czasach została wsparta wyobrażeniami o tym, jak faktycznie górnikom trudno było zarabiać na chleb w tych niskich kopalnianych wnętrzach. 

Z tej możliwości co prawda nie skorzystaliśmy, ale warto wspomnieć, że oprócz ścieżki podziemnej w Geoparku ciągnie się przez ponoć 8 kilometrów „górnicza trasa naziemna”. Przed nami otworzyła się pewnie około 5-kilometrowa trasa piesza do Świeradowa Zdroju, dzięki podpowiedziom „okolicznych” omijająca ruchliwe drogi, a umożliwiająca podziwianie wyznaczającego nam azymut, górującego nad wszystkim Stogu Izerskiego. Wyruszyliśmy zatem... Jak wspomniałam, auta nie mieliśmy, a na komunikację trzeba byłoby zaczekać całkiem długo.


Autobusem w tę i z powrotem

Udało się, choć musieliśmy wywrzeć (nieco) presję na przewodniku, by ten wyrobił się w posiadanym przez nas między jednym a drugim autobusem czasie... W trochę przyspieszonym tempie, ale chyba powiedział wszystko, co najważniejsze - o młyńskim kole nadsiębiernym, urządzeniach składających się na ekspozycję, a i wcześniej na działanie młyna pełną parą, o pieczeniu pieczywa, czarcie... 

Czarci Młyn - wycieczka z dziećmi

Gdzie diabeł mówi dobranoc, Czerniawa, Czarci Młyn

Zwiedzanie kolejnego miejsca, Czarcim Młynem zwanego (tym razem w Czerniawie „przytulonej” do Świeradowa) nie tylko zaliczone, ale i przeżyte z radością. Tuż obok tej młyńskiej osobliwości rozpościera się Centrum Edukacji Ekologicznej Natura 2000. Ponieważ jednak nie byliśmy tak zwaną grupą zorganizowaną - dowiedzieliśmy się, że nie skorzystamy ani z warsztatów, ani prelekcji. Nie pchaliśmy się tam zatem  i w związku z tym o tym miejscu nie opowiemy nic więcej. Podobnie nie mogliśmy skorzystać z warsztatów pieczenia chleba w Czarcim Młynie. Na pociechę dostaliśmy jako dodatki do biletów - po pierniczku (dzieci) i miniaturowy słoiczek miodu (ja). Miło!

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

Czytasz artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom

NOCLEGI POLECANE PRZEZ RODZICÓW: 
>>KLIKNIJ TU<<

♦  ♦  ♦  ♦  ♦

 

Gondolą - niestety, też w tę i z powrotem...

Niestety, bo ja chętnie użyłabym własnych nóg, jednak dzieci były „nieco” innego zdania. Stóg Izerski prezentujący się okazale, może i trochę odbierał swą potęgą i tak już nadwątloną motywację, jednak odpuściłam głównie z powodu upału. To i mało przyjemnie, i dla zdrowia nie najlepsze piąć się pod górę, gdy pot zalewa ciało, a blada karnacja zamienia się w czerwoną (co stało się z nami, a przecież przeszliśmy nie więcej niż półtora kilometra z miasta pod dolną stację kolejki). Odpuściłam nawet zdobycie samego wierzchołka (od schroniska na Stogu Izerskim potrzeba jeszcze około 15 minut, by tam dotrzeć). 

Sudety - urlop z rodziną

Można odpocząć w schronisku, Stóg Izerski

Musiałam obejść się smakiem, choć chętnie wygospodarowałabym godzinkę (w jedną stronę), by dostać się na Smrek (za czeską granicą). Cóż, w górach trzeba też nauczyć się rezygnować! Pocieszyłam się przegryzieniem tego i owego w schronisku (niezwykle klimatycznym - takim w starym stylu) oraz wpatrywaniem w „odpływające” i „przypływające” jak obłoki gondole...

Stóg Izerski - wyprawa z dziećmi

Można siedzieć i patrzeć..., kolej gondolowa, Stóg Izerski

Ustaliliśmy, że jeśli ukrop z nieba nieco zelżeje - wybierzemy się na Halę Izerską (wiem, wiem, skusiłam dzieci kultowymi naleśnikami w tamtejszym schronisku - Chatce Górzystów). Tym razem byłam przekonana, że cel musi uświęcać środki i warto użyć nóg - przez 2 godziny 15 minut w jedną stronę damy radę! Ale to dopiero za 2-3 dni, bo najpierw czeka jeszcze najnowsza atrakcja Świeradowa - Sky Walk, która w tym roku wyszła „spod igły”...

Sky Walk - ciekawa atrakcja w Świeradowie Zdroju

Poskręcana konstrukcja, Sky Walk, Świeradów Zdrój

 

Niby na piechotę, ale z góry - na siedzeniu 

Oddana w tym roku Ścieżka w Chmurach to możliwość nie tylko wdrapania się na wysokość 60 metrów, ale i ... zjechania na dół specjalną zjeżdżalnią, jak rynną - na dywanikach. Ponoć super! To przekazały mi dzieci, ja sama - zdecydowana zwolenniczka własnych nóg, jak już wspominałam wcześniej, schodziłam spacerkiem z góry, upajając się otaczającymi widokami. 

Ścieżka w Chmurach - warto odwiedzić w Świeradowie

W podniebnej klatce, Sky Walk, Świeradów Zdrój

Ta olbrzymia budowla (w sensie dosłownym nie sięgająca, na szczęście, chmur) okazała się być dla niektórych potężnym wyzwaniem, niemal jak lot w obłokach. Podsłuchawszy kilka rozmów - dowiedziałam się, że wielu osobom nogi drżały, a podesty, po których się pięli - zdawały się trząść. Mnie tylko ogarnęło przerażenie, gdy wyobraziłam sobie, że miałabym wejść na samej górze na specjalny podest „z dziurami” („pokratkowany linami”, jak na niektórych urządzeniach rodem z placu zabaw), przez które to dziury widać było wszystko, co kilkadziesiąt metrów pod nami... Zatem nie weszłam, a dzieci zupełnie nie miały z tym problemu. Do wysuniętego przezroczystego podestu nawet nie podchodziliśmy - tak duża była kolejka chętnych. Bo odwiedzających to „powichrowane”, „podkręcane”, wznoszące się ku chmurom budowlane przedsięwzięcie - nie brakuje! 

Wczasy z rodziną w Świeradowie Zdroju

Korytarz pod chmurami, Sky Walk, Świeradów Zdrój

Cena, niestety, nie najmniejsza - za mnie, dorosłą, a także dwójkę dzieci, które (za to płaci się dodatkowo) zjechały zamiast zejść - wyłożyłam sto pięćdziesiąt złotych (bez „trójeczki”). Cóż, nie będziemy chodzić tam codziennie...


Reszta - zdecydowanie na nogach

... Bo i samo miasteczko jakąś metropolią nie jest. Przeznaczone w dużej mierze dla kuracjuszy (w końcu to Zdrój), którzy po zabiegach udają się na wzmacniający zdrowie spacer, im też służy dzięki dobro czyniącym wodom, w tym radoczynnej. Pijalnia, mieszcząca się w budynku okazałego Domu Zdrojowego wybudowanego przez Schaftgoschów, przyciąga przyjeżdżających tu po zdrowie. 

Zwiedzamy Dom Zdrojowy z dziećmi

U stóp pijalni, Świeradów Zdrój

Hala spacerowa to prawdziwy majstersztyk. O historii uzdrowiska można dowiedzieć się więcej, odwiedzając niewielkie (2 sale) Muzeum Zdrojowe (w piwniczce Domu Zdrojowego). Może dla dzieci nie będzie to interesująca rozrywka, ale na pewno wzmocni rodzicielskie rozumienie historii tego regionu. Za to wszyscy mogą udać się z przewodnikiem na wieżę - dla opornych dodam, że do pokonania są tylko 34 schody (nie liczyłam, zaufawszy przewodnikowi), ponieważ w znacznej części drogi pomaga winda... A z wieży widok naprawdę przedni (przedsmak Sky Walk, jeśli ktoś nie zdążył się wybrać). Dzięki opowieści przewodnika, byliśmy mądrzejsi o to, które wzniesienie jak się nazywa i na które warto się wspiąć. Oczywiście warto na wszystkie, jednak na wszystkie nie zdążymy...

Odwiedzamy wnętrze pijalni

Prawdziwy majstersztyk, wnętrze pijalni, Świeradów Zdrój

Może trochę jeszcze o samym Świeradowie, „mieście żab” - strzegą one chociażby fontannę - miejsce, przy którym zawsze ktoś się zatrzymuje, by odpocząć na jednej z ławeczek, tuż przy deptaku i parku zdrojowym. 

Świeradów Zdrój - rodzinnie w Izerach

Woda zdrowia doda! Poidełka, Świeradów Zdrój

Woda w uzdrowisku to rzecz i oczywista, i pożądana. W Świeradowie można jej się napić (jeśli ktoś cierpliwy i nałapie sączącą się pełną dobroczynnych pierwiastków i związków ciecz w „miseczkę” z dłoni) z jednego z trzech „poidełek” uwieńczonych rzeźbami i napisami ujawniającymi, w czym owe wody mogą być pomocne - czytamy, że są na przykład „na migrenę”, „na męskość”. 

Wypoczynek w Sudetach z rodziną

„Żabi raj”, fontanna na deptaku, Świeradów Zdrój

Deptak, z kawiarenkami, parasolami - może niezbyt długi, lecz już wspomniałam, że to uzdrowisko raczej, a nie metropolia...

Aby z aspektów urbanistycznych przenieść się miękko do tych związanych z naturą - wspomnę o jednym jeszcze miejscu urządzonym w celu uwypuklenia walorów przyrodniczych tych okolic, a zorganizowanym na własnym podwórku przez nadleśnictwo. Nie tak daleko od centrum, można więc się przejść i zapoznać... W ramach projektu „Izery trzech żywiołów” na terenie nadleśnictwa Świeradów zagościł niewielki fragment torfowiska z roślinnością - wkomponowany w całość odzwierciedlającą izerską naturę. Niewielkie, a cieszy. 

Zajęcznik - na szlaku edukacyjnym

Leśna edukacja, Zajęcznik, Świeradów Zdrój

Nadleśnictwo oddało też (w celu krzewienia nauki i edukowania najmłodszych) ścieżkę edukacyjną, która wiedzie na szczyt jednego z okalających wzgórz - Zajęcznika. To spacer przyjemny, szeroką drogą przez las. Może nie tak widokowy, co umożliwiający kontakt z naturą. Z kilkoma stanowiskami edukacyjnymi, zawierającymi opisy, a także interaktywne zagadki dla najmłodszych. Pomimo siąpiącego deszczu (przez cały dzień) - zdecydowaliśmy się na wyprawę. Trasa łatwa, dosłownie dla każdego. Co prawda na końcu nie oczekiwało na nas schronisko (co pewnie każde dziecię lubi), ale w drewnianej wiacie miło było sobie posiedzieć... Tym bardziej, że deszcz nie kapał wtedy na głowy. Z trasą tą, idąc z centrum Świeradowa, można uporać się w półtorej godziny. Na skrzyżowaniach leśnych duktów, przecinek trzeba uważać (jak na ulicy) - tną tamtędy rowerzyści, bo jak wiadomo Góry Izerskie to dla nich prawdziwy raj!

Rodzinnie w Świeradowie Zdroju

Kamień na Zajęczniku, Świeradów Zdrój

Dla mnie rajem byłoby dotarcie do wspomnianej Chatki Górzystów (2 godz. 15 minut ze Świeradowa), ale deszcz pokrzyżował plany, pozwalając jedynie na Zajęcznik. Nic to, trochę nam jeszcze zostało - chociażby Sępia Góra, Czerniawska Kopa z wieżą widokową, wspomniany wcześniej Smrek... 

Tak jak mówiłam, rozpoczynając mą opowieść - coś musi zostać na następny raz. Mądrzejsi - i o rozkład jazdy, i o wiedzę o odległościach do pokonania - na pewno kiedyś wyruszymy! Może i pobliski Mirsk z ruinami w Proszówce (udostępnionymi od niedawna do zwiedzania z przewodnikiem w soboty) odwiedzić się uda? Tam  zupełnie nie mieliśmy jak dojechać, a na piechotę za daleko... Może i Lwówek ze swoją Szwajcarią? A może coś u sąsiadów nas skusi - pobliski zamek Frydlant, Liberec, Aspadrach i trochę dalsze Drezno...

Cóż, na ten sezon koniec. I tak mam poczucie, że wiele się udało. Zwłaszcza, że bez auta smile.

 

Anna Kossowska - Lubowicka

autorka zdjęć i tekstu przysłanego na Konkurs
"Polska z dziećmi 2021"
 

Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.pl - Miejsca Przyjazne Dzieciom

POLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: 
>>KLIKNIJ TU<<



Więcej ciekawych artykułów o podróżowaniu z dziećmi po Polsce tutaj:

WAKACJE Z DZIEĆMI

 
CIEKAWE MIEJSCA NA WYPRAWY Z DZIEĆMI

 NIEZBĘDNIK PODRÓŻUJĄCEGO Z DZIECKIEM

Jeśli podoba Ci się nasz artykuł lub masz do niego uwagi, zostaw komentarz poniżej.

 

 

 

Chronione przez Copyscape


WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE

Portal DziecioChatki.pl

 


Podziel się ze znajomymi
Wyszukiwarka noclegów przyjaznych dzieciom
Gdzie chcesz spędzić wakacje z dzieckiem?
Sprawdziliśmy dla Was
Ostatnio dodane miejsca przyjazne dzieciom
Dodaj komentarz
Administratorem Państwa danych osobowych zebranych w trakcie korespondencji z wykorzystaniem formularza kontaktowego jest CREONET Hanna Wróbel z siedzibą w Ostrowie Wielkopolskim, przy ul. Wysockiej 1, 63-400, e-mail: dzieciochatki@op.pl. Dane osobowe mogą być przetwarzane w celach: realizacji czynności przed zawarciem umowy lub realizacji umowy, przedstawienia oferty handlowej, odpowiedzi na Państwa pytania – w zależności od treści Państwa wiadomości. Podstawą przetwarzania danych osobowych jest artykuł 6 ust. 1 lit. b Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 roku w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych (RODO), tj. realizacja umowy lub podjęcie czynności przed zawarciem umowy, artykuł 6 ust. 1 lit. a RODO, tj. Państwa zgoda, artykuł 6 ust. 1 lit. f, tj. prawnie uzasadniony interes administratora – chęć odpowiedzi na Państwa pytania i wątpliwości. Dane osobowe będą przetwarzane przez okres niezbędny do realizacji celu przetwarzania, tj. do zawarcia umowy, przedstawienia oferty handlowej, udzielenia odpowiedzi na Państwa pytania lub wątpliwości i mogą być przechowywane do upływu okresu realizacji umowy i przedawnienia roszczeń z umowy. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane ma prawo dostępu do danych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania oraz prawo do przenoszenia danych osobowych, z zastrzeżeniem, że prawo do przenoszenia danych osobowych dotyczy wyłącznie danych przetwarzanych w sposób wyłącznie zautomatyzowany. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane na podstawie zgody, ma prawo do jej odwołania w każdym czasie, bez uszczerbku dla przetwarzania danych osobowych przed odwołaniem zgody. Osoba, której dane osobowe są przetwarzane ma prawo wniesienia skargi do właściwego organu nadzorczego. Podanie danych osobowych jest dobrowolne, jednak brak ich podania spowoduje niemożność realizacji umowy, podjęcia czynności przed zawarciem umowy, przedstawienia oferty handlowej, odpowiedzi na pytania lub wątpliwości.
Polecane artykuły
Wakacje z dziećmi